09 Sty 2016, Sob 21:33, PID: 505028
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Sty 2016, Nie 18:39 przez reb3702.)
Witam Wszystkich!
Mam takie objawy że kontakt z ludźmi(nieznajomymi lub słabo znajomymi) wywołuje u mnie no właśnie sam nie wiem co ja bym nie nazwał tego lenkiem a bardziej stresem wystarczy że muszę gdzieś zajechać gdzie wcześniej nie byłem i coś załatwić i zaczynam się stresować - pocić pod pachami taka sama sytuacja gdy mam zaplanowane pojechać np. do galerii handlowej na zakupy. np. Ostatnio miałem taką akcje dzwoni telefon numer zastrzeżony, myślę sobie nie odbieram(nie ze strachu) ale tak dzwoni i myślę sobie albo odbiorę może coś ważnego no i odbieram ale druga strona w tym samym momencie się rozłącza odkładam telefon i czuje jak mi serce wali i mam mokro pod pachami, i taka sama sytuacja jest jak mam gdzieś w jakiejś sprawie zadzwonić, kolejna sprawa to patrzenie ludziom w oczy jest to dla mnie coś naprawdę nieosiągalnego a już w szczególności kobietom jak tylko złapie kontakt wzrokowy wzrok mi ucieka w taki nerwowy sposób... zaczepienie na ulicy całkiem nieznajomej dziewczyny to dla mnie marzenie bardzo się spinam i stresuje i myślę że gdybym się przełamał i podszedł to bym się chyba za jąkał i zapluł i na tym by się to skończyło, problemem jest też chociażby rozmowa z jakąś nieznajomą dziewczyną przez internet stresuje się i to mocno...czasami tak sobie sam do siebie pomyśle czym ty się stresujesz przecież ona cię nie zna nie widzi ale i tak wywołuje to stres ogólnie jestem taki że dużo kalkuluje jak mam gdzieś zadzwonić to snuje sobie plany co mam powiedzieć i myślę sobie że rozmowa może się tak potoczyć że nie będę wiedział co mam odpowiedzieć... i to chyba na tyle choć jest dużo rożnych sytuacji na które tak reaguje, czasami nawet siedzę w domu nigdzie nie wychodzę albo jade samochodem nie jest mi gorąco a i tak mam mokro pod pachami, chciałbym tylko dodać że to nie jest paniczny stres jak mam już mus że muszę gdzieś jechać albo zadzwonić to to robię ale kosztuje mnie to trochę stresu i nerwów i przez to takich sytuacji czysto towarzyskich unikam...
Mam takie objawy że kontakt z ludźmi(nieznajomymi lub słabo znajomymi) wywołuje u mnie no właśnie sam nie wiem co ja bym nie nazwał tego lenkiem a bardziej stresem wystarczy że muszę gdzieś zajechać gdzie wcześniej nie byłem i coś załatwić i zaczynam się stresować - pocić pod pachami taka sama sytuacja gdy mam zaplanowane pojechać np. do galerii handlowej na zakupy. np. Ostatnio miałem taką akcje dzwoni telefon numer zastrzeżony, myślę sobie nie odbieram(nie ze strachu) ale tak dzwoni i myślę sobie albo odbiorę może coś ważnego no i odbieram ale druga strona w tym samym momencie się rozłącza odkładam telefon i czuje jak mi serce wali i mam mokro pod pachami, i taka sama sytuacja jest jak mam gdzieś w jakiejś sprawie zadzwonić, kolejna sprawa to patrzenie ludziom w oczy jest to dla mnie coś naprawdę nieosiągalnego a już w szczególności kobietom jak tylko złapie kontakt wzrokowy wzrok mi ucieka w taki nerwowy sposób... zaczepienie na ulicy całkiem nieznajomej dziewczyny to dla mnie marzenie bardzo się spinam i stresuje i myślę że gdybym się przełamał i podszedł to bym się chyba za jąkał i zapluł i na tym by się to skończyło, problemem jest też chociażby rozmowa z jakąś nieznajomą dziewczyną przez internet stresuje się i to mocno...czasami tak sobie sam do siebie pomyśle czym ty się stresujesz przecież ona cię nie zna nie widzi ale i tak wywołuje to stres ogólnie jestem taki że dużo kalkuluje jak mam gdzieś zadzwonić to snuje sobie plany co mam powiedzieć i myślę sobie że rozmowa może się tak potoczyć że nie będę wiedział co mam odpowiedzieć... i to chyba na tyle choć jest dużo rożnych sytuacji na które tak reaguje, czasami nawet siedzę w domu nigdzie nie wychodzę albo jade samochodem nie jest mi gorąco a i tak mam mokro pod pachami, chciałbym tylko dodać że to nie jest paniczny stres jak mam już mus że muszę gdzieś jechać albo zadzwonić to to robię ale kosztuje mnie to trochę stresu i nerwów i przez to takich sytuacji czysto towarzyskich unikam...