06 Mar 2009, Pią 9:25, PID: 130143
Funia napisał(a):Rock 89 napisał(a):Funia, jeden krok i wszystko się może odmienić, naprawdę. Siedzenie w domu skończy się raczej tylko źle.Więc już po mnie, bo ja jestem chyba zbyt slaba, aby to zrobić
Czekać nie ma na co, tylko raz trzeba sprowokować los do tego, by mógł dać coś lepszego, znaleźć jakąś inną, ciekawszą opcję. Niektóre wydarzenia trzeba wywoływać samemu, a na ogół wystarczy puścić koło w ruch, by samo zaczęło się obracać.
Więc ja apeluję: tylko jeden mały kroczek.
cholera ja mieszkam w oborze, to nie jest dom tylko obora
Jak matka mogła tak zapuścić ten dom... Nawet pojęcia nie macie jak tu jest... Chyba nigdzie nie ma takiego bałaganu.
No, to kiszka, Funiu, ponieważ każde pokolenie ma swój czas, a dzisiejsze pokolenie opiekunów zarażać by nas mogło kalectwem, gdybyśmy, trochę mimowolnie, nie odcinali się tak jak dziś od chorych czy ujmując to łagodniej: niewyważonych wpływów.
Nie bój się, też nie chcę być kaleką. Kalectwo dzisiejszego pokolenia rodziców przytłacza nas tak bardzo, że musimy okupić cierpieniem nasze życie bardziej niż inne pokolenia.
Mając świadomość tego, że odcinamy się od chorych wpływów i próbujemy uniezależnić w stopniu, który zapewni potrzebne minimum, bynajmniej nie tylko by znośnie trwać - możemy skuteczniej kształtować rzeczywistość gwarantującą sprawiedliwe, a zatem też radosne współistnienie. Okazuje się również, że okupując nasze rodzące się tak więzi, budujemy trwałą i zdrową wspólnotę, a to od niej najbardziej zależy nasze powodzenie, jedność i wszystkie te cechy, których brak stanowi o naszych fobiach.
Ze mną jest podobnie, też chcę się usamodzielnić, ale najpierw nauczę się na przykładzie rodziców, jak "nie wyjść na manowce". Ludzie, którzy nie spełniają ścisłych kryteriów prowadzenia wyważonego trybu życia, są emocjonalnie rozchwiani, co w dłuższej perspektywie czasu doprowadza do trwałych dewiacji, które skutkują konfliktami osobowości uniemożliwiającymi osiąganie szeroko rozumianej pomyślności w czynownictwie, zarówno czynnym jak i biernym.
Nie bagatelizuję fobii, która jest rzeczowym argumentem, by twierdzić, że najpierw należałoby wskazywać źródło lęków, a dopiero później planować jakiekolwiek czynownictwo z nią związane.