16 Lut 2015, Pon 12:22, PID: 434084
No cóż, według mnie ta historia potoczyła się w sposób najbardziej prawdopodobny i oczywisty. No i summa summarum nie wydaje mi się aby rzeczywiście stała się Tobie krzywda - wręcz przeciwnie - chociaż końcówka naturalnie bardzo bolesna. Jakby nie patrzeć, ona nie sprawia wrażenia typa spod ciemnej gwiazdy. Bardzo starała się obchodzić się z Tobą maksymalnie łagodnie. Dobrze zna Twoje słabości i empatia przeważyła nad szczerością, trudno mieć do niej o to wielkie pretensje. Poza tym nie można powiedzieć, że nie dawała Ci uczciwie i zawczasu sygnałów, że coś się dzieje i stąpasz po kruchym lodzie. Mz. nie ma wątpliwości, że nie chciała kończyć tej znajomości ale na poważny związek to było wyraźnie za mało..