02 Lip 2010, Pią 17:57, PID: 213216
krys840 szacunek za to, co napisales 100 % prawdy.
02 Lip 2010, Pią 17:57, PID: 213216
krys840 szacunek za to, co napisales 100 % prawdy.
04 Lip 2010, Nie 15:08, PID: 213386
hero napisał(a):krys840 szacunek za to, co napisales 100 % prawdy.Dzięki, przepraszam za błędy. sensual napisał(a):wolalbym byc kaleką ale miec ambicje i checi do zycia (...)A może dla co poniektórych z nas nie ma miejsca pośród standardowych ról społecznych? Może jałowa pustka emocjonalna, która rodzi się w nas, a która raczej dotyczy każdego człowieka dziś, to jakby wegetatywny stan fizyczny adekwatny do skutków życia w dzisiejszym trybie życia czy może raczej do prób dostosowania się do życia za murem, którym się jednocześnie odgradzamy od innych? Nie wiem, czy wy koniecznie tak macie, ale ja generalnie radykalnie się odciąłem, na miarę obłędu, bo uznano mnie za chorego. Uciekam poniekąd od życia; próbuję je ogarnąć, analizuję realia bytowe i jakby integruję się z ludźmi i pierwotnymi żywiołami i wszechświatem, ale będąc w prawie żadnym stopniu nie usposobiony do życia we wspólnocie na bieżacych zasadach. Jakby same te poszukiwania były wyczerpujące i walka na pozór z chorobą czy fobią mnie pochłaniała. Skoro się wyizolowałem i idealizuję teraz wspólnotę, to jestem blisko wszystkich i wszystkiego, ale nie mogę jednak się zaangażować w plan społeczny. Jakbym zaczął go krytycznie oceniać i uznałem, że nie pasuje do świata przez wzgląd na niewystarczające przesłanki do uzyskania stabilności wewnętrznej no co dzień. Żeby znaleźć alternatywę chyba muszę najpierw wiedzieć, co powiedzieć o tym, co mnie odstręcza od standadowych ról. Banalna sprawa. Jeśli setki godzin poświęcam na analizy i roztrząsanie sytuacji, w których się znalazłem, to jakbym przyglądął się najpierwotniejszym mechanizmom i żywiołom, które mogą mi powiedzieć, co jest powodem takiego stanu rzeczy. Uważam, że nie jestem tylko buntownikiem czy ofiarą losu na miarę tych, których jest wielu, ale że to coś więcej. Mianowicie wychodzę z założenia - odnośnie wątku - że jestem jakby niepełnosprawny choć mam zdrowe ręce i nogi. Jestem ograniczony, bo istnieją przesłanki ku temu, że te ograniczenia zaowocują, tzn., odnoszę silne wrażenie, najczęściej mnie porywa z tego powodu, że każdy człowiek, choćby zdrowy, powinien zachowywać się adekwatnie do moich własnych mimowolnych szaleńczych wewnętrznych ekspedycji. Musi być przjęty jakby do głębi kondycją moralno - obyczajową, czy po prostu stanem psycho - fizycznym każdego tak, że to silne poruszenie każdego człowieka popycha dziś do urzeczywistniania planów na niebotyczną skalę. Takich, których my osiągnąć nie możemy. Myślę, że to brnie w stronę poważnego załamania nastrojów poprzez degenerację fizyczną m. in. Może zastanówcie się, czy tryb życia nas nie rujnuje, czy czasem nie jest tak, że jedno wydarzenie szczytowe w życiu nie oddaje tej prawdy z otoczenia. Gdyby szukać logiki w moim na pozór bezczynnym trwaniu, to tak się ona maluje. Nie wiem, na ile to dotyczy was, ale mi los zgotował takie sytuacje mimowolnie, że nie śmiem już wątpić w "chore sny". Prościej: myślę, że wspóczesny człowiek staje się jakby kaleką, tzn., nie dostosował on systemowych ram do tego, by móc bez drastycznych skutków je pełnić. A skutki przeciążania się wychodzą w długoterminowym kontekście, więc jeśli macie okazję "pobujać" o tym, to może to jedyna okazja, by się o tym przekonać, zanim ockniecie się w "niebycie".
04 Lip 2010, Nie 19:01, PID: 213402
Nie wiem, czy mam fobię. Z testu, który zrobiłam na tej stronie wynika, że tak. Prawie wszystkie sytuacje tu opisane w pewnym stopniu i ja przeżywam. Najgorsze jednak jest to, że chciałabym żyć normalnie, być odważniejsza, ale istnieje we mnie jakaś blokada. Jakbym miała rozdwojenie osobowości .
17 Sie 2010, Wto 2:32, PID: 219033
Tak naprawdę możemy powiedzieć, że mamy fobię, kiedy jest to "coś", co mocno utrudnia nam życie. Ja np. przede wszystkim byłem skupiony na objawach fizycznych związanych z moją fobią, cały czas o tym myslalem, nie dawalo mi to wytchnienia; nigdy nie mialem sie za osobe niesmiala, ale czulem paniczny lek wsrod ludzi, szczegolnie w wiekszych ich skupiskach (derealizacja-myslalem, ze bede mdlal); mi pomoglo lexapro, ale kiedy odstawilem, wszystko wrocil. Dopiero jak polaczylem lexapro z terapia poznawczo-behawioralna (5 miesiecy) udalo mi sie i dzis jestem juz zdrowym czlowiekiem;trzymam kciuki
02 Paź 2010, Sob 20:53, PID: 224467
Witam, jestem nowa na tym forum. Chciałabym się podzielić z Wami swoim przypadkiem. Wydaje mi się, że mam fobię społeczną. Chociaż może współtowarzyszyć jej depresja szczególnie wzmagająca na sile w miesiącach jesienno- zimowych.
Rozważam wizytę u psychologa lecz boję się zrobić ten pierwszy krok wmawiając sobie że nie jest jeszcze tak źle, że jakoś wytrzymam, że pójde tam jeśli nie bede juz na fest sobie dawać rady. (A wiem że miałam okres w życiu w którym było o wiele gorzej) Jak mogłabym scharakteryzować to co mnie dręczy? Hm chyba ciagły lęk i unikanie. Jest ze mnątak: zawsze byłam osobą skrytą i myslach zawsze biczowałam się negatywnymi myslami. Stoję zawsze na uboczu, wydaje mi się że nie jestem atrakcyjna dla zawsze wyluzowanego towarzystwa. Mam swoje grono znajomych, jednak jest ono bardzo małe. Wole jednak zaszywać się w domu, chociaż paradoksalnie to stąd wyniosłam brak poczucia bezpieczeństwa ( jestem Dużym Dzieckiem Alkoholika- a od niedawna Alkoholików). Z jednej strony martwie sie tym że nikt mnie nie lubi, nie chce ze mną rozmwiać. A z drugiej faktycznie to ja unikam sytuacji w których możliwa była by rozmowa. Jestem prawie bierna w kwesti jej inicjowania. Mam zawsze taka zasadę, żeby ktoś pierwszy zaczął temat, ja ewentualnie się wsłucham i się odezwę bądź nie. Przy większych grupach sytuacja się komplikuje i moje szanse na odezwanie sie bardzo maleją. Dlatego też moja aktywność jako studentki jest nikła. Sprowadz się do zaliczania egzaminów. Nie wiem dlaczego ale boje sie ludzi. Boje się że jestem im zbędna. Ze mogłabym dla nich nie istnieć. Boli mnie ze nie mają chęci mnie poznać. Unikam znajomych na ulicy, w galeriach, autobusie-często udaje ze ich nie widze. Udaje mi sie jakoś te wszystkie emocje ukrywać przed ludzmi, pewnie nawet sie nie domyslają... A mnie kosztuje to wiele wysiłku. Próbowałam o tym powiedzieć swojemu chłopakowi jednak mam blokadę przed tym. Nie chce zeby znał cała prawę, chociaż czuje się czasem wyjątkowa ze swoim problemem. Tzn czasem ( na szczęście) powtarzam sobie ze mam cieżej niż inni a mimo to walczę.
05 Lis 2010, Pią 10:32, PID: 227155
Chciałam się z Wami podzielić poniższą informacją , może komuś się przyda kto ma totalne kłopoty ze szkołą :
istnieje coś takiego jak egzaminy eksternistyczne . Informacje można znaleźć na stronie Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej np. krakowskiej ( ta sama co organizuje matury) pod hasłem egzaminy eksternistyczne . W skrócie : zdaje się egzaminy z jedenastu przedmiotów (w przypadku liceum ogólnokształcące) z zakresu szkoły, ma się na to cztery sesje egzaminacyjne (egzaminy są w październiku i lutym) Mozna zdawac nawet wszystkie w jednej sesji, w następnych poprawia się tylko te których się nie zaliczyło. Otrzymuje się "świadectwo ukończenia liceum ogólnokształcącego na podstawie zdania egzaminów eksternistycznych" i prawo do przystąpienia do matury ( tej zupełnie zwykłej) Nie mozna byc tylko w tym czasie uczniem szkoły ( chyba ze to sie zmienilo w ciagu ostatniego roku?) i trzeba byc juz pelnoletnim . Jest więc ból ze trzeba w pewnym momencie postawic wsystko na jedna karte . Ale w moim przypadku, a własciwie mojego syna to zadzialalo.
14 Gru 2010, Wto 19:53, PID: 231839
Cześć wam,
Niedawno trafiłem na pewien tekst w internecie traktujący o fobii społecznej i zauważyłem, że niemalże wszystkie objawy tej choroby występują u mnie od dłuższego czasu. Jednak chciałbym żebyście mnie upewnili czy oby na pewno mam tą fobię, bo nie chciałbym, będąc u psychiatry, wyjść na głupka, który sobie wmawia chorobę psychiczną. No to tak: -Jestem baardzo nieśmiały, więc nic zdziwie was jak powiem że nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy w życiu się nie całowałem, a mam 19 lat, więc chyba coś idzie w złym kierunku -Nie mam przyjaciół, mam bardzo mało znajomych. -Kiedyś miałem taką sytuację: jestem w hipermarkecie, oglądam towary na półce, a jakaś dziewczyna mnie zagaduje i prosi żebym jej pomógł wybrać zapach dla jej chłopaka na prezent. Momentalnie wówczas zrobiło mi się gorąco, zacząłem się pocić, zrobiłem się czerwony Niby taka normalna codzienna sytuacja, a dostaje takich głupich objawów, jest to strasznie wkurzające i uciążliwe dla mnie -jak rozmawiam z osobą, którą dopiero niedawno poznałem to często się denerwuję podczas rozmowy z nią. Wiem że zupełnie bez żadnego sensownego uzasadnienia się denerwuję, ale mimo to się denerwuję. Ten objaw nie występuje gdy rozmawiam z osobami, które znam od dawna i mam z nimi kontakt codziennie (np. rodzice, rodzeństwo) -jak idę przez korytarz w szkole to mam wrażenie jakby wszyscy się na mnie patrzeli i mnie oceniali, obgadywali, mimo że nigdy nie widziałem żeby tak się działo. Mój chód wówczas robi się taki jakbym miał nogi z galarety i czuję się jakbym wyglądał na jakiegoś głupka. To samo się dzieję gdy wchodzę do autobusu. -za bardzo rozmyślam o tym co ludzie sobie o mnie pomyślą gdy zrobię coś tam, nawet w banalnych sytuacjach, np. co ekspedientka sobie pomyśli, gdy wejdę drugi raz do sklepu z którego przed chwilą wyszedłem. Kiedyś miałem też taką sytuację, że poszedłem dokonać wpłaty w banku no i się zacząłem stresować
15 Gru 2010, Śro 5:00, PID: 231882
farloon napisał(a):(...)No objawy masz typowe dla fobii społecznej, więc stawiam, że ją masz.
15 Gru 2010, Śro 13:43, PID: 231893
Niestety wyglada to na fobie.
20 Gru 2010, Pon 18:52, PID: 232497
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Gru 2010, Pon 18:56 przez plamka123.)
Moja fobia wygladała tak pocztakowa faza wystarczyło ze telefon zadzwonił albo ktos zapukał do drzwy to serce juz w gardrze , nawet problem z powiedzeniem sasiada dzien dobry był, fobia komunikacyjna, sklepy,tumy. Ale duzo sie zmieniło i terapia była , leki,lekarze,ale to co najbardziej mi pomgoło to wolontariat z zwierzakami,dzieciakami , terapia wstrzasowa znalazłam się na nauczaniu praktyka horror przeszłam sama siebie ale mnie duzo nauczyła . Oczywiscie leki biore dalej bo teraz to juz nadwrazliwe jelita sa wiekszym problemem niz fobia. Przezyłam swoja piersza prace po miesiacu i 2 tygodniach mnie wyrzucili bo o mało zawału nie zostałam. Teraz przynajmniej moge fukcjonowac normalnie i moja mama nie musi zamnie robic wszystkiego bo mam histerie. Duzo sie usamodzielniłam ale obawa przed trzęsieniem jest straszna.Lek pojawia głównie na studiach poprzez drżenie całego ciała i IsB
20 Gru 2010, Pon 19:54, PID: 232514
ibs ibs
20 Gru 2010, Pon 23:44, PID: 232543
chudy ty to miły chłopak sie wydajesz
niestety ale fobia społeczna isb potęguję
21 Gru 2010, Wto 0:21, PID: 232551
wydaje sie tylko, ja jestem samo zło i tez mam problemy z jelitami, ale daje rade.
21 Gru 2010, Wto 0:34, PID: 232555
Cytat:i tez mam problemy z jelitami, ale daje rade.no i to tez daje ci uroku ale nie bede z tobą firtowac boś za młody A fobik i isb razeb to łoł A wiesz ze grzeczne dziewczynki lubia niegrzecznych chłopców.
21 Gru 2010, Wto 2:07, PID: 232563
młody w ciele, stary na duchu uroku? haha, ja nie mam zadnego uroku
21 Gru 2010, Wto 11:48, PID: 232590
TO SIE NAZYWA OF TOPIC CHUDY Tak nie wypada to nieprzyzwoicie koniec
21 Gru 2010, Wto 14:17, PID: 232612
sama zaczelas
22 Gru 2010, Śro 1:22, PID: 232751
Mam dobrą opinie w sród ludzi z tego co wiem jestem lubiana ale co z tego jak panikuje przy większej liczbie ludzi zaraz wydaje mi sie ze dziwnie na mnie patrzą ze wszystko kreci sie w okół mojej osoby i jak zrobie coś żle to zaraz zostane wyśmiana. zaczyna mi sie wszystko trząść w srodku i jest mi na zmiane zimno i gorąco. Lubie rozmawiać z ludzmi ale jesli jest to jedna góra dwie osoby jeśli jest to wieksza liczba osób i zaczyna sie dyskusja na jakiś temat zaczynam panikować i często sie zacinam nie wiem wtedy co powiedzieć. Jest to bardzo uciążliwe zwłaszcza w mojej pracy. Pracuje z dziećmi jest okej bardzo dobrze się czuje mam z nimi świetny kątakt z rodzicami dzieci też mi sie dobrze rozmawia ale tak jak mówiłam pojedynczo najgorzej jest na jakiś przedstawieniach wtedy czuje się jak bym miała zaraz umrzeć.... musiałam sie wygadać chociażby na tym forum zrobiło mi sie troche lepiej.... jesli macie namiary do jakiegoś dobrego psychologa badzo bym prosiła o podanie.
27 Mar 2011, Nie 8:54, PID: 245736
Witam , wiem że tu ostatni wpis był w 2010 roku - lecz zwyczajnie chcę tylko podziękować - ktoś kto założył to forum miał głowę na karu ...
Ja dopiero niedawno zdałam sobie sprawę że coś ze mną naprawdę jest nie tak tylko nie umiałam tego nazwać . Odblokowałam się przez przypadek (zresztą tak zwykle bywa ) więc teraz gdy już mam świadomość masakry, własnej duszy chcę coś z tym zrobić bo dłużej nie poradzę sobie z rzeczywistością ...Zrobiłam pierwszy najważniejszy i najtrudniejszy krok w życiu -teraz mam nadzieję będzie z górki ... Zapisałam się na terapię na początku po to by nie zrobić innym krzywdy (adrenalina zrobiła swoje - tylko jeszcze w więzieniu mnie nie było ...) teraz czekam na dzień pierwszej wizyty - na początku bałam się jak cholera - bo muszę tam jakoś dojechać , bo obcy ludzie , bo trzeba to opowiedzieć na głos a wtedy rozsypię się na drobne kawałki ... Termin mam na 6.- i teraz moje nastawienie jest całkowicie inne - bo chcę żyć i to LEPIEJ niż do tej pory , chcę pozbyć się raz na zawsze paru drobiazgów z własnego życia . Wiem że nie da rady zapomnieć czy wymazać ale wystarczy mi że zrozumiem ...może to jakoś pomoże mi zacząć żyć jak człowiek a nie jak ciekawostka przyrodnicza .. Dziękuję założycielom tego forum - za wiedzę tu zgromadzoną , i za ludzi tu piszących ..
17 Maj 2011, Wto 12:54, PID: 254708
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Maj 2011, Wto 13:00 przez Kupiec.)
Mam 125 punktów liebowitza więc jest to silna fobia. Jednak nie jestem typowym przypadkiem. W gimnazjum zgłaszałem się na pokazy chemiczne, które prowadziłem I wiedziałem, że kupa osób będzie się mi przyglądać ale nie odczuwałem lęku ani nie miałem objawów somatycznych. W liceum była połowa szkoły na sali gimnastycznej i akurat na mnie trafiło, że mam być w jury i mam siedzieć na widoku. Również nie odczuwałem lęku siedząc tam. Po wyjściu ze szkoły czułem się jak Bóg :hamster_bigeyes:
Objawy mam takie Wieloletnia izolacja od ludzi, nie rozmawianie z obcymi(całe 3 lata liceum siedziałem sam i jakby zliczyć rozmowy z "dziećmi'' z klasy to byłoby może 10 minut. Strach przed dzwonieniem i odbieraniem telefonów, lęk przed otwieraniem drzwi - jednak nie mam problemu z otwarciem drzwi kiedy jest hałas u mnie w pokoju(bo wiem, że ta osoba za drzwiami słyszy więc otwieram bez lęku) Jeśli ktoś inny otwiera drzwi to chowam się w pokoju by tamta osoba mnie nie zobaczyła. Więc czy ja mogę mieć fobię w ogóle? Przecież w fobii chyba obowiązkowy jest lęk przed komunikacją miejską i występami publicznymi? W nieśmiałości znowu raczej nie ma takich silnych lęków, ktore wypisałem....
17 Maj 2011, Wto 13:38, PID: 254712
Cytat:Mam 125 punktów liebowitza więc jest to silna fobia.Co do libowica itp-psychotesty mają zasadniczo jeden słaby punkt ... próbują przełożyć rożne rozmemłane i nielogiczne emocje i zachowania na konkretną liczbową skalę. Posługują się ogólnikami i uproszczeniami i często wychodzi z tego papka. Poza tym nikt nie jest obiektywny (tym bardziej w stosunku do samego siebie). Ktoś kto się ze sobą pieści (świadomie czy nie) to zrobi z siebie męczennika i wyjdzie mu w takim teście więcej ... komu innemu wyjdzie mniej porównywanie tego na prawdę nie ma sensu. Mi w zależności od pory dnia czy samopoczucia wyjść może w takim teście 60 tak samo jak 110 - to nie jest rzecz miarodajna. Cytat:Jednak nie jestem typowym przypadkiem.Nie istnieje coś takiego jak typowy przypadek. Mianem Fobii społecznej określa się pewien zbiór zachowań, reakcji itd. przyczyny mogą być rożne. Różni ludzie tu siedzą ... Jakiś tam lęk pewnie masz, czy to nazwiesz fobią społeczna, lękiem uogólnionym, osobowością unikającą czy nerwicą to dla Ciebie bez znaczenia. Najistotniejszy element to wpływ tego syfu na twoje życie.
24 Maj 2011, Wto 13:25, PID: 255535
zauważyłem że od jakiegoś czasu dziwnie sie zachowuje w pewnych sytaułacjach sytuacjach zachowuje sie bardzo dziwnie.Na przykład w czasie rozmowy o prace dopada mnie straszny stres robi mi sie gorąco zaczynam sie cał trząść wpadam wjakiś amok nie wiem jak to nazwac nie moge wtedy normalnie myśleć i jeszcze mam problem ze swobodnym wysaławianiem zacinam sie w czasie rozmowy,bardzo drża mi rece.Zdarza mi sie to również w wielu innych sytułacjach nawet banalnych.
Bardzo prosze o odpowieć
24 Maj 2011, Wto 13:54, PID: 255537
psychiatrzy sa od diagnoz
fobia spoleczna wiaze sie z negatywnym obrazem samego siebie, czego skutkiem jest lek. np. boisz sie, ze zle wypadniesz podczas rozmowy, wiec drza ci rece i jest ci goraco; przez to boisz sie jeszcze bardziej, bo twoje zdenerwowanie wydaje sie byc bardzo duze i widoczne. lek zapetla sie i narasta gdy lek wystepuje 'sam z siebie', to moze byc inny -rownie powazny- problem psych. idz do psychiatry
24 Maj 2011, Wto 14:13, PID: 255539
To w jaki sposób obiawia sie fobia społeczna?
Wydaje mi sie ze mam problem z niskim poczuciem wartosci (kompleksy) w towarzystwie ludzi których znam od dawna to czuje sie swobodnie gdy poznaje nowe osoby to czuje sie zestresowany a gdy poznaje ładną dziwczyne to juz wogle |
|