26 Lip 2015, Nie 5:09, PID: 455876
Kateusz napisał(a):No ja walę! Nie bawię się tak! Znowu jestem inny!Jeśli Cię to pocieszy, to większość z cech, o których piszesz pasują też do mnie, krótko mówiąc jak czytam o Tobie, to czuję się jakbym czytała o sobie Tylko, że nie wiem, czy umiałabym to wszystko sformułować. W każdym razie z tym się identyfikuję:
Kateusz napisał(a):-Lubię siebie za szczerość, bo nie muszę komplikować życia kłamstwami, choć czasem jak nie chcę czegoś mówić wyprowadzam rozmówce w kozi róg. Nie lubię siebie za szczerość, bo często przejawia się ona bufonadą w oczach innych, albo po prostu im się nie podoba.i jeszcze bym dodała poczucie humoru i to, że każdej najmniejszej rzeczy czy zjawisku przypisuję znaczenie, i dystans do wielu rzeczy, (to się w sumie łączy), jakby patrzenie na świat z innej perspektywy), ale z drugiej strony czasami taki upór, który mi się wydaje słuszny, a dla innych może być irytujący...
-Lubię siebie za "rozum", w szerszym znaczeniu, rozumiany jako: skrajnie rozwiniętą empatię, zdolność do wnikliwej analizy problemów, zapamiętywanie i pozwiązywanie ze sobą faktów. Nie lubię siebie za rozum, bo absorbuje wiele mojego czasu, rzadko mi się przydaje i zadaje więcej bólu, gdyż pojęcie pewnych rzeczy stwarza wewnętrzne cierpienie.
-Lubię siebie za ekstremalnie intensywne emocje, bo najmniejsza radość wiąże się z euforią i sporą dawką endorfin. Nie lubię siebie za ekstremalnie intensywne emocje, bo każde cierpienie i żal jest dla mnie męką i gehenną.
-Lubię swoje emocje za to że są bardzo motywujące, lecz również bardzo demotywujące.
-Lubię siebie za to że bardzo trudno jest mnie celowo zranić słowem: obelgami, sarkazmami, czy groźbą. Nie lubię siebie za to że łatwo zranić mnie przez przypadek słowem; czasem ludzie nawet nie wiedzą kiedy sprawili mi przykrość.
-Lubię siebie za niepohamowaną kreatywność i fantazję
-Lubię siebie za dojrzałość i to że potrafię dogadywać się ze starszymi, lecz brakuje mi kontaktów rówieśniczych
-Lubię siebie za otwartość na świat, ale przed ludźmi nigdy nie potrafiłem się otworzyć.
-Lubię siebie za to że potrafię wygrywać dyskusję i podejść rozmówcę, ale ludzie raczej tego we mnie nie lubią oraz często pewne moje słowa traktują zbyt poważnie. Wiąże się to z tym że mnie dane słowa nie uraziłyby mnie.
-Lubię siebie za to że potrafię docenić ludzi za ich starania, oraz prawić im komplementy, ale przez tą cechę sam ich potrzebuję, a nawet jeżeli coś od kogoś usłyszę, to nie otrzymuję pochwały za rzeczy które uważam za ważne.
-Lubię siebie za to że dostrzegam w sobie wiele talentów oraz posiadam szerokie zainteresowania, ale nie jestem w stanie rozwijać wszystkich naraz.
-Lubię siebie za to że potrafię szybko działać, coś robić, ale akurat z tym co jest dla mnie istotne, ociągam się.
-Lubię swoją pewność siebie, którą niełatwo złamać (napisałeś łatwo, ale chyba chodziło o niełatwo, w każdym razie mi chodzi o niełatwo)
- brak we mnie stabilności i odczuwam ciągły niepokój o to że moja psychika ulegnie destrukcji.