10 Maj 2010, Pon 18:33, PID: 204972
Witajcie, dzisiaj jakoś weszło we mnie zwątpienie czy uda mi się zrealizować moje pragnienie otrzymania i odwzajemnienia miłości. Obejrzałem dzisiaj film "Weronika postanawia umrzeć" na podstawie książki Coelho i tak się zastanawiam jak to jest w życiu? Film i książka to jedno często są w nich happy endy. Brnę przez życie z potrzebą miłości i nie mogę za cholerę tego zrealizować. Jak sięgnę pamięcią mało kiedy przypominam sobie chwile w których czułem się kochany przez kogokolwiek. Pewnie dlatego chcę to odnaleźć w dalszym życiu. I nie mogę Wiem że niemożność zrealizowania tego o czym pisze bardzo mocno odbija mi się na psychice i jest w dużej części przyczyną mojego stanu psychicznego. Kupę lat życia pochłonęła moja terapia związana z DDA i jak pomyślę że jeszcze tyle lat może potrwać terapia związana z FS i deprechą to sam nie wiem ile jeszcze tego wszystkiego wytrzymam. Zlikwidowałem konta na portalach randkowych bo zrozumiałem że jakoś nie idzie mi rozmowa z ludźmi wirtualnie, nie umiem prowadzić interesujących rozmów, zainteresować kobiety swoją osobą, cholera nie umiem tego. Większość swojego życia byłem cieniem przy innych ludziach. Jak niedawno zrozumiałem to lęki społeczne górowały przez większość mojego życia a ja po prostu nie zdawałem sobie z tego sprawy tylko chowałem się w cień. Teraz po prostu mam z tym wszystkim kłopot Jak zaczynam rozmowę to po chwili mam pustkę w głowie, nie mam o czym rozmawiać Myśl o samobóju ciągle chodzi mi po głowie, jakoś przestaję wierzyć że uda mi się wyjść z tego dołka i zacząć normalnie rozmawiać i pisać z innymi osobami. Ostatnią nadzieję upatruję w psychoterapii indywidualnej którą mam niebawem zacząć. Jeśli nie pomoże to będę miał poważny kłopot, bardzo poważny.