06 Gru 2011, Wto 20:22, PID: 282136
jak wygląda terapia grupowa? czego można się przykrego spodziewać?
06 Gru 2011, Wto 20:22, PID: 282136
jak wygląda terapia grupowa? czego można się przykrego spodziewać?
09 Gru 2011, Pią 0:30, PID: 282470
Zmęczenia psychicznego (emocjonalnego).
09 Gru 2011, Pią 0:40, PID: 282475
a co jeśli to będzie tak traumatyczne, że mnie okaleczy psychicznie na całe życie?
09 Gru 2011, Pią 0:52, PID: 282476
Nie sądzę, żeby było w stanie, bo niby co? To co już przeżyłaś? Przypomnienie tego sobie nie jest w stanie Ci zrobić więcej niż same te fakty. To właśnie to, że siedzi coś w Tobie Cię krzywdzi.
09 Gru 2011, Pią 1:01, PID: 282479
czy na terapiach grupowych są ludzie po 40-stce? np. widział ktoś kobietę po 40-tce?
09 Gru 2011, Pią 1:08, PID: 282480
Tak.
21 Sty 2012, Sob 13:15, PID: 289899
Spotkałam kobiety po 50-tce, nawet nie jedną
21 Sty 2012, Sob 15:56, PID: 289926
Ja byłem na terapii na oddziale, gdzie większość to były stare baby. Średnia wśród nich to było jakieś 40-50 lat. Jedna miała chyba z 60 siąt. Byli tez młodsi, ale w mniejszości.
10 Mar 2012, Sob 17:01, PID: 294479
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Mar 2012, Sob 17:06 przez Zasió.)
Ja też chciałbym zapytać, jak wygląda taka terapia... Nie chodzi mi o dokładnie opisy, ale zwykle znajduje naprawdę jakieś szczątkowe informacje, urwane wypowiedzi, nie wiem czego się spodziewać (jest jakaś polityka zakazu dzielenia sie tego typu informacjami?), z takich zdawkowych opisów na różnych forach trudno nawet wywnioskować o jakie chodzi miasto itp. A ja po prostu nie wiem nawet czego sie spodziewać. Terapeuta po kilku wstępnych spotkaniach zasugerował mi poszukiwanie takiej terapii, ale nigdzie nie skierował i niczego nie doradził. Nie wiem kogo i gdzie mam pytac oraz gdzie szukac. Widzę, ze wiele osób opisuje jakieś intensywne terapie, na których spotkania odbywają sie codziennie. Rozumiem ze mam takiej szukac w szpitalu psychiatrycznym? Jestem z Lublina i na stronie internetowej przynajmniej nie widzę zadnych informacji, poza tymi o przychodni leczenia uzależnień.. A reszta, co google znajduje na hasło terapia grupowa to strony prywatnych gabinetów i ośrodków, w większości tylko z opisem ze coś takiego istnieje, może w dwóch teoretycznie sa zapisy, ale na maila w jednym nie odpowiedzieli, w poniedziałek zadzwonie, podobnie jak do drugiego... No a propos "starych bab". Kurcze, trudno mi sobie wyobrazić terapie z osobami głównie o wiele starszymi i np z kompletnie innymi problemami, zwłaszcza osobami starszymi o 20-30 lat... jak wy tego szukaliście, każdy zaczynał od psychiatry? Rozumiem ze prywatny psycholog nigdy sam niczego nie poleci, zeby nie wypuścić z reki pacjenta i jego forsy? Jest wtedy szansa ze sam pacjent nic ne znajdzie i wróci? A psycholog na nfz ze skierowaniem, wiec ... tylko psychiatra, tak? tyle ze ja naprawdę nie czuje potrzeby wizyty u psychiatry, nie chce zaczynać od leków... Wiem ze osób z Lublina prawie tu nie ma, na PW otrzymałem odpowiedź od jednej, ale też wysyła mnie do psychiatry...
moze przesadzam, panikuje - nic na to nie poradzę, może dopadł mnie jaki dół albo obsesja natychmiastowego szukania czegoś, jakas chwilowa paranoja po tylu latach, jakiś strach przed zmarnowaniem zycia... ale nic na to nei poradzę, czuje sie w tej chwili tak, ze chciałbym juz, teraz cos znaleźć, wiedzieć... tymczasem an wszystko trzeba czekac... jestem wściekły, dosłownie wściekły, zę szukam jakich informacji w internecie i niczego nei znajduje, ani konkretnego adresu, nic... dodatkowo jaka mmoge miec pewnosc, ze dowolny psychiatra mnie gdzies wyśle albo od razu zdiagnozuje? a kazda wizyta kosztuje... ale mniejsza o to, moze zaspokoje chociaż swoja wiedzę... w ogóle czy poza Warszawą i Krakowem moge oczekiwac terapii dostosowanej choc nieco w tym kierunku - jeśli to jest ten kierunek, ale mam jednak wiele opisywanych objawów, lęków odczuć, może połączonych z czyms jeszcze, moze słabych... - i to terapi gdzie nie spotkam nagle dwóch młodych osób i reszty po czterdziestce?
10 Mar 2012, Sob 23:00, PID: 294500
Ech, myslałem że an taki forum chociaż ktos mi odpowie. Ale ok, w sumie trochę rozumiem zasade: "ja pomimo wiekszych problemów poradziłęm sobie sam/a, w mniejszym mieście, więc gon się, leszczu."
Najbardziej jestem tylko wściekły na siebie, nakręci sie człowiek myśląc ze czegoś sie dowie, a tu jak zwykle projekcje podobnie durne jak to, zę cie zje pani w sklepie albo w dziekanacie... Owocnego leczenia...
10 Mar 2012, Sob 23:22, PID: 294501
Zas, nie wiem czy wielu ludzi na tym forum uczęszczało na takie terapie. Pewnie jest parę osób. Nie wiem na ile to innym pomogło. Ja byłem, ale mi nie pomogło. Chciałem napisać, ale stwierdziłem, że lepiej, żeby ktoś, kto rzeczywiście ma coś do polecenia się wypowiedział. Nie chcę proponować czegoś, co się nie sprawdziło. Każdy sobie radzi mniej lub bardziej. Myślę, że gdyby ktoś miał Ci coś do napisania, to by napisał.
Adresy placówek zwykle polecają lekarze, albo psycholodzy. Mi nikt nie dał adresu i nie powiedział: "tam na pewno Panu pomogą". Bo nie wiem czy są takie miejsca. Zazwyczaj idzie się mniej lub bardziej w ciemno i uczy na własnym doświadczeniu. Może nie powinienem w ogóle pisać. Bo co Ci to dało?
10 Mar 2012, Sob 23:40, PID: 294502
Zas napisał(a):A psycholog na nfz ze skierowaniem, wiec ... tylko psychiatra, tak? tyle ze ja naprawdę nie czuje potrzeby wizyty u psychiatry, nie chce zaczynać od leków... Najpierw do psychiatry z nfz lub nie, właśnie po to ,aby dostać skierowanie. Psychiatra nie wypisze Ci na siłę recepty ,której Ty i tak nie musisz realizować. Może boisz się samej propozycji przyjmowania leków bo byłoby to dla Ciebie równoznaczne z tym ,że ich potrzebujesz? Jeśli obdzwoniłeś wszystkie poradnie psychologiczne w swoim mieście i jedyne co proponują w ramach nfz to terapia uzależnień to niestety ,ale pozostaje Ci prywatnie lub stacjonarny pobyt w np. Warszawie ,czy Krakowie. Jeśli są w Lublinie jakieś grupowe z nfz to po prostu się dopytaj przez telefon tego co nie wiesz ,albo zwyczajnie idź w ciemno. To kosztuje tylko czas i nerwy. Im szybciej wyjdziesz z roli bezradnego misia ,który wszystko musi mieć wypunktowane krok po kroku by poczuć się bezpieczniej ,tym lepiej dla Ciebie.
11 Mar 2012, Nie 1:02, PID: 294509
Nie chodziło mi o wypunktowanie wszystkiego, serio. Ale faktem jest, że wtedy czułbym sie pewniej... Wiem, ze o wiele, wiele lat za późno zacząłem, zmarnowałem masę szans, teraz kończę studia i jestem w takim momencie swego życia ze kompletnie nie wiem, co ze sobą zrobic. Paralizuje nie wizja szukanina pracy, proszenia się o jakieś praktyki, staż... co mi po tym, ze ni z gruchy ni z pietruchy usłyszę np. ze "ja jakis taki niesmialy, ale zebym to zmienil, bo widac ze mam mozliwosci" - podczas wpisów z jakichs cwiczen (matko, rozpamietuje to, jakbym zawsze pragnął pochwał... fakt, bylem w szkole podstawowej cholernie prozny, zarozumialy, pewny sebie )Ale wiem ze mam ze soba mnóstwo problemów i póki co jestem zdeterminowany by cos z tym zrobic, samemu niestety sobie nie radze i nie potrafię. dobre 8 lat łudziłem sie, ze mi przejdzie i sam znormalnieje... fakt, nie szukałem fachowej literatury w tym okresie, moze byłem zbyt głupi? albo nei czułem ze problem jest tak powazny. Jesli chodzi o poszukiwane to bardziej zniecheca mnie wizja tego szukania na ślepo niz konieczność samego dzwonienia/pytania. mam generalnie tak, ze oswojony z jaks sytuacja przestaje sie bac, ostatnio nawet oswoiłem sie z paroma na tyle, ze mogłbym czasem pomyslec, ze jest lepiej. ale nie nauczę sie nigdy w jakims symulatorze i nie przećwiczę całego zycia...
byłem juz u jednego, moze średniego psychologa, może niepotrzebnie, co niby tez chciał pomoc, na NFZ - fakt, średnio oficjalnie, ale ze olał mnie i sie obraził, to bardzo sie zraziłem. spróbowałem po roku u kogos kto wydał sie ok i w sumie nie weim, jak było. moze za krótko, ale na razie nie czuje sie na tyle pewnie, by polowe paroletnich oszczednosci wpakowac w terapie u niego, zwłaszcza indywidualna... przeraza mnie zonwu ta walka, nei tylko z samym soba, bo lek przed rozmowami cały czas jest, ale z systemem, z tym, ze gdzies pojde i nie bede potrafil zwięxle i skladnie opisac problemu (a tu akurat na pewno mi sie to nieuda, mam w koncu pewne doświadczenie), znowu nikt mnei o nic nie zapyta, odleje, zbagatelizuje, albo utkne gdzies bez sensu i zmarnuje kolejne tygonie, czuje straszna niechec do tego opisywania wciaz od nowa kolejnym osobom co mi jest i ze cos mi jest, i to zastanawainie sie jak w paru zdaniach opisac kilka lat zycia, opisac mase watpliwosci, sprzecznych uczuc, dazen... kur.. pnaprawde nie wiem co sie ze mna dzieje, powinienem teraz konczyc prace magisterska ale kompletnie zaczeło mi to zwisac. nie ma z kim o tym porozmawiac, kompletnie nie mam z kim porozmawiac. zaraz uslysze zeby wziac sie w garsc i ruszyc dupe - ale naprawde dzis nie potrafie... terapeuta momentami wspominala o tym samym, ale ja chyba ma tego dosyc, cale zycie byla tylko nauka, reszte psułem albo olewałem, teraz chyba chciałbym to wszystko na złosc... no wlasnie, komu? chyba sobie samemu zepsuc, zawalic, dopiec matce... niech sie znowu drze, rozpacza, niech sie xle poczuje i ostentacyjnie potem sapie i mierzy sobie cisnienie... zobaczy co to znacza problemy z dziecmi... , niby tyle dla mnie rodzice zrobili, a czuje do nich jakis totalny zal, o to ze przez tyle czasu nie widzieli moze moich zaburzeń kompulsywnych, nigdzie mnie nie skierowali, o to ze sam bylem jakis po+ (zaczęlo się od natrętnych mysli, takich... niewazne, wystarczy otworzyc wikipedie)... mialem byc kims a jestem idiote bez zainteresowań, znajomych pasji, wiary w siebie, jestem totalnym leniem i miernota... znajomi z gimnazjum, ci dobrzy uczniowie z którymi mialem wiecznie rywalizować dostaja stypendium prezydenta miasta i naukowe, ciagna dwa kierunki, podobnie jak wiele osob ze studiow, a ja ,ten pieprzony prymus? z jednego kierunku nic nie pamietam... i jeszcze opisuje to na forum... choc jak sie pcham na grupowa, pewnie musiałbym to zrobic innym prosto w twarz? czy jednak.... nie, na pewno bym musial,. stańmy w prawdzie, nie? a lekow moze sie boje? raz konował rodzinny (90% lekarzy to pieprzone konowały zapatrzone tylko w mamone... niby normalne, chciałbym trafić dziś jedyna szóstkę w losowaniu, zgarnąć 40 mln i liczac na to, ze nie bedzie III WŚ ani kolejnych kryzysów dozyc starosci nic nie robiac, kto by nie chcial...)) przepisał matce, z powodu chwilowego załamania (choroba itp) Klorazepan - na szczecie ulotka na tyle ja przestraszyła, ze nie wzieła... tak sobie mysle, ze przeciez w akcie desperacji mogłbym sobei dzis łyknac i... ale cos mi mowi ze to bezcelowe i nieodpowiedzialne... nie, po prostu miękka faja jestem, upić tez bym sie nie potrafił, umiem za to kapitalnie marnować czas na gry... a nawet branie tego z zalecenia lekarza (wiem, nei przypisuje sie az takich lekow, raczej antydepresanty) jakos... jakos mnie nei kreci. zawsze wierzylem w medycyne akademicka, naukowe podejscie, moge brac w ciemno przeciwbólowe, przeciwzapalne, antybiotyki, ale tutaj... generalnie czy antydepresanty czy cos innego, wydaje mi sie ze to tak jakbym sie mial napic albo czyms upalic... wiem, to nie tak, to pewnie pomaga - ale tez to, ze moja fobia czy tam inne problemy nei sa tak silne jak innych piszacych czasem w internecie oraz fakt, ze w chwilach totalnej desperacji potrafie nawet obcym ludziom, chocby lekarzowi w przychodni zrobic niezla awanture i wtedy sie nie boje - ba, jestem dumny ze sie postawilem i sie w+ i przestał traktowac mnie jak potulnego , mówi mi, ze leki to nie ta droga... skoro chodziloby glownie o skierowanie to najpierw i tak musze sie doweidzec, czy cokolwiek z NFZu jest. jesli nie, to prywatnie nie potrzebuje zadnych skierowan...
26 Mar 2012, Pon 15:48, PID: 296296
Zas - nie wiem, czy Ci pomoże, to co napiszę, ale przynajmniej spróbuję. Ja dostałam adresy ośrodków, w których odbywa się terapia grupowa, od psychiatry - w internecie była tylko część z nich, ale żadnych konkretnych informacji, typu częstotliwość spotkań, itp. Myślę, że jakbyś jednak poszedł do lekarza, to powinien dysponować tego typu informacjami, oczywiście są lekarze i lekarze, jeden przepisze lek i tyle, inny faktycznie doradzi, tu gwarancji nie ma... W moim przypadku było akurat tak, że lekarka zaleciła terapię grupową, sugerując, że będzie bardziej skuteczna niż indywidualna. Zostałam od razu uprzedzona, że czeka się długo, czekałam ponad pół roku. Akurat w mojej grupie jestem najstarsza (jedyna po 30-tce), reszta to studenci, druga grupa jest jeszcze młodsza - ale nie wiem, czy jakoś dobiera się grupy pod względem wiekowym - może ktoś inny na forum by wiedział?
29 Maj 2012, Wto 16:11, PID: 303172
Jak wygląda kwalifikacja na terapie grupową, ma być rozmowa z psychiatrą, ale czego się spodziewać?
I czy może się tak zdarzyć że kogoś nie przyjmą, bo się nie nadaje? Ja nie wiem czy się nadaje, ale mój lekarz nalegał żeby się zapisać.
29 Maj 2012, Wto 19:06, PID: 303185
Na oddział nerwicowy miałem rozmowę z psychiatrą, psychologiem a na końcu kierownikiem oddziału.
Na oddział ogólny tylko z psychologiem. Mogą kogoś nie przyjąć mnie na oddział nerwicowy nie przyjeli.
30 Maj 2012, Śro 12:30, PID: 303247
W sumie sam nie wiem czemu mnie odrzucili nie mówili konkretów żadnych poprostu powiedzieli że nie dostałem się.
23 Cze 2012, Sob 16:37, PID: 305600
klansman, a mógłbyś napisać coś więcej jak wygląda leczenie na takim oddziale ogólnym? Czy warto tam iść, mając fobię społeczną?
25 Cze 2012, Pon 13:30, PID: 305851
Zajęcia były od poniedziałku do piątku od 8:30 do 14. We wtorek były wycieczki (kino, teatr, góry, muzea itp) A w piątki zajęcia na wybrany przez grupę temat prowadził jeden z pacjentów.
W resztę dni zajęcia wyglądały tak: 8:30 - 9:00 śniadanie. 9:00 - 9:30 omówienie dnia poprzedniego czyli każdy opowiadał co robił po zajęciach dnia poprzedniego. 9:30 - 12:00 czas wolny. Każdy robił co chciał. Można było iść na spacer, niektórzy grali w karty, gry planszowe. Niektórzy rozmawiali ze sobą, siedzieli w kawiarni, czytali książki itp. W tym wolnym czasie odbywały się też rozmowy indywidualne ze swoim psychologiem. Każdy miał raz w tygodniu taką rozmowę. 12:00 - 12:45 grupowe zajęcia z psychoterapeutą. Psychodrama czyli jakieś przedstawienie musieli robić wybrane osoby przed grupą i później analizowało się ich zachowanie. Raz w tygodniu w jakiś dzień w tym czasie była grupa przedstawieniowa czyli jedna osoba opowiadała o sobie. 12:45 - 13:15 obiad 13:15 - 14:00 grupowe zajęcia z psychologiem. Kalambury, robienie jakiś wycinanek, zadawanie sobie pytań itp. Raz w tygodniu w tych godzinach była muzykoterapia.
26 Lut 2013, Wto 20:46, PID: 340829
Zastanawiam się nad podjęciem terapii grupowej w Krakowie przy ul. Lenartowicza. Czytałam już trochę opinii o tym ośrodku na innych forach ale ciągle mi mało tym bardziej że są to zazwyczaj opinie skrajnie dobre lub skrajnie złe, więc nie wiem czego się spodziewać. Może ktoś z Was uczestniczył i ma wyrobione zdanie? A może ktoś się wybiera w najbliższym czasie?
12 Sie 2013, Pon 22:45, PID: 359925
Mam w planie zapisanie się na terapię grupową i trochę się boję bo nie wiem jak to będzie wyglądało... Co się właściwie robi na takiej terapii? W jaki sposób się rozmawia? I czy to w ogóle przynosi oczekiwane rezultaty? Czy to lepsze niż terapia indywidualna?
Poczytaj tutaj Raven
17 Sie 2013, Sob 22:50, PID: 360467
Też chętnie podjąłbym się terapii grupowej, jednak nic nie mogę znaleźć w okolicach Nowego Sącza - ktoś coś wie, słyszał o takowych?
08 Gru 2013, Nie 2:10, PID: 372582
Czy ktoś aktualnie uczęszcza gdzieś na terapię w Krakowie? albo wie, gdzie warto/można się jeszcze dopisać? Będę wdzięczna za info!
15 Lip 2014, Wto 1:15, PID: 402940
Ja chodzę na Oddział Dzienny Rehabilitacji Psychiatrycznej, na początku nie chciałam tam chodzić, ale się przyzwyczaiłam, jest miła, kulturalna, rodzinna atmosfera, jest sporo starszych ode mnie ludzi co jest plusem (brak przekleństw) można się czegoś nowego nauczyć na psychoedukacji lub innych zajęciach, jest jedna kocica na oddziale, ja zajmuję się karmieniem tej kotki z tego powodu, że ogólnie lubię koty i wspieram też dodatkowo fundację działającą na rzecz bezdomnych kotów tzn. wpłacam pieniądze na konto fundacji.
|
|