05 Gru 2008, Pią 23:28, PID: 98253
Może wiedział, że masz słabe libido?
05 Gru 2008, Pią 23:28, PID: 98253
Może wiedział, że masz słabe libido?
05 Gru 2008, Pią 23:40, PID: 98261
Wow. Ale miłe.
05 Gru 2008, Pią 23:42, PID: 98265
Wiem, jestem dzisiaj strasznie miły.
05 Gru 2008, Pią 23:49, PID: 98273
Najwyraźniej mam pecha
Idź na cafe i wywal to z siebie
06 Gru 2008, Sob 10:25, PID: 98357
Ja byłam harcerką przez okres pół roku. Na większość tych, no.. spotkań harcerskich (jak to się nazywało, u licha?!).. o, zbiórek! Tak, na większość zbiórek nie poszłam, bo się bałam obcych dziewczyn w zastępie. Pojechałam za to na trzytygodniowy obóz. Zakochałam się w najwyższym rangą, 10 lat starszym, zajętym harcerzu. :] Noc poślubna natomiast minęła mi na słuchaniu odgłosów dochodzących z innych namiotów :]
06 Gru 2008, Sob 12:59, PID: 98382
hehehe no to może jednak źle zrobiłem że nie zostałem tym harcerzem
06 Gru 2008, Sob 13:07, PID: 98390
Jeśli choć trochę socjofobiczny typ z Ciebie, to byś się tam męczył. Ja się męczyłam. Do tego musiałbyś sam poprosić dziewczynę o rękę, co takie proste raczej nie jest :]
06 Gru 2008, Sob 13:57, PID: 98452
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Gru 2008, Sob 13:58 przez Margot.)
Rety, harcerze, oni kojarza mi sie jedynie z grupowa masturbacja - gdzies tam w srodku lasu, w przytulnych namiotach, przy dogasajacym ognisku, mecza swoje zmeczone wacki.
Ale z tego co poznałam ich, to chyba moge stwierdzic, ze sprawiaja pozory takiej porzadnej mlodziezy, nie wiem co dokladnie robia na tych swoich biwakach, ale robia niezłe wrazenie. Chciałam sie kiedys nalezec do harcerstwa, ale nie byłam systematyczna, wiec zapisałam sie na sztuki walki hehe Sosen, takie wstawki, ni w 5, ni w 10 to mozesz sobie darowac, szczegolnie jako moderator, prawda?
06 Gru 2008, Sob 14:03, PID: 98462
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Gru 2008, Sob 14:09 przez vivi.)
Heh, na moim obozie tak nie było Raczej zamęczali koleżanki swoimi zmęczonymi wackami Ale tak naprawdę, to ja wyniosłam z tej przygody jeden wniosek: że harcerstwo to czysta hipokryzja w 80% przypadków. Wszyscy tam chleją na potęgę, przeklinają jak szewcy, palą i co tam jeszcze.. puszczają się niejednokrotnie, no. Ci starsi. Może to tylko ja tak fatalnie trafiłam, ale - tak właśnie to wyglądało. Próżno szukać ich wielkich słów i zasad w czynach...
To Sosen moderatorem jest?
06 Gru 2008, Sob 14:17, PID: 98470
No tak myslałam, ze tak z nimi jest - tak samo jak z ministrantami. Jedynie wrazenie dobre robia.
06 Gru 2008, Sob 14:21, PID: 98479
ja o tym doskonale wiem, dlatego czasami żałuję że nie należałem ot tak dla samej zabawy
06 Gru 2008, Sob 14:25, PID: 98488
A ciesz sie, te dzieciaki teraz sa dorosłe i pewnie nosicielami jakichs Hivóv, kił i innych.
06 Gru 2008, Sob 14:45, PID: 98501
możliwe, ale ja za to jestem nieszczęśliwym i złym na cały świat człowiekiem, który siedzi w domu bez żadnej rozrywki a krew się burzy
09 Gru 2008, Wto 12:40, PID: 99707
A ja jestem wkurzona, bo nie potrafię gadać z chłopakami. Unikam sytuacji, gdy muszę się odezwać do osobnika płci przeciwnej, a gdy już dojdzie to rozmowy, unikam kontaktu wzrokowego i pragnę jak najszybciej zakończyć tę męczarnię. Ktoś ma dla mnie jakieś rady, dzięki którym przestane wykluczać ze swego życia towarzyskiego facetów ( oczywiście mam na myśli życie towarzyskie fobika, czyli hmmm.. bardzo ubogie?
09 Gru 2008, Wto 14:30, PID: 99722
[quote="Margot"]Rety, harcerze, oni kojarza mi sie jedynie z grupowa masturbacja - gdzies tam w srodku lasu, w przytulnych namiotach, przy dogasajacym ognisku, mecza swoje zmeczone wacki.
Ja bylem tylko zuchem...
01 Sty 2009, Czw 16:32, PID: 106368
a ja mam do was prosbe o rady
poznalam kolesia w sylwka ale nie bardzo chce sie z nim spotykac,a nie wiem jak sie zachowac by sie nie poczul ze daje mu kosza zeby nie pomyslal ze nie jest w moim typie" bo nie chodzi o to ze on nie jest w moim typie ,tylko postnowilam ze nie bede spotykac sie z facetami ktorzy sa znajomymi moich przyjaciol,bo potem jak mi nie wyjdzie znim zaczynaja sie glupie jakies sytuacje z moimi przyjaciolmi,dlatego wole sie spotykac z facetami calkowicie nowymi a nie znajomymi moich znajomych na jedno spotkanie z nim moge pojsc ,na piwo pogadac ale co dalej?
01 Sty 2009, Czw 16:36, PID: 106372
Kate, napisz mu to tak, jak nam. Wolisz nie wikłać się w bliższe relacje ze znajomymi znajomych i już.
01 Sty 2009, Czw 16:39, PID: 106378
ale to chyba glupie wytlumaczenie by bylo? kuzwa jak ja nie lubie takich sytuacji
01 Sty 2009, Czw 16:51, PID: 106382
Cóż, głupie czy nie - taka prawda, więc jemu się ona należy. Jak każdemu
Faktycznie brzmi to dość dziwnie, ale nie tyle dla niego (bo i skąd mam wiedzieć), co dla mnie. Moim zdaniem znajomi znajomych to lepszy materiał. Nie jest to 'w ciemno'.
01 Sty 2009, Czw 16:59, PID: 106389
no skoro brzmi dziwnie i dla ciebie i dla mnie to tym bardziej wole znalesc inna wymowke bardziej normalna
wiesz niby z pozoru to dobre rozwiazanie znajomy znajomych ale jak patrzec bardziej w glab to jest to fatalne rowiaznie bo jak sie coś zaczyna psuc to potem wasi wspólni znajomi juz nie są tacy sami. znam to z autopsji
01 Sty 2009, Czw 17:20, PID: 106395
To idż z nim na jakąś kawę i zachowuj się jak zwykła koleżanka. Na zasadzie - spotykasz się przecież z różnymi facetami na stopie koleżeńskiej, więc nie ma podstaw do jakichś daleko idących wniosków. Lepsze to niż kłamstwa moim zdaniem.
01 Sty 2009, Czw 17:39, PID: 106405
niby tak ,ale sek ze nie spotykam sie z facetami - nie mam kolegow- przewaznie jak sie spotykam to na zasadzie cos sie moze kroic
ale ok dobra rada tylko co potem jak bedzie chcial nastepne i nastepne?
01 Sty 2009, Czw 18:40, PID: 106443
kate napisał(a):przewaznie jak sie spotykam to na zasadzie cos sie moze kroic Jakie to łatwe dla kobiet. Wystarczy dać do zrozumienia. Jak się nie odzywasz, to masz jeszcze większe szanse.
01 Sty 2009, Czw 18:53, PID: 106449
rumbajło napisał(a):nie rozumeim zabardzo Twojej wypowiedzi- mozesz jasniej?kate napisał(a):przewaznie jak sie spotykam to na zasadzie cos sie moze kroic |
|