16 Lis 2008, Nie 19:41, PID: 90315
będzie dobrze
16 Lis 2008, Nie 19:41, PID: 90315
będzie dobrze
16 Lis 2008, Nie 19:51, PID: 90325
Ja nie myślę o przyszłości, zamiast zadawać sobie ciosy wymyślając jakie tragedie mogą, podkreślam, mogą (w sensie - nie muszą) mnie czekać w przyszłości, próbuję cieszyć się dniem dzisiejszym.
Cieszę się tym, że mam "umiarkowaną" fobię, a plany co do przyszłej pracy itp. już jakieś się pojawiają i w moim przypadku są do zrealizowania.
21 Lis 2008, Pią 2:23, PID: 91869
Przeraża mnie ten wątek, ale to na niby, to co piszecie, no nie? Trochę hedonizmu by się przydało, bo jak gdzieś wyczytałem, f.s mają problem z percepcją czasu. Zbyt długo rozpamiętujemy przeszłe wydarzenia, zanadto koncentrujemy się na potencjalnych, przyszłych reakcjach otoczenia i wyimaginowanych częstokroć konsekwencjach - nie mamy czasu na bieżące życie, na czas present Wiem, że to taki automatyzm, to martwienie się na zapas, ale czasem trzeba sobie powtarzać: 'Ciesz się chwilą' - staram się, no ale nie zawszze wychodzi.
22 Lis 2008, Sob 1:35, PID: 92191
Nawet nie musisz się to chwilą cieszyć, wystarczy, że nie będziesz myślał, no właśnie wystarczy...jak mi się już uda nie myśleć to góra 3 minuty
22 Lis 2008, Sob 3:49, PID: 92217
ja ostatnio mam zajawkę, że w ciągu najbliższych lat będzie kryzys finansowy, który sprawi, że wyskoczymy z kapci,
w ciągu 15 lat jakaś światowa wojenka, a w wieku koło 50ki będę grał w futurystycznego pasjansa zastanawiając się dlaczego się nie korzystałem z życia, gdy byłem młody. Oby się to nie sprawdziło...
23 Lis 2008, Nie 20:18, PID: 92957
Załóżmy, że poddam się psychoterapii, farmakologii, homeopatii itd. i w rezultacie będę zdrowy społecznie ... ale do tego momentu minie trochę czasu, a wraz z czasem lata ... no i co mi pozostanie? Do tego czasu miłość mojego życia wyjdzie za mąż, predyspozycji sportowych nie rozwinę bo będę za stary, skończę studia na nędznych ocenach ... ożenie się z byle kim, będę pracował za 1 400 zł netto, a sport pooglądam co najwyżej w telewizji ... o jakiś marzeniach, ambicjach czy chęciach będzie można powiedzieć "przeminęło z wiatrem", czyli osiągnę to, co "przeciętny normalny społecznie kretyn". Was pewnie też coś podobnego czeka. No ale czy takiej przyszłości chcemy?
23 Lis 2008, Nie 20:23, PID: 92965
post usunięty przez autora
23 Lis 2008, Nie 20:25, PID: 92969
ja bym to nazwał realizmem
23 Lis 2008, Nie 21:05, PID: 93011
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Lis 2008, Nie 21:06 przez Sugar.)
A ja bym to nazwała nie wiem już czym. Brak słów. Fobia, źle, bez fobii jeszcze gorzej. to zastanów się czego właściwie chcesz. przepraszam Cię naprawdę, ale denerwują mnie takie gdybania "co będzie gdy..." w ogóle jest taki temat "co z nami będzie.." prosze tam wypisywac bzdury bo tamten temat tak samo mnie wkurza ze względu na wypowiedzi kilku osób.
zanim napiszesz, pomyśl. Nikt nie zna przyszłosci i ja sie denerwuje tylko dlatego gdyż wiem, że Twoja przyszłosc moze byc znacznie lepsza a Ty sam siebie skazujesz na miernoctwo czy jak to tam nazwac. nie mogę tego znieśc, bo chciałabym żebyś zrozumiał, że tak wcale nie musi byc i pewnie nie będzie.
23 Lis 2008, Nie 21:09, PID: 93015
hehe, a Ty nadal pewnie żyjesz marzeniami, że FS to tylko chwilowa niedyspozycja i w przyszłości osiągniesz sukces ... Podejrzewam, że wnerwia Cię prawda ... no ale co kto lubi
Niered
23 Lis 2008, Nie 21:47, PID: 93049
Ja wierzę, że będzie wszystko dobrze ze mną a marzenia uskrzydlają i dodają motywacji.
23 Lis 2008, Nie 21:53, PID: 93053
Ech MC, jak soulija gratulacje za optymizm. Ja bym Cię nazwał piep**onym pesymistą i nie waż na siebie mówić realista.
Realnie patrząc z fobią można sobie poradzić w rok czasu, optymistycznie(ja) można sobie poradzić w pół roku. Więc skończ lamentować i weź się do roboty.
23 Lis 2008, Nie 21:59, PID: 93063
Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby się stało się tak jak piszecie ... Urodzić się jakby na nowo ...
23 Lis 2008, Nie 22:00, PID: 93065
Sosen napisał(a):Realnie patrząc z fobią można sobie poradzić w rok czasu,zależy z czyją fobią i zakładając tez, że na tym czyjeś problemy się kończą... Bardzo bagatelizujesz Sosen ludzkie problemy, choć być może masz rację
23 Lis 2008, Nie 22:06, PID: 93077
A czy ja napisałem, że z fobią + innymi problemami można sobie poradzić w pół roku? Nie. Napisałem, że realnie w rok, optymistycznie w pół. Samą fobią, niczego nie dodając. Nie bagatelizuje. Patrzę realnie.
24 Lis 2008, Pon 10:42, PID: 93307
Sosen napisał(a):Ech MC, jak soulija gratulacje za optymizm. Ja bym Cię nazwał piep**onym pesymistą i nie waż na siebie mówić realista. a skąd takie statystyki?
24 Lis 2008, Pon 10:55, PID: 93315
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Lis 2008, Pon 10:57 przez Sosen.)
Mówię o terapii Richardsa. Mówię też z doświadczenia i z wielu innych źródeł. Bo trochę się naczytałem o terapii fobii. Średnia terapia grupowa trwa 12 tygodni, więc 3 miesiące. Jeśli się weźmiesz ostro do pracy i nie poddasz, to prawdopodobnie tyle Ci to zajmie. Oczywiście od reguły są wyjątki, ale wtedy prawdopodobnie jest też inny problem, nie tylko fobia.
Jeśli jesteś zdeterminowana, to nawet z ciężkiej fobii w rok czasu wyjdziesz. Ze średniej w pół. Całkowite wyleczenie to oczywiście kwestia paru lat. Ps. To już nie te czasy, w których powinniśmy zadawać sobie takie pytania jak w tytule. Teraz pytanie powinno być inne: "Ile zajmie mi powrót do zdrowia?" Bo metod nie brakuje
24 Lis 2008, Pon 11:00, PID: 93319
ile kasy się straci w tym czasie na tych psychiatrów i psychologów. aż żal na siebie tyle przeznaczać.
dla mnie te pół roku to bardzo dobra wiadomość.
24 Lis 2008, Pon 15:41, PID: 93395
Czyli statystyki są całkiem optymistyczne.
Tak naprawdę dużo zależy od nas, nie ma sensu martwić się przyszłością
24 Lis 2008, Pon 16:52, PID: 93407
Dokładnie. Jeśli będziesz się dołował/a to nie da Ci to nic. Będziesz tylko się bardziej pogrążać i coraz ciężej będzie podjąć jakieś działanie. Jeśli zdecydujesz się na terapie i kontrolowanie swoich myśli, to dołki będą coraz mniejsze. A dzięki temu, że będziesz się lepiej czuć, motywacja będzie coraz większa. Koło będzie się nakręcać w pozytywnym kierunku, a nie negatywnym. Tak to właśnie wygląda. Początki oczywiście są ciężkie, trzeba przetrwać ten pierwszy miesiąc, dla niektórych trochę dłużej i się nie poddawać. Ale poprawa przyjdzie i wtedy będziecie zaskoczeni i zmotywowani do dalszej pracy. Tak było u mnie. Tak jest u ludzi, którzy zdecydowali się zacząć i prowadzić terapię.
13 Kwi 2016, Śro 16:11, PID: 531768
kula w łeb -ja tak to widzę
13 Kwi 2016, Śro 17:30, PID: 531800
Cytat:Tak naprawdę dużo zależy od nas, nie ma sensu martwić się przyszłościąjeszcze bym dodal ze trzeba czerpac z zycia pelnymi garsciami i czesto sie usmiechac [Obrazek: cool.gif]
13 Kwi 2016, Śro 18:00, PID: 531808
Ja nie potrafie nie myśleć o tym co będzie za rok, za 10 lat, te myśli wiecznie mnie dręczą. Jakie studia, jaka praca, czy kiedyś uda mi się wyprowadzić, czy ja w ogóle kiedyś pozbędę się fobii? Mimo wszystko pozytywnie patrzę w przyszłość, trochę się jednak boje ale mam jeszcze jakieś resztki nadziei. Póki co, to mama mnie utrzymuje, nie musze pracować więc łatwo mi się o tym mówi,gorzej bedzie jak już nadejdzie czas aby działać
13 Kwi 2016, Śro 19:18, PID: 531828
Będziemy żyć długo i szczęśliwie.
14 Kwi 2016, Czw 13:43, PID: 531952
Ktoś chce wygrać Złotą Łopatę?
|
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
Spotkaliście kiedyś fobika bądź fobiczkę? | |||||
Jak żyli fobicy społeczni kiedyś? | |||||
Czy moje życie już zawsze takie będzie? | |||||
Czy już zawsze tak bedzie? | |||||
Czy już zawsze tak bedzie? |