07 Mar 2009, Sob 17:39, PID: 130550
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Cze 2010, Śro 6:18 przez Refleksyjna.)
07 Mar 2009, Sob 18:30, PID: 130563
Chyba nie wiesz, co to smak zwycięstwa I myślę, że koleżanki wcale nie są niezadowolone, tylko zmęczone. Wysiłek fizyczny dobrze robi na głowę, przynajmniej mi tak służy.
07 Mar 2009, Sob 18:43, PID: 130568
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Cze 2010, Śro 6:18 przez Refleksyjna.)
07 Mar 2009, Sob 19:03, PID: 130576
Smak zwycięstwa oczywiście jest przyjemny, ale co innego jak się gra zespołowo, na luzie, wiedząc, że możesz się pomylić, że nic się nie stanie, a co innego gdy grupa jest taka, że cie chce wręcz zabić jeżeli to przez ciebie nie udało się wygrać (nie żebym ja miała coś takiego, u mnie było całkiem ok, nie mam prawa narzekać )
grał ktoś z was w kwadranta? ja w to grałam na koniec podstawówki i w gimnazjum i to była stanowczo moja ulubiona aktywność na w-fie, mogłam w to grać na każdej lekcji
07 Mar 2009, Sob 23:33, PID: 130658
Byłam ostatnio na w-fie i doszłam do wniosku że dalej tak nie pociągne, musze mieć zwolnienie i koniec. Jak nie dostane to se sama zrobie.
08 Mar 2009, Nie 8:54, PID: 130729
U mnie też ostatnio było kiepsko ale cóż... innego wyboru nie mam, muszę żyć dalej. Ale w tym tygodniu dostanę zwolnienie z powodu mojego kontuzjowanego karku
08 Mar 2009, Nie 13:04, PID: 130763
Malutka74100 napisał(a):Byłam ostatnio na w-fie i doszłam do wniosku że dalej tak nie pociągne, musze mieć zwolnienie i koniec. Jak nie dostane to se sama zrobie. co się stało?
08 Mar 2009, Nie 17:41, PID: 130875
Sugar Sweet napisał(a):Malutka74100 napisał(a):Byłam ostatnio na w-fie i doszłam do wniosku że dalej tak nie pociągne, musze mieć zwolnienie i koniec. Jak nie dostane to se sama zrobie. Mam już tego dość. Czuję się tam jak oferma. Panicznie boję się siatki, a ona jest zawsze. Ciągle. I jak gramy to stoje jak taki słup i oczywiście przeze mnie przegrywają. I wyzywają. Już nie pójde na w-fy. Po co mam przeżywać przez to stresy. Musze sobie załatwić jakoś zwolnienie.
08 Mar 2009, Nie 18:04, PID: 130890
Ty nie narzekaj, ja się zaraz będę pewnie z kimś przez siatę musiał bić więc wiesz masz lepiej niż ja ale w tym tygodniu nie będę miał wuefów tzn. zwolnienie bede mial
08 Mar 2009, Nie 18:07, PID: 130893
Czy naprawdę nie ma na tym forum żadnych studentów którzy musieli załatwić sobie lewe zwolnienie z wfu od lekarza specjalisty ?
08 Mar 2009, Nie 18:13, PID: 130895
No ja jestem. Ale od rodzinnego dostałem to zwolnienie. Powiedziałem, że mnie noga boli od ciągłego kopania po kostkach. Zgodził się. Od następnego semestru uczęszczałem na basen. Polecam wszystkim.
08 Mar 2009, Nie 18:34, PID: 130897
cały rok chodziłem na wf z rusycystami oglądającymi M jak miłość i oni sobie opowiadali akcję odcinków [Obrazek: bezradny.gif]
naprawdę, to tylko raz się to zdarzyło jednak studiować filologię i nie przeczytać jednej książki i być z tego dumnym [Obrazek: brawa.gif]
08 Mar 2009, Nie 19:06, PID: 130898
Od rodzinnego to i ja dostałam. Niestety przepisy na mojej uczelni są takie że wymagane jest zwolnienie od lekarza specjalisty
Ktoś jeszcze ma jakieś doświadczenia w tym temacie ?
08 Mar 2009, Nie 19:26, PID: 130905
Na mojej tak samo było. Dostałem papier od rodzinnego i poszedłem z tym do uczelnianego. Przepisał mi to bez dodatkowych pytań.
08 Mar 2009, Nie 20:01, PID: 130909
U mnie to wygladalo w ten sposob, ze trzeba bylo isc na komisje lekarska, zeby dostac zwolnienie. Trzeba bylo miec ze soba oczywiscie ksiazeczke zdrowia, skierowanie od lekarza rodzinnego i ksero karty choroby. Dostalam to zwolnienie ze wzgledu na przebyte dosc ciezkie zapalenie w oczach, choc nie bylo to konieczne (gdybym sie uparla to moglabym cwiczyc, ale nie chcialam, bo to mialy byc gry zespolowe i nie moglam wybrac zadnej sekcji - tak to bym poszla na jakis aerobik czy silownie). Moja kolezanka dostala przez krzywy kregoslup, a lekarz na komisji w ogole jej nie badal
08 Mar 2009, Nie 20:06, PID: 130912
Hircyn napisał(a):Ty nie narzekaj, ja się zaraz będę pewnie z kimś przez siatę musiał bić więc wiesz masz lepiej niż ja ale w tym tygodniu nie będę miał wuefów tzn. zwolnienie bede mial dlaczego bedziesz się bić? co? bo nie kumam
08 Mar 2009, Nie 20:13, PID: 130914
Albowiem nie wszyscy rozumieją to, że nie chce grać dodam że chodzę do LO... no ale cóż, prostactwo się szerzy
08 Mar 2009, Nie 23:56, PID: 130936
A no chyba, że tak. Mnie na szczęście narazie nikt nie chce bić (chyba)
09 Mar 2009, Pon 15:15, PID: 131008
A no tak właśnie chciałam powiedzieć
No to nie masz się co martwić, jak bedzie sapać to go skopiesz i po sprawie
10 Mar 2009, Wto 15:49, PID: 131226
zawsze odkąd pamiętam... zwolnienie z wf... lekarz kiedyś mi nie chciał wystawić owego zwolnienia, więc po prostu nie przychodziłam na zajęcia... ta choroba przyprawia mnie o mdłości...pomału brakuje mi sił by z nią walczyć.
16 Mar 2009, Pon 11:42, PID: 132523
U mnie to zależało głównie od wyglądu - za chudy, za blady = ekstremalnie wstydliwy. Ale myślę, że gdyby belfrzy umieli podejść do takich jak my i przywołać do porządku uczniów, którzy się jakoś nabijają, to niekoniecznie musielibyśmy tak nienawidzić tego wuefu. Ja przez lekcje wf zniechęciłem się do sportu w ogóle, na szczęście 2 lata temu sie obudziłem i teraz ćwiczę, co prawda samotnie, ale zawsze.
A co do belfrów, to powinni być oceniani za wyniki ich wychowanków. Wtedy może zamiast przekreślać kogoś na zasadzie "to niedorajda do książek, nie do sportu" bardziej zależałoby im na tym, by nawet Ci "najgorsi" się nieustannie poprawiali. Ale coż, to Polka - tutaj większość tylko "odwala" swą robotę na zasadzie - "czy się stoi, czy się leży 1500 PLN się należy"...
16 Mar 2009, Pon 15:33, PID: 132579
Nawet jakby ich interesowało to co mieliby zrobić?
|
|