31 Sie 2008, Nie 18:38, PID: 61661
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Kwi 2011, Pon 13:07 przez Misiu.)
...
31 Sie 2008, Nie 18:40, PID: 61663
Ja już nie będe chodzic do spowiedzi. Najwazniejsze, że czuje się "czysta" przed sama sobą...
31 Sie 2008, Nie 19:50, PID: 61729
Ostatni raz u spowiedzi byłam tak z 15 lat temu, miałam wtedy ciężkie chwile, nie miałam się komu zwierzyć, więc powiedziałam księdzu o swoich osobistych sprawach, że nie postępuję zgodnie ze swoim sumieniem, a on na to: ,,Czy do kościoła chodzi?", a ja odpowiadam, że dosyć często opuszczam msze, a on jak mnie odsądził od czci i wiary, mówił, że popełniam ciężki grzech, itd., wcale się nie odniósł do moich zwierzeń, tylko interesowało go moje chodzenie do kościoła. Od tej pory nie chodzę ani do kościoła, ani do spowiedzi. Wyjątek zrobiłam, gdy byłam świadkową na ślubie mojej siostry, poszłam do komunii, siostra jest bardzo wierząca, nie chciałam jej robić przykrości, jestem niewierząca, ona tego nie wie, odgrywałam teatr dla niej.
31 Sie 2008, Nie 20:17, PID: 61777
Tak, boję się głośno wyrażać swoje poglądy nt. religii, bo kilka razy miałam z tego powodu nieprzyjemności, boję się głośno przyznać do tego tego, że jestem niewierząca.
01 Wrz 2008, Pon 13:48, PID: 61949
SzukamMiłości napisał(a):chyba by mnie ukamienowałą. Nie musisz się obawiac nie żyjemy w kalifacie, tam mógłbyś się spowiedziawac pewnej śmierci za występowaanie przeciw "pierwszej przyczynie"
04 Wrz 2008, Czw 12:07, PID: 62975
Sytuacja wygląda jeszcze gorzej w małych miejscowościach i wsiach, gdzie każdy się zna z każdym i większość osób uważa się za gorliwych katolików. Z racji moich poglądów matka uważa mnie za satanistę, czasem pyta czy nie jestem w jakiejś sekcie i często na siłę próbuje mnie zmusić do pójścia do kościoła, mimo tylu rozmów na ten temat. Jakby już nie wystarczyło być dobrym człowiekiem tylko trzeba odwalać jeszcze cały ten cyrk ...
14 Wrz 2008, Nie 22:41, PID: 66197
wyjawianie jakiemus staremu pedofilowi swoich grzechow nigdy nie bylo dobrym pomyslem
14 Wrz 2008, Nie 22:49, PID: 66198
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14 Wrz 2008, Nie 22:49 przez ZgarbionyFred.)
Znam księdza (ok. 30 lat), który postanowił służyć Bogu z powodu odejścia miłości jego życia. Wtedy już wszystko było mu lotto więc postanowił pójść na tego księdza. Całkiem spoko, ma dobrą opinię wśród parafian, młodzież też go lubi.
23 Wrz 2008, Wto 18:13, PID: 70009
Idę jutro do spowiedzi...
Jak się powiedziało A.... No, nie da mi ksiądz ślubu, jak nie pójdę, a jak mi nie da ślubu, to rodzina mnie wyklnie, na co nie jestem psychicznie przygotowana. ! Zawsze bałam się tych kontaktów z księdzem, jakgdyby potajemnych, okraszonych pospiesznym szeptaniem do ucha przewinień i obietnic poprawy.... Od dawna chodzę do tego pana tylko pod silna presją kogoś z rodziny- nie widzę w tym sensu, w Boga chyba wierzę (ale nie czuję jego obecności), w powołanie kapłańskie-nie. Spowiedź...Czemu to ma służyc? Czyż Bóg nie wie o wszystkim , co wyprawiamy tu na ziemi? Po co ten lącznik, ten znudzony cała farsą facet, który i tak nie ma nam do powiedzenia nic poza standardowym "idź i nie grzesz więcej" ? Farsa, farsa. Poczucie bezsensu i duchowej pustki.
23 Wrz 2008, Wto 18:29, PID: 70012
Po to aby miał nad tobą kontrolę. Dlatego wszyscy się boją księdza. Wszyscy go słuchają. Dlatego jest taki ważny. Bo zna sekrety wszystkich. A cała ta tajemnica spowiedzi i inne pierdoły to tylko po to aby to było wiarygodne. Dla mnie jak mówisz farca, bezsens i nic poza tym. Chociaż nie mówię że ksiądz chodzi i gada wszystkim o twoich grzechach.
23 Wrz 2008, Wto 18:53, PID: 70024
Zawsze miałem problemu z chodzeniem do spowiedzi. Ze strachu i wstydu.
23 Wrz 2008, Wto 22:40, PID: 70215
Po co mi spowiedź, w której wyklepuję z każdym razem te same "grzechy" które znam na pamięc... Prawda jest taka,że moj grzech, moja sprawa z Bogiem. Niektóre chcę po prostu zachować dla siebie, dla mnie spowiedź to nie żadna kontrola. Ja chodzę do spowiedzi i nie mam kontroli bo moja spowiedź nie jest szczera.
23 Wrz 2008, Wto 22:44, PID: 70216
Wykastruj_Kocika napisał(a):bo moja spowiedź nie jest szczera.Z tym też miałem problem, w kółko to samo. Też uznałem ,że to bez sensu, czysta hipokryzja chodzić do spowiedzi i nawet nie starać się o to by pzestać grzeszyć. Takich hipokrytów są miliony ![]() ![]()
23 Wrz 2008, Wto 22:49, PID: 70221
Nom i mimo to i tak chodzę do spowiedzi bo mnie głównie rodzice gonią.. no i sumienie czasem eh...
23 Wrz 2008, Wto 23:00, PID: 70224
Moje sumienie też daje o sobie znać ale strach przed brakiem rozgrzeszenia na razie wygrywa
![]()
24 Wrz 2008, Śro 15:03, PID: 70417
Heh to znaczy są aż tak ciezkie? ;] Ja rozgrzeszenie dostaje zawsze
24 Wrz 2008, Śro 22:02, PID: 70630
To troche się rozpisze.
![]() Do kościoła chodze praktycznie co niedziele (dlatego 'praktycznie' bo jednak przez ostatnie dwa lata ileś tam razy zdarzało mi się nie być -> lenistwo + fobia, że znowu będe musiała przejsc przez miasto a w szczególnosci przez te grupki młodzieży które akurat o tej porze w niedziele rozsiadają się na ławkach w pobliżu kościoła). Myśle, że chodzę głównie z przyzwyczajenia ("przyzwyczajenie drugą natura" jak mawiali starożytni) i dlatego, że religia została głęboko we mnie zakorzeniona (bardzo katolicka rodzina), bo tak na prawde to i tak na mszy myśle o niebieskich migdałach i czekam aż 'odstoje swoje' i sobie pójde. Wstyd mi to pisać, ponieważ w Boga wierze a przynajmniej bardzo się staram. Lubie z nim rozmawiać, ot jak ze starym kumplem i mówić do niego o tym wszystkim o czym nie mówie nikomu (być może w tym miejscu psycholog powiedziałby, że rekompensuje sobie w ten sposób brak przyjaciół ![]() ![]() Heh, odbiegam od tematu. Moja rodzina mówi mi, że jestem nudna, dlatego przepraszam, jeżeli i teraz kogoś zanudzam (w takim przypadku nie zalecam czytania dalszej częsci ![]() Spowiedź...chyba mam do niej podobny stosunek jak do mszy św., skoro chodze do kościoła to wypadałoby przestrzegać już pewnych zasad i terminów. Do spowiedzi chodze przed Bożym Narodzeniem, Wielkanocą, obecnie to tak wyjdzie 2-3 razy w roku i wierząc "wykazowi grzechów" to jest to spowiedź świętokradcza ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Taka inna historia pewnej osoby która była u spowiedzi u księdza która ją dobrze zna (bardzo mała parafia) i po wyznaniu grzechów usłyszała tekst: "<tu imię> to ty robiłaś takie rzeczyyy?" XD mówiła że mało sie pod ziemie nie zapadła ![]() Ktoś tam wspomniał o masturbacji, to ciekawy temat ![]() ![]() I tym pozatywnym akcentem chyba zakończe, coś mnie natchnienie wzieło, mam nadzieje, że mnie mod/admin nie okrzyczy za pisanie nie do końca na temat, heh i znowu moja niska samoocena każe mi się tłumaczyć V_V swoja droga tyle razy chciałam włączyć się do dyskusji na religii ale moje zakompleksienie łamane przez fs i chęć niezwracania na siebie uwagi nie pozwalały mi na to... ![]() jeszcze raz sory za zanudzanie (i znowu się tłumacze ![]() Lacrimamosa napisał(a):Spowiedź...Czemu to ma służyc? Czyż Bóg nie wie o wszystkim , co wyprawiamy tu na ziemi? Po co ten lącznik, ten znudzony cała farsą facet, który i tak nie ma nam do powiedzenia nic poza standardowym "idź i nie grzesz więcej" ?po przeczytaniu tego przyszło mi do głowy, że na spowiedników powinni szkolić specjalnych księży, a nie żeby wszyscy spowiadali również ci którzy chyba sami nie wiedzą o co tak na prawde w spowiedzi chodzi.....hmm ale wtedy już żaden by mnei nei spowiadał w pół minuty...hmmm xP
25 Wrz 2008, Czw 12:37, PID: 70781
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Wrz 2008, Czw 12:38 przez gość1.)
Długi ale mądry post Hitomi. Fajnie ,że dajesz jasne argumenty dlaczego nadal trwasz w wierze mimo tego ,że nie zgadzasz się i nie zamierzasz przestrzegać pewnych zasad wyznaczonych przez kościół przez co zamierzasz grzeszyć
![]()
25 Wrz 2008, Czw 13:38, PID: 70800
Ja do kościoła nie chodzę od 12 albo 13 roku życia, a u spowiedzi pewnie ostatni raz byłem jak miałem 9 lat. Na religię nie chodziłem od II albo III klasy liceum. Pytania, które stawia religia interesowały mnie od zawsze, ale nigdy nie mogłem zaakceptować religii katolickiej, wydawała mi zawikłana, trudna i pozbawiona sensu. Byłem nią głęboko rozczarowany. Dzisiaj wydaje mi się, że zrozumialem o co chodzi w tej religii, mam na ten temat swoje (heretyckie) teorie, ale uważam, że w obecnych czasach religia katolicka chyli sie ku upadkowi i jej miejsce zastąpią religie nieteistyczne, bardziej zgodne ze współczesnymi paradygmatami naukowymi czy psychologicznymi jak np. buddyzm. A być może religia w ogóle będzie niepotrzebna i jej miejsce zastąpi współczesna nauka i psychologia?
Cytat:spowiadałam się u księdza, który powiedział, że za to, iż nie chodziłam do kościoła kilka razy w niedzielę będę potępiona i będę się smażyć w piekleJa bym polemizował z tym księdzem i kazał mu udowodnić swoje racje. ![]()
25 Wrz 2008, Czw 14:58, PID: 70818
też bym chciała znać ten numer ;] jednak póki co myślę, że głosem Boga jest moje sumienie
28 Wrz 2008, Nie 0:45, PID: 71369
ja jestem za tym, żeby wycofać wszystkie religie ze szkół a także za uczynieniem nieobowiązkowych wszelkich sakramentów i innych kościelnych ceremoniałów
![]() ![]()
28 Wrz 2008, Nie 8:51, PID: 71376
Niered napisał(a):ja jestem za tym, żeby wycofać wszystkie religie ze szkół a także za uczynieniem nieobowiązkowych wszelkich sakramentów i innych kościelnych ceremoniałówZgadzam się. Gdyby tak zrobili to społeczeńśtwo stałoby sie bardziej tolerancyjne. Zamiast religii w szkole powinna być etyka, bądź psychologia lub filozofia, względnie religioznawstwo (jako nauka o różnych religiach i światopoglądach), ewentualnie jakaś hybryda tych nauk ![]()
30 Wrz 2008, Wto 23:56, PID: 72579
I ja się zgadzam. Teraz powariowali i religia liczy się nawet do średniej, co znaczy, że osoby nie chodzące na religię mają mniejsze szanse na np. czerwony pasek (o szóstkę z religii nie trudno; nie chodzisz-szóstki nie masz). Co do spowiedzi: gdy miałam ok. 10 lat zaobserwowałam pewną sytuację: msza, kościół, pewna staruszka klęczy przy konfesjonale i się spowiada, aż tu ksiądz zaczyna się w niebo głosy na biedaczkę wydzierać. Więc już jako dziecko miałam uraz związany ze spowiedzią. Nawet nie wspomnę, jakiego stracha miałam, stojąc w kolejce do konfesjonału: bolący brzuch, mdłości, na pewno wiecie, co mam na myśli. Teraz do kościoła, a tym bardziej do spowiedzi nie chodzę, bo nie czuję takiej potrzeby.
01 Paź 2008, Śro 19:47, PID: 72862
Niered napisał(a):a także za uczynieniem nieobowiązkowych wszelkich sakramentów i innych kościelnych ceremoniałówhm prawdę mówiąc to one są nieobowiązkowe...nikt nikogo nie ciągnie na łańcuchu do komunii/spowiedzi etc. ![]() |
|