13 Lut 2015, Pią 19:50, PID: 433788
Witam, mam problem wydaje mi się że nie jest to problem z nieśmiałością lecz w jakimś stopniu z psychiką, mam 20 lat jestem mężczyzną. Od jakiegoś roku zacząłem zauważać że nie umiem rozmawiać z ludźmi. Taki przykład z przyjaciółmi z którymi widzę się dzień w dzień, chodzimy do barów, pubów na imprezy do klubów chodzimy po mieście jak każdy inny tylko że nawet z nimi nie umiem rozmawiać wydaje mi się że tematów powinno być miliony bo gramy w zespole, jeździmy na desce chodzimy razem na siłownie dużo życzy robimy razem jakieś wygłupy można powiedzieć mamy dużo takich samych zainteresowań, znam się z nimi od podstawówki, taka zgrana paczka jest nas 5,6 osób (każdy z nich ma dziewczynę). Mój udział w rozmowie z nimi wygląda mniej więcej tak że: ale bym pojeździł na desce, ale bym się napił piwa, albo mowię jak to się nie nawaliłem wczoraj na imprezie mamy tyle wspólnych tematów a ja nie umiem nic z siebie wydusić. W mieście jestem postrzegany jako fajny gość z poczuciem humoru, ale tak na prawdę z nikim nie gadałem dłuższy czas więc ta opinia jest tylko na pierwszy rzut oka. Rodzina też uważa mnie za takiego śmieszka, bo lubię się wygłupiać ale z nimi tez nie umiem rozmawiać, jedynie odpowiadam na pytania zadawane przez rodzine: np jak tam było w pracy - a spoko i tyle jednak najbardziej w tym wieku brakuje mi kontaktu z kobietami, a z nimi to juz wogóle nie rozmawiam, np siedzę z dziewczyną mojego kumpla to nie umiem wydusić z siebie słowa. Nie chce mówić co by było z nowo poznaną dziewczyną, chciał bym rozmawiać nawet a może przedewszystkim o głupotach o niczym ale nie mam pojęcia nawet jak się gada o głupotach. W ten weekend poznałem dziewczynę, bardzo mi się podoba i zauważyłem że ja jej też, mamy masę wspólnych tematów ja gram na gitarze ona tak samo, lubi Canade tak jak ja nie brakuje nam wspólnych zainteresowań oraz tematów do rozmowy z nią tylko że ja nie umiem rozmawiać, wydaje mi się że nie jestem nudnym facetem i nie narzekam na swoje życie towarzyskie. Wracając do dziewczyny którą poznałem nasza rozmowa przez smsy wygladała tak że napisałem: jak tam w szkole co słychać i tyle, koniec zaraz pisałem ze musze kończyć bo coś tam. Teraz ona do mnie pisze pierwsza, napisze coś i zaraz jest pustka nie wiem co pisać. Jakimś cudem się spotkaliśmy trwało to 1,5h jej się bardzo podobało taki mi napisała, tylko że niewiedziała o tym że całe to spotkanie zaplanowałem i rozmowę wykułem na pamięć, pod koniec brakło mi tematów powiedziałem że na mnie czas i odprowadziłem ją. Ona chce się spotkać kolejny raz ja tak samo, tylko nie wiem jak rozmawiać, chciał bym nawet o byle czym o głupotach ale nie jestem nawet w stanie sobie w głowie ułożyć jak może wyglądać taka rozmowa. Widzę często jak pary, czy znajomi rozmawiają to w tramwaju czy gdzie kolwiek, cały czas gadają i to na byle jaki temat albo przyjaciele piszą ze swoimi dziewczynami (ja wtedy myśle o czym on może gadać, na jakie tematy można tyle gadać), też tak chce ale nie potrafię. Jedynie do kogo gadam to sam do siebie i to mnie najbardziej niepokoi, nawet napisanie na tym forum przedstawiałem sobie w głowie przez 1h i tak jest z każda inna sytuacją, wydaje mi się że przyswoiłem swój umysł do takiego trybu działania każdą sytuacje jaka ma sie wydarzyć wymyślam ją sobie w umyśle jakieś dialogi czy wydarzenia, ogółem wszystko sobie przedstawiam w głowie, ciekawi mnie to czy inni tak mają, co na przykład wy idąc gdzie kolwiek macie wtedy w głowie. Zależy mi na tym bo rozmowa z ludźmi jest podstawą a ja tego nie potrafię a w szczególności podstawowa rozmowa o tak zwanym "byle czym" jestem skłonny udać sie do jakiegoś specjalisty który się zajmuje takimi przypadkami, proszę o pomoc w tej sprawie. Mam nadzieje że ktoś przedstawi mi jak wygląda wasza rozmowa z dziewczyną z kumplem, znajomym z kim kolwiek.