28 Lis 2015, Sob 1:35, PID: 491124
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Lis 2015, Sob 1:40 przez P..)
Jestem po kilku spotkaniach z psychoterapeutą i prawdę mówiąc jestem rozczarowana sposobem prowadzenia terapii. Chciałabym się dowiedzieć czy u was przebiega ona podobnie.
Do psychoterapeuty przyszłam z konkretnymi problemami, które przekazałam wprost m.in. fobia społeczna, niska samoocena, brak akceptacji swojego introwertyzmu no i myśli autodestrukcyjne. Ale nie dał mi się wygadać co mnie dręczy, tylko cały czas skupia się na dzieciństwie.
Wiem, że trzeba dotrzeć do podstaw swoich lęków i je zrozumieć, ale kurczę ja nie radzę sobie 'tu i teraz' i liczyłam na jakieś wskazówki jak pokonać lęk. Dodam że powiedziałam o tych wątpliwościach terapeucie.
Terapię zaczynałam "pełna energii do zmian" a czuję że zmarnowałam ten miesiąc na bezowocne poszukiwania. A wiem że nie miałam jakichś wielkich traumatycznych przeżyć których on tak bardzo chce się doszukać.
Jeszcze jedno - też tak macie, że jesteście cali spięci podczas sesji? Ja czuję się jak na egzaminie - ciągle analizowana i oceniana. Zapominam słów i nie wiem co mówić jak nastaje chwila ciszy.
PS: terapia na nfz, więc chyba nie chodzi o specjalne przedłużanie terapii
Do psychoterapeuty przyszłam z konkretnymi problemami, które przekazałam wprost m.in. fobia społeczna, niska samoocena, brak akceptacji swojego introwertyzmu no i myśli autodestrukcyjne. Ale nie dał mi się wygadać co mnie dręczy, tylko cały czas skupia się na dzieciństwie.
Wiem, że trzeba dotrzeć do podstaw swoich lęków i je zrozumieć, ale kurczę ja nie radzę sobie 'tu i teraz' i liczyłam na jakieś wskazówki jak pokonać lęk. Dodam że powiedziałam o tych wątpliwościach terapeucie.
Terapię zaczynałam "pełna energii do zmian" a czuję że zmarnowałam ten miesiąc na bezowocne poszukiwania. A wiem że nie miałam jakichś wielkich traumatycznych przeżyć których on tak bardzo chce się doszukać.
Jeszcze jedno - też tak macie, że jesteście cali spięci podczas sesji? Ja czuję się jak na egzaminie - ciągle analizowana i oceniana. Zapominam słów i nie wiem co mówić jak nastaje chwila ciszy.
PS: terapia na nfz, więc chyba nie chodzi o specjalne przedłużanie terapii