05 Kwi 2021, Pon 16:12, PID: 840232
(02 Kwi 2021, Pią 9:23)Ciasteczko napisał(a): @kartofel Ja musiałam sprawdzić w google co to są te cygaretki bo tak się na modzie znam XDD
Dla mnie te spodne są eleganckie, ja nie mam ani jednej pary takich spodni w szafie, wszysto co mam to dresy, spodnie a'la bojówki moro no i jeansy. Ja rzadko szafę zmieniam, zatrzymałam się praktycznie w czasie jeśli chodzi o ciuchy, ale to dlatego, że raz nie mam pieniędzy teraz na to, a dwa, ostatecznie jak coś kupuję to i tak te same ciuchy czyli koszulki z nadrukami. Nie umiem sobie dobrać garderoby, żeby normalnie wyglądać no i bolo mnie płacenie dużych czasem pieniędzy za jednolite, nudne ubrania.
Ja też nie będę mieć raczej pracy, którą chcę, chociaż w moim przypadku nie ma mowy o konkretnym zawodzie. Ja chciałabym po prostu robić coś ciekawego, cos co się "wyróżnia", nie jest nudne i takie "pospolite". Chcialabym np. pracować w prosektorium (poważnie, to nie żart), na zajeciach z prosektorium na studiach sami wykładowcy mówili mi, że mam do tego "predyspozycje" (cokolwiek to dla nich znaczyło) i mogłabym tak pracować. Niestety, do takiej pracy wymagają studiów, czesto medycznych, czyli odpadam I tak mam z każdym zawodem, który mnie interesuje xd Zostają mi na chwilę obecną nudne tyry, niewymagające kwalifiacji.
Mnie nawet tak te pieniądze nie bolą, bo tutaj w Niemczech z byle roboty jakbym na pełen etat robiła, t o dużo kasy zostahe dla siebie miesięcznie, ale denerwuje mnie strasznie, że te prace często są zmianowe, często mają nadgodziny, że są nudne, ja nawet nie do końca wiem co tam robię, co tam produkuję, bo nikt nie jest łaskawy nas wtajemniczyć w produkcje bo po co, te prace są wykańczające fizycznie no i ludzie z reguły są ch*jowi
Aktualnie na tym sprzątaniu co teraz robię, podoba mi się bardzo. Nie jest to praca na całe życie, pracuję też malutko i dużo kasy nie przynoszę, ale na chwilę obecną, jak miałam problemy i załamanie nerwowe przez kilka ostatnich miesięcy, to naprawdę mi się trafiło, bo spokój mam totalny i to pomaga mi się uspokoić no i wrócić na nowo na rynek pracy, bo po sytuacji z mobbingiem miałam silne lęki przed podjęciem roboty.
No z tą pracą rozwojową to różnie bywa, bo często są to albo roboty wymagahące dobrych kwalifikacji albo kontaktu z klientem Ty studiujesz coś jeszcze, czy tę chemię już ukończyłaś? Ogólnie jak piszesz, to odnosze często wrażenie, że jesteś strasznie ambitna xd Zazdroszczę Ci, poprawiasz swoje życie małymi kroczkami, masz dobrą pracę, a myślisz nad dokształcaniem się, a już w dorosłości mam tak wszystkiego dosyć, że jedyne czym mam siłę się zajmować to stricte moje hobby, żaden rozwój mnie już nie interesuje xd
@Danna Nie wiem, czy takie szkolenia by coś pomogły, bo wielu takich klientów wyżywa się dla samego wyżywania się xd U nas w sklepie panie potrafiły dostac skargi od klientów pełne klamstw, bywało, ze wgl do opisanej sytuacji nie doszło, ale baba czy dziad po złości, bo mu się kasjerka nie spodobała czy coś, anonimowo skargę wystosował z wymyśloną, z czapy sytuacją.
Jedyna opcja, żeby tego uniknąć to nie pracować z klientem, taka prawda. Z tym alkoholem to się nie dziwię, w sklepach masz to samo, panie sfrustrowane, miny skwaszone, a potem klienci się dziwią, czemy obsługa w Polsce niemiła, no ciekawe czemu? XD
Zresztą naprawdę widać różnice w podejściu u ludzi tu w Niemczech i w Polsce. W Polsce w markecie jak robiłam to jak w oborze często. Syf na półkach robiony przez klientów, rzeczy rzucane byle gdzie, byle jak, bywało, że drogie mięso znajdowałam na półkach sklepowych, raz znalałam 2 kilo świeżego łososia walnięte między karmy dla psów (jak ktoś się wstydził oddać na dział, to mógł chciaż na lodówkach zostawić), obsikane nocniki w dziale dziecięcym itp. Tutaj czegoś takiego nie widziałam ani razu, a sklep sprzątam codziennie, bywam też w sklepach parę razy w tygodniu i syfu żadnego nie ma. A rąk do pracy brakuje, bo ludzi stale szukają, więc to na pewno nie w 100% zasługa personelu, tylko klienci tez dbają o porządek. Do mnie, sprątaczki też inne podejście. Klienci witają się ze mną w sklepie, często też "przepraszają" mnie jak chodza po umytym xd W Polsce nie do pomyślenia takie coś. Nikt się tu nie pcha w kolejki (w Niemczech nie widziałam ani razu, w żadnym mieście, w żadnym sklepie takiego tworu jak kasa samoobsługowa), ani nie rzuca do pracujących tam ludzi. Zupelnie inna atmosfera tu jest. Kasjerzy i inni pracownicy tez bardziej wyluzowani, bo ten sklep gdze teraz pracuje, to pierwsza robota, gdzie nik się do mnie nie sadzi, ani nie mobbinguje mnie XD
Ale ten brak dress code'u to u was wygląda tak, że można nosić dosłownie co się chce (wiaodmo, bez przesady xd) czy jednak jakaś tam elegancja jest wymagana?
Nie wiem dokładnie, bo zaczęłam tam pracę zdalnie, ale gdzieś wyczytałam, że w ogóle nie obowiązuje dress code.
Muszę rozejrzeć się za inną pracą, bo już wariuję przed jutrem.