27 Sty 2008, Nie 17:15, PID: 11048
Nie chcę słyszeć wymówek Chcę zobaczyć kreacje Pań
27 Sty 2008, Nie 17:15, PID: 11048
Nie chcę słyszeć wymówek Chcę zobaczyć kreacje Pań
27 Sty 2008, Nie 19:23, PID: 11065
No tak, Sugar Sweet. Fajnie, że poszłaś i Ci się podobało. Gratuluję. Tak trzymać .
- Sugar Sweet napisał(a):Lepiej żałowac, że się coś zrobiło, niż żałowac, że się nic nie zrobiłoTaa, to by się zgadzało. Niestety. Jest parę takich sytuacji u mnie, w których nic nie zrobiłem. Nawet może trochę więcej niż parę. Nawet można powiedzieć, że dużo. Nawet... o kurka, jest tego od zarąbania. Te rzeczy, które zrobiłem po prostu giną w gąszczu. Meeen LEON napisał(a):Nie chcę słyszeć wymówek Chcę zobaczyć kreacje PańJa też. Może coś upatrzę dla siebie. Mówię o kreacjach oczywiście . To mi się nigdy nie znudzi .
27 Sty 2008, Nie 19:25, PID: 11066
Mimo wszystko chyba chciałbym iśc na studniowke. Ale w mojej szkole nie ma takich wynalazkow . Koniecznie chce zobaczyc zdjęcia z kreacjami pań
27 Sty 2008, Nie 19:25, PID: 11067
Sugar Sweet napisał(a):Była całkiem udana, naprawdę byłam sama zaskoczona swoją śmiałością, chwilami mój partner i inni ludzie patrzyli jakoś tak dziwnie (z niedowierzaniem )Miałam identyczne odczucie na mojej studniówce Mój wychowawca to sie ciągle na mnie patrzyl O_O
27 Sty 2008, Nie 21:08, PID: 11077
miks88 napisał(a):Mimo wszystko chyba chciałbym iśc na studniowke. Ale w mojej szkole nie ma takich wynalazkow . Koniecznie chce zobaczyc zdjęcia z kreacjami pań Co wy z tymi kreacjami Co do mnie to już wiadomo, że miałam kłopoty i mam zdjęcia kiepskiej jakości (przysięgam, że to prawda !) Może koleżanki coś mają ciekawego to dam na forum.
28 Sty 2008, Pon 0:10, PID: 11097
Sugar Sweet napisał(a):Co wy z tymi kreacjamiOni wszyscy się po prostu interesują modą i chcą wiedzieć jakie są trendy na ten sezon
28 Sty 2008, Pon 15:01, PID: 11118
NetkaA napisał(a):Sugar Sweet napisał(a):Co wy z tymi kreacjamiOni wszyscy się po prostu interesują modą i chcą wiedzieć jakie są trendy na ten sezon Tak, jak mogłam byc tak ślepa i nie zrozumiec tego...
29 Sty 2008, Wto 20:09, PID: 11221
czy są słabej jakości, to pozwól, że już my sami ocenimy Sugar : P
29 Sty 2008, Wto 22:00, PID: 11243
falaq napisał(a):czy są słabej jakości, to pozwól, że już my sami ocenimy Sugar : P Już sobie zaklepałam płytki ze zdjęciami u koleżanek. Moze coś zobaczycie
29 Sty 2008, Wto 23:18, PID: 11253
falaq napisał(a):czy są słabej jakości, to pozwól, że już my sami ocenimy Sugar : PBym napisał: pomęczymy... Sugar Sweet napisał(a):Już sobie zaklepałam płytki ze zdjęciami u koleżanek. Moze coś zobaczycieJuż się nie mogę doczekać.
06 Lut 2008, Śro 23:19, PID: 11881
ja bylam na swojej studniowce wieki temu i niestety jeszcze bylam glupiutka wtedy.zaprosilam prawie nieznanego chlopaka zeby tylko nie isc sama bo to przeciez wielki wstyd stresowalam sie strasznie czy klasa polubi mojego towarzysza,czy towarzyszowi sie spodoba zabawa i oczywiscie zwymiotowalam z tego wszystkiego.ale nie martwicie sie-nie na srodek sali,zdazylam do lazienki ale mozecie sie domyslac co wtedy o sobie myslalam i jak sie czulam.mam nadzieje ze teraz lepiej bym to zniosla.w kazdym razie studiowka-moja wielka porazka(ale wybaczona,zapomniana
21 Lut 2008, Czw 1:49, PID: 13150
ja na swojej nie byłem, trudno czasem trzeba zacisąć zeby
14 Kwi 2008, Pon 15:39, PID: 19720
Wykorzystam ten watek, bo zbliza sie maj i szykuje sie do wyjazdu na komunie. Pewnie nie ja jedna. Powoli ta mysl zabiera mi wieksza czesc dnia, denerwuje sie jak to bedzie, jak powinnam sie zachowac, jaki prezent dac. Zaczynam sie bac, suczegolnie, ze beda tam osoby ktorych nie znam albo nie widuje. Sama podroz mnie nie stresuje, lubie jezdzic, ale ta czesc oficjalna...ufff, moglo by byc juz po.
14 Kwi 2008, Pon 16:16, PID: 19724
Ja się bardzo stresowałem jak miałem iść na 18-nastkę kuzynki, a w końcu i tak skończyło się dobrze (może bardzo dobrze). Poszedłem, wypiłem, posiedziałem i wróciłem nie zaliczając nawet żadnej wpadki (o ile pamiętam ). Ale może po prostu miałem farta
26 Kwi 2008, Sob 15:11, PID: 20971
Ja byłem na swojej studniówce ale kiedy to było....niby dawno 5lat temu ale ja pamiętam ja jakby była wczoraj.
miałem oczywiście już nie iść ...ale rodzice mi to szybko wyperswadowali, że dzieci znajomych wszsyscy byli, że od wieków się chodzi na studniówkę, nie bądź dziwak masz iść i koniec ..... no więc przebolałemk i poszedłem . W szkole jak dawałem znać, że nie bardzo chcę, to też zaczęto mnie przekonywać na siłę. No dobra idę ...ale już czułem lęk...w zasadzie lęk przed studniówką czułem, juz od 2 klasy liceum, więc teraz tylko się jeszcze bardziej spotęgował. Kilka lekcji poloneza na sali - partnerka wolna się znalazła....teraz został zakup garnituru bo to: na maturę, studia, ...a być może i na ślub... więc jeżdżenie po sklepach rodzice garnitur...buty ...skarpety, krawat , koszula ....fryzjer, matka zaprowadziła mnie do stylisy w centrum, do którego chodzi zazwyczaj. W końcu poszedłem. Oczywiście spóźniłem sie kilka minut a polonez juz był "ustawiony" - kamera włączona - - oczywiście ponieważ się spóźniłem więc zamieszanie,...facet z kamerą i lampą oczywiście najechał na mnie ....ja czerwony .itp.... ale w końcu polonez ruszyl ...robimy "gondolkę"........ Później kilka razy wyszedłem na parkiet i o 22 się zmyłem.... k.... nawet rodzice mnie nie pochwalili, że studniówke miałem już z głowy.Powiedzili, że ta albo tamta to się bawaiła fantastycznie całą noc ...albo, że w innych szkołach pierwsi wychodzili koło godziny 2-3 . Podsumowanie : byłem na studniówce, to dobrze bo innym zamknąłem......ale nie wiem czy było to potrzebne bo znowu zrobiłem to wbrew sobie.
26 Kwi 2008, Sob 16:18, PID: 20979
maciej napisał(a):......ale nie wiem czy było to potrzebne bo znowu zrobiłem to wbrew sobie.myślę że warto czasami robić rzeczy wbrew sobie. W ten sposób można się czegoś nauczyć. Najważniejsze to nie zrażać się porażkami. Ja np mam teraz pracę gdzie telefonowanie to podstawa. Nigdy tego nie lubiłam i starałam się ograniczać maksymalnie. Na początku denerwowałam się strasznie. Byłam czerwona jak odbierałam telefon (a niestety nie zawsze są miłe). Nadal mnie to stresuje, ale strach jest już mniejszy. Nie można wiecznie przed wszystkim uciekać, bo w ten sposób nigdy sobie nie pomożemy. A co do tematu studniówki, to oczywiście że nie byłam nigdy nie przepadałam za tego typu imprezami (tak sobie to wtedy tłumaczyłam). Wymyśliłam więc świetny wykręt, mówiąc że kasę którą miałabym wydać na bal przeznaczę na remont pokoju. Miałam więc spokój, a rodzinka to nawet mnie chwaliła jaka to ja wspaniałomyślna jestem i w ogóle śmieszne...ale tego że nie byłam na studniówce ani trochę nie żałuje. Do teraz nie mogę zrozumieć czemu wokół niej tyle szumu
26 Kwi 2008, Sob 17:00, PID: 20985
najbardziej cięzkie sytuacje przede mną :
ŚLUB - dla więszkości osób jest pięknym wydarzeniem, a dla mnie byłby to koszmar - i to nie z tych względów powszechnie uważanych czyli utrata wolności to nie to !! ale chyba tutaj nie muszę się tłumaczyć - tu każdy zrozumie w mig dlaczego ślub, wesele gdzie ja będę organizatorem będzie faktycznie dla mnie .....przeżyciem nieprzyjemnym i to bardzo nieprzyjemym. Naszczęście nie ma partnerki więc to mam z głowy. OBRONA PRACY MAGISTERSKIEJ: od kilku lat co ja mówię od początku studiów o niej myślę i sama myśl mnie przeraża ops: Za mną na szczęście: matura ustna z polskiego i języka obcego, matematki .... oraz kilka egzaminów językowych, na których wyglądałem jakbym miał zaraz zejść ....kilka wystąpień publicznych koszmarnych , które będę pamiętał do końca życia ... po których dochodzę do siebie 2-3 dni. Tak powoli zaczyna mi to wszystko dobijać a przynajmniej to, że jestem inny, że jestem kaleką . Biorę co prawda leki, walczę ale w najbardziej stresujących dla mnie sytuacjach lęk nie mija. Nie wiem, czy lepsze jest rozgrzebywanie tematu lęku i fobii czy po prostu zaakceptowanie i życie w dyskomforcie. Wiem, że można troche ograniczyć lęk przez "wdrożenie " i przez przyzwyczajenie się do lęku. Ale lęk chyba ostatnecznie nie zostanie wyelminowany i to mnie dobija mówię CHYBA bo nie chcę być tak bardzo kategoryczny.
26 Kwi 2008, Sob 19:44, PID: 21013
Cytat:u mnie obrona jest 5X mniej stresujaca niż zwykły egzaminto ja poproszę o więcej tego typu postów ja przeżywam podobny horror. Najlepsze, że pisanie pracy idzie mi jak krew z nosa wszyscy tak mówią: Cytat:Prezentacja kilka pytań i po sprawiea ja jak tam wejde to chyba moje zwłoki tylko zaprezentuje
26 Kwi 2008, Sob 20:48, PID: 21033
SzukamRzony napisał(a):maciej napisał(a):OBRONA PRACY MAGISTERSKIEJ: od kilku lat co ja mówię od początku studiów o niej myślę i sama myśl mnie przeraża ops: oj prezentacja to dla mnie najgorsza forma zaliczenia. Ostatnio jakoś próbowalem się przełamać . W mniejszym gronie jakoś jeszcze idzie coś powiedzieć ale przy 20-30 osobach i to po wyjściu na środek jest fatalnie, paraliż i nie wiem co mówię czasami mam juz prawie omdlenia. a co się tyczy pracy magisterskiej i jej obrony to fakt, że komisja liczy kilka osób, ale za to jakie to autorytety!! Mogą zmiażdzyć cię jakimkolwiek pytaniem
27 Kwi 2008, Nie 3:17, PID: 21067
Zbliza sie najlepszy okres- Zycie. Wreszcie. Chyba sie budze. Wiosna, lato. Bedzie dobrze.
10 Lip 2008, Czw 10:06, PID: 42512
Co do najgorszego okresu, to mam taki przed sobą. Na dzień dzisiejszy wiele wydarzeń mam za sobą (matura, studniówka itp i było normalnie) ale teraz myślę dużo o ślubie i o dużych rodzinnych spotkaniach (imieniny, urodziny - strasznie mnie to stresuje) Jestem z moim facetem 9 lat (mam 29lat) i mieszkamy parę latek. Często nas ktoś odwiedza i to mnie stresuje. W pracy jest ok, czasami jakiś stresik ale w normie. Najbardziej na tą chwilę myśle o zbliżających się urodzinkach, które muszę wyprawić (nie da rady nie wyprawić) wW sumie są to któreś z kolei które sama robię ale nie zmniejsza to mojego stresu. bĘędzie najmniej 15 osób. Czy ja to przeżyję? No wiem ze tak - ale jaką sobie mogę zrobić siarę. I teraz będę o tym myślała cały miesiac. Czytam forum i nie wiem czy to mi pomaga czy pogrąża. Trzęsa mi się ręce jak podaję herbatę i to chyba mnie najgorzej wkurza. Pogadć daję rade (jak wypiję to nawet bardzo i potrafię się śmiać - ale lepiej jak wypiję) Najgorszy jest pierwszy moment jak się wszyscy zbierają i całość nabiera kształtu i charakteru. I pozniej takie momenty jak podanie tortu, czy śpiewanie sto lat - straszne. Jak siedzą i nie zwracą na mnie uwagi to ok, myśle, że zupełnie normalnie. Stres przychodzi jak się więcej osób na mnie patrzy (skupienie uwagi tylko na mnie) to się wtedy zaczyna i nie mogę sobie z tym zupełnie poradzić. Pewnie pomyślicie, ze nie jest tak źle skoro "tylko" taka jedna sytacja. Z drugiej strony strasznie się tego wstydzę i próbuję ukryć co daje odwrotny efekt. Nie wiem co robić. Walczyć czy unikać sytacji. Unikanie nie jest takie złe bo nie rezygnuję z normalnego życia. Tylko takie naprawdę duże i oficjalne sytacje w których ja jestem wazna. Nie wszystkie. Nie mam problemu z chodzeniem na dyskoteki, małe spotkania w mniej lub bardziej znanym gronie, i myślę że normalnie funkcjonuję. Niektórzy mówią że jestem wygadana i śmiała -pozory, choć czasami taka jestem - jak się pewniej poczuję - pewnie kazdy tak ma z was. tylko czasami zakłopotana. Tylko i wyłącznie te sytacje kiedy wychylam się na pierwszy plan powodują objawy widoczne (trzęsące się rece są dla mnie najgorsze i np nie mogłam czytać w klasie bo głos się załamywał - resztę mam w głowie i nikt nie musi wiedzieć) Dlatego nie poszłam na studia pomimo że super zdałam maturę. Ehh ten problem nie pozwala mi się rozwijać (kursy językowe itp)
10 Lip 2008, Czw 13:43, PID: 42528
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Lip 2008, Czw 13:44 przez TomaszC.)
Nie bylem na studniówce, wytlumaczylem sie ze zbieram kase na komputer. Klasa chyba lyknela kit, nikt mi tego nie wytykal. Jednak jak dasz rade to idz, wejscie w sytuacje mega stresową i wytrwanie w niej da ci dobrego powera. Leczylem sie 9 miesiecy u psychologa i faktycznie, wejscie w sytuacje ktorych sie boisz, unikasz, troche pomoze..., troche, do czasu ...
Pozdrawiam
05 Sie 2008, Wto 23:40, PID: 51085
No ja również nie byłem na studniówce głównym powodem była FS, mówili idź ale ja i tak nie poszłem wiem jak bym sie czuł jak intruz bo tak do mojej osoby podchodzili z dystansem który dało sie odczuć. Ten czas wykorzystałem też na imprezie z przyjaciółmi których znam już sporo, którzy mnie akceptują.
06 Sie 2008, Śro 15:51, PID: 51160
Ja poszedłem na swoją tylko i wyłącznie dlatego bo wiedziałem ,że będzie morze alkoholu . A to zawsze pomaga mi przełamać się . Miałem za to problem z kim . Na szczęście znalazła się taka jedna głupia . Wszystko się udało- nawet nie przesadziłem z alkoholem .
|
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
Jak wyglądała wasza studniówka? | |||||
matura, studniowka, 18 urodziny, -Rok koszmar-rezygnuje |