07 Paź 2014, Wto 20:21, PID: 414678
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Gru 2014, Pon 17:56 przez RockMeAmadeus.)
- - -
07 Paź 2014, Wto 20:21, PID: 414678
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Gru 2014, Pon 17:56 przez RockMeAmadeus.)
- - -
07 Paź 2014, Wto 22:06, PID: 414692
Ja w młodosći też bardzo się jąkałem. U mnie to wynikało z nerwów. Dodam że mam schizofrenie paranoidalną. Obecnie w ogóle się nie jąkam. Nie wiem czy to ci coś pomoże. U mnie pomogły leki uspakajające m.in. neuroleptyki. Najlepiej zgłoś się do specjalisty bo ja raczej ci nie pomoge bo nie wiem po prostu jak.
07 Paź 2014, Wto 22:26, PID: 414696
Tomciopaluch dobrze prawi, najlepiej byś udał się do specjalisty po pomoc. Jeśli nie może to być psycholog szkolny to znajdź jakiegoś innego psychologa. Wystarczy troszczę pogrzebać w internecie. Może nawet w innym mieście by nie bać się, że ktoś przypadkiem zobaczy, że idziesz tam gdzie idziesz itp. Ja tak miałam i dlatego mama zabrała mnie do psychologa do innego miasta. Wiem, że to głupie, ale chyba nie tylko ja mam tu różne głupie lęki przed tym co inni pomyślą.
Ja co prawda nie miałam problemu z jąkaniem, ale gdy stresuję się mówię szybko i niewyraźnie przez co często jestem proszona o powtórzenie tego co mówiłam i to też jest dość stresujące.
07 Paź 2014, Wto 22:56, PID: 414698
GoodbyeKitty napisał(a):Może nawet w innym mieście by nie bać się, że ktoś przypadkiem zobaczy. Coś w tym jest. Ja mam tak, że moje hobby - jazdę na rowerze mogę spełniać tylko w sąsiednim mieście, do którego często jeżdżę. Nigdy nie jeździłbym na rowerze w mojej okolicy, bo boję się, że ktoś może mnie zobaczyć i wyśmiać się z czegoś, a tam nikt mnie nie zna. Choć gdybym musiał to jeździłbym z tym że rozglądałbym się nerwowo. GoodbyeKitty napisał(a):Ja co prawda nie miałam problemu z jąkaniem, ale gdy stresuję się mówię szybko i niewyraźnie przez co często jestem proszona o powtórzenie tego co mówiłam i to też jest dość stresujące. Jakby się zastanowić to ja też jąkam się tylko czasem, raczej jest to tak samo jak Ty - mówienie szybko i niezrozumiale i rzadko zacinanie się. Problem mam z "jestem" i śmianiem się ze mnie. GoodbyeKitty napisał(a):Jeśli nie może to być psycholog szkolny to znajdź jakiegoś innego psychologa. Wystarczy troszczę pogrzebać w internecie. A do takiego psychologa można iść samemu jeżeli ma się 15 lat? Czy trzeba z rodzicem? Bo rodzicom nie zamierzam mówić o tym, oni widzą tylko szybkie mówienie i wadę wymowy.
07 Paź 2014, Wto 23:16, PID: 414700
RockMeAmadeus napisał(a):Coś w tym jest. Ja mam tak, że moje hobby - jazdę na rowerze mogę spełniać tylko w sąsiednim mieście, do którego często jeżdżę. Nigdy nie jeździłbym na rowerze w mojej okolicy, bo boję się, że ktoś może mnie zobaczyć i wyśmiać się z czegoś, a tam nikt mnie nie zna. Choć gdybym musiał to jeździłbym z tym że rozglądałbym się nerwowo.Z jazdą na rowerze tak nie mam, ale gdy pomyślałam, że mogłabym zacząć biegać to nie mogłam się przełamać, bo bałam się, że sąsiedzi mogą mnie zobaczyć i co sobie pomyślą itd. RockMeAmadeus napisał(a):Jakby się zastanowić to ja też jąkam się tylko czasem, raczej jest to tak samo jak Ty - mówienie szybko i niezrozumiale i rzadko zacinanie się. Problem mam z "jestem" i śmianiem się ze mnie.Przypomniało mi się jak kiedyś przedrzeźniano moje "jestem" chociaż wcale się nie jąkałam... Do dziś nie wiem o co chodziło chłopakowi z mojej klasy, może powiedziałam to nieświadomie jakimś dziwnym głosem albo nie wiem co. RockMeAmadeus napisał(a):A do takiego psychologa można iść samemu jeżeli ma się 15 lat? Czy trzeba z rodzicem? Bo rodzicom nie zamierzam mówić o tym, oni widzą tylko szybkie mówienie i wadę wymowy.Raczej nie bardzo. Wydaje mi się, że jeśli jesteś niepełnoletni powinieneś przyjść z rodzicem. Gdy ja byłam to pani psycholog nie wypraszała mojej mamy dopóki się nie dowiedziała, że jestem pełnoletnia. Poza tym uważam, że powinieneś porozmawiać z rodzicami o swoich problemach. Wsparcie rodziców może być bardzo przydatne (Chociaż to też zależy jacy oni są. W sumie samo to, że niezbyt dostrzegają co się z Tobą dzieje [widzą skutki, nie domyślają się przyczyn] już niezbyt dobrze o nich świadczy.) Wiem, że to trudne, sama miałam z tym problem. Tak bardzo nie mogłam się przemóc by im opowiedzieć, że... napisałam to na kartce i podrzuciłam ją im do pokoju gdy spali. Wiem, że to głupie, ale mi pomogło.
07 Paź 2014, Wto 23:29, PID: 414702
Bardzo ciężko byłoby mi o tym powiedzieć rodzicom tym bardziej, że od taty wielokrotnie słyszałem jaki to ja jestem, że nikt mnie nie lubi, dlaczego rzadko kogoś do siebie zapraszam, więc mimo to, że mamy bardzo dobre relacje w tym fakcie - wszystkie skutki FS oprócz ,,wady wymowy" przyjmował bardzo wściekle. Nigdy by tego nie zrozumiał. Uważałby, że jestem chory psychicznie (co chyba jest zresztą prawdą ).
Nie to, że nie widzą objaw. Po prostu nie mają jak. Niby jak mają zobaczyć, że np. boję się, by nikt obcy o nic mnie nie spytał? Z nimi rozmawiam normalnie, a jeśli zdarzy mi się wpadka to na pewno nie tłumaczą tego FS. Byłaś bardzo odważna, że powiedziałaś o tym rodzicom, a ta kartka była dobrym pomysłem. GoodbyeKitty, a nie odczuwałaś nigdy żadnego lęku, że za chwilę musiałaś powiedzieć "jestem!" ? Bo ja to mam straszny atak paniki nawet jak o tym pomyślę. Nawet nauczyłem się mówić "Yjestem!" i pomagało to tylko jakis miesiąc czasu. Mógłbym mówić "no, jestem" "tak, jestem" "a, jestem" ale wyglądało by to chyba gorzej niż jest. Śmieszne, ale smutne, jak cała fobia.
08 Paź 2014, Śro 0:02, PID: 414712
Niepotrzebnie porównywałam Twój przypadek z moim. Ze mną było na tyle źle, że gołym okiem było widać, że coś jest nie tak, zwłaszcza gdy wróciłam do domu po tym jak drugi raz zawaliłam studia przez FS (nie ma to jak bać się chodzić na zajęcia czy poprosić kogoś z roku o pomoc gdy się czegoś nie rozumie...), więc to nic dziwnego, że rodzice zauważyli, że coś się dzieje. Gdy byłam w Twoim wieku nawet sama siebie nie podejrzewałam o fobię społeczną. Lub jeśli nawet i powiedziałabym rodzicom, że potrzebuję wizyty u psychologa bo coś tam coś tam to pewnie też by się dziwnie patrzyli.
Więc nie wiem co w takiej sytuacji mogłabym Tobie poradzić. Lepiej niech wypowiedzą się mądrzejsci. RockMeAmadeus napisał(a):GoodbyeKitty, a nie odczuwałaś nigdy żadnego lęku, że za chwilę musiałaś powiedzieć "jestem!" ? Bo ja to mam straszny atak paniki nawet jak o tym pomyślę. Nawet nauczyłem się mówić "Yjestem!" i pomagało to tylko jakis miesiąc czasu. Mógłbym mówić "no, jestem" "tak, jestem" "a, jestem" ale wyglądało by to chyba gorzej niż jest. Śmieszne, ale smutne, jak cała fobia.Bałam się tylko, że nie usłyszę jak zostaję wyczytywana i nauczyciel będzie powtarzać moje nazwisko i wszyscy będą się patrzyć czemu nic nie powiedziałam lub mnie upominać bym się odezwała. A może zamiast jestem mógłbyś mówić "obecny"? Chociaż nie wiem czy to dobry pomysł, niby to inne słowo, ale można się dziwnie czuć mówiąc je, w końcu w ten sposób w jakiś sposób można się wyróżnić.
08 Paź 2014, Śro 16:13, PID: 414764
Czyli im będę starszy tym FS stanie się gorsza, super...
Niektóre osoby mówią "obecny", więc nie byłbym wyróżniony. Kiedy nie miałem taki problemów mówiłem na przemian obydwa słowa, ale dużo łatwiej mówi mi się wyraz na spółgłoskę więc muszę zostać przy tym słowie. Chciałbym mówić "jestem" po niemiecku. Iś bin da. Chociaż zaczyna się na samogłoskę to jest to kilka krótkich słów. Boję się co będzie potem, w życiu po szkole...
08 Paź 2014, Śro 16:35, PID: 414782
Jeśli nic nie zrobisz to będzie coraz gorzej. Dlatego próbuj coś zrobić póki jest jeszcze wcześnie.
08 Paź 2014, Śro 17:38, PID: 414800
|
|