16 Kwi 2018, Pon 16:46, PID: 741912
28 Kwi 2018, Sob 18:56, PID: 744091
Nie mam znajomych ani przyjaciół, z ludźmi mam kontakt tylko w pracy i z najbliższą rodziną
03 Wrz 2018, Pon 18:38, PID: 762146
Mam jedną wirtualną już chyba przyjaciółkę, bo zarówno ona jak i ja się sobie spowiadamy na różne tematy, jednego wirtualno-realnego znajomego (przyjaciela?), kilkoro luźnych wirtualnych znajomych. W pracy to wiadomo jakie są znajomości. Nie potrzebuję znajomości w świecie realnym, bo wystarczy mi kontakt wirtualny.
03 Wrz 2018, Pon 19:21, PID: 762156
Okazało się dziś, że mam jedną naprawdę dobrą koleżankę z dawnych studiów. Kontakt jest już teraz wirtualny, ale ona naprawdę ma złote serce.
To była kiedyś (4 lata temu) intensywna znajomość, potem przeszła w coś w rodzaju friendzone, ale mimo wszystko przegadaliśmy wtedy wszystko szczerze i uczciwie, dzięki temu nie było żadnych zranień. Czyli się tak da. I niech to będzie dobre podsumowanie dnia, który skądinąd był ciężki.
03 Wrz 2018, Pon 20:27, PID: 762182
Przyjaciół jako takich nie mam, zawsze okazywało się że gdy mnie potrzebują to robię wszystko by pomóc niestety w drugą stronę to już nie działa dlatego nie utrzymuje kontaktu. Mam jedynie bliższych lub dalszych znajomych.
04 Wrz 2018, Wto 19:58, PID: 762335
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Wrz 2018, Wto 19:58 przez Karu Cyborg.)
Przepraszam was za to, ale muszę się wyżalić (będzie wiocha, ale trudno)
(najlepiej przescrollujcie) :( 1. W szkole nie rozmawiam z nikim 2. Jedyna osoba, z którą miałam jakikolwiek kontakt nie przeszła do kolejnej klasy 3. Tą samą osobę spotkałam w wakacje na zbieraniu wiśni 4. Obie udawałyśmy, że się nie znamy/nie widzimy (mimo że w poprzedniej klasie rozmawiałyśmy często, była w sumie bliską koleżanką) 5. Byłam przekonana, że ta osoba będzie miała nauczanie indywidualne lub będzie chodziła do szkoły wieczorowej (nie wiem, skąd mi się to wzięło) 6. Dzisiaj się dowiedziałam, ze ona nadal chodzi do mojej szkoły 7. okurde.exe 8. Będziemy się spotykać na korytarzu i trwać w tej posranej sytuacji 9. OKURDE.exe x2 Matematycznie można obliczyć to tak: 1-1=0 Stan moich znajomych zmniejszył się z 1 do 0 ekstra
04 Wrz 2018, Wto 22:16, PID: 762378
Może ta osoba była zażenowana faktem, że nie zdała i myślała, że będziesz nią gardzić... czy warto tak łatwo zrezygnować z tej znajomości? Może zagadaj do niej tak, jakby nigdy nic, nie masz nic do stracenia. Wiem, że łatwo mówić, ale z perspektywy czasu tak sobie pluję w brodę, że zniszczyłam wiele znajomości przez GRZECH ZANIECHANIA
22 Wrz 2018, Sob 11:55, PID: 765036
Nie mam żadnych znajomych, oprócz tych z pracy, do których jakoś nie czuję się przywiązany. Przyjaciół tym bardziej i tak naprawdę nigdy żadnego nie miałem.
08 Paź 2018, Pon 20:58, PID: 767056
Obecnie mogę powiedzieć, że nie mam ani przyjaciół ani nawet znajomych.
08 Paź 2018, Pon 21:30, PID: 767069
Mam niby sporo znajomych ale przyjaciół... może dwie osoby bym tak nazwał.
09 Paź 2018, Wto 1:03, PID: 767101
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Paź 2018, Wto 1:06 przez Smętny.)
Przyjacielem nigdy nikogo nie nazwałem, i pewnie już nie nazwę. Natomiast ze znajomymi z pracy nie utrzymuję kontaktów poza pracą (każdy ma swoje życie), zresztą, nie wiem czy po 8 godzinach razem chciałoby mi się dalej na nich patrzeć. Innych nie mam poza najbliższą rodziną (czasem 1 kuzyn mnie wyciągnie gdzieś do kina raz na pół roku, czasem się załapię na jakąś wycieczkę w góry z rodzicami).
09 Paź 2018, Wto 7:02, PID: 767110
ja myślałam, że chociaż w pracy poznam jakieś miłe towarzystwo, ale moje spyerdolenie dało o sobie znać już od samych początków i już na stałe żyję z piętnem tej jednej sytuacji z początków mojej bytności tam. Czemu ludzie są tak cholernie niewyrozumiali... Czemu nikomu nie chce się uznać prostego faktu, że nawet normals moze się stresować początkami w pracy, a jak ja miałam ogarniać nowe miejsce, nowe stanowisko, nowe obowiązki, nowe narzędzia pracy i nowe procedury i jeszcze do tego ogarnąć w jeden dzień relacje między pracownikami tak bardzo się stresując. A czy ja skrzywdziłam kogoś swoim spyerdoleniem społecznym - nie, co najwyżej się wygłupiłam. To nie jest od razu powód, by człowieka izolować. Ale trudno. Skoro ludzie są tak nietolerancyjni na wszelkie, choćby drobne odchylenia od normy, to po co mi takie towarzystwo. Żeby się stresować z każdym dniem, czy nie powiem czegokolwiek, co mnie nie zdegraduje w tym gronie towarzyskim?
09 Paź 2018, Wto 8:07, PID: 767111
Kiedyś miałem przyjaciół. Niestety odbiłem od wszystkich i zaszyłem się w sobie...
09 Paź 2018, Wto 8:40, PID: 767116
Znajomych trochę mam, aczkolwiek chciałbym mieć dużo więcej przyjaciół nie i nie wiem czy kiedykolwiek miałem
09 Lis 2018, Pią 2:42, PID: 770522
Pamiętam te czasy jak miałem znajomych. Teraz nie mam nikogo, dosłownie nikogo.
Nawet dalekich znajomch. Każdy poukładał sobie życie i znajomości się powoli zacierały aż do całkowitego zniknięcia. Nie potrafie już zawierać znajomości, bo w domu jest raczej ciężko kogoś poznać.
09 Lis 2018, Pią 11:23, PID: 770541
Nie mam praktycznie żadnych znajomych z nikim się nie spotykam. Mam jednego znajomego, z którym kiedyś pracowałem przy kolportażu lokalnej gazety, ale odkąd redakcje zamknęli to spotykamy się sporadycznie na mieście. Dużo więcej mam, na FB. Część to są znajomi ze szkoły a reszta to osoby, z którymi łączy mnie wspólne hobby, ale i tak z większością nie koresponduje. Moje kontakty z innym ludźmi są raczej powierzchowne. Z jednej strony nie czuje wewnętrznej potrzeby wchodzenia w bliższe, głębsze relacje z drugiej po prostu nie potrafię. Wynika to zapewne ze słabo rozwiniętych umiejętności komunikowania, małomówności i tego, że jestem typowym introwertykiem/samotnikiem.
09 Lis 2018, Pią 12:25, PID: 770545
Aktualnie mogę powiedzieć, że oprócz mojego chłopaka i jego znajomych nie mam nikogo. Chociaż tak naprawdę nie czuję tego, że jego znajomi są też moimi znajomymi.
Kiedyś jeszcze w miarę miałam z kim wyjść i dawało mi to złudne poczucie akceptacji. Niestety dość szybko okazało się, że moja dawna "ekipa" okazała się gniazdem żmij, więc ucięłam kontakty i tym sposobem zostałam sama. W międzyczasie miałam tzw. "przyjaciółki sezonowe". Sezonowe, bo nasze przyjaźnie kończyły się w momencie, kiedy one wchodziły w związki, poświęcając swoim facetom cały swój czas i ograniczając kontakt ze mną. Kiedyś zabiegałam o kontakt z innymi, nawet kiedy ewidentnie mnie olewali. Teraz już tego nie robię i pozwalam niektórym znajomościom umrzeć w sposób naturalny. Ogólnie odkąd pamiętam moje znajomości zawsze kończyły się rozczarowaniem i zranieniem, dlatego też stwierdziłam, że wolę być sama. Mam chłopaka i to mi w zupełności wystarcza, szczególnie, że towarzystwo więcej niż dwóch osób to dla mnie tłum, który mnie przytłacza i sprawia, że czuję się niekomfortowo.
09 Lis 2018, Pią 17:49, PID: 770569
Mam tylko kilku wirtualnych znajomych, z którymi rozmawiam raz w miesiącu albo kilka razy w roku. Oprócz tego kilku znajomych w grze online, ale jeśli skończy się gra, to te znajomości się urwą.
12 Lis 2018, Pon 14:13, PID: 771101
nie jestem atrakcyjna, ale mam trochę znajomych znanych z WTZ, lubią mnie za to, że jestem mądra i życzliwa, wrażliwa i delikatna, filantropijna i pomocna, emocjonalna i wspaniałomyślna, lubię pomagać i staram się nikogo nie skrzywdzić.
12 Lis 2018, Pon 14:20, PID: 771102
Mam psa. Liczy się?
12 Lis 2018, Pon 14:23, PID: 771105
Ja mam paru znajomych z drugich studiow. Kontakt mam z nimi telefoniczny bo kazdy jest w innym miejscu w wielkim swiecie.
12 Lis 2018, Pon 14:51, PID: 771111
Jeśli chodzi o przyjaźnie to jestem prawdziwą szczęściarą, bo mam aż dwie osoby które mogę nazwać swoimi przyjaciółkami )
Z pierwszą znam się od przedszkola, ale zaczęłyśmy się przyjaźnić w podstawówce. Jest moim kompletnym przeciwieństwem. Ekstrawertyczka, i w dodatku humanistka xD Z drugą poznałam się w gimnazjum, i chyba tylko dzięki niej ten okres był dla mnie znośny. Teraz, mimo że wszystkie mieszkamy w innych miastach, a nawet województwach nadal jesteśmy jak siostry. One jedyne akceptują moje upośledzenie społeczne. Znajomych nie posiadam, ale dzięki nim aż tak bardzo mi to nie przeszkadza. Wyznaję zasadę że jeden przyjaciel jest wart więcej niż tysiąc znajomych.
12 Lis 2018, Pon 14:54, PID: 771113
Ja mam podobnie. Mam jedna kolezanke dzieki ktorej przez 5 lat studiow nie bylem sam.
27 Lis 2018, Wto 7:21, PID: 773046
Mam wąską grupę znajomych i szczerze powiedziawszy to więcej mi nie potrzeba, bynajmniej nie mam takich ciśnień
03 Sty 2019, Czw 13:23, PID: 778133
Obecnie już nie mam znajomych : )
|
|