11 Lis 2019, Pon 16:07, PID: 810443
Tak mi troche wstyd o tym pisac m, bo to taka blahostka w sumie, ale nie moze mi przestac to po glowie chodzic. Sprawa dotyczt naszych wspollokatorow. Mieszkamy z parka, chlopak i dziewczyna. Na chwile obecna moge powiedziec, ze sa to najlepsi ludzie z jakimi mieszkalam, moj (chlopak tez tak uwaza), zero spin, zero wredoty, mozna sie z nimi odnosnie wszystkiego dogadac, sa pomocni, uratowali nam tylki jak samochod na drodze sie zepsul, plus jest taki, ze spedzamy ze soba naprawde duzo czasu, praktycznie caly czas jak jestesmy w domu. Generalnie na mieszkaniu mamu swoje pokoje osobne (wiadomo) i duzy salon. W salonie jak eie wprowadzilismy to nasi wspollokatorzy (oni byli tu przed nami) mieli podpiety swoj wlasny telewizor plus playstation i tego wlasnie moj wpis dotyczy, a mianowicie;kazdy wspolny weekend czy czas wolny po pracy spedzamy w tym salonie, w tle zawsze leci telewizor, albo gry jak wspollokator gra na playstation. W kazdym razie telewizor jest jakby nieodlaczna czescia naszych posiadowek, bo np. na weekend przy piwku wspolnie ogladamy netflixa, albo zarzucamy czyms na youtubie, czasem muza leci. Dzisiaj jak przyszlismy z pracy (oni sa na drugiej zmianie teraz) to w salonie.... nie bylo ani telewizora ani konsoli, nasi wspollokatorzy zapomnieli zamknac pokoj i przez otwarte drzwi widac bylo przeniesiony sprzet do ich pokoju. Ja wiem, ze to ich telewizor i konsola i ze maja 1000% prawo do trzymania tego gdzie chca, ale zastanawia mnie motyw... Nie da sie ukryc, ze teraz jak w salonie bedzie pusto to nie bedzie co tutaj robix i mowie tu glownie o nich, bo to oni zawsze nalegali, zeby w tle cos lecialo i zapuszczali muzyke. Moze przesadzam, ale zrylam sie juz, ze maja o cos do nas problem i nie chca juz czasu spedzac razem. Niby przesadzam, ale.wczesniej tez mialam wielu wspollokatorow, ktorzy na poczatku do rany przyloz, a potem foch, ciche dni, zamykanie sie w pokoju bez jakiejkolwoek rozmowy, o co maja problem. Boje sie powtorki, bo przyzywyczailam sie do tych ludzi i bardzo ich lubie, a mam wrazenie, ze ten schowany telewizor jest jakby proba izolowania sie(?). Pewnie przesadzam ale pisze co czuje. Dodam, ze jakis miesiac temy jak byla ich kolej sprzatania, to oni wrecz salon przemeblowali tak, zebysmu mieli lepszy dostep do tego telewizora, a teraz go zabrali. Zastanawia mnie to po prostu i troche rysa. Oczywiscie jak oni wroca z pracy to spytamy sie ich o co chodzi, czy sa na nas zli o cos, czy moze w inny sposob chca spedzac czas razem, ale do tego czasy stale bede o tym dzisoak myslec, wiem to glupie ale.musialam sie gdzies wygadac. Nie wiem, czy zrobilismy cos zlego, ale nie przypominam sobie, wczoraj razem czas spedzalismy i bylo normalnie,poza tym, ze dziewczyna tego wspollokatora sie wkurzyla bo mielismy jexhac na billard, a jemu sie nie chcialo bo gral wtedy.