08 Kwi 2015, Śro 0:20, PID: 440930
Witam wszystkich, moja historia, którą postaram się przedstawić, mam dwie strony medalu, tą negatywną i optymistyczną. Od ponad 4 lat, byłem nieśmiały, miałem lęk przed ludźmi, nigdzie nie wychodziłem, nigdy nie przebywałem w dużej grupie ludzi. Zawsze trzymałem się z boku. Jeszcze gdy chodziłem do szkoły zawodowej, nieraz mi dokuczali, przez własną głupotę uzależniłem się od gier komputerowych, zachorowałem na rzadką chorobę, gdzie niestety lekarze zabronili mi pracować w swoim wyuczonym zawodzie. Dodatkowo wtedy zostawiła mnie dziewczyna, gdy się dowiedziała o chorobie. Te wszystkie wydarzenia, naraz się skumulowały i niestety małymi krokami podążałem na samo dno. Przez prawie trzy lata, moje życie wyglądało tak, gry komputerowe, do tego doszła depresja, na żadną imprezę prawie nie wychodziłem, o dyskotekach to mogłem zapomnieć. W mojej psychice pojawiła się blokada, przez którą, nie mogłem normalnie funkcjonować, bałem się iść normalnie do sklepu, bo myślałem, że ludzie mnie wyśmieją. Nie potrafiłem załatwić żadnej sprawy urzędowej, bo bałem się gdziekolwiek pójść, czy to do urzędu, czy do jakiejkolwiek instytucji Państwowej. Moja nieśmiałość i lęk, były tak spowodowane strachem przed życiem, że zaczęły się pojawiać myśli samobójcze.
Człowiek musi dotknąć dna, żeby mógł się przekonać, że istnieje możliwość odbicia się. Ja małymi krokami zaczynałem, gdy moi najbliżsi z rodziny, powiedzieli mi, że jestem uzależniony od gier komputerowych, tak te słowa wziąłem do siebie, że w tym samym dniu, wkurzyłem się i powiedziałem, więcej żadnych gier, na komputerze nie zainstaluję i nie zagram, zaraz potem wziąłem i skasowałem wszystkie gry, jakie miałem na swoim komputerze. A było to ponad dwa lata temu. Od tego momentu nie zainstalowałem żadnych gier. Małymi krokami zacząłem zmieniać. Choć nadal miałem problem z tym, żeby wyjść do ludzi, przestać się bać i zacząć kierować swoim życiem. Nie mogłem w siebie uwierzyć, uważałem siebie za najgorszego. Ale i z tym sobie dałem radę, też zacząłem małymi krokami, pierwsze co zrobiłem, zapisałem się do Liceum Ogólnokształcącego dla dorosłych, gdzie skończyłem rok temu, w tym roku będę podchodził do matury, zapisałem się na kurs z J. Angielskiego , zacząłem czytać i oglądać filmiki o rozwoju osobistym, gdzie bardzo mi pomogły i zacząłem bardziej wierzyć w siebie, w swoje możliwości i zacząć realizować swoje założone cele. Najważniejsze z czym udało mi się wygrać to z lękiem przed ludźmi, prawie miesiąc temu zapisałem się do fundacji, gdzie co tydzień się spotykamy, na spotkaniu jest nas ponad 20, zacząłem normalnie z nimi rozmawiać, przestałem się bać, że ktoś może mnie wyśmiać, zacząłem mieć swoje zdanie, ostatnio to nawet przechodzę samego siebie, w windzie zagadałem do całkowicie obcych ludzi i normalnie z nimi rozmawiałem, ciągnąłem rozmowę, takie rozmowy z obcymi ludźmi, gdy jest się aktywnym w rozmowie, ciągnie się rozmowę, to człowiek nabiera coraz większej pewności siebie, zaczyna bardziej wierzyć w to, że można wszystko zmienić w swoim życiu. Być może jest to długa historia, trwająca nadal, która kieruje się do tego, że dopiero teraz, gdy zacząłem wprowadzać te zmiany, zacząłem być wolnym i szczęśliwym człowiekiem. Człowiek, nie może liczyć, na to, że ktoś go wyciągnie z samego dna,
poprowadzi go za rączkę, przez całe życie, wiedząc że tak będzie szczęśliwy. Człowiek szczęśliwy, to człowiek będący wolny i decydujący samemu za swoje życie. Jeśli chcecie coś więcej się dowiedzieć, jak udało mi się to zmienić, co dokładnie robiłem, żeby z tej nieśmiałości i lęku przed ludźmi wyjść, to piszcie email lub wiadomości prywatne, postaram się odpisać. Mógłbym tutaj jeszcze godzinami się rozpisywać, ale myślę, że najważniejsze wątki swojej historii poruszyłem....
Pozdrawiam..
Człowiek musi dotknąć dna, żeby mógł się przekonać, że istnieje możliwość odbicia się. Ja małymi krokami zaczynałem, gdy moi najbliżsi z rodziny, powiedzieli mi, że jestem uzależniony od gier komputerowych, tak te słowa wziąłem do siebie, że w tym samym dniu, wkurzyłem się i powiedziałem, więcej żadnych gier, na komputerze nie zainstaluję i nie zagram, zaraz potem wziąłem i skasowałem wszystkie gry, jakie miałem na swoim komputerze. A było to ponad dwa lata temu. Od tego momentu nie zainstalowałem żadnych gier. Małymi krokami zacząłem zmieniać. Choć nadal miałem problem z tym, żeby wyjść do ludzi, przestać się bać i zacząć kierować swoim życiem. Nie mogłem w siebie uwierzyć, uważałem siebie za najgorszego. Ale i z tym sobie dałem radę, też zacząłem małymi krokami, pierwsze co zrobiłem, zapisałem się do Liceum Ogólnokształcącego dla dorosłych, gdzie skończyłem rok temu, w tym roku będę podchodził do matury, zapisałem się na kurs z J. Angielskiego , zacząłem czytać i oglądać filmiki o rozwoju osobistym, gdzie bardzo mi pomogły i zacząłem bardziej wierzyć w siebie, w swoje możliwości i zacząć realizować swoje założone cele. Najważniejsze z czym udało mi się wygrać to z lękiem przed ludźmi, prawie miesiąc temu zapisałem się do fundacji, gdzie co tydzień się spotykamy, na spotkaniu jest nas ponad 20, zacząłem normalnie z nimi rozmawiać, przestałem się bać, że ktoś może mnie wyśmiać, zacząłem mieć swoje zdanie, ostatnio to nawet przechodzę samego siebie, w windzie zagadałem do całkowicie obcych ludzi i normalnie z nimi rozmawiałem, ciągnąłem rozmowę, takie rozmowy z obcymi ludźmi, gdy jest się aktywnym w rozmowie, ciągnie się rozmowę, to człowiek nabiera coraz większej pewności siebie, zaczyna bardziej wierzyć w to, że można wszystko zmienić w swoim życiu. Być może jest to długa historia, trwająca nadal, która kieruje się do tego, że dopiero teraz, gdy zacząłem wprowadzać te zmiany, zacząłem być wolnym i szczęśliwym człowiekiem. Człowiek, nie może liczyć, na to, że ktoś go wyciągnie z samego dna,
poprowadzi go za rączkę, przez całe życie, wiedząc że tak będzie szczęśliwy. Człowiek szczęśliwy, to człowiek będący wolny i decydujący samemu za swoje życie. Jeśli chcecie coś więcej się dowiedzieć, jak udało mi się to zmienić, co dokładnie robiłem, żeby z tej nieśmiałości i lęku przed ludźmi wyjść, to piszcie email lub wiadomości prywatne, postaram się odpisać. Mógłbym tutaj jeszcze godzinami się rozpisywać, ale myślę, że najważniejsze wątki swojej historii poruszyłem....
Pozdrawiam..