22 Cze 2017, Czw 21:54, PID: 705414
Hej, długo mnie nie było ; Problem niestety nie wyparował.
Przejdę od razu do konkretów : boję się obcych ludzi. Wejście do obcego budynku jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Tak samo podejście do kogoś na ulicy i zapytanie o coś. Mam wrażenie, że oni się będą ze mnie śmiali. Idąc ulicą też mam wrażenie, że każdy na mnie patrzy i się śmieje
Ciągle przebywam sam przed komputerem i nie mam towarzystwa. I boli mnie strasznie, kiedy na FB znajomi wrzucają zdjęcia ze spotkań z kolegami/koleżankami :
Chciałbym mieć tak samo, ale kompletnie nie mam pojęcia, jak się szuka kolegów
Myślę, że ciągle przebywam sam właśnie z powodu strachu przed ludźmi. Samemu czuję się luźno, bezpiecznie, spokojnie. A obecność drugiej osoby mnie krępuje.
O dziewczynie to nawet nie ma co mówić. Zawsze się ich bałem. Zagadywały do mnie, nawet prosiły o chodzenie... ale ja nie chciałem. To było w gimnazjum.
Teraz, gdy chciałbym kogoś mieć, nic takiego się nie dzieje. Tak więc obecnie znalezienie sobie dziewczyny to dla mnie obecnie nieosiągalna rzecz.
Jak tak czytam tutaj na forum o waszych pierwszych pocałunkach, to dostaję silnego lęku i jednocześnie jest mi smutno.
Ja się nigdy z nikim nie całowałem, nigdy nie byłem na randce. Po prostu nic, zero doświadczeń z płcią przeciwną
Co zrobić ze sobą? Mnie to męczy
Przejdę od razu do konkretów : boję się obcych ludzi. Wejście do obcego budynku jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Tak samo podejście do kogoś na ulicy i zapytanie o coś. Mam wrażenie, że oni się będą ze mnie śmiali. Idąc ulicą też mam wrażenie, że każdy na mnie patrzy i się śmieje
Ciągle przebywam sam przed komputerem i nie mam towarzystwa. I boli mnie strasznie, kiedy na FB znajomi wrzucają zdjęcia ze spotkań z kolegami/koleżankami :
Chciałbym mieć tak samo, ale kompletnie nie mam pojęcia, jak się szuka kolegów
Myślę, że ciągle przebywam sam właśnie z powodu strachu przed ludźmi. Samemu czuję się luźno, bezpiecznie, spokojnie. A obecność drugiej osoby mnie krępuje.
O dziewczynie to nawet nie ma co mówić. Zawsze się ich bałem. Zagadywały do mnie, nawet prosiły o chodzenie... ale ja nie chciałem. To było w gimnazjum.
Teraz, gdy chciałbym kogoś mieć, nic takiego się nie dzieje. Tak więc obecnie znalezienie sobie dziewczyny to dla mnie obecnie nieosiągalna rzecz.
Jak tak czytam tutaj na forum o waszych pierwszych pocałunkach, to dostaję silnego lęku i jednocześnie jest mi smutno.
Ja się nigdy z nikim nie całowałem, nigdy nie byłem na randce. Po prostu nic, zero doświadczeń z płcią przeciwną
Co zrobić ze sobą? Mnie to męczy