15 Kwi 2012, Nie 17:41, PID: 298591
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Kwi 2012, Nie 17:42 przez bedzielepiej.)
haha Właśnie o to chodzi, odkryłeś ukryte znaczenie avatara
Ankieta: Czy Jesteś nieszczęśliwie zakochny/na? Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
Tak | 64 | 42.38% | |
Nie | 87 | 57.62% | |
Razem | 151 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
15 Kwi 2012, Nie 17:41, PID: 298591
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Kwi 2012, Nie 17:42 przez bedzielepiej.)
haha Właśnie o to chodzi, odkryłeś ukryte znaczenie avatara
18 Kwi 2012, Śro 18:53, PID: 298970
Ja jestem szczęśliwie, od ponad trzech lat.
Bywa lepiej i gorzej, jest euforia i histeria w tym związku, ale bardzo kocham i sobie nie wyobrażam inaczej. To jedyna osoba, przy której tak niemal w pełni dobrze się czuję.
29 Lis 2012, Czw 18:38, PID: 327830
Nie jestem teraz, ale byłem.
Jak przypomnę sobie moją zazdrość o tą osobę, dziwaczne sytuacje, gierki psychologiczne, podchody to odechciewa mi się zakochiwać po raz kolejny.
29 Lis 2012, Czw 18:52, PID: 327838
Mi to nie grozi. Ja uczuciem mogę obdarzyć tylko kogoś kto to odwzajemnia. Jeżeli ktoś nic już do mnie nie czuje to i u mnie to się wypala.
Obca osoba może mi się co najwyżej podobać ale na pewno nie obdarzę kogoś takiego uczuciem Żebym do kogoś coś poczuł to musi miedzy nami zbudować się jakaś silna więź. Nie wiem jak można koncertować się na takiej osobie która nie jest nami zainteresowana. Nie ta to inna. Ludzi jest mnóstwo i na jednej osobie świat się nie kończy
29 Lis 2012, Czw 19:12, PID: 327848
soulja napisał(a):na pewno nie obdarzę kogoś takiego uczuciem Żebym do kogoś coś poczuł to musi miedzy nami zbudować się jakaś silna więź.<biiiip> Logical error. Jak ma się zbudować więź jak sam nic nie czujesz? To musi być obustronne, no niestety. IMHO.
29 Lis 2012, Czw 19:30, PID: 327858
Nie ma tu błędu logicznego tylko może nie bardzo rozumiesz co mam na myśli.
Uczucie pojawia się w trakcie budowania tej więzi a wiadomo ,że jest wtedy obustronne. Do obcej osoby mogę czuć chęć poznania i to ,że mi się podoba z wyglądu.
29 Lis 2012, Czw 20:32, PID: 327874
Hmmm.
Jeśli dobrze zrozumiałem, wg. Ciebie najpierw musi być silna więź, później następuje uczucie? Więź - to, co łączy ludzi ze sobą Uczucie - miłość, sympatia, przyjaźń itd Czyli najpierw poznaję drugą osobę, a później się w niej zakochuję. Masz rację. Zwracam honor. Pomyliłem kolejność . Dzięki za naprowadzenie. Co prawda zdarza się, że zakochujemy się w kimś, bo jest "uadny", nie znamy go itd, ale to się później dobrze nie kończy.
29 Lis 2012, Czw 21:01, PID: 327889
Ja nie piszę jak musi być tylko jak jest u mnie..
U mnie uczucie jest zależne od tej drugiej osoby czy ona tez do mnie coś czuje.Nie zakocham się w kimś kto do mnie nic nie czuje.Również mogę się wyleczyć z takiej osoby która przestaje darzyć mnie uczuciem Jeżeli obie strony coś do siebie mają i buduje się miedzy nimi więź to wiadomo ze czasem może pojawić się uczucie. Dziwi mnie ,że ktoś może zakochać się w kimś kogo tak naprawdę nie zna. To tak jakbym ja zakochał się w jakieś aktorce. Dla mnie to jest trochę chore. No ale rozumiem ,że są rożni ludzie Cytat:Co prawda zdarza się, że zakochujemy się w kimś, bo jest "uadny", nie znamy go itd, ale to się później dobrze nie kończy.Dokładnie, to może źle się skończyć Ale mi to nie grozi co najwyżej zrobię sobie nadzieję i się rozczaruję Na pewno nie będę nieszczęśliwie zakochany Swoją droga to niektórzy musza mieć fajnie ,że ktoś się w nich zakochuje nawet ich nie znając. Też bym chciał ,żeby ktoś się tak we mnie zakochał
29 Lis 2012, Czw 21:13, PID: 327900
Różnie to bywa.
Ale gratuluję podejścia. Teraz mam podobne, kiedyś jednak zakochiwałem jak jakiś, no co tu dużo mówić, frajer. No i wiadomo jakie były tego efekty. Dziewczyna i jej piesek . Dla mnie zakochiwanie się w celebrytach, aktorach itd też jest dziwne. Co do kierowania się wyglądem, tak czy siak to robimy. Ładni mają czasami faktycznie łatwiej, ale za to będąc brzydszymi możemy pokazać, że bardziej liczy się to co w głowie .
29 Lis 2012, Czw 21:24, PID: 327903
Cytat:Dziewczyna i jej piesek . No niestety baby potrafią być wstrętne i wykorzystywać uczucia swych adoratorów Naprawdę ja nie wiem skąd pogląd ze kobiety to jakaś bardziej wrażliwa wersja człowieka No pewnie ,że kierujemy się wyglądem Z kobietą która mi się nie podoba mogę co najwyżej się zaprzyjaźnić
29 Lis 2012, Czw 21:32, PID: 327908
Nom, potrafią.
Ale my też się często nimi bawimy. Co do tego poglądu o wrażliwości kobiet, nie wiem, gdzieś coś o tym przeczytałem, że tak jest, ale jak to zostało udowodnione i czy w ogóle, nie wiem. Jeszcze co do wyglądu. Jestem hipokrytą. Mi samemu się z powodu wyglądu dostawało, teraz jest inaczej, nie wiem czy się wyrobiłem czy cuś, ale sam patrzę też, mimo negatywnych przeżyć na powierzchowność drugiej osoby. Tzn. nie traktuję nikogo gorzej, nie nie, tylko...trudniej u mnie o zakochiwanie się w takiej osobie. Jednak najbardziej odrzuca mnie otyłość.
29 Lis 2012, Czw 21:42, PID: 327911
No tak faceci tez lubią się zabawiać kobietami wiec równowaga w przyrodzie jest.
Nie jesteś hipokrytą. Czy to ,że jest się brzydkim zobowiązuje do tego ze maja ci się brzydkie osoby podobać? Fajnie byłoby gdyby świat był tak skonstruowany , wtedy każdy by sobie kogoś znalazł Na to kto nam się podoba nie mamy wpływu i wydaje mi sie ze nie powinniśmy działać wbrew temu bo możemy skrzywdzić kogoś i siebie.
29 Lis 2012, Czw 21:50, PID: 327914
Kiedy ja nie jestem brzydki .
Może to nieskromne to co piszę, ale widzę reakcje płci przeciwnej, potrafię wyciągnąć wnioski. Przeszło od wyzwisk (kiedyś) do czegoś zupełnie odwrotnego (teraz). Wszystkie sobie ze mnie kpią? Kiedyś tak myślałem. Co do reszty, zgadzam się. Nigdy nic na siłę.
29 Lis 2012, Czw 22:13, PID: 327927
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Lis 2012, Czw 22:17 przez soulja.)
To by było chyba sensowne.
Ja jestem brzydki ale od dziewczyn nigdy nie zaznałem nieprzyjemności Możliwe ze dokuczają tym którzy im sie podobają W myśl zasady kto sie czubi ten sie lubi Oczywiście dotyczy to małolatów.W dorosłym życiu pewnie inaczej to wygląda Jeżeli widzisz pozytywną reakcje płci przeciwnej to nie wyciągaj wniosków tylko działaj
29 Lis 2012, Czw 22:32, PID: 327938
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Lis 2012, Czw 22:52 przez Riverside.)
Też działaj, czy jesteś brzydki czy ładny.
Wielu dobrych uwodzicieli (chyba nawet Casanova) w ogóle nie byli ładni. Pewnie posądzisz mnie o to, ze nie wiem co piszę (no bo jak, jak niby dobrze wyglądam), ale Kobiety (te przez duże K, których wcale nie jest mało) patrzą głownie na Twoją osobowość i umysł. Dlaczego? Mamy faceta ładnego, ale tępego. Jakaś dziewczyna sie do niego uśmiechnie. On podchodzi do niej i mówi "Hej, masz fajne cycki". Druga sytuacja. Facet brzydki, ale inteligentny, subtelny i kulturalny. Nikt się do niego nie uśmiecha, podchodzi sam, z własnej inicjatywy i mówi: "Cześć, wiesz może gdzie znajdę w tym mieście jakiś dobry sklep odzieżowy? Jestem tu pierwszy raz i nie wiem co gdzie jest" Jak myślisz, w której sytuacji dziewczyna będzie bardziej pozytywnie nastawiona do faceta? Tak, w tej drugiej. Dlatego, że wiele kobiet myśli pod względem przyszłości, a nie teraźniejszości, chwilowej przyjemności. Pierwszy facet miał na klacie kaloryfer i ładną twarz. I tyle. Drugi, dobre serce i dobrze działający mózg. Kaloryfer z biegiem lat znika, uroda przemija, a serce i wiedza zostaje. Wracając do mnie, tutaj chodziło chyba o to, że źle interpretowałem znaki. Przez fobię, nawet gdyby dziewczyna do mnie podeszła i pocałowała, to bym pomyślał, że to jakaś chora gra mająca na celu skompromitowanie mnie.
29 Lis 2012, Czw 23:17, PID: 327957
No tak, brzydki czy nie ,trzeba działać.
Jak się nie działa to sie ma pewność ze nic się nie zdobędzie bo dziewczyny z nieba nie spadają. Poza tym nawet ładna dziewczyna może mieć dziwny gust.
29 Lis 2012, Czw 23:36, PID: 327964
Życzę Ci, abyś znalazł w sobie odwagę na działanie w tym kierunku.
W innych kierunkach zresztą też. Moim zdaniem, żeby się zmienić są potrzebne przede wszystkim: 1. Odpowiednie rozpoznawanie swoich zachowań i wyciąganie wniosków z błędów, z przeszłości 2. Chęć rozwoju i zmian 3. Dobra interpretacja zachowań innych ludzi 4. Najważniejsze moim zdaniem: trzeba mocno polubić ludzi, jeśli ktoś ma się za kogoś lepszego, nienawidzi ich to dłuuuga droga przed nim 5. To Ci się może wydać głupie, może dotyczy tylko mnie, ale wiara w Boga daje dużego kopa Dziwny gust? W sensie, że wybiera inteligentnego brzydala zamiast ładnego półgłówka? IMHO wtedy ma właśnie dobry gust, myśli rozsądnie i przyszłościowo.
29 Lis 2012, Czw 23:38, PID: 327968
Riverside napisał(a):Pierwszy facet miał na klacie kaloryfer i ładną twarz. I tyle. Kaloryfer można sobie wyrobić na siłowni, mózgu i wrażliwości raczej się nie da. mt002 Popieram kolegę wyżej.
30 Lis 2012, Pią 0:03, PID: 327973
Riverside napisał(a):5. To Ci się może wydać głupie, może dotyczy tylko mnie, ale wiara w Boga daje dużego kopa Zgadzam sie, wiara w Boga daje mocnego kopa w dupę Możesz być tak kopanym całe życie albo w końcu zmądrzejesz i nie dasz sie kopać. Cytat:Dziwny gust? Przecież może wybrać inteligentnego przystojniaka z głębokim wnętrzem A kto powiedział ,że ja mam coś więcej do zaoferowania ? W każdym razie sam jestem sobie winny bo nic nie działam. Tak można cale życie samotnie spędzić ale coś się poprawia i pracuję nad sobą wiec mam nadzieje ze w końcu przyjdą efekty
30 Lis 2012, Pią 0:03, PID: 327974
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Lis 2012, Pią 0:10 przez Riverside.)
Jeszcze jeden punkt, który dał mi kopa pozytywnego.
Zmiana myślenia z "ludzie, pomóżcie mi" na "ludzie, pomogę Wam". Pierwsza opcja jest o wiele mniej skuteczna niż druga, druga dodatkowo przynosi korzyści dla drugiej strony, nie tylko dla nas. Co do Boga, to jest pozytywny kop. Ja przeciwko takim kopom nic nie mam, no ale to ja. A, i w dyskusje na temat wiary wchodzić nie zamierzam. Boga należy bronić w sobie a nie na zewnątrz. Moze wybrać i przystojniaka, ale to Ty masz główny wpływ na jej wybór, jeśli rozumiesz o co mi chodzi. Jeśli uważasz, że nie masz nic do zaoferowania...to faktycznie tak jest w sumie. Jesteśmy tacy jacy myślimy, że jesteśmy. Co nie oznacza, ze nasze myśli są zgodne z rzeczywistością
30 Lis 2012, Pią 7:44, PID: 328004
Riverside napisał(a):Zmiana myślenia z "ludzie, pomóżcie mi" na "ludzie, pomogę Wam".Prawda. Ale jak chcemy komuś pomagać to zacznijmy najpierw od siebie.
30 Lis 2012, Pią 12:57, PID: 328029
W pewnym sensie tak.
Mi chodziło o to, że jedno nie wyklucza drugiego. Życzliwość dla ludzi, chęć niesienia pomocy im, poczucie, ze możesz pomóc, mi osobiście pomaga i to bardzo.
30 Lis 2012, Pią 14:42, PID: 328084
Mam podobnie jak soulja. Nie zakochuję się już w wyobrażeniu ,ale w realnych sytuacjach z tą osobą. Jeśli nic mnie z nią nie łączy to będzie tylko mi się podobać. Jasne, mógłbym to rozdmuchiwać rozmyślaniem i budowaniem na jej temat historii w swojej głowie. Wtedy byłbym udupiony i zakochany w kimś kto mnie nawet nie zauważa bo w realnym świecie nic nie było. No i w kimś kogo tak na prawdę nie ma.
30 Lis 2012, Pią 15:15, PID: 328105
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Lis 2012, Pią 16:01 przez uno88.)
Jasne ,niedojrzałość emocjonalna tłumaczy wszystko. Nikt tu nie robi zarzutów ,zresztą sam w swojej wypowiedzi napisałem "już". Kiedyś bywało różnie ,czyli źle i miałem wtedy 20 ,a nawet trochę więcej lat. Na szczęście były to krótkie zauroczenia ,które same mijały.
30 Lis 2012, Pią 18:12, PID: 328141
Tośka napisał(a):Bo znając życie, nie wyjdzie nic. Czyli jednak nie znasz życia . |
|