15 Sty 2015, Czw 18:03, PID: 430008
brzmi to jak recepta na; jak szybko i skutecznie stać się dzikusem
15 Sty 2015, Czw 18:03, PID: 430008
brzmi to jak recepta na; jak szybko i skutecznie stać się dzikusem
15 Sty 2015, Czw 18:21, PID: 430016
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Sty 2015, Czw 19:01 przez Forbiden.)
Od dziecka mam problem z lękiem. Mój mózg jest wadliwy. Gdybyś odciął nogę Dalajlamie to by swoją świadomością tej nogi nie zrekompensował- wykształcił jakiś fantom.Podobnie ja jestem kalekom i potrzebuje "protezy"
Z mojej perspektywy dzikusami to jest dzisiejsze społeczeństwo. Nie ma co na siłe szukać z nimi symbiozy i tym samym równać do dołu. Można wyszukać ludzi wartościowych pod warunkiem że znasz swoją wartość to wtedy jesteś widoczny dla nich jak latarnia morska. A przepis na poznanie siebie już wam przedstawiłem. Zapominacie co was uczyniło lękliwymi społecznie? Syndrom sztokholmski przez was przemawia. Zamiast malkontencić , weźcie zeszyt i idźcie w głusze. Dla ludzi takich jak my, obcowanie z świadomością zbiorową która ma wszystko podzielone na szufladki a w każdej szufladce paczkę etykiet do naklejania na wszelkie zaobserwowane zjawiska to tragedia, nawet kiedy wyjdziemy z fobii. Bo przecież ten stan rzeczy jest powodem naszej choroby! Dlatego ze się z nim nie zgadzamy w głębi własnego sumienia.
15 Sty 2015, Czw 20:46, PID: 430036
Od dziecka mam problem z lękiem. Mój mózg jest wadliwy. Gdybyś odciął nogę Dalajlamie to by swoją świadomością tej nogi nie zrekompensował- wykształcił jakiś fantom.Podobnie ja jestem kalekom i potrzebuje "protezy"
Z mojej perspektywy dzikusami to jest dzisiejsze społeczeństwo. Nie ma co na siłe szukać z nimi symbiozy i tym samym równać do dołu. Można wyszukać ludzi wartościowych pod warunkiem że znasz swoją wartość to wtedy jesteś widoczny dla nich jak latarnia morska. A przepis na poznanie siebie już wam przedstawiłem. Zapominacie co was uczyniło lękliwymi społecznie? Syndrom sztokholmski przez was przemawia. Zamiast malkontencić , weźcie zeszyt i idźcie w głusze. Dla ludzi takich jak my, obcowanie z świadomością zbiorową która ma wszystko podzielone na szufladki a w każdej szufladce paczkę etykiet do naklejania na wszelkie zaobserwowane zjawiska to tragedia, nawet kiedy wyjdziemy z fobii. Bo przecież ten stan rzeczy jest powodem naszej choroby! Dlatego ze się z nim nie zgadzamy w głębi własnego sumienia. Rozumiem cię. Swego czasu bardzo dużo myślałem nad najgłębszymi przyczynami tej fobii. Nigdy nie udało mi się odkryć czy ta przyczyna tkwi tylko we mnie, czy też jednak istnieje jakieś zaburzenie generowane na zewnątrz. Prawda leży pewnie gdzieś po środku. Bo społeczeństwo na pewno nie jest nieskazitelne. Niekiedy trudno się w nim odnaleźć, właściwie przecież w tym tkwi sedno naszego zaburzenia. Poetycko mówiąc, przez długi czas żyłem po przeciwnej stronie niż słońce, z boku obserwowałem raczysko które namnaża się w tkance społecznej. Nie chciałem w tym uczestniczyć, upajałem się literaturą egzystencjalną, nihilistyczną. Ale zdałem sobie sprawę, że to wszystko wysysa ze mnie resztki energii i stanąłem na rozdrożu. Sceptycy zazwyczaj źle kończą, chociaż mają rację. Dlatego postanowiłem się leczyć, żeby nie co prawda wtopić się w pospolity tłum, ale móc zdrowo reagować na kontakty z innymi, które siłą rzeczy są nieuniknione. W swoim wnętrzu pewnie już na zawsze będę nosił tę melancholię i niezgodę na zastany świat, stworzony jak się wydaje na miarę dzikusów. Tego żadna terapia nie zmieni. Idee, które w jakiś sposób zagrażają przetrwaniu i trwaniu ludzkości zawsze będą spychane na margines i usuwane w cień. Dlaczego taką popularnością cieszą się książki P.Coelho, a literatura E.Ciorana niemal nie istnieje dla przeciętnego odbiorcy? Bo ten drugi był bliżej niewygodnej prawdy dokonując wiwisekcji społeczeństwa, zwłaszcza w "Zarysie rozkładu". Pozdrawiam.
15 Sty 2015, Czw 21:13, PID: 430038
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Sty 2015, Czw 21:18 przez UnikamSiebie.)
@
A no widzisz, czyli bywa, że zeszycikiem to sobie można co najwyżej dupę podcierać. Reszty nie skomentuję, bo już się tyle nasłuchałem w życiu na temat złej i okropnej masy pospolitego stada baraniego, czy uj wie co tam jeszcze, że już mi się znudziło. W sumie to ktoś broni wyprowadzić się do lasu, w góry itp. i tam sobie żyć po swojemu z dala od okropnego społeczeństwa? No tak, tylko, że tam nie ma komputera, telefonu, internetu, a i dupę trzeba wycierać liściem, na dodatek się okazuje, że to złe społeczeństwo produkuje leki i świadczy opiekę medyczną, jaka by nie była. Tylko że dla niektórych okropne ludzie = nie tacy jak ja sobie ubździłem. Ed: Wyszło na to, że skomentowałem, a napisałem, że tego nie zrobię.
15 Sty 2015, Czw 23:14, PID: 430074
mocart napisał(a):zacznijcie uprawiac sport, a wasza mowa ciala z automatu ulegnie zmianie, ze nawet nie bedziecie tego swiadomiJa uprawiam i jakoś mi się nie wydaję by się zmieniła, chyba, że rzeczywiście nie zauważyłem, no ale jednak mimo wszystko wątpię
16 Sty 2015, Pią 1:14, PID: 430120
Tak spoko, to też przeczytałem, tylko, że przytyk z wyprowadzaniem się do lasu nie był odnośnie twojego sposobu, tylko ogólnie poglądu jakoby społeczeństwo było be. W sumie, pewnie był niepotrzebny, taka spinka z mojej strony, bo się mocno nie zgadzam.
No i w sumie nie wiemy co inni na to, bo nikt się specjalnie nie wypowiedział, tylko tytomasz i to też w duchu świat i ludzie są be.
16 Sty 2015, Pią 11:32, PID: 430148
Dziwie się że przy tak zdrowej postawie nadal masz FS.
16 Sty 2015, Pią 18:46, PID: 430280
Oj tam, wiedzieć, że nie wszyscy są be, a wierzyć w to gorąco, to pewnie też dwie różne rzeczy. Nie wiem jak to jest w przypadku Unikam.
16 Sty 2015, Pią 19:02, PID: 430290
Naprawdę dziwne. Bo gdyby choć 60 % społeczeństwa byłoby ok.To nie powinieneś być chory. Czyżby fb przybyło do nas z kosmosu?
16 Sty 2015, Pią 19:18, PID: 430298
tak, od Protean.
16 Sty 2015, Pią 20:46, PID: 430304
Mówiąc że nie są be, nie twierdzę też, że są wspaniali, ogólnie uważam, że ludzie w większości raczej pilnują swojego nosa, własnego interesu i nie widzę w tym nic okropnego. Ja kryształowy też nie jestem, też potrafię być bezczelny, też nie ok. Jakoś nie widzę całowania się nawzajem w dupę na każdym kroku. Po prostu daleki jestem od wieszania psów na innych, a już szczególnie na ogóle ludzi, tylko dlatego że jakoś nie do końca potrafię się w tym odnaleźć. Przeważająca większość ludzi, z którymi miałem kontakt w życiu, nic mi nie zrobiła.
16 Sty 2015, Pią 21:44, PID: 430322
Otwarta postawa jak mnie uczono na kursie to przede wszystkim nie krzyzowanie rąk/ nóg gdy się siedzi/ stoi i "wychodzenie" ciałem do drugiego człowieka w czasie rozmowy- np przesuwanie do przodu i co ważne siedzimy pewnie na całym krzesle a nie tak jakbyśmy chcieli od razu uciec. Minimalna gestykulacja a nie robienie jakichś młynków rękoma. To także utrzymywanie kontaktu wzrokowego z rozmówcą.
16 Sty 2015, Pią 23:06, PID: 430356
Forbiden napisał(a):podobnie jak nic nie zrobiła gdy ktoś umierał na ulicy. Takie standardy- na które sram! Konformisto To w końcu konformista czy zbuntowany dla zasady? Z niezwykłą łatwością przychodzi ci przyklejanie etykietek, a to podobno społeczeństwo ma z tym problem. Gdzie ty takie standardy widziałeś?
17 Sty 2015, Sob 0:46, PID: 430374
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Sty 2015, Sob 14:56 przez Kris 66.)
Witam,pozwolę sobie opowiedzieć o moich doświadczeniach z leczeniem przez uciekanie do lasu,wprawdzie bez zeszycika.W czasie najgorszego zaostrzenia mojej fobii,przez 5-6 lat codziennie,po pracy uciekałem na rowerze za miasto,do lasu,na pola.Przesiadywałem na ambonach robionych przez myśliwych,albo wśród pól słuchałem skowronków.Poza tym w czasie urlopu uciekałem w Beskidy i mieszkałem w szałasach pasterskich przez miesiac i więcej.Całkowicie sam w szałasie na prawie 1000 m.n.p morza.Cisza przyroda,sarenki,jagody,nocą morze gwiazd,nietoperze. to dało.
17 Sty 2015, Sob 13:51, PID: 430406
Tylko wiesz, Blanku, komedię to oglądasz na poprawę własnego humoru, a wymuszenie otwartej psotawy ciała służy temu, by inni patrzyli na nas lepiej (no dobra, nie tylko, ale też). Wiesz, ja mam duży problem moralny z tymi wszystkimi technikami przemówień, perswazji, sprawiania, by inni myśleli o nas lepiej, łatwiej było ich do czegoś przekonać itd... Bo mam wrażenie, że przez to przestajemy być sobą, tylko po to, by przypodobać się innym.
Bo umówmy się - czy w samotności zamknięta postawa ciała jest dla nas jakimkolwiek problemem? Ewentualnie zdrowotnym, bo założenie nogi na nogę na dłuższy czas nie służy prawidłowemu krążeniu. BlankAvatar napisał(a):(Bo przecież jestem mała piczą i tylko tak wypada mi się zachowywać - inaczej popełniam grzech).Wiesz, coś w tym jest, że mam w sobie pewien trybik, że powinienem być porządny, uprzejmy itd. Od razu przyszła mi do głowy sytuacja w autobusie, gdy niekoniecznie jest dużo miejsca - i takie szerokie rozkładanie nóg. Z drugiej strony, wielu jakoś się nie przejmuje zabieraniem komuś miejsca w ten sposób...
18 Sty 2015, Nie 1:13, PID: 430504
Wczoraj na światłach zemdlała starsza kobieta.Co rusz ktoś się nad nią pochylał. Myślałem że w celu udzielenia pomocy. Ale oni tylko sięgali po wybrany artykuł z jej siatki z zakupami i odchodzili.
18 Sty 2015, Nie 3:34, PID: 430514
A ty coś w związku z tym zrobiłeś? Gdzie to było?
18 Sty 2015, Nie 4:40, PID: 430518
O wymyślam.
Mam inne doświadczenie z ludźmi. Gdyby rzeczywiście pilnowali swojego nosa to byłbym szczęśliwy człowiek. Jednakże inność spotyka się z demonstrowaną niechęcią .No nic. Zły dzień miałem i mje poniosło.
21 Sty 2015, Śro 23:51, PID: 431030
Niestety to nie działa.
http://blogs.scientificamerican.com/mind...ryptonite/ Cytat:As predicted, Dr. Briñol and his colleagues found that power posing increased self-confidence, but only among participants who already had positive self-thoughts. In contrast, power posing had exactly the opposite effect on people who had negative self-thoughts. In fact, it actually decreased their self-confidence as potential professionals.
11 Lut 2015, Śro 17:52, PID: 433486
staram się trzymać jakoś (postawę), ale ostatnio zobaczyłam siebie gdzieś, i wyglądałam jak frajer (bo się nie udaje). więc może warto
|
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
Zgubione "ja"- czyli od osoby otwartej do fobika | |||||
Mowa ciała, a sytuacje zagrożenia |