02 Gru 2011, Pią 2:57, PID: 281635
Nie muszę mieć ostatniego zdania,ale wolałbym spłentować tu ten temat do całości,gdy od poważnych natręctw powędrował on w kierunku chrześcijańskiej moralności odnośnie tej kwestii .Być homoseksualistą to nie kwestia wyboru i nie przybysz z Marsa,jest tylko częścią tego zepsutego społeczeństwa, ale jego dalszy los to inna kwestia.Jeśli przyjmiemy założenie,że ta orientacja jest wrodzona i nie się z tym nic zrobić,to dalszy wybór drogi życiowej jest jasny.Zresztą to święte społeczeństwo przez swoją nienawiść utwierdza w tym przekonaniu.Nie znajdziesz zrozumienia i miłości nawet w wielu kościołach,jakgdyby bali się,że się zarażą,na Tobie postawili już przysłowiowy krzyżyk.Tak nie jest jednak według Biblii,gdzie człowiek nie jest osądzony za swoje skłonności,ale za swoje czyny sam siebie osądził,bo nie uwierzył.Nie przyjmujemy na siebie cierpienia,wyrzeczenia w przysłowiowym dźwiganiu krzyża,bo nie wierzymy.Nie wierze Absolutowi,ponieważ reprezentują go ludzie,którzy sami daleko odbiegają od ideału,czy wszyscy? A może wybieram sobie jak w sklepie,co mi pasuje ,a co nie.Jest wiele przeszkód na drodze wiary ,ale najważniejszą wydaję się być ja sam.Mam nadzieję,że Cię w niczym nie uraziłem,jeśli tak to przepraszam w imieniu swoim oraz za wszystkich tych,którzy podając się za chrześcijan urazili kiedykolwiek Twoją godność osobistą.Wybaczenie naszą siłą!