21 Lis 2017, Wto 14:24, PID: 717687
Cytat:Na pewno niewykształceni wieśniacy w Afryce mają masę potomstwa dlatego, że rozkminili, że na starość będą tego potrzebować Jakby im dać tu i teraz bezpośrednią możliwość zaprzestania namnażania się, mogliby zacząć dopiero myśleć i oszczędzać na starość. Albo po prostu żyć na lepszym poziomie teraz.
Problemem jest też tradycja i tutaj trzeba uderzyć promując model 2+2 lub lepiej 2+1, żeby się trochę ich nadwyżka w świecie zmniejszyła.
Na pewno niewykształceni wieśniacy w Afryce rozkminili, że mając, w końcu będąc wieśniakiem, pole uprawne, stadko krówek i nic po za tym, że kiedyś się zestarzeją. Dobrze więc jest mieć dzieci do pomocy przy gospodarstwie, bo może przyjść głód, choroba, wojna, i to jedno dzieciątko może nie przeżyć, a jeszcze np. trafi się córka. Do tego model życia zachodnich kultur gdzie fajnie jest, jak się dziecko wyniesie z domu jak najszybciej nie przekłada się na Afrykę, gdzie wszyscy żyją razem i sobie muszą pomagać. Stary wieśniak wie, że przyjdzie starość i nie wyprowadzi już krówek na pastwisko i nie zaora pola, więc musi kogoś kto to zrobi mieć(w Polsce na wsiach tak nie było?).
Nie przepadam za Cejrowskim ale jego przykład z jakiegoś plemienia w dżungli pokazuje ile daje pomoc zachodu biednym krajom. Rodzina utrzymuje się z upraw, mają jednego syna. Dzięki pomocy Oświeconego Zachodu syn uczęszcza do szkoły gdzie uczy się pisać i czytać, spędza lata na nauce po czym wraca do wioski. Co z tego ma? A no to, że nie zostanie nigdzie zatrudniony bo w okolicy nie tworzy się stanowisk gdzie jego umiejętność czytania czy pisania się przyda, a jednocześnie nie przyda się do pomocy swojemu ojcu, bo niczego się nie nauczył na rolnictwie. Uproszczony przykład, ale nawet pomoc trzeba umiejętnie dobierać.
Państwo Afrykańskie raczej mu nie pomoże, bo Państwa Afrykańskie toczy korupcja, wojna lub Bogaty Zachód który dużo mówi o pomocy, ale ile faktycznie robi? Ładnie wszyscy tłuką o pompowanie milionów na dzieciątka, tylko, że zanim te miliony to murzynka dopłyną to zostanie zapewne tyle co na płytką miskę zupy.
Jeżeli ktoś utrzymuje się na bieżąco, to choćbym nie wiem jak się starał to nie ma możliwości odłożenia grosza, bo idąc za przykładem wieśniaka z Afryki, jak sprzeda dzienny urobek mleka i kupi jedzonko, to śmiem wątpić aby mu coś zostało. W Polsce za najniższą krajową to możesz sobie co najwyżej odstawić chleb od ust, mając choćby jedno dziecko bo nawet państwowa szkoła za darmo nie jest.
Chyba, że ktoś wierzy w 500+, czyli pieniądze które Państwo rozdaje, mówiąc, że wreszcie daje rodzinom coś za darmo, pomijając fakt, że pieniądze Państwa nie istnieją, więc rozdane być nie mogą. Są jednak ludzie co tylko dzięki temu poszli do wyborów.
Antykoncepcja i aborcja ok, ale na zwalczanie chorób, nie szerzenie innych. Kobiety, zwłaszcza Feministki uczepiły się walki o te dwie sprawy jakby naprawdę miały zapobiec całemu złu na świecie. Po co walczyć o prawa kobiet muzułmanek by miały prawa na równi z mężczyznami, dajmy im tylko możliwość lepszej antykoncepcji. Smutna prawda o współczesnych feministkach jest taka, że ich walka rzadko wychodzi za problemy łóżkowe i to własnych sypialni. W ogóle to sufrażystki były chyba przeciwne aborcji?
Rozwój ekonomiczny, chyba w to powinny być pompowane pieniądze bo to jedyne co wyrówna szanse, bezpośrednie rozdawanie pieniędzy jedynie pogłębi korupcje i wyuczoną, pokoleniową biedę.