15 Sie 2011, Pon 15:28, PID: 267082
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Sie 2011, Pon 15:29 przez Pan Foka.)
Miałem tak, gdy codzienność wysysała wszystkie siły tuż po porannym przebudzeniu. Po południu byłem już wyprany, kładłem się do łóżka, taplałem w marzeniachi rozmyślaniach, po czym szybko zasypiałem na te ~2 godziny. Od jakiegoś czasu nie praktykuję.