25 Kwi 2009, Sob 14:07, PID: 143568
Czy żyjecie w poczuciu jakiegoś celu? Macie plany na przyszłość? Jeśli tak, to macie lepiej ode mnie. Poczucie celu sprawia, że pokonanie fobii jest tylko przeszkodą na waszej drodze. Ja nie mam celu w życiu. Żyję z dnia na dzień. Budzę się, jem, siedzę przy kompie, oglądam tv. Czasem kumple mnie gdzieś wyciągną, albo w czymś im pomagam. Zero mnie w tym wszystkim. Nic nie robię dla siebie.
To takie głupie uczucie, kiedy wstaje się i nie wiadomo co z sobą zrobić. Lubię też wszystko odkładać na później. Jak dzisiaj wstałem, to miałem taki plan, żeby posprzątać w pokoju, później się wykąpać, a później mi już pomysłu zabrakło. Tymczasem pościeliłem łóżko i trochę ogarnąłem pokój z grubsza i siedzę przed monitorem co chwila próbując coś robić. Moje próby wyglądają dość żałośnie. Zazwyczaj jest zryw "No dobra, trzeba się za coś wziąć". Idę do kuchni, zaglądam do lodówki. Idę do dużego pokoju, patrzę co moja mama robi, nic nie robi. Wracam do kompa i oczywiście zaglądam na forum, pogram w jakąś gierkę i znowu zdaję sobie sprawę, że tracę czas. Rozpoczyna się od nowa "Trzeba się czymś zająć(lodówka, duży pokój, komp). Jak w takim życiu znaleźć sens, kiedy nie dostało się żadnych przykładów od rodziców, a głównie mamy, która praktycznie cały czas zasiada przed telewizorem albo zajmuje się domem i jęczy, że ja siedzę przed kompem. Żałosne to wszystko.
To takie głupie uczucie, kiedy wstaje się i nie wiadomo co z sobą zrobić. Lubię też wszystko odkładać na później. Jak dzisiaj wstałem, to miałem taki plan, żeby posprzątać w pokoju, później się wykąpać, a później mi już pomysłu zabrakło. Tymczasem pościeliłem łóżko i trochę ogarnąłem pokój z grubsza i siedzę przed monitorem co chwila próbując coś robić. Moje próby wyglądają dość żałośnie. Zazwyczaj jest zryw "No dobra, trzeba się za coś wziąć". Idę do kuchni, zaglądam do lodówki. Idę do dużego pokoju, patrzę co moja mama robi, nic nie robi. Wracam do kompa i oczywiście zaglądam na forum, pogram w jakąś gierkę i znowu zdaję sobie sprawę, że tracę czas. Rozpoczyna się od nowa "Trzeba się czymś zająć(lodówka, duży pokój, komp). Jak w takim życiu znaleźć sens, kiedy nie dostało się żadnych przykładów od rodziców, a głównie mamy, która praktycznie cały czas zasiada przed telewizorem albo zajmuje się domem i jęczy, że ja siedzę przed kompem. Żałosne to wszystko.