15 Lut 2008, Pią 18:00, PID: 12595
Wątek ten tworzę po to, by każdy mógł tu pisać o swoich relacjach z psychologiem, o tym, jak się czuje po wizytach, co o nim sądzi, czy pomagają te wizyty, czy widzi nadzieję na wyleczenie się, etc.
No to ja zacznę. Byłem dziś trzeci raz u mojej psycholog. I od razu na wjazd pani stwierdziła, że ten "test", który "rozwiązywałem" we wtorek, zrobiłem na odwal się, lub naprawdę bardzo potrzebuje pomocy Nie wiem dlaczego pomyślała, że mógłbym robić sobie z niej jaja i "rozwiązywać test" byle jak nie czytając tych karteczek, jak zasugerowała? Powiedziałem jej, że naprawdę zastanawiałem się nad odpowiedziami, ale zdaje mi się, że nie do końca mi uwierzyła Nieważne, niech se myśli, co chce Oczywiście wyspowiadałem się też ze wszystkich rzeczy, o których wcześniej nie mówiłem.
Moja psycholog twierdzi, że mam fobię, bo w dzieciństwie nie doznałem pozytywnych uczuć ze strony bliskich oraz dlatego, że tłumię w sobie negatywne uczucia. Powiedziała mi, że im więcej we mnie agresji, nienawiści, tym silniejsze są moje lęki. Nie wiem czy ma rację, a jeśli, to na ile prawdziwe są jej teorie? Coś chyba w tym jest, bo gdy się tak zastanowię, to rzeczywiście w dni, w których mam dobry humor, moje lęki są nieco słabsze, a w dni pełne złości są jakby silniejsze Kurde, muszę zacząć panować nad emocjami, tylko nie wiem jak?
To na razie tyle, będę co jakiś czas pisał w tym wątku
No to ja zacznę. Byłem dziś trzeci raz u mojej psycholog. I od razu na wjazd pani stwierdziła, że ten "test", który "rozwiązywałem" we wtorek, zrobiłem na odwal się, lub naprawdę bardzo potrzebuje pomocy Nie wiem dlaczego pomyślała, że mógłbym robić sobie z niej jaja i "rozwiązywać test" byle jak nie czytając tych karteczek, jak zasugerowała? Powiedziałem jej, że naprawdę zastanawiałem się nad odpowiedziami, ale zdaje mi się, że nie do końca mi uwierzyła Nieważne, niech se myśli, co chce Oczywiście wyspowiadałem się też ze wszystkich rzeczy, o których wcześniej nie mówiłem.
Moja psycholog twierdzi, że mam fobię, bo w dzieciństwie nie doznałem pozytywnych uczuć ze strony bliskich oraz dlatego, że tłumię w sobie negatywne uczucia. Powiedziała mi, że im więcej we mnie agresji, nienawiści, tym silniejsze są moje lęki. Nie wiem czy ma rację, a jeśli, to na ile prawdziwe są jej teorie? Coś chyba w tym jest, bo gdy się tak zastanowię, to rzeczywiście w dni, w których mam dobry humor, moje lęki są nieco słabsze, a w dni pełne złości są jakby silniejsze Kurde, muszę zacząć panować nad emocjami, tylko nie wiem jak?
To na razie tyle, będę co jakiś czas pisał w tym wątku