06 Cze 2021, Nie 23:03, PID: 843726
Killa suchych faktów: ja 34 lata, pierwszy poważny związek, wszytko trwa już od dwóch lat. Ona 3 lata młodsza, miała wcześniej jeden krótki związek.
Jesteśmy już sporo czasu ze sobą. Mam od lat zdiagnozowana fobie społeczną i problemy adaptacyjne.
Dziewczyna nie lubi gdy się przed nią otwieram i opowiadam o tym. Mówi, że nie będzie się nade mną rozczulać i że sobie wkręcam.
Nie czuje z jej strony zrozumienia i wsparcia. Nie wiem czy tkwić w tym? Można się niby przytulić i człowiek sam nie jest, ale co ja mam po prostu przestać mówić o swoich problemach? Czy to ma sens według was?
Jesteśmy już sporo czasu ze sobą. Mam od lat zdiagnozowana fobie społeczną i problemy adaptacyjne.
Dziewczyna nie lubi gdy się przed nią otwieram i opowiadam o tym. Mówi, że nie będzie się nade mną rozczulać i że sobie wkręcam.
Nie czuje z jej strony zrozumienia i wsparcia. Nie wiem czy tkwić w tym? Można się niby przytulić i człowiek sam nie jest, ale co ja mam po prostu przestać mówić o swoich problemach? Czy to ma sens według was?