02 Lis 2015, Pon 23:01, PID: 484530
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08 Sie 2018, Śro 21:30 przez vesanya.)
...
03 Lis 2015, Wto 17:54, PID: 484656
Każda rozmowa z rodzicami wywołuje u mnie strach i przygnębienie. Nienawidzą wszelkiej odmienności, indywidualności. Nie mam w nich oparcia. Mam nawet wrażenie, że są moimi wrogami. Brakuje mi przytulenia, pogłaskania, życzliwości, wyrozumiałości, wybaczenia, dobrego słowa. Z jednej strony chcę niezależności, samodzielności, a z drugiej strony uznania i akceptacji. Zawiedli mnie, zniszczyli, zatruli życie, a teraz mnie lekceważą. Nie będę po nich płakać. Powiedziałam kiedyś mojemu ojcu "Ty draniu, nie przyjdę na twój pogrzeb." Jemu ani drgnęła na to powieka, powiedział spokojnym, grobowym głosem "Trudno." Nienawidzę ich.
09 Lis 2015, Pon 0:37, PID: 486292
Wyprowadziłem się z domu miesiąc temu. Ciągle mam nadzieję, że to była jedyna możliwa decyzja.
Gdy z nimi mieszkałem to nie rozmawiałem z nimi w ogóle. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek przeprowadziłem z nimi normalną poważną, rozmowę na temat mojej przyszłości, przeszłości. Sam bałem się zadawać pytania, bo pewnie mama by mnie zbyła. A od kilkunastu miesięcy po prostu przestałem odpowiadać na ich pytania, albo tylko bąkałem coś pod nosem. Równie dobrze mogliby nie być moimi rodzicami, z resztą brat mi kiedyś wykrzyczał w kłótni, żebym poszukał sobie prawdziwego ojca. Dzisiaj dzwoniła do mnie mama, pewnie po to by zaprosić mnie na obiad i wypytać mnie, czy dalej pracuję, jem, żyję. Nie odebrałem... Wyobraziłem sobie kolejną sztuczną rozmowę o niczym.
11 Lis 2015, Śro 19:03, PID: 487210
Dzięki rodzicom mam problemy w każdej dziedzinie życia-i w życiu towarzyskim, zawodowym, i w nauce. Dziękuję im za to, że jestem pośrednio dzięki nim życiowym nieudacznikiem.
11 Lis 2015, Śro 23:08, PID: 487286
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Lis 2015, Czw 0:01 przez WielkiNos.)
Moi mnie nie akceptują i czuję to. Zawsze wypomną mi wszystko co jest nie tak, ale gdy przyjdzie do jakichś sukcesów nie zwrócą nawet uwagi. Wsparcia mamy oboje z bratem zero. Rodzice są oboje niespełnieni, zwłaszcza ojciec, a i tak próbują mnie i mojego brata kierować bezmyślnie na tę samą, znaną im drogę życiową, która powinni wiedzieć, że jakoś szczególnie nie uszczęśliwia.
Jestem freelancerem.. ciągle słyszę przytyki, że nie mam pracy i może urząd by mi coś znalazł. Babcia to w ogóle myśli, że ja robię za darmo, a przy kompie siedzi się dla zabawy. Jak powiedziałam matce, że zaczynam kurs i chcę rozszerzyć swoją działalność to zamiast powiedzieć fajnie, powodzenia złośliwie skomentowała: a ty się na tym w ogóle znasz? Odpowiedziałam, że nie, ale się poznam. W końcu to dwie trochę podobne dziedziny. Ojciec kiedyś wyśmiał moją stronę internetową. Do dziś pamiętam jak było mi przykro. A jedna z ostatnich rozmów z babcia to w ogóle był czad. Powiedziała, że chodzę w takich okropnych szmatach i nie umiem się w ogóle ubrać. No, ale babcia ze swoim gustem nie jest dla mnie jakąś wyrocznią. Poza tym zarządziła, że w tym roku mamy z moim chłopakiem wreszcie wziąć ślub. Wybrała nawet świadków i alkohol : ) Nie umiem się dogadać z rodzicami. W ogóle. Czuję się nieakceptowana i nielubiana. Całe życie próbowałam być taka, jak chcą, ale ja nie wiem czego oni chcą, wiem tylko, że nigdy taka nie będę. Poza tym u nas w domu dziecko to coś, co nie ma własnych potrzeb, nic do powiedzenia i nawet jak źle się coś wobec dziecka zrobi nie przeprasza się za to. Dziecko stoi w hierarchii niżej niż rodzic, który nie ważne, że zachował się jak cham i tak zasługuje na szacunek i lepsze traktowanie, bo jest nieomylny. Poza tym dziecko zawsze będzie głupsze, bo nie zna życia.
12 Lis 2015, Czw 10:50, PID: 487370
WielkiNos napisał(a):Rodzice są oboje niespełnieni, zwłaszcza ojciec, a i tak próbują mnie i mojego brata kierować bezmyślnie na tę samą, znaną im drogę życiową, która powinni wiedzieć, że jakoś szczególnie nie uszczęśliwia. WielkiNos napisał(a):Poza tym u nas w domu dziecko to coś, co nie ma własnych potrzeb, nic do powiedzenia i nawet jak źle się coś wobec dziecka zrobi nie przeprasza się za to. Dziecko stoi w hierarchii niżej niż rodzic, który nie ważne, że zachował się jak cham i tak zasługuje na szacunek i lepsze traktowanie, bo jest nieomylny. Poza tym dziecko zawsze będzie głupsze, bo nie zna życia. U mnie rodzicie raczej nie sa spelnieni, ojciec chociaz zawodowo sie spelnia, ale tak zyciowo to zadne z nich, nie widac u nich tej radosci z zycia i co chwile maja jakies pretensje do siebie o sprawy z przed ilus tam lat. Co chwile cos wymuszaja na mnie i na siostrach. Nigdy nas nie spytali jaka droge chcemy obrac w zyciu, jak sie widzimy za iles tam lat, czy jestesmy zadowoleni z siebie, czy chcemy rodzine zalozyc itp. Oni juz maja gotowy plan na nasza przyszlosc, a zwlaszcza ojciec, ktory by chcial zebym sie wyksztalcil w tym kierunku jaki on wybral nie pytajac mnie w ogole co ja chce robic, na szczescie studiow jeszcze nie wybralem. Z siostrami to samo probowal na nich wymusic zeby studiowaly to co on, a to jest kierunek typowo dla facetow... I to traktowanie nas jakbysmy byli caly czas dziecmi, zwracania uwagi jak do dziecka z podstawowki, daja czasem tak proste i banalne porady ze mi sie smiac chce. Oni chyba caly czas widza nas jako 6 letnie dzieci. I jeszcze ta rozmowa z nimi wyglada tak, ze wymyslaja sobie w glowie nasza odpowiedz i potem jakie zdziwienie, ze mam zupelnie inne zdanie na jakis tam temat. Probuje im na to zwrocic uwage, ale do nich nic kompletnie nie dociera bo uwazaja, ze takie postepowanie z nami jest w porzadku. WielkiNos Ty mieszkasz sama z facetem?
12 Lis 2015, Czw 17:17, PID: 487470
M.Fobik napisał(a):WielkiNos napisał(a):Rodzice są oboje niespełnieni, zwłaszcza ojciec, a i tak próbują mnie i mojego brata kierować bezmyślnie na tę samą, znaną im drogę życiową, która powinni wiedzieć, że jakoś szczególnie nie uszczęśliwia. Aktualnie nie. Jesteśmy sami tylko z pół dnia. Generalnie chwilowo mieszkamy u jego rodziców, ale mam nadzieję, że już niedługo przeniesiemy się na swoje. Jego rodzice są ok, bo się nie wtrącają i przynajmniej nic nie mówią aczkolwiek siedzenie tak razem na kupie jest trochę wkurzające. No, ale musimy ze względu na chorą babcie aktualnie dopóki jej nie ubezwłasnowolnią, a sprawa trwa. Moi rodzice nie studiowali, nie znają żadnych języków i nas z bratem koniecznie cisnęli żeby każde z nas studia skończyło i znało przynajmniej jeden język. Nie mam im tego za złe, jestem wdzięczna. Chociaż ojciec się teraz wyśmiewa, że na co komu studia, bo ludzie bez studiów zatrudniają tych wykształconych i co nam te studia dały. Trochę się z nim zgadzam, ale studiów nie żałuję, bo mam satysfakcję, miałam super wyniki i teraz mogę sobie na luzie gadać, że nie są potrzebne, bo nikt mnie nie posądzi o zazdrość, że sama studiów nie skończyłam, a gadam. Twoi rodzice cisną cię akurat jeśli chodzi o naukę i pracę, ale nawet jak pójdziesz na to, co chcą znajdzie się potem jakaś inna rzecz, którą będą się starali wymuszać. U nas drogi życiowe i praca są wybrane to brata cisną o brak dziewczyny, a mnie o ślub i dzieci. Nienawidzę tego gadania i staram się jak najrzadziej odwiedzać rodziców żeby się w te przykre dyskusje nie wdawać.
23 Lis 2015, Pon 13:02, PID: 489970
Cytując z internetów : ""przepis na fobika" to dużo krytyki, publiczne upokarzanie, wyśmiewanie i poniżanie dziecka. Bez tych dwóch czynników fobia się nie pojawi. To one kształtują osobowość. "
23 Lis 2015, Pon 15:59, PID: 489984
Anitax napisał(a):"przepis na fobika" to dużo krytyki, publiczne upokarzanie, wyśmiewanie i poniżanie dziecka." całe moje dzieciństwo
23 Lis 2015, Pon 16:16, PID: 489992
Anitax napisał(a):Cytując z internetów : ""przepis na fobika" to dużo krytyki, publiczne upokarzanie, wyśmiewanie i poniżanie dziecka. Bez tych dwóch czynników fobia się nie pojawi. To one kształtują osobowość. " Dokładnie Naprawdę niektórzy nie powinni w ogóle zakładać rodziny, bo mają ją w d**** jak mój stary
23 Lis 2015, Pon 17:53, PID: 490004
maggieflakes napisał(a):Naprawdę niektórzy nie powinni w ogóle zakładać rodziny, bo mają ją w d**** jak mój stary O TAK! Moj ojciec to w ogole do ludzi nie powinien podchodzic.
23 Lis 2015, Pon 23:57, PID: 490114
Ja też uważam, że niektórzy nie powinni mieć dzieci, zwłaszcza, że można komuś jednym zdaniem zniszczyć psychikę, ale...
Po pierwsze presja społeczna i strach przed wykluczeniem. A bo wszyscy mają, a bo trzeba, a bo kto poda szklankę wody na starość. Facetom dodatkowo się wmawia, że mają zasadzić drzewo, zbudować dom i spłodzić syna i mamy co mamy. Po drugie zalewają nas islamiści płodzący się na potęgę, więc z takim naszym europejskim podejściem, że najpierw kariera, dziecko po 30 itd. dalekiej przyszłości i tak nam nie wróżę.
26 Lis 2015, Czw 22:51, PID: 490870
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Lis 2015, Czw 23:28 przez Ertix.)
Rodzice posiadają wykształcenie średnie (ojciec), i zawodowe (mama) - włókiennicze. Mama jest nerwowa, trochę krytykuje, naiwna, może trochę zbyt opiekuńcza, oszczędna, myśląca w ograniczony sposób. Ojciec nieodpowiedzialny, egoistyczny, dziecinny, myślący w bardzo ograniczony sposób, zaciąga pożyczki, pił, ale na szczęście teraz już dużo mniej.
Nie widzę między nimi żadnej miłości. Aż dziw, że ta para dalej istnieje. Ciągle są kłótnie, albo sarkazm, w związku z czym nie potrafię jednego odróżnić od drugiego. Plus jest taki, że nigdy nie narzucali mi jakichś wzorców zachowań, nie dzielili świata na męskość i kobiecość, i mieli do mnie dużo cierpliwości, ale i ja ich cały czas wykorzystuję na własne wygodnictwo i lenistwo. Akceptują mnie takiego jakim jestem, ale wydaje mi się, że są po prostu niedojrzali, by zrozumieć moje problemy/potrzeby, że przeżywam kryzys tożsamości seksualnej. Zresztą, oni nie rozmawiają ze mną na te tematy. Jestem uzależniony od internetu, i oni twierdzą, że i tak wszystko w necie się znajdzie, a ja po prostu nie czuję się zainteresowany tym wszystkim. Poza tym oni są skłóceni z całą rodziną. Mama wiecznie węszy spiski i krytykuje rodzinę ojca (choć może to właśnie sarkazm), a dla ojca liczy się tylko Święty spokój i wiadomości w telewizji. Strasznie nie lubi Kościoła i prawicy. Rodzice nie mają własnych zainteresowań, własnej pasji, kompletnie są wypaleni i wyprani z wyższych emocji, nigdzie nie wychodzą i nie mają żadnych znajomych. Nie posiadają auta, a szkoda. Dziękuję im za to. Siostra to połączenie jednego i drugiego, ale chyba bardziej od strony ojca, a ja od strony matki. Taka typowo lemingowata rodzina w sumie.
27 Lis 2015, Pią 19:43, PID: 490994
WielkiNos napisał(a):Po drugie zalewają nas islamiści płodzący się na potęgę, więc z takim naszym europejskim podejściem, że najpierw kariera, dziecko po 30 itd. dalekiej przyszłości i tak nam nie wróżę.To straszne, co piszesz! Chcę być w jednym kawałku! Wolę umrzeć, niż się rozmnożyć! A ja myślę inaczej-nasza kultura, nauka, cywilizacja wygrają z rozpłodowcami. Prokreacja jest wstrętna.
27 Lis 2015, Pią 20:00, PID: 490998
Duke napisał(a):A ja myślę inaczej-nasza kultura, nauka, cywilizacja wygrają z rozpłodowcami. Prokreacja jest wstrętna.Nie, WielkiNos ma rację. Oni zdobędą przewagę liczebną, a my marnie zginiemy w tym tłumie :-) I nic nie zostanie z naszej kultury, nauki i cywilizacji, bo bez prokreacji żadna z tych rzeczy nie ma przyszłości.
27 Lis 2015, Pią 22:23, PID: 491044
Jak kobiety mogą to znosić? Przez dziewięć miesięcy być uzależnionym od organizmu wewnątrz siebie, nie można przed tym nigdzie uciec, a potem jeszcze są rozrywane od środka, jak to mogą znosić? Ja nie chcę!
27 Lis 2015, Pią 22:46, PID: 491062
Duke, czy każdy twój post musi wyglądać tak samo?
06 Gru 2015, Nie 18:51, PID: 493698
Ja nie czuję żadnej więzi z rodzicami. Żadnej. Czuję się tak, jakby to byli zupełnie obcy ludzie. Jak to możliwe, skoro byliśmy ze sobą całe życie?
07 Gru 2015, Pon 17:49, PID: 493936
Znowu mnie wkurzyli i znowu powróciły myśli samobójcze...
02 Sty 2016, Sob 20:21, PID: 502298
http://www.vice.com/pl/read/koszmar-codz...ourazowego
Ciekawy artykuł o możliwych konsekwencjach psychicznych dzieciństwa. |
|