Brak zainteresowania od kobiet

[Ninja]

Są różne grupy, wątpię czy wszystkie sprawdzałeś.

Jasne, że nie. Mam ciekawsze sprawy w życiu niż szukanie grup na facebooku. Byłem w kilkunastu grupach i np w grupie typu "lubimy chodzić po górach" (albo coś podobnego) to właśnie było simpowanie. Albo grupa dotycząca szukania partnera/partnerki na kurs tańca (jak chciałem się zapisać) - 99% wpisów kolesi było bez odzewu (w tym i mój), a jak tylko jakakolwiek kobieta dodała wpis, że szuka to faceci nawet z drugiego końca Polski się deklarowali, że przyjadą do niej xD

Na jakiejś dziwnej grupie byłeś. Na większości grupach związanych z tańcem, tak samo jak na kursach tańcach jest przewaga kobiet więc tam facetowi jest znacznie łatwiej znaleźć partnerkę do tańca niż na odwrót.

[grzechu39]

@Nowy555

Jestem na grupie na facebooku, podobna nazwa do terminu forum (nie wiem, czy są jakoś powiązane), ale tam pełno kobiet, co szukają atencji, podbijają ego sobie. Z jedną popisałem chwilę (ona pierwsza napisała, nawiązała do grup/grupy na facebooku), nawet rozmowę mieliśmy przez Messangera (ona zaproponowała to również). Po kilkunastu wiadomościach spytała, czy przyjadę do X (jej miasto), co oddalone jest od mojego około 400 km. Powiedziałem, że nie, bo to 3-4h jazdy. Potem jakoś nie była chętna na rozmowę, do czasu jak miała problem. Odczytałem wtedy, ale nie odpisałem nic.

Jak wspomniałem jej, że korzystałem z pań na telefon, to neutralnie przyjeło to. Spytała się tylko z ciekawości, ile takie coś kosztuje. Spyta się również mamy swojej, co o tym sądzi - facet w wieku 20+ korzystający z miejsc rozkoszy.

[Red]

 Powiedziałem, że nie, bo to 3-4h jazdy. Potem jakoś nie była chętna na rozmowę, do czasu jak miała problem. Odczytałem wtedy, ale nie odpisałem nic.

Jak wspomniałem jej, że korzystałem z pań na telefon, to neutralnie przyjeło to. Spytała się tylko z ciekawości, ile takie coś kosztuje. Spyta się również mamy swojej, co o tym sądzi - facet w wieku 20+ korzystający z miejsc rozkoszy.

Może się tak trafić, że napiszą oddalone o 400 km, ja najdalej jechałem 200. Tylko musisz być gotowy, żeby się przeprowadzić w razie w. Z jedną prawie by mi wyszło ale strasznie była marudna. Takie czasy są

[Aspołeczny]

Kobiety bardzo często jedno mówią, a drugie robią. Pomijam już fakt, że ten Twój przykład niczego nie potwierdza a jest jedynie przykładem, bo som to zaledwie dwie kobiety, a w Polsce mamy ich troszkę więcej

Te dwie kobiety które podałem to tylko przykład który mi się nasunął bo usłyszałem tę rozmowę niedawno. Natomiast jak zacznie się rozmawiać z kobietami i słuchać tego co opowiadają to wychodzi na to, że to nie są odosobnione przypadki. Tak, są kobiety o których piszesz, które próbują maskować swój brak powodzenia u facetów.

Teoretycznie nawet 30 latek jest wstanie przejść spory glow up, natomiast tutaj nie tyle problemem jest sam wiek, co nastawienie tego kogoś i wola do działania, bo jeśli ktoś przez 10 lat swojego dorosłego życia nie zrobił kompletnie nic w celu poprawy swojej atrakcyjności, to w dużym stopniu sam jest sobie winien, że nie może nikogo znaleźć, a przynajmniej dziewczyny, która by mu się podobała.

To też prawda. Sam niedawno się nad tym zastanawiałem co siedzi w głowie takich facetów. Siedzisz sobie w domu na garnuszku u rodziców. Chodzisz do pracy do jakiejś fabryki azbestu a całą kasę wydajesz na gry i piwo. I tak mija 10 lat. I potem wielkie zdziwienie kiedy okazuje się że koledzy ze szkolnej ławki mają już w jakimś stopniu ułożone życie a taki facet siedzi i płacze "dlaczego inni mają lepiej?". I potem taki agent przychodzi na forum i zakłada temat "mam 30 lat, nigdy nie miałem dziewczyny. co robić?".

Na jakiejś dziwnej grupie byłeś. Na większości grupach związanych z tańcem, tak samo jak na kursach tańcach jest przewaga kobiet więc tam facetowi jest znacznie łatwiej znaleźć partnerkę do tańca niż na odwrót.

Może i jest przewaga kobiet, ale na kursach salsy czy tam zumby gdzie przychodzą Grażyny 60+. Na kursach typu taniec nowoczesny czy tam bachata jest nadwyżka facetów. Tam idą albo pary albo zdesperowani faceci którzy chcą znaleźć sobie dziewczynę.

Kiedy ostatni raz byleś na kursie tańca? Bo ja byłem pół roku temu i to w trzech szkołach tańca. Jak to wyglądało? W każdej mi powiedzieli, że jak nie mam partnerki to nie mam nawet po co przychodzić. Jak zapytałem czy jest taniec solo to w dwóch odpowiedzieli mi, że dla facetów nie ma. W jednej dostałem odpowiedź, że jest bachata solo. Poszedłem. Okazało się, że na 10 osób 8 to są faceci xD Jak ci się zorientowali, że nie znajdą dziewczyny na tym kursie to już na następnych zajęciach ich nie było a ja dostałem informację "przykro mi, nie ma grupy a dla pana samego nie opłaca nam się prowadzić zajęć. Proszę sprawdzać naszą stronę czy zebraliśmy nowe osoby". Tak jak pół roku temu nie było tak nie ma dalej.
Zacząłem szukać po internecie czy jestem jedyny w takiej sytuacji. Okazało się, że nie. W większości szkół tańca tak jest. Powód jest prosty. Jest nadwyżka facetów która myśli, że znajdzie tam sobie dziewczynę (bo przecież na praktycznie każdym forum, nawet tutaj, jak pojawi się temat "gdzie znaleźć dziewczynę?" to pada odpowiedź "na kursie tańca") i szkoły tańca musiały z tym walczyć, bo kobiety uciekały z tych kursów (tak, dla kobiety niczym fajnym jak idzie potańczyć i co chwilę próbuje cię poderwać jakiś desperat).

Taka dygresja. Na siłowni na którą chodzę zrobili zajęcia z jogi. I kilku facetów powiedziało "hehe, pójdziemy tam bo będzie dużo dziewczyn i coś wyrwiemy hehe" (mówili to na głos). Poszli. Tak, było dużo kobiet. Mężatek, mam i Grażyn 60+. Faceci na zajęciach pojawili się tylko raz.

[Ninja]

Na jakiejś dziwnej grupie byłeś. Na większości grupach związanych z tańcem, tak samo jak na kursach tańcach jest przewaga kobiet więc tam facetowi jest znacznie łatwiej znaleźć partnerkę do tańca niż na odwrót.

Może i jest przewaga kobiet, ale na kursach salsy czy tam zumby gdzie przychodzą Grażyny 60+. Na kursach typu taniec nowoczesny czy tam bachata jest nadwyżka facetów. Tam idą albo pary albo zdesperowani faceci którzy chcą znaleźć sobie dziewczynę.

Kiedy ostatni raz byleś na kursie tańca? Bo ja byłem pół roku temu i to w trzech szkołach tańca. Jak to wyglądało? W każdej mi powiedzieli, że jak nie mam partnerki to nie mam nawet po co przychodzić. Jak zapytałem czy jest taniec solo to w dwóch odpowiedzieli mi, że dla facetów nie ma. W jednej dostałem odpowiedź, że jest bachata solo. Poszedłem. Okazało się, że na 10 osób 8 to są faceci xD Jak ci się zorientowali, że nie znajdą dziewczyny na tym kursie to już na następnych zajęciach ich nie było a ja dostałem informację "przykro mi, nie ma grupy a dla pana samego nie opłaca nam się prowadzić zajęć. Proszę sprawdzać naszą stronę czy zebraliśmy nowe osoby". Tak jak pół roku temu nie było tak nie ma dalej.
Zacząłem szukać po internecie czy jestem jedyny w takiej sytuacji. Okazało się, że nie. W większości szkół tańca tak jest. Powód jest prosty. Jest nadwyżka facetów która myśli, że znajdzie tam sobie dziewczynę (bo przecież na praktycznie każdym forum, nawet tutaj, jak pojawi się temat "gdzie znaleźć dziewczynę?" to pada odpowiedź "na kursie tańca") i szkoły tańca musiały z tym walczyć, bo kobiety uciekały z tych kursów (tak, dla kobiety niczym fajnym jak idzie potańczyć i co chwilę próbuje cię poderwać jakiś desperat).

Taka dygresja. Na siłowni na którą chodzę zrobili zajęcia z jogi. I kilku facetów powiedziało "hehe, pójdziemy tam bo będzie dużo dziewczyn i coś wyrwiemy hehe" (mówili to na głos). Poszli. Tak, było dużo kobiet. Mężatek, mam i Grażyn 60+. Faceci na zajęciach pojawili się tylko raz.

Regularnie od ponad roku chodzę więc orientuje się jak to wszystko wygląda w świecie tanecznym. Na zajęciach często brakuje partnerów, na imprezach tanecznych tak samo, dziewczyny tylko czekają aż wreszcie jakikolwiek facet je zaprosi do tańca. A większość dziewczyn jakie chodzi w takie miejsca to nie są Grażynki 60+ tylko naprawdę młode, śliczne dziewczyny. Tańce jakie mam na myśli to tańce socjalowe typu bachata, salsa, kizomba. Z tego co słyszę to problem braku facetów jest prawie zawsze, sporo osób z mojej szkoły jeździ na zajęcia po całej Polsce i z tego co słyszę to prawie zawsze faceci są towarem deficytowym.

Więc ja dalej uważam, że dla faceta cierpiącego z powodu braku kontaktu z kobietami kursy tańca mogą być wybawieniem.

[grzechu39]

@Red

To była atencjuszka, nie szukała związku, czy mnie podrywała.

@Aspołeczny

"Siedzisz sobie w domu na garnuszku u rodziców. Chodzisz do pracy do jakiejś fabryki azbestu a całą kasę wydajesz na gry i piwo"

Trochę to o mnie (mimo, że 1,5 roku byłem za granicą i 1,5 miesiąca po za miastem rodzinnym), ale ja nie piję i nie gram już (przejadło mi się to pod koniec szkoły średniej), a kasę tą co zarobię i nie wydam na codzienne wydatki odkładam na konto oszczędniościowe. Kupuje coś, jak bardzo jest mi potrzebne. Przykład jeden, 3 lata temu zrobiłem sobie prawo jazdy, a pół roku potem samochód.

[blubluskaj]

@Aspołeczny
Wygląda na to, że masz niebywałego pecha albo po prostu nie dostrzegasz różnych rzeczy. Zobacz, kilka osób ci pisze, że jednak da się znaleźć po trzydziestce kogoś do związku, podają ci różne możliwości, a ty dalej się upierasz, że szanse związania się z kimś po raz pierwszy w tym wieku są bliskie zeru. Zakładasz też, że wszystkie kobiety są takie same i mogą sobie przebierać do woli, a to nie jest prawda, bo są też takie, do których nie ustawia się kolejka. Dla ciebie może one nie są atrakcyjne, ale prędzej czy później ktoś kto nie ma podobnych ograniczeń myśleniowych do twoich się nimi zainteresuje, dlatego zamiast marudzić lepiej poczynić coś w kierunku poprawy swojej sytuacji. Możesz patrzeć na to negatywnie, że i tak nie będą szczęśliwi albo że z desperacji się wiążą, ale to jest tylko zaklinanie rzeczywistości, żeby się pocieszyć. Pewnie, nie wszystkie związki przetrwają, ale jednak sporo osób żyje ze sobą przez długie lata i wcale nie są to jakieś wybitne jednostki tylko zwykli, przeciętni ludzie. Nawet nieatrakcyjni ludzie się ze sobą wiążą i potrafią być szczęśliwi. Tak czy inaczej samemu przecież też da się żyć i można być szczęśliwym, ale jak się patrzy na świat negatywnie to wtedy rzeczywiście trudno. W takim wypadku nawet druga osoba nie bardzo coś zmieni. Też z tego co zauważyłem starasz się o takie kobiety, które raczej się tobą nie zainteresują, a takie które by mogły się tobą zainteresować z góry odrzucasz, bo jak nie była przez tyle lat z nikim to coś z nią nie tak. Ty nie widzisz, że jedziecie na tym samym wózku? Wg mnie jedno z bardziej sensownych rozwiązań jeśli się nie było nigdy w związku to poznanie kobiety, która też ma znikome doświadczenia na polu miłosnym.

[Aspołeczny]

Regularnie od ponad roku chodzę więc orientuje się jak to wszystko wygląda w świecie tanecznym. Na zajęciach często brakuje partnerów, na imprezach tanecznych tak samo, dziewczyny tylko czekają aż wreszcie jakikolwiek facet je zaprosi do tańca. A większość dziewczyn jakie chodzi w takie miejsca to nie są Grażynki 60+ tylko naprawdę młode, śliczne dziewczyny. Tańce jakie mam na myśli to tańce socjalowe typu bachata, salsa, kizomba. Z tego co słyszę to problem braku facetów jest prawie zawsze, sporo osób z mojej szkoły jeździ na zajęcia po całej Polsce i z tego co słyszę to prawie zawsze faceci są towarem deficytowym.

Więc ja dalej uważam, że dla faceta cierpiącego z powodu braku kontaktu z kobietami kursy tańca mogą być wybawieniem.

Interesujące. W takim razie to ja mieszkam w trójkącie bermudzkim i w każdej z trzech szkół tańca mnie odstawili z kwitkiem.

Chociaż zastanawia mnie ten fragment

Z tego co słyszę to problem braku facetów jest prawie zawsze, sporo osób z mojej szkoły jeździ na zajęcia po całej Polsce i z tego co słyszę to prawie zawsze faceci są towarem deficytowym.

Czy to nie jest tak, że brakuje facetów którzy umieją już tańczyć i jeżdżą na jakieś zawody i turnieje? Bo zwróciłem też uwagę na to, że na tych grupach jak facet szuka partnerki do tańca to odzew jest tylko wtedy kiedy ten facet to zawodowiec i szuka kogoś do tańczenia na turniejach.

Ja z kolei mam na myśli siebie, gościa który nie umie wcale tańczyć, nie ma poczucia rytmu i chciałby się tego nauczyć.

Przykład jeden, 3 lata temu zrobiłem sobie prawo jazdy, a pół roku potem samochód.

Dobre i to. Przynajmniej masz prawko i samochód. To już coś. Znam takich co mają trzydziestkę i nie mają ani jednego ani drugiego.

Wygląda na to, że masz niebywałego pecha albo po prostu nie dostrzegasz różnych rzeczy.

Raczej to pierwsze

Zakładasz też, że wszystkie kobiety są takie same i mogą sobie przebierać do woli, a to nie jest prawda, bo są też takie, do których nie ustawia się kolejka.

Bo taka jest prawda. W dzisiejszych czasach jak kobieta jest sama to tylko wtedy kiedy brzydka albo ma coś z głową (albo jedno i drugie). Przecież nawet tutaj na tym forum jakaś dziewczyna pisała, że mimo że jest niepełnosprawna fizycznie i ma zaburzenia umysłowe to miała i tak większe powodzenie na portalach randkowych niż ja, zwykły przeciętny chłopak.

Dla ciebie może one nie są atrakcyjne, ale prędzej czy później ktoś kto nie ma podobnych ograniczeń myśleniowych do twoich się nimi zainteresuje, dlatego zamiast marudzić lepiej poczynić coś w kierunku poprawy swojej sytuacji. Możesz patrzeć na to negatywnie, że i tak nie będą szczęśliwi albo że z desperacji się wiążą, ale to jest tylko zaklinanie rzeczywistości, żeby się pocieszyć.

Znaczy twoim rozwiązaniem jest związać się z brzydką i głupią (bo taka się mną zainteresuje)? I jeszcze się cieszyć z tego, że jakaś się mną zainteresowała.

Też z tego co zauważyłem starasz się o takie kobiety, które raczej się tobą nie zainteresują, a takie które by mogły się tobą zainteresować z góry odrzucasz, bo jak nie była przez tyle lat z nikim to coś z nią nie tak.

Tak, mam swoje wymagania co do kobiet. Czy to coś złego?
Bo to prawda. Dotyczy to zarówno facetów jak i kobiet. Jeśli ktoś mając 30 albo więcej lat nie ma żadnego doświadczenia w relacjach damsko-męskich to znaczy, że coś z nim/nią nie tak. Normalna osoba w tym wieku ma jakieś doświadczenie w tych sprawach. Mniejsze bądź większe, ale ma.
To jak jakby powiedzieć, że puste CV mając trzydziestkę to nic złego i przecież to normalne że ktoś idzie do swojej pierwszej pracy mając np 33 lata.

Ty nie widzisz, że jedziecie na tym samym wózku? Wg mnie jedno z bardziej sensownych rozwiązań jeśli się nie było nigdy w związku to poznanie kobiety, która też ma znikome doświadczenia na polu miłosnym.

Pierwsze. Już to pisałem. Kobiet w tym wieku które nie mają doświadczeń z płcią przeciwną jest bardzo, bardzo mało. Szanse, że akurat wybierze mnie są zerowe (przecież samotnych facetów którzy są lepsi pod jakimkolwiek względem ode mnie jest cała masa).
Drugie. Twój argument jest podobny jak moich rodziców i rodziny. Otóż, kiedyś na spotkaniu rodzinnym rodzice moi i mojego kuzyna uznali, że będziemy (ja i ten kuzyn) się świetnie dogadywać bo obydwoje jesteśmy nieśmiali, zamknięci w sobie i nie rozmawiamy za dużo. Posadzili nas więc obok siebie i byli bardzo zdziwieni kiedy okazało się, że ani ja ani kuzyn nie rozmawialiśmy ze sobą przez następne godziny. Jak to? Przecież obydwoje mamy wspólną podstawę to powinniśmy się zakolegować. Rozumiesz co chcę przekazać?

[grzechu39]

@Aspołeczny

Dokładnie, ile kobiet by zaakceptowało moja czystą kartkę, jeśli chodzi o związki? Chyba, że byłbym przystojny, ale wtedy pomyślała by, czy nie jestem homo/bi.

[Ninja]

Regularnie od ponad roku chodzę więc orientuje się jak to wszystko wygląda w świecie tanecznym. Na zajęciach często brakuje partnerów, na imprezach tanecznych tak samo, dziewczyny tylko czekają aż wreszcie jakikolwiek facet je zaprosi do tańca. A większość dziewczyn jakie chodzi w takie miejsca to nie są Grażynki 60+ tylko naprawdę młode, śliczne dziewczyny. Tańce jakie mam na myśli to tańce socjalowe typu bachata, salsa, kizomba. Z tego co słyszę to problem braku facetów jest prawie zawsze, sporo osób z mojej szkoły jeździ na zajęcia po całej Polsce i z tego co słyszę to prawie zawsze faceci są towarem deficytowym.

Więc ja dalej uważam, że dla faceta cierpiącego z powodu braku kontaktu z kobietami kursy tańca mogą być wybawieniem.

Interesujące. W takim razie to ja mieszkam w trójkącie bermudzkim i w każdej z trzech szkół tańca mnie odstawili z kwitkiem.

Chociaż zastanawia mnie ten fragment

Z tego co słyszę to problem braku facetów jest prawie zawsze, sporo osób z mojej szkoły jeździ na zajęcia po całej Polsce i z tego co słyszę to prawie zawsze faceci są towarem deficytowym.

Czy to nie jest tak, że brakuje facetów którzy umieją już tańczyć i jeżdżą na jakieś zawody i turnieje? Bo zwróciłem też uwagę na to, że na tych grupach jak facet szuka partnerki do tańca to odzew jest tylko wtedy kiedy ten facet to zawodowiec i szuka kogoś do tańczenia na turniejach.

Ja z kolei mam na myśli siebie, gościa który nie umie wcale tańczyć, nie ma poczucia rytmu i chciałby się tego nauczyć.

Ogólnie to nikt nie lubi początkujących, nie ważne czy facet czy kobiet więc zawsze ciężko jest na początku, ale w największych szkołach tańca nie trzeba wcześniej szukać partnera/partnerki, można samemu przychodzić na zajęcia, jest dużo ludzi i są zmiany w parach. Ale statystycznie nawet na początkującch grupach jest więcej kobiet niż mężczyzn.

[Kacper]

Zdaje mi się że od mężczyzn oczekuje się większej kompetencji, pewności siebie generalnie "by default". Z jednej strony możesz być od początku, domyślnie traktowany "poważniej", ale z drugiej, jak ci coś nie idzie to tracisz w oczach ludzi trochę bardziej.

[blubluskaj]

@Aspołeczny
Daj już spokój z tymi portalami randkowymi, przecież nie wszystkie kobiety tam kogoś poszukują, niektóre omijają takie miejsca szerokim łukiem. A co z charakterem, zainteresowaniami? Jest ci wszystko jedno, byle tylko ci się podobała z wyglądu, miała pracę itd.? No w sumie jeśli jakaś kobieta będzie mieć do wyboru czy wybrać mężczyznę, który ma o niej dobre zdanie i pozytywnie myśli o wspólnej przyszłości czy może jakiegoś pesymistę, który wiąże się z nią dlatego, że nie znalazł nikogo lepszego to raczej wiadomo kogo wybierze. Ogólnie idąc twoim tokiem rozumowania wszyscy mężczyźni powinni odpuścić sobie poszukiwania, bo przecież jest masa innych to czemu akurat jego mają wybrać? Ci co się nad tym nie zastanawiają po prostu działają i dzięki temu mają większe szanse niż ci, którzy twierdzą, że i tak nikogo nie znajdą. W sumie w ogóle dziwne, że jeszcze kogoś szukasz skoro twierdzisz, że i tak nie masz szans. Jeśli chodzi o normalność to przecież pisaliśmy już, że ktoś kto nie jest normalny wcale nie musi być gorszy, po prostu jest pod jakimś względem różny od przeciętności. Owszem, może pod jednym względem odbiegać od normy, ale pod wieloma innymi względami może to być całkiem przeciętna osoba. Ty zakładasz, że jak z jedną rzeczą ktoś odbiega od normy to w ogóle jest to jakiś degenerat nie warty uwagi. Przez takie podejście zamykasz sobie pole do jakiegokolwiek działania, bo akurat wśród takich kobiet miałbyś większe szanse. A gdyby to była kuzynka, której nie znasz, a nie kuzyn, to też byś się do niej nie odezwał? To w ogóle jak ty sobie wyobrażasz poznawanie kobiet skoro z góry odrzucasz kobiety, które są na twoim poziomie? Może masz błędne mniemanie na swój temat? Może uważasz się za bardziej atrakcyjnego niż jesteś w rzeczywistości?

[U5iebie]

All lovely ladies love the copter.

[Aspołeczny]

Ogólnie to nikt nie lubi początkujących, nie ważne czy facet czy kobiet więc zawsze ciężko jest na początku, ale w największych szkołach tańca nie trzeba wcześniej szukać partnera/partnerki, można samemu przychodzić na zajęcia, jest dużo ludzi i są zmiany w parach. Ale statystycznie nawet na początkującch grupach jest więcej kobiet niż mężczyzn.

To potwierdza fakt, że mieszkam w czarnej dziurze. U mnie jak wspomniałem odstawili z kwitkiem. Na brak klientów nie narzekają to co się będą przejmować jakimś typem.

Daj już spokój z tymi portalami randkowymi, przecież nie wszystkie kobiety tam kogoś poszukują,

Portale randkowe podaje jako przykład. To jest pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy "jak znaleźć dziewczynę/chłopaka?". Gdybym miał wypisywać wszystkie miejsca gdzie można kogoś poznać to brakło by mi doby.

A co z charakterem, zainteresowaniami? Jest ci wszystko jedno, byle tylko ci się podobała z wyglądu, miała pracę itd.?

Oczywiście, że to ważne, ale nie chciało mi się wypisywać wszystkiego. Gdybym miał to zrobić to siedziałbym chyba do nocy nad tym. Wymagań trochę mam i rozpisanie ich trochę zajmie czasu. Jeśli to takie istotne to mogę ci wysłać na PW jak zrobię.

Ogólnie idąc twoim tokiem rozumowania wszyscy mężczyźni powinni odpuścić sobie poszukiwania, bo przecież jest masa innych to czemu akurat jego mają wybrać?

Nie wszyscy, ale ci co są po trzydziestce i nie są atrakcyjni.

Ci co się nad tym nie zastanawiają po prostu działają i dzięki temu mają większe szanse niż ci, którzy twierdzą, że i tak nikogo nie znajdą.

Działają i ich zdjęcia lądują na miejscowym spotted z podpisem "uwaga dziwak". Albo na grupie "tinder ostrzeżenia". Albo dziewczyny rezygnują z zajęć bo nie czują się komfortowo przez "działaczy". Pewnie mi napiszesz, że wymyślam a na tych grupach to nikt nie wysyła takich postów.

W sumie w ogóle dziwne, że jeszcze kogoś szukasz skoro twierdzisz, że i tak nie masz szans.

Czy ja twierdzę, że nie mam szans? Twierdzę, że gdybym miał 30+ to nie miałbym szans.

A gdyby to była kuzynka, której nie znasz, a nie kuzyn, to też byś się do niej nie odezwał?

Oczywiście, że nie. Aspołeczność zobowiązuje To jest to co chciałem przekazać. To że postawisz dwie osoby aspołeczne obok siebie nie znaczy, że nagle staną się rozmowne bo będą mieć wspólne "zainteresowania".

To w ogóle jak ty sobie wyobrażasz poznawanie kobiet skoro z góry odrzucasz kobiety, które są na twoim poziomie? Może masz błędne mniemanie na swój temat? Może uważasz się za bardziej atrakcyjnego niż jesteś w rzeczywistości?

Nie odrzucam kobiet na swoim poziomie. Odrzucam te które mi się nie podobają z wyglądu i charakteru. Wybacz, ale jednym z moich wymagań must have jest to, że dziewczyna ma być szczupła. Sam jestem szczupły i choćbym był ostatnim facetem na Ziemi i ode mnie zależałby los ludzkości to i tak nie zmieniłbym swoich wymagań. Wymaganiem na które jestem w stanie przymknąć oko są tatuaże (pod warunkiem, że nie będzie wyrysowana po całym ciele, oczach) i kolor włosów.

[Femboy Marcin]

Jakby jakiś chłopak miał dość kobiet, to zapraszam priv.

[blubluskaj]

@Aspołeczny
Lubisz wybierać takie przykłady, które pasują pod twój punkt widzenia, a resztę pomijasz. Na tym chyba zakończę polemikę, bo masz swoje wyobrażenia, a wiadomo, że tego tak od razu nie zmienisz. Niby mógłbym podać różne przykłady, gdzie jednak po trzydziestce ludzie się wiązali, a wcześniej nie mieli zbyt wiele doświadczeń, ale pewnie stwierdziłbyś, że obniżyli standardy albo, że wcale nie byli tacy nieatrakcyjni albo jeszcze coś innego.

[grzechu39]

@blubluskaj

Jak czyta się na fb komentarze, że nie chciałyby faceta 30/30+ bez doświadczenia związkowego, to trochę rozumiem @Aspołeczny. Zdarzały się komentarze od kobiet, że to by im nie przeszkadzało, że nawet lepiej, bo jednak napisała, że byłaby strasznie zadrosna o byłą (toksyczne zachowanie wg. mnie), druga coś tam.

U mnie jeszcze dochodzi, że mam dwu-zerowy "przebieg" na prostytutkach.

[blubluskaj]

@"grzechu39
No tak, ale te kobiety pewnie same były w związkach wcześniej, więc w takim wypadku to nie jest dziwne, że by nie chciały takiego bez doświadczeń, a ja cały czas piszę, że jeśli się nie było w związku to lepiej poszukać też takiej kobiety, która w związku nie była. O prostytutkach lepiej nie mówić tak na dzień dobry, tylko ewentualnie po dłuższej znajomości.

[Nowy555]

@"grzechu39
No tak, ale te kobiety pewnie same były w związkach wcześniej, więc w takim wypadku to nie jest dziwne, że by nie chciały takiego bez doświadczeń, a ja cały czas piszę, że jeśli się nie było w związku to lepiej poszukać też takiej kobiety, która w związku nie była. O prostytutkach lepiej nie mówić tak na dzień dobry, tylko ewentualnie po dłuższej znajomości.

mozna pojsc do prostetutki ale nie mowic potem o tym tylko jako o bylej
wszystko da sie obejsc

---

@blubluskaj

Jak czyta się na fb komentarze, że nie chciałyby faceta 30/30+ bez doświadczenia związkowego, to trochę rozumiem @Aspołeczny. Zdarzały się komentarze od kobiet, że to by im nie przeszkadzało, że nawet lepiej, bo jednak napisała, że byłaby strasznie zadrosna o byłą (toksyczne zachowanie wg. mnie), druga coś tam.

U mnie jeszcze dochodzi, że mam dwu-zerowy "przebieg" na prostytutkach.

jednak doswiadczenie jest ktore mozesz podciagnac bo nikt tego nie sprawdzi

[grzechu39]

@blubluskaj

Bardzo rzadko zdarzają się kobiety, które nikogo nie miały, a mają 30 lat. Przeważnie jest to nie z powodu, tak jak facet, że nie jest przystojny, bo widzę pełno przeciętnych kobiet w związkach, więc taka dostanie zainterssowanie.

@Nowy555

Zrozumiałem, że te chodzenie na divy mogę obrócić, że ons-y miałem, stąd doświadczenie łóżkowe, gdyby jakaś spytała?

[Nowy555]

@blubluskaj

Bardzo rzadko zdarzają się kobiety, które nikogo nie miały, a mają 30 lat. Przeważnie jest to nie z powodu, tak jak facet, że nie jest przystojny, bo widzę pełno przeciętnych kobiet w związkach, więc taka dostanie zainterssowanie.

@Nowy555

Zrozumiałem, że te chodzenie na divy mogę obrócić, że ons-y miałem, stąd doświadczenie łóżkowe, gdyby jakaś spytała?

dokładnie o to mi chodziło

[Pluszi]

Fujka

[qaz21122]

Mordo, fake it till you make it XD nigdy nie mów że nie masz doświadczenie czy że zaliczyłeś wszystkie z roksy. Z pierwszą ci może nie wyjdzie ale przynajmniej następnym nie będziesz musiał tyle ściemy walić. Tylko przed tym zrób sobie badaniaXD

[grzechu39]

@qaz21122

Wydaje mi się, że tych badań nie będę musiał wykonać (chyba, że dla siebie), patrząc na to, jaką wartość mam na rynku matrymonialnym.

[Femboy Marcin]

Nie przejmuj się. Teraz poza wygwnerowanymi przez AI chłopakami mało kto ma szansę na znalezienie dziewczyny