04 Gru 2015, Pią 13:48, PID: 493076
Ertix napisał(a):A co sądzicie o terapii polegającej na leczeniu klin klinem? Tzn., żeby nie było, ja nie znam się na tych terapiach, ale pewnie każda częściowo proponuje takowe rozwiązanie.W większości terapi/książek i innych jest tak:
Chociaż sam nie wiem..., bo np. załóżmy, że ktoś ma lęk przed wodą/basenem, ćwiczeniami fizycznymi, wysokością itp. to co ma w takiej sytuacji zrobić?
- Zmienić nastawienie/myśli, zatrzymać negatywne myśli, myśleć racjonalnie
- Zrelaksować się
- Zaakceptować siebie i swój lęk, nie walczyć z nim
- Zacząć ekspozycje, wchodzić do tej wody czy na dach np. małymi krokami najlepiej, choć na niektórych moze tez zadzialac pojscie na głęboką wodę (choć tutaj można się utopić, dosłownie i w przenośni
- Śmiać się z siebie, objawów, lęku
- Udawać pewność siebie
- Wizualizować pomyślność sytuacji (najlepiej podczas relaksu)
- Rozmowa o problemach tez moze pomagać
Wiele też mówi o paradoksie lęku, czyli jakieś absurdalne (teoretycznie) metody mogą przynosić korzyści
Najlepsza jest sytacja ja np. boisz się zadzwonić bo myslisz ze coś nie wyjdzie, ale zmieniasz myslenie ze "moze to nie takie straszne" dzwonisz i udowadniasz sobie ze jednak nie jest straszne (bo np. wszystko poszło ok, i nie czułeś lęku) choć to działa tylko przez jakis czas wiec trzeba to robic często
Teoretyk ze mnie dobry ale jakoś średnio mi idzie w życiu heheh
Co do tego udawania pewności siebie, sam nie wiem, nie jestem tego pewny w moim przypadku czasem udaje ale, lęk u mnie jest i tak, w sumie to z kolegami czuje sie nie raz innym człowiekiem, a płacze i uzalam sie nad soba tylko w samotnosci
Chociaż ta metoda na pewno ma pozytywne skutki jezeli chodzi o kontakty z ludzmi.
Ja sam mam też takie coś ze czując lęk, tak jakby robie sobie jaja czy cos glupiego i czuje ta zmiane uczuć, cieżko to opisać ale powiedzmy ze siedze z lękiem i depresja wstaje i zaczynam skakać z radości (celowo oczywiscie) xD