(31 Mar 2019, Nie 15:03)cxde napisał(a): Jutro pierwszy dzień w pierwszej pracy. Trochę mnie z tego powodu telepie
Kto by się nie denerwował : Powiem szczerze, że po 5 latach pracy nadal mam dni kiedy boję się tam iść. Ale jak pracuję to przynajmniej czuję się normalnie i jakoś łatwiej z ludźmi rozmawiam. Chodzi mi o to, że pracowanie pomaga :
Ja się zbieram od lutego na wysłanie CV ale ciągle mam jakąś wymówkę. Teraz nie bo jeszcze nie znam planu na nowy semestr, teraz nie bo nie wiem kiedy będę mieć dodatkowe zajęcia, teraz nie bo nie mam żadnej marynarki, teraz nie bo może jednak poszukam czegoś na wakacje od lipca...
Też się boję iść do pracy, wysyłać cv, wstydzę się swojego braku umiejętności, doświadczenia, zmarnowanego czasu itd. A jeszcze brak pracy przez ponad rok wszystko potęguje. Daję sobie czas do końca tygodnia na ogarnięcie czegoś. To już chyba moje sto trzydzieste dziewiąte postanowienie w sprawie znalezienia pracy. Mam nadzieję, że tym razem go dotrzymam. Niestety jestem tylko po lo i przez dekadę nie udało mi się uzyskać żadnej przydatnej umiejętności, zrobić kursu, nic, zero. Jednak jestem w stanie załatwić jakąś fizyczną robotę gdzie nie potrzeba kwalifikacji. Byleby nie na trzy zmiany, bo nie mam już siły, żeby znowu to przerabiać, chciałbym na tę chwilę sztywny czas pracy w jednakowych godzinach i potem mieć czas na naukę. A nie taki rozpierdziel jak przy zmianach, nigdy sobie z tym nie radziłem najlepiej niestety. Ale tak czy inaczej pracować muszę, bo mnie zlicytują w końcu, a jeść też muszę. A najśmieszniejsze jest to, że mieszkam w Warszawie gdzie pracy jest dużo. Co cholerne lęki potrafią zrobić z człowieka.
Stary a głupi kurna.
Boże, jak ja was wszystkich rozumiem Najgorzej się przełamać i zacząć chociaż rozsyłać to cholerne CV. Tak naprawdę to jeszcze jeden z prostszych etapów na drodze do znalezienia pracy. Schody zaczynają się później, jak już się ktoś odezwie (i co gorsza zechce nas przyjąć xd).
Jeśli chodzi o mnie to dalej pracuję, ale jest mi mega ciężko. Przez chwilę było całkiem fajnie, wydawało mi się że nawet się zintegrowałam z innymi, ale teraz znowu mam jakiś gorszy okres i czuję się okropnie wśród ludzi. Mam wrażenie, że wszyscy mnie obgadują. Każda moją interakcja z innymi wykracza poza skalę niezręczności. Tak mi się przynajmniej wydaje. Poza tym sama praca jest cholernie nudna, czuję że w ogóle się nie rozwijam a wręcz cofam w rozwoju. Czyli ogólnie podsumowując - u mnie bez zmian xd.
(03 Kwi 2019, Śro 21:52)anxiousness napisał(a): Boże, jak ja was wszystkich rozumiem Najgorzej się przełamać i zacząć chociaż rozsyłać to cholerne CV. Tak naprawdę to jeszcze jeden z prostszych etapów na drodze do znalezienia pracy. Schody zaczynają się później, jak już się ktoś odezwie (i co gorsza zechce nas przyjąć xd).
Jeśli chodzi o mnie to dalej pracuję, ale jest mi mega ciężko. Przez chwilę było całkiem fajnie, wydawało mi się że nawet się zintegrowałam z innymi, ale teraz znowu mam jakiś gorszy okres i czuję się okropnie wśród ludzi. Mam wrażenie, że wszyscy mnie obgadują. Każda moją interakcja z innymi wykracza poza skalę niezręczności. Tak mi się przynajmniej wydaje. Poza tym sama praca jest cholernie nudna, czuję że w ogóle się nie rozwijam a wręcz cofam w rozwoju. Czyli ogólnie podsumowując - u mnie bez zmian xd.
Hej, u mnie w pracy gdy jeszcze pracowalem, to ludzie sie nabijali ze mnie, za plecami... przez to jaki jestem, nie potrafie sie integrowac i rozmawiac tak na luzie.
"Fajnie" wiedziec ze ktos jeszcze ma podobnie.. no nie fajnie ale wiaodmo
Szczerze to u siebie wykształciłem jakiś mechanizm obronny i przy próbie zdyskredytowania mnie czy zrobienia ze mnie pośmiewiska, obrażenia włącza mi się agresja. Po prostu jest granica, której nikt nie może przekroczyć, bo nie dam się nikomu poniżać.
Ogólnie jestem małomówny, często mam lęk, żeby gdzieś pójść i się o coś zapytać, ale trochę mam już wywalone na innych ludzi, współpracowników i nie chcę się wkupywać w czyjąś łaskę, najczęściej jestem znudzony tym co dzieje się dookoła mnie i wyczekuję tylko... sam nie wiem czego.
Hej, dzisiaj dostalem zaproszenie na spotkanie w sprawie pracy jako kierowca autobusu, to bedzie w maju Boje sie, ale czekalem na taka odpowiedz : O Jak zwykle mam wlasnie balagan w glowie i nie wiem czy sie cieszyc czy plakac
(09 Kwi 2019, Wto 17:20)lvs napisał(a): Nie boisz się pracy jako kierowca autobusu mając fobię? Odważny jesteś. Ja nigdy bym się nie zdecydował na coś takiego.
Boje sie, ale to juz jest desperacja, mniej to straszne niz praca na budowie, tam to byl stres jak dla fobika
No nie wiem. Jadąc autobusem jesteś cały czas oceniany przez innych ludzi, czyli pasażerów, a także uczestników ruchu. Poza tym, trzeba mieć oczy dookoła głowy i taka praca jest cholernie odpowiedzialna, bo odpowiadasz za życie innych osób. Nie wiem czy może być coś gorszego dla fobika, który boi się ludzi i ich opinii. Jakoś nie wyobrażam sobie tego. Chyba, że twoja fobia ma inny charakter.
@inferno Tak mam takie obawy, ale co zrobic : )
@lvs W mojej poprzedniej pracy mialem odpowiedzialnosc za to zeby ludzie nie sploneli podczas ewakuacji z budynku, wiec mam juz troche wprawy Nadal mam ta odpowiedzialnosc, az do momentu gdy ktos zburzy budynki za ktore odpowiadam : O
Ja ogólnie boję się podjąć pracy najbardziej ze względu innych współpracowników. Nie wiem na kogo trafię i to mnie przeraża.
Niestety ostatnia moja praca to bym dla mnie dramat. Byłam w pokoju z 3 innymi kobitkami i one cały czas mówiły do mnie - " Aga, co nic nie mówisz", "żyjesz?", "no mów coś"... Ja jestem naprawdę małomówna i wolę coś robić niż gadać, a one ciągle gadały (jak to baby).
Wiem, że jak wychodziłam z pracy to nawet zostawały dłużej żeby mnie obgadywać. Generalnie czułam się jak .
Od początku kwiatnia u mnie w robocie weszły 3 zmiany. I z dotychczasowych 2 wydzielono ta trzecią. Ja akurat od 1 kwiatnia do końca tego tygodnia mam urlop więc jak wróce do roboty to wiele rzeczy bedzie juz ustalonych. Boje się ze nie dogadam sie z nowymi ludźmi i ogólnie nie dam sobie rady. A byłem jednym z lepszych pracowników u poprzedniego kierownika, cenił mnie itd.... Przyjde jak obcy w poniedziałek do roboty
(10 Kwi 2019, Śro 10:15)agaa22 napisał(a): Ja ogólnie boję się podjąć pracy najbardziej ze względu innych współpracowników. Nie wiem na kogo trafię i to mnie przeraża.
Niestety ostatnia moja praca to bym dla mnie dramat. Byłam w pokoju z 3 innymi kobitkami i one cały czas mówiły do mnie - " Aga, co nic nie mówisz", "żyjesz?", "no mów coś"... Ja jestem naprawdę małomówna i wolę coś robić niż gadać, a one ciągle gadały (jak to baby).
Wiem, że jak wychodziłam z pracy to nawet zostawały dłużej żeby mnie obgadywać. Generalnie czułam się jak .
Brrr to jest okropne. Nie rozumiem po co zmuszać kogoś do mówienia. Czy ludzie nie zauważyli jeszcze, że przynosi to odwrotny skutek.
U mnie to jest tak, że jeśli mam ochotę to mówię, a jeśli nie to nie. Jeżeli czuję się w rozmowie z kimś niekomfortowo to odzywam się uprzejmie, ale na tematy związane z pracą. Nie lubię z obcymi osobami gadek typu co tam, jak tam, lub obsmarujmy koleżankę.
W sumie teraz w pracy jak zwykle jestem takim odszczepieńcem. Nie zawsze z chłopakiem pracujemy na tej samej hali, lub robiąc to samo. Trochę głupio kiedy akurat jest jakaś sytuacja, w której trzeba na coś poczekać i reszta zbiera się w grupki, a ja stoję sama, ale nie czuję jakiejś wielkiej rozpaczy z tego powodu. Bardziej zdaję sobie sprawę z tego, że z boku to wygląda trochę dziwnie.
Czytam Was i zastanawiam się JAK WY TO ROBICIE, że mimo tak podobnych problemów do moich (chociażby lęk przed wysłaniem CV) dajecie radę przełamać się i pójść do pracy. Mimo swojego wieku prawie w ogóle nie pracowałam. Fakt, że zawsze ktoś musi mnie utrzymywać jest moją kulą u nogi, o której myślę codziennie. Ciężko jest wysłać CV, w którym nic się nie ma. Ciężko zadzwonić w odpowiedzi na ofertę, w której nikt nie pisał o potrzebie posiadania CV. Ciężko odebrać telefon, jeśli jednak coś się wysłało. Straszne to jest, błędne koło. Przeglądam oferty i nigdzie nie jestem w stanie siebie zobaczyć.
Co do samego pustego CV to są firmy, które szczycą się tym, że o CV nawet nie proszą, to osobowość pracownika jest dla nich sensem życia blebleble, do wygooglania.
(12 Kwi 2019, Pią 22:32)agrest napisał(a): Czytam Was i zastanawiam się JAK WY TO ROBICIE, że mimo tak podobnych problemów do moich (chociażby lęk przed wysłaniem CV) dajecie radę przełamać się i pójść do pracy.
w zasadzie sama sobie odpowiedziałaś - trzeba się utrzymać