17 Gru 2016, Sob 21:53, PID: 602651
Co do takiej faktografii to ja mam 24 lata, mój chłopak 23, jego brat 38, siostry: 35, 27, 21, 19.
Więc też jest różnica wieku co do rodzeństwa, mieszkamy w innym mieście i na co dzień się nie widujemy, w ciągu 3 lat związku widziałam się z nimi 3 razy (z rodzenstwem, z jego rodzicami chyba z 6 razy). No i my jedziemy tam na kilka dni albo oni do nas, wiec nie ma możlliwości że wyjdę po godzinie.
Ale to bez większego znaczenia. Chciałam Ci po prostu napisać, że w moim przypadku ostra praca nad zmianą nastawienia TROCHĘ pomogła i że uważam, że poddanie się przyniesie Ci tylko chwilową ulgę, a w szerszej perspektywie pewnie będziesz się źle z tym czuła.
No i nie odbierz tego proszę jako atak lub nieuprzejmość, ale popatrz: nie chciało Ci się/nie miałaś ochoty przyjrzeć się sobie odpowiadając na pytania które Ci zadałam, ale już na uzasadnienie że przecież Twoja sytuacja jest inna, gorsza i bardzo trudna znalazłaś trochę siły...
Oczywiście można wkładać energię w wałkowanie, jaka sytuacja jest zła, kijowa, najgorsza dla mnie, ale włożenie zasobów energetycznych w inne działania też by nie zaszkodziło, a może nawet było by lepszą inwestycją. Ale to tylko moje zdanie, sama wiesz co dla Ciebie najlepsze.
Domyślam się, że Ci bardzo ciężko, pewnie bardziej niż jestem w stanie sobie wyobrazić. Decyzja co zrobisz jest tylko i wyłącznie Twoja i to Ty będziesz żyła z jej konsekwencjami. Po prostu ze wszystkich przyczyn z jakich można zakończyć związek, fobia wydaje mi się bardzo... smutna.
Jestem na forum krótko i nie wiem czy chodzisz na terapie, a jeśli tak czy Ci pomaga...
Chyba nasze rady tutaj nie wystarczą żebyś sobie konstruktywnie poradziła z sytuacją i decyzją.
W każdym razie pozdrawiam, życzliwie kibicuje i życzę siły do działania na rzecz siebie
Więc też jest różnica wieku co do rodzeństwa, mieszkamy w innym mieście i na co dzień się nie widujemy, w ciągu 3 lat związku widziałam się z nimi 3 razy (z rodzenstwem, z jego rodzicami chyba z 6 razy). No i my jedziemy tam na kilka dni albo oni do nas, wiec nie ma możlliwości że wyjdę po godzinie.
Ale to bez większego znaczenia. Chciałam Ci po prostu napisać, że w moim przypadku ostra praca nad zmianą nastawienia TROCHĘ pomogła i że uważam, że poddanie się przyniesie Ci tylko chwilową ulgę, a w szerszej perspektywie pewnie będziesz się źle z tym czuła.
No i nie odbierz tego proszę jako atak lub nieuprzejmość, ale popatrz: nie chciało Ci się/nie miałaś ochoty przyjrzeć się sobie odpowiadając na pytania które Ci zadałam, ale już na uzasadnienie że przecież Twoja sytuacja jest inna, gorsza i bardzo trudna znalazłaś trochę siły...
Oczywiście można wkładać energię w wałkowanie, jaka sytuacja jest zła, kijowa, najgorsza dla mnie, ale włożenie zasobów energetycznych w inne działania też by nie zaszkodziło, a może nawet było by lepszą inwestycją. Ale to tylko moje zdanie, sama wiesz co dla Ciebie najlepsze.
Domyślam się, że Ci bardzo ciężko, pewnie bardziej niż jestem w stanie sobie wyobrazić. Decyzja co zrobisz jest tylko i wyłącznie Twoja i to Ty będziesz żyła z jej konsekwencjami. Po prostu ze wszystkich przyczyn z jakich można zakończyć związek, fobia wydaje mi się bardzo... smutna.
Jestem na forum krótko i nie wiem czy chodzisz na terapie, a jeśli tak czy Ci pomaga...
Chyba nasze rady tutaj nie wystarczą żebyś sobie konstruktywnie poradziła z sytuacją i decyzją.
W każdym razie pozdrawiam, życzliwie kibicuje i życzę siły do działania na rzecz siebie