14 Mar 2011, Pon 21:03, PID: 243699
anikk napisał(a):ale wokół mnie jest masa osób, które zarabiają 4-10 tys.
Hm.. jakie prace wykonują ?
14 Mar 2011, Pon 21:03, PID: 243699
anikk napisał(a):ale wokół mnie jest masa osób, które zarabiają 4-10 tys. Hm.. jakie prace wykonują ?
14 Mar 2011, Pon 21:18, PID: 243705
PoCo napisał(a):Hm.. jakie prace wykonują ?Różne, fizyczne i nie, np. mechanik, budowlaniec (taki multi), marketingowiec, HR-owiec (w korporacjach). Ci najwięcej... Moi rodzice mają dużo znajomych, których dzieci są naprawdę ustawione. I myślą chyba, że wystarczy istnieć, żeby mieć taką pracę. Ale też ponad 3 tys. zarabia osoba przy udzielaniu informacji na temat asortymentu sklepu, ogólnie taka praca biurowa.
14 Mar 2011, Pon 23:20, PID: 243754
Aga, ja tak samo, 1200 zł i powoli bym się usamodzielniła.
Ale ciężko uwierzyć, że nie mogę takiej z 1200 znaleźć, jak w okół sami milionerzy
14 Mar 2011, Pon 23:56, PID: 243760
U mnie kryzys z pracą trwa od ponad 6 lat. Pod koniec zeszłego roku byłem na "szkoleniu z zakresu umiejętności aktywnego poszukiwania pracy". Rozniosłem ponad 20 CV i zero jakiegokolwiek odzewu ze strony pracodawców. Odechciewa się wszystkiego...
15 Mar 2011, Wto 0:18, PID: 243768
Ulver, 20 CV to mało, cały Śląsk do dyspozycji, co tam przejazd przez 3 miasta Jeśli chcesz znaleźć pracę, wyślij 200CV, nawet w ciemno, gdy nikogo nie szukają.
Ja wierzę, że jak tyle wyślę, to będzie jakiś odzew. Tylko pytanie, czy się sprawdzę na rozmowie. Za to bilans na dziś: z panią jestem umówiona, że się odezwie, jak już będzie mieć zlecenie dla mnie, zaakceptowała moją mikrostawkę, podałam zresztą taką, żeby nie zrezygnowała <jeleń> Natomiast o staż z UP nie mam co się starać, bo sama firma mnie odrzuciła zanim podanie złożyłam.
15 Mar 2011, Wto 12:10, PID: 243814
W tej chwili szukam w miejscu zamieszkania i okolicach, a że jest to nieduża mieścina, to i możliwości są ograniczone. Wiem jednak, że z moim natężeniem lęków nie dałbym rady dojeżdżać gdzieś dalej. Jeśli chodzi o staże, to nasz Urząd Pracy ma w tym roku fundusze zmniejszone o 70% w stosunku do ubiegłego roku, więc szanse są niewielkie.
anikk, gratulacje, że udało Ci się znaleźć zajęcie. Ważne, żeby gdzieś się zaczepić, a później to już pójdzie z górki. :-)
15 Mar 2011, Wto 13:43, PID: 243838
jak tak czytam posty w tym temacie to znowu mnie ogarniają wątpliwości czy mi się uda, bo nigdy tyle CV nie wysyłałam, ale czas zacząć, ale ciągle ten lęk, a w domu też ojciec mi truje, że mam już tyle lat i mam być ciągle pasożytem na jego utrzymaniu :-(
15 Mar 2011, Wto 15:54, PID: 243875
Ulver napisał(a):W tej chwili szukam w miejscu zamieszkania i okolicach, a że jest to nieduża mieścina, to i możliwości są ograniczone. Wiem jednak, że z moim natężeniem lęków nie dałbym rady dojeżdżać gdzieś dalej. Jeśli chodzi o staże, to nasz Urząd Pracy ma w tym roku fundusze zmniejszone o 70% w stosunku do ubiegłego roku, więc szanse są niewielkie.Ja mam sytuację ułatwioną, bo mieszkam w dużym mieście, ale szukam jak najdalej od domu. Bo mnie lęk zmusza do szukania tam, gdzie mnie nikt nie zna i nigdy już nie zobaczy w razie niepowodzenia. Szanse z UP niewielkie, ale jakieś są, tylko że mnie nikt nie chce do jakiegoś fakturowania itd. Pewnie myślą, że po polonistyce zanika umiejętność liczenia Ulver napisał(a):anikk, gratulacje, że udało Ci się znaleźć zajęcie. Ważne, żeby gdzieś się zaczepić, a później to już pójdzie z górki. :-)Dzięki, wprawdzie to ma wymiar symboliczny, a nie finansowy, ale zawsze łatwiej z czymkolwiek. Kilka groszy i jakieś doświadczenie to już coś. maggieflakes napisał(a):jak tak czytam posty w tym temacie to znowu mnie ogarniają wątpliwości czy mi się uda, bo nigdy tyle CV nie wysyłałam, ale czas zacząć, ale ciągle ten lęk, a w domu też ojciec mi truje, że mam już tyle lat i mam być ciągle pasożytem na jego utrzymaniu :-(Ja też tyle nie wysłałam Ale to nic nie kosztuje, można to zmienić. Ludzie bez fobii muszą czasem wysłać ponad 100, żeby ktoś się odezwał. Wciąż nie wiem, czy bym odebrała telefon. Ale właśnie ja też jestem pasożytem i coś z tym muszę zrobić... Poza tym jakoś boję się kompromitacji na rozmowie... Czytam jak rekruterzy piszą na forach, że ludzie bez umiejętności przychodzą i ciężko kogoś wybrać. To o mnie właściwie
15 Mar 2011, Wto 15:58, PID: 243877
aga_p napisał(a):Ja bym chciała umieć znaleźć jakąkolwiek pracę, żeby tylko uciec z domu i móc się utrzymać. Wiesz co ja też podobnie myślałam ja Ty i udało się ,wyprowadziłam sie do obcego miasta,nie było lekko ,nie jest też teraz ,w żadnej pracy nie mogę zagrzać miejsca na dłużej,ale nie jestem tym "pasożytem" i niby sobie świetnie radzę na "obczyźnie ",nikt w domu nie wiedział ,że przez pierwsze pół roku "jechałam na mopie "żeby się tylko jakoś utrzymać ,w tym momencie znowu nie mam stałego zatrudnienia ,ale do domu nie wrócę ,niezależność wciąga .
15 Mar 2011, Wto 16:52, PID: 243892
W dużym mieście jest na pewno łatwiej... ja podobnie jak Ulver mieszkam w niewielkim i z pracą jest tak średnio.
Właśnie zabieram się do wysłania czegoś Ta, już widzę siebie, jak dostaję pracę xd Kłopot też z tym, że sama nie wiem, czego chcę. Nawet jakby fobia przeminęła u mnie cudownym sposobem z dnia na dzień, wciąż nie wiedziałabym, co jest tak naprawdę moim życiowym celem i gdzie chciałabym pracować. Anikk, gratulacje, zawsze to jakieś zajęcie i pieniądze w portfelu
15 Mar 2011, Wto 17:19, PID: 243897
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Mar 2011, Wto 17:51 przez anikk.)
Luno, pamiętam, że już pisałaś o tym, tzn. że nie wiesz, co chcesz robić. Wtedy pomyślałam, że ja wiem, ale jak przyszło co do czego, to nie mam pojęcia za co się złapać. Nic nie budzi we mnie takiego uczucia - "tak to to". A więc i motywacja do ewentualnej walki o dane stanowisko mniejsza.
Chyba się pospieszyłam z tymi setkami CV, rzeczywiście dotyczy to głównie dużych miast. Ale niestety też konkurencja większa. Ja mogę dojechać ok. 15km od domu. Jednak specyfika tego co sobie wymyśliłam na teraz to głównie praca w domu, więc wysłane oferty powędrowały do różnych miast w Polsce. Pochwalę się, jak już dostanę pierwsze zlecenie, bo jak na razie to się nie nastawiam, żeby się nie rozczarować edit. Skoro już coś zaczynam robić, to zapisałam się też na kurs ze strony eurokobieta
15 Mar 2011, Wto 18:37, PID: 243911
anikk napisał(a):Dzięki, wprawdzie to ma wymiar symboliczny, a nie finansowy, ale zawsze łatwiej z czymkolwiek. Kilka groszy i jakieś doświadczenie to już coś.Właśnie o to chodzi. Przekonasz się, że sobie poradziłaś, nabierzesz pewności siebie i następnym razem podniesiesz stawkę. :-) Ja miałem od marca działać w sprawie stażu, ale pojawiła się możliwość udziału w 2-miesięcznej terapii grupowej na oddziale leczenia nerwic, więc póki co przestałem się rozglądać za robotą (czytaj: nie śledzę stron z ofertami). Chciałbym pozbyć się logofobii. To by mi bardzo ułatwiło funkcjonowanie, również pod względem poszukiwania pracy.
15 Mar 2011, Wto 19:32, PID: 243929
dzisiaj byłem w urzędzie pracy, zabrałem papier do rejestracji i uciekłem. Jak na złość osoba w informacji była młodą i ładną kobietą i tym szybciej uciekłem. Postęp jest - mam formularz i dwie ulotki które sobie przeczytam na dobranoc. Zupełnie nie wiem co i jak, z resztą jak zawsze gdy trzeba wyjść do ludzi.
16 Mar 2011, Śro 2:10, PID: 243985
A czemu uciekłeś?Ta pani gryzła?
18 Mar 2011, Pią 18:38, PID: 244316
Chciałabym iść do pracy, ale nie wiem do jakiej. Mam poczucie, że się do niczego nie nadaję...
19 Mar 2011, Sob 19:11, PID: 244473
Kurczę, żadnej odpowiedzi... Ogłoszeń też właściwie nie ma.
A mój brat powiedział mi, że jestem leniem, bo nie pracuję. Na rodzinę zawsze można liczyć. Cytat:Luno, pamiętam, że już pisałaś o tym, tzn. że nie wiesz, co chcesz robić. Wtedy pomyślałam, że ja wiem, ale jak przyszło co do czego, to nie mam pojęcia za co się złapać. Nic nie budzi we mnie takiego uczucia - "tak to to". A więc i motywacja do ewentualnej walki o dane stanowisko mniejsza.Wiem, pisałam już o tym nieraz, bo mnie to męczy... Niektórzy mają konkretne zainteresowania i znajdują pracę zgodną z zainteresowaniami, a ja czuję się jeszcze bardziej niepewnie przez to, że w sumie nie wiem, czego chcę. I tak jak piszesz, przez to też motywacja jest mniejsza.
19 Mar 2011, Sob 21:02, PID: 244483
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Mar 2011, Śro 20:04 przez Archetyp.)
Kiedy czytam Wasze posty przypomina mi się, co przeżywałam przez półtora roku po ukończeniu studiów. Wysyłałam CV hurtem, dzwoniłam, gdzie się dało, szukałam pracy dużo poniżej swoich kwalifikacji i... nic, jedynie jakieś masakryczne staże z UP na których czułam się jak kosmita z bardzo odległej planety. Myślałam, że wszystkiemu winna moja fobia społeczna, że nic już nie uda mi się zrobić, że do końca życia będę siedzieć w domu na utrzymaniu rodziców i już całkiem oszaleje. Moje ostatnie, aż dwie przyjaciółki też mnie totalnie olały, bo po co komu taki użalający się nad sobą nieudacznik. Słowem, sytuacja bez wyjścia. Jednak po miesiącach depresji, w końcu stwierdziłam, że muszę wziąć się w garść i coś zrobić. Spakowałam, więc manatki, przeprowadziłam się do miejscowości pod Warszawą i w ciągu niecałych dwóch miesięcy znalazłam pracę.
Wiem, że moja niepewność w kontaktach z obcymi na pewno przyczyniła się do tego, że przez tak długi okres czasu nie mogłam znaleźć pracy, ale myślę, że trzeba ciągle próbować i nie skupiać się na swoich zahamowaniach. Może traficie na taką osobę podczas rozmowy kwalifikacyjnej, która sprawi, że nie będziecie czuli obezwładniającego strachu, jedynie lekki, mobilizujący szare komórki stres. Mnie akurat spotkało to szczęście.
20 Mar 2011, Nie 0:53, PID: 244516
Archetyp, ale jak się przemogłaś? Mój lęk jest olbrzymi w tym względzie, bo nic nie umiem. A też jestem z tego miasta i wiem, że możliwości jest tysiąc. Tylko żadna jakoś nie dla mnie. Zresztą nikt się nie odzywa, ale pewnie intuicyjnie nie wysyłam tam, gdzie by mnie zaprosili, bo to za mądre miejsca dla mnie.
20 Mar 2011, Nie 12:34, PID: 244565
Sama nie wiem dokładnie jak się przemogłam. Czułam, że już dalej tak być nie może, że już właściwie nie mam czego się bać, bo co niby miałabym stracić, skoro jestem na dnie. Przyjaciele [Ci nieliczni, których poznałam jeszcze we wczesnym dzieciństwie] się ode mnie odwrócili. Życzliwe ciocie non stop pytały moją mamę czemu nie pracuję. Spędzałam całe dnie w domu i coraz bardziej bałam się gdziekolwiek wyjść, bo na pewno coś mi się stanie. Miałam wybór: utonąć lub złapać jeszcze jeden oddech i próbować płynąć. Wybrałam to drugie. Nie twierdzę, że jest mi łatwo, w nowym mieście, gdzie praktycznie nikogo nie znam, w nowej pracy, gdzie liczy się wyścig szczurów. Płacę za to stresem i bezsennością, ale już teraz wiem, że było warto. Przynajmniej walczę, to lepsze niż poddanie się bez podejmowania wysiłku.
20 Mar 2011, Nie 13:56, PID: 244578
Jedna z regionalnych gazet w moim mieście poszukuje osób do rozdawania ich kuriera.Jest to praca raz w tygodniu ( piątek). Jak myslicie ile można zarobić.I jak np.zadzwonię że jestem zainteresowany to o co mogą się pytać?
22 Mar 2011, Wto 21:09, PID: 244976
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Mar 2011, Wto 21:24 przez ina22.)
A ja dopiero wpadlam przypadkiem na to forum...W moim przypadku jest tak, że panicznie boję się pójsc do pracy, nie boję sie ludzi, których spotkam bo ogólnie jestem bardzo towarzyska, to nawet nie strach przed rozmową kwalifikacyjna choć przechodzę je strasznie stresowo ze wszystkimi objawami fizycznymi (biegunka drżenie rąk, głosu itp...) ale najgorszy jest strach przed odpowiedzialnością za swoje obowiązki i mozliwymi sankcjami jakby coś poszło nie tak. Ten strach mnie paraliżuję, nie potrafię wtedy obiektywnie ocenić sytuacji, mam napady paniki itp. Ogólnie wszyscy bardzo mnie cenią jako pracownika jestem sumienna, pracowita, obowiązkowa...ale to nic nie daje. Jestem teraz w konieczności znalezienia nowej pracy ale juz sama myśl o tym, że znów będę za coś odpowiedzialna powoduje, że zaczynam panicznie się bać i tak naprawdę robię wszystko aby tej pracy nie znaleźć. Nie wiem co robić...powinnam iść do psychiatry czy psychologa? czy są jakieś leki? co to za leki czy mają jakieś dzialania...ograniczające świadomość? Co ja mam zrobić??? Proszę pomocy!
22 Mar 2011, Wto 22:24, PID: 244982
A czy wy w ogóle zażywacie jakieś leki w tej sytuacji?
22 Mar 2011, Wto 23:35, PID: 244996
ZielonaMila napisał(a):A czemu uciekłeś?Ta pani gryzła?gorzej, była ATRAKCYJNA (emotikona wyrażająca zgrozę) Luna napisał(a):Kurczę, żadnej odpowiedzi... Ogłoszeń też właściwie nie ma.mnie tak zawsze ojciec mówił, tyle że w moim przypadku miał rację No i tak jak pan wyżej, z tym że od siebie dodam zapytanie - czy byłby jakis skuteczny wspomagacz bez recepty? Może opić się jakiejs melisy czy cos? |
|