17 Kwi 2009, Pią 22:26, PID: 141546
Zauważyłem u siebie pewien mechanizm. Polega to z grubsza na tym, że mam stałą tendencję do zatracania się/celowego gubienia się w codziennych regularnych czynnościach. Zazwyczaj jest tak, że powiedzmy startuję z jakiegoś punktu, postanawiam coś konkretnego robić, żeby osiągnąć dany cel. I po kilku tygodniach 'odkrywam', że mój dzień składa się z szeregu automatycznych czynności, które wykonuję automatycznie i tak jakby bez udziału siebie. Bo mnie już właściwie nie ma, poza tymi automatycznymi zajęciami Zazwyczaj musi przyjść jakiś wstrząs emocjonalny, żebym się 'obudził'. Generalnie chodzi tu o taką silną, pozaświadomą tendencję od uciekania od myślenia o sobie, swoich emocjach itp. Jestem ciekawy Waszych doświadczeń w tym temacie. Też tak macie? Jak sobie z tym radzicie?
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.