05 Cze 2013, Śro 13:47, PID: 353445
Marwinek napisał(a):Po kilku dniach zauważyłem ,że coraz częściej takie zachowanie przychodzi mi automatycznie. Ludzie stali się w stosunku do mnie bardziej otwarci, co dodało mi skrzydeł. Po miesiącu już naturalnie przychodziło mi to , nad czym pracowałem i myśli fobiczne powoli zaczęły znikać.
Całokształt ciekawy, jednak myślę, że powyższe dowodzi nieśmiałości, a nie fobii społecznej. Fobik z założenia reakcje neutralne (a co dopiero negatywne) odbiera na swoją niekorzyść, a tutaj mamy przypadek, że ktoś inaczej się zachowuje i zaraz otrzymuje pozytywne sygnały z otoczenia, które w krótkim czasie przekrzyczą i zmienią myślenie. Wątpliwe. Ludzie na SSRI mieli podobne jazdy, a jak działanie tabsów mijało to powrót do starej, (nie)dobrej fobii był nieunikniony. Przypomina mi się pewna relacja na jakimś forum, a propo tego, że ktoś straszliwie bał się kupić prezerwatywy w aptece. Jednak jak już raz kupił to z wrażenia i radości odwiedził jeszcze 3 apteki w tym samym celu i nawet śmiał się w duchu z reakcji pań magisterek Wszystko ładnie, ale z fobią tak szybko i łatwo nie idzie. Mechanizm "wstydzę się => przekonuję się, że nie ma czego => nie wstydzę się" u ludzi z fobią jest niesamowicie spowolniony i łatwo go w ogóle zaburzyć w danej sytuacji "nieodpowiednim" myśleniem i "niewłaściwymi" wnioskami. Aczkolwiek, gdyby dni zamienić na tygodnie, czy miesiące i do boju iść uzbrojonym w znajomość technik i teorii z psychologii poznawczej to cała sprawa nabiera realizmu.