05 Lis 2008, Śro 3:00, PID: 86027
Oj Empatia coś czuję, że trudno Ci będzie zrozumieć tego człeka
05 Lis 2008, Śro 3:00, PID: 86027
Oj Empatia coś czuję, że trudno Ci będzie zrozumieć tego człeka
05 Lis 2008, Śro 3:05, PID: 86031
Niered napisał(a):Oj Empatia coś czuję, że trudno Ci będzie zrozumieć tego człekanie ma letko empatii nie da się wyciąć niestety powoooooollllliiiii przebijam się przez tą skorupę
05 Lis 2008, Śro 3:14, PID: 86039
powodzenia, tylko żebyś Go nie potłukła za bardzo, jak się będziesz przebijać.
05 Lis 2008, Śro 3:31, PID: 86053
maloud napisał(a):powodzenia, tylko żebyś Go nie potłukła za bardzo, jak się będziesz przebijać. lekko już go potłukłam zanim się zorientowałam co maskuje zmieniłam "opony" na lżejsze i czekam na lekcje
05 Lis 2008, Śro 3:37, PID: 86059
Pozazdrościć ; )
02 Paź 2009, Pią 0:05, PID: 179107
Witajcie. Zarejestrowałam się na tym forum dopiero teraz, ale już od dłuższego czasu jestem tutaj częstym gościem. Znam temat fobii społecznej bardzo dobrze, ale nie jestem lekarzem. Socjofobia jako choroba zainteresowała mnie już bardzo dawno, gdyż jest inna niż wszystkie. Kiedy ktoś boi się ognia to się do niego nie zbliża, jeśli boi się latać to nie wsiada do samolotu, a co ma zrobić socjofobik? Od ludzi niestety, albo i "stety" nie da się uciec. W fobii społecznej jest, jednak coś jeszcze gorszego- to ,że ze swoim problemem jesteś sam, to twoja tajemnica. Jeśli boisz się kontaktu z ludźmi to zrobisz co w twojej mocy, by nikt o tej przypadłości się nie dowiedział, gdyż to dopiero byłoby stresujące i bolesne. Co więcej inni ludzie, jak to ludzie często zachowują się, kolokwialnie mówiąc "wrednie". Nie wiedzą jednak, że zdrowy człowiek szybko o takich nieprzyjemnych sytuacjach zapomina, natomiast dla fobika jest to prawdziwy cios w plecy.
Teraz może powiem co jest powodem mojego wpisu. Jestem studentką i chciałabym nakręcić dokument, reportaż na temat fobii społecznej. Jednym z elementów byłaby rozmowa z kimś, kto z fobią się boryka. Piszę w tym temacie, gdyż rozmawialiście na temat braku nagłośnienia problemu socjofobików. W wyszukiwarce sprawdziłam, czy ktoś składał już tutaj podobną do mojej propozycję i przeczytałam, że jedna osoba zapraszała Was na wywiad w telewizji (wcale się nie dziwię, że nie było chętnych). Ja chciałabym zapytać, czy ktoś z Was nie chciałby nagrać ze mną rozmowę, na użytek reportażu, by przybliżyć problem fobii społecznej, bo jest on powszechny, a niewielu o nim wie (niektórzy mylą nawet fobię z nieśmiałością). Podczas tej rozmowy mógłby być rejestrowany tylko głos, jeśli to, by pomogło. Zainteresowanych, mieszkających w Lublinie bardzo proszę o kontakt. Dzięki z góry za pomoc.
19 Paź 2009, Pon 16:56, PID: 181988
W zeszłym tygodniu w jakiejś telewizji śniadaniowej była rozmowa poświęcona depresji. Wydaje mi się, że jedynie poprzez zaprezentowanie problemu w takich pasmach problem fobii przebije się do masowej świadomości.
Chociaż z drugiej strony Prokopy i inne Wellmany to obok spraw poważnych poruszają i pierdoły. Tu ekspert od fobii, tam gotują spaghetti, a po reklamach porozmawiamy sobie o szczotkowaniu psów
19 Paź 2009, Pon 18:23, PID: 182018
Widzę zyzia, że dużo wiesz fobi i doskonale rozumiesz nasze położenie. Rzadko to się zdarza. Szczególnie, że jesteś z zewnątrz bo z tego co przeczytałem to nie masz chyba fobi?
23 Paź 2009, Pią 20:15, PID: 182636
Jestem po prostu życzliwą osobą, starającą się zrozumieć tych, którzy sami nie będą mówić o swoim problemie. W przypadku chorób innych niż fobia społeczna zwierzać się jest łatwiej. Przy socjofobii tkwi się w błędnym kole samemu, tak mi się przynajmniej wydaje. Co do mojej prośby w poprzednim wpisie to niestety jest już nieaktualna; materiał nie powstanie , ale jak widzę nic straconego, bo na razie nie było odzewu, więc nikomu mam nadzieję głowy nie zawróciłam Póki co życzę Wam wszystkim szczęścia w życiu, może nie dziś nie jutro, ale kiedyś może to "świństwo" minie. Powodzenia
31 Gru 2011, Sob 9:13, PID: 286361
W Polsce fobia społeczna jest jeszcze stosunkowo mało poznana. Tak mi się wydaje. Nie słyszałem bowiem, aby problem ten był nagłaśniany w mediach, jak np. miało to miejsce w przypadku schizofrenii, depresji, przemocy w rodzinie itp. Czy uważacie, że taka kampania jest potrzebna? Może warto zainteresować nią odpowiednie Instytucje, jak Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Polityki Społecznej? Jaki jest Wasz pogląd w tej kwestii?
31 Gru 2011, Sob 11:20, PID: 286366
Wolałbym wszystkie środki wydać na leczenie, darmowe terapie poznawczo-behawioralne indywidualne i grupowe. By tego po prostu było więcej ,niż teraz no i zawsze z najnowszą wiedzą z USA i zachodniej Europy. Co z tego ,że depresja jest nagłośniona? Tłuki i tak powiedzą ,że to lenistwo ,albo będą wyśmiewać. Ci trochę mądrzejsi powiedzą ,żeby łykać piguły i do przodu, żaden pracodawca się nie będzie pieścił. Jak już to jestem za kampanią przeciw agresji w szkole i za przystosowaniem do bycia rodzicem jako przedmiot ,na podstawie najnowszej wiedzy psychologicznej ,by potem mamusia z tatusiem nie mogli powiedzieć: "nie wiedzieliśmy". Trzeba edukować naród z psychologii ,a nie lansować osobno pojedyncze schorzenia. Takie moje zdanie.
31 Gru 2011, Sob 11:30, PID: 286368
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31 Gru 2011, Sob 11:41 przez Edarpi.)
Niemniej od czegoś trzeba zacząć. Pójście do psychiatry nie powinno stygmatyzować człowieka...Ja jeszcze 4-5 lat temu nie wiedziałem jak nazwać to na co cierpię - że to fobia społeczna. Zacząłem od zapoznania się z artykułami na temat fobii w artykułach pisanych po angielsku. Dlaczego nie zwrócić uwagi na problemy, z którymi się borykamy?
Także niektórzy psychiatrzy zdają się nie dostrzegać fobii społecznej. Pierwszy psychiatra, z którym miałem w życiu do czynienia, powiedział, że mam tylko depresję i nerwicę. Wiedziałem jednak, że to nie tylko depresja i nerwica, że problem jest głębszy...
31 Gru 2011, Sob 12:16, PID: 286374
Cytat:Także niektórzy psychiatrzy zdają się nie dostrzegać fobii społecznej.Hehe dla odmiany dam odwrotny przykład. Moja dawna znajoma z roboty poszła kiedyś do psychiatry. Miała depresję i jakieś tam lęki (problemy z chłopem miała). Osoba towarzyska, odważna, ekstrawertyczna, jak coś miała powiedzieć to się nie czaiła, tyle ze przez problemy w domu miała chwilowe załamanie. Psychiatra "zdiagnozował" u niej fobię społeczną (sama nie bardzo rozumiała na czym fobia miała by polegać). Inna kwestia, ze psychiatrzy od DSM-ów i innych cudów się nudzą w Stanach i wymyślają sobie różne tam podtypy np. schizofrenii (co ma odbicie choćby w statystyce) a poszczególne zaburzenia podlegają ciągłym przebierankom. "Social phobia" wyszła już z mody tera to jest "social anxiety disorder". Stawiam flachę że za parę lat jeszcze coś innego wymyślą. |
|