13 Lip 2010, Wto 20:23, PID: 214343
To czym jest w końcu ta masturbacja, katharsis czy grzechem? Tyle zachodu w kwestii walenia gruchy.
13 Lip 2010, Wto 20:23, PID: 214343
To czym jest w końcu ta masturbacja, katharsis czy grzechem? Tyle zachodu w kwestii walenia gruchy.
13 Lip 2010, Wto 20:45, PID: 214347
Cytat:To czym jest w końcu ta masturbacja, katharsis czy grzechem?Namiastką, fałszem, podróbką, wyrobem czekoladopodobnym. Cytat:Pamiętam, że do gimnazjum moja mama kazała mi odwracać wzrok przy scenach miłosnych.Lol, to ja miałem zupełnie na odwrót, bo moi rodzice są dość mocno "wyzwoleni". Mój ojciec puszczał mi, dziesięciolatkowi, horrory ze scenami erotycznymi. Pamiętam, jak kiedyś się gdzieś spieszyłem, chyba na kurs angielskiego, i tata miał mi puścić "tylko najważniejsze sceny" horroru, to wybrał oczywiście seks na cmentarzu, a potem z grobów powychodziły trupy, a potem nie wiem, co było, bo poszedłem na angielski. Uświadomiony zostałem w wieku sześciu lat. Kiedy miałem 8 lat, dostałem "Encyklopedię wychowania seksualnego", na szczęście książkę czysto edukacyjną, bez żadnej pornografii. Kiedy miałem 18 lat, mój tata pokazał mi kondoma, wrzucił go do jednego dzbanka i powiedział, że gdybym go potrzebował, to on jest mój. Powtarzał potem ten gest kilka razy w moim życiu. Gdybym pojechał do domu moich rodziców, to pewnie znalazłbym tam tego kondoma, bo do dzisiaj tam leży. Lol. To właśnie dlatego sam musiałem postawić sobie w swoim życiu pewne zasady i ich przestrzegać. Na przykład nie oglądam pewnych filmów - takich, w których jest za dużo seksu i przemocy. Pamiętam dzień, kiedy powziąłem to postanowienie. To było po obejrzeniu pewnego filmu wojennego a miałem wtedy 12 lat. To jest też pewnie podstawą mojej religijności, abstynencji od alkoholu a także postanowienia, że będę miał w życiu tylko jedną kobietę, z którą będę uprawiał seks. Po prostu na przykładzie moich rodziców zbyt dobrze przekonałem się, że nieodpowiedzialność niszczy życie i szkodzi innym. Sam chcę przeżyć moje życie w dobry odpowiedzialny sposób. Robię to niejako dla moich rodziców. Im się nie udało i nie są szczęśliwi. Mi się uda. Osiągnę to, czego oni nie osiągnęli i mam nadzieję, że będą z tego powodu trochę zadowoleni. Cytat:skąd masz pewność że twoi znajomi księżą nie mają kogoś na boku, bądź też nie trzebią kapucyna wieczorem pod kołderką Względnie mają sny erotyczne o seksie z kobietą, co dla nich to już grzech. Do sypialni im nie zaglądasz, do umysłu tym bardziej, a jak sobie radzą z napięciem nie wiesz. Natury się nie oszuka.Wiem, że nie trzepią kapucyna bo ich znam. Masz dziewczynę, prawda? Skąd wiesz, czy ona w nocy nie zmienia się w płatną morderczynię i nie grasuje po ulicach? Bo ją znasz. Jak się zna człowieka, to się pewne rzeczy wie bez zaglądania do sypialni. Sny nie są żadnym grzechem. To jedna z bredni, które krążą o katolicyzmie, a niektórzy ludzie czerpią satysfakcję z rozpowiadania ich. Nasze popędy są podporządkowane woli. Możemy świadomie zdecydować, że coś zrobimy, choćby natura chciała inaczej. To świadczy o naszym człowieczeństwie. Cytat:Bo albo jest tak ogarnięty że wykasował pewne wpisy z historii, albo jest tak nie ogarnięty, że kupuje gazety w kiosku, albo leci na pamięciówkachJestem dostawcą internetu dla mojego księdza i teoretycznie mógłbym sprawdzić, czy nie włazi na jakieś porno-strony. Ale nie zrobię tego; byłoby to złamaniem pewnych zasad i przestępstwem w świetle prawa. Wierzę, że nie robi nic nieodpowiedniego.
13 Lip 2010, Wto 21:22, PID: 214357
Cytat:Namiastką, fałszem, podróbką, wyrobem czekoladopodobnym.Ups... To jest problem, bo ja akurat lubię wyroby czekoladopodobne Powiem szczerze, że jestem zwolennikiem rozmów o seksie, ale takich kulturalnych i pełnych taktu. Mam dosyć tego, że jest to sfera tabu. Niemniej jednak chyba nie dawałbym 10-latkowi do oglądnięcia horrorów erotycznych (co tu mówić, skoro dopiero od 5-6 klasy zacząłem oglądać mocniejsze kreskówki - i w tym wypadku z własnej woli ) klocek napisał(a):abstynencji od alkoholuJuż Cię uwielbiam klocek napisał(a):a także postanowienia, że będę miał w życiu tylko jedną kobietę, z którą będę uprawiał seks.Też bym tak chciał... ale... pozostaje pytanie: co, jeśli ta kobieta Cię zostawi?... (Oczywiście tego nie życzę) klocek napisał(a):Wiem, że nie trzepią kapucyna bo ich znam. Masz dziewczynę, prawda? Skąd wiesz, czy ona w nocy nie zmienia się w płatną morderczynię i nie grasuje po ulicach? Bo ją znasz. Jak się zna człowieka, to się pewne rzeczy wie bez zaglądania do sypialni.Trochę luźna myśl, ale... Oczywiście, teoretycznie wszystko jest możliwe. Niemniej jednak, gdy osiągnie się już pewien stopień zaufania, to ludzie nie potrafią już wobec siebie kłamać bądź też pewnych rzeczy zatajać . Rzadko zdarza się taki stopień, ale się zdarza. Cytat: dlatego kiedy w podstawówce większość rówieśników ogarniał zachwyt i fascynacja takimi nowościami, ja zachowywałam całkowitą obojętność, bo nie wydawało mi się to niczym niezwykłym WinkPamiętam, że choć w gimnazjum też miałem pewien poziom nadpobudliwości, to denerwował mnie taki prostacki sposób mówienie o seksie (nie mówiąc już o udawanym posuwaniu). Ale może denerwowała mnie bardziej żałosność tych ludzi jako taka i fakt, że za mną nie przepadali... Kurczę, ale nas bierze tu na zwierzenia
13 Lip 2010, Wto 21:35, PID: 214358
Cytat:Też bym tak chciał... ale... pozostaje pytanie: co, jeśli ta kobieta Cię zostawi?... (Oczywiście tego nie życzę)O szczęście trzeba grać vabank, vabank, Z fortuną tak to zwykle bywa, Kto nie naraża nigdy się na szwank, Ten głównej stawki nie wygrywa Vabank o szczęście trzeba z życiem grać, Bo ono kpi z ostrożnych graczy. Fortunę trzeba dużą stawką brać Z tą panią nie da się inaczej. Cytat:Praktycznie od dziecka wiedziałam mniej więcej, co jest grane, dlatego kiedy w podstawówce większość rówieśników ogarniał zachwyt i fascynacja takimi nowościami, ja zachowywałam całkowitą obojętność, bo nie wydawało mi się to niczym niezwykłymWłaśnie, miałem podobnie. Moi koledzy robili sobie sztuczne penisy z ołówków i tak biegali po klasie, a mnie to tylko żenowało.
13 Lip 2010, Wto 21:40, PID: 214359
[quote="klocek"][quote]To czym jest w końcu ta masturbacja, katharsis czy grzechem?[/quote]
Namiastką, fałszem, podróbką, wyrobem czekoladopodobnym. Nie zgadzam się Według mnie jest normalnym etapem w rozwoju seksualności młodego człowieka, wobec czego twoje negatywnie nacechowane określenia są nieuzasadnione... Ten horror to nie był przypadkiem Noc Żywych Trupów 3? Tytułu nie jestem pewny, bo jest chyba z 10 filmów o tym samym, ale zdaje się że w 3-ce była scena seksu na cmentarzu. Też to oglądałem jak miałem z 10-12 lat, ale bez wiedzy rodziców, bo leciało w telewizji akurat... A ta książka to nie była Encyklopedia Wychowania Seksualnego w 4 tomach, dla dzieci, młodzieży, starszej młodzieży i dorosłych, taki duży format, biała twarda oprawa? Jest coś takiego u mnie w domu. Ja swoich rodziców określił bym jako normalnych, lekko pruderyjnych, ale starających się być świadomymi i dobrze poinformowanymi, dla niektórych konserwatystów być może byliby lekko wyzwoleni. Nagość, seks i przemoc w filmie nie były dla dzieci. Ale nagość jako taka nie była przedstawiana jako zła, raczej jako normalna, nikt się na klucz nie zamykał bo akurat brał prysznic. Edukowany seksualnie przez rodziców nie byłem, bo szczera rozmowa o seksie była dla nich problemem, ale miałem zapewniony dostęp do różnej literatury, żeby odpowiedziała na moje pytania. Ofertę pomocy przy zakupie prezerwatyw tata mi złożył, jeszcze w czasie gdy jej nie potrzebowałem, więc chyba dobrze, że za wcześnie niż za późno poinformował mnie że mężczyzna powinien coś takiego mieć w razie chęci współżycia. Ogólnie 4- dla staruszków, w pełni usatysfakcjonowany nie jestem, ocena na zachętę, bo wiem że mogło być dużo gorzej po przykładach jakie znam. Ja postaram się być bardziej otwarty na szczere rozmowy z ewentualnymi moimi dziećmi. Przede wszystkim edukacja, ale dostosowana do poziomu i wieku dziecka. A co do twoich doświadczeń klocek, to ciekawe. Widocznie zbyt szybko rodzice cię chcieli uświadomić, nie byłeś na to gotowy i w ramach sprzeciwu postanowiłeś mieć takie skrajnie inne poglądy od nich. To trochę dziwne, bo zamiast postanowić robić dobrze to co oni robili źle, postanowiłeś nie robić tego w ogóle. Ja na przykład miałem taką sytuację że mój ojciec swego czasu nadużywał alkoholu, nie postanowiłem jednak zostać abstynentem, a po prostu korzystać z alkoholu z głową, pić tylko dla smaku, a nie dla zmiany nastroju, w małych ilościach i niezbyt często. Udaje mi się bez problemu. Ostatnio 4pak piwa mi się przeterminował bo stał pół roku. Wydaje mi się to racjonalne podejście. Oby ci się udało ze wszystkim, choć mam zupełnie inne poglądy na te kwestie i według mnie źle kalkulujesz. [quote]Wiem, że nie trzepią kapucyna bo ich znam. Masz dziewczynę, prawda? Skąd wiesz, czy ona w nocy nie zmienia się w płatną morderczynię i nie grasuje po ulicach? Bo ją znasz. Jak się zna człowieka, to się pewne rzeczy wie bez zaglądania do sypialni. [/quote] Podejrzewam że z moją dziewczyną łączą mnie trochę inne relacje niż Ciebie z księżmi Złe porównanie, możesz być prawie pewien, ale na 100% pewności nie masz, tym bardziej w takiej sferze u kogoś takiego jak ksiądz... [quote]Sny nie są żadnym grzechem. To jedna z bredni, które krążą o katolicyzmie, a niektórzy ludzie czerpią satysfakcję z rozpowiadania ich. [/quote] To masz jakieś liberalne informacje. Sny i myśli mogą być grzechem, nie chce mi się szukać. Ale nawet jest chyba jakaś modlitwa w stylu, że "zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem". Z myślenia drogi kolego katoliku też trzeba się spowiadać, jeśli prawdziwym katolikiem chce się być
13 Lip 2010, Wto 21:57, PID: 214366
Cytat:Ten horror to nie był przypadkiem Noc Żywych Trupów 3? Tytułu nie jestem pewny, bo jest chyba z 10 filmów o tym samym, ale zdaje się że w 3-ce była scena seksu na cmentarzu. Też to oglądałem jak miałem z 10-12 lat, ale bez wiedzy rodziców, bo leciało w telewizji akurat...Nie, to na pewno nie to. Oglądałem "Noc żywych trupów" i ten mój film to był inny horror, taki klasy B . Cytat:A ta książka to nie była Encyklopedia Wychowania Seksualnego w 4 tomach, dla dzieci, młodzieży, starszej młodzieży i dorosłych, taki duży format, biała twarda oprawa? Jest coś takiego u mnie w domu.Tak, to dokładnie to. Miałem tylko tom drugi. Cytat:Widocznie zbyt szybko rodzice cię chcieli uświadomić, nie byłeś na to gotowy i w ramach sprzeciwu postanowiłeś mieć takie skrajnie inne poglądy od nich.Moje poglądy nie są skrajnie inne od nich. Przyjąłem od nich to, co było dobre, odrzuciłem to, co było złe. Trzeba się uczyć na cudzych błędach. I nie wolno krzywdzić innych własną nieodpowiedzialnością. Cytat:To trochę dziwne, bo zamiast postanowić robić dobrze to co oni robili źle, postanowiłeś nie robić tego w ogóle.Uważam, że nie ma się co zmuszać. Jeżeli nie lubię alkoholu, to nie lubię. Nie będę się starał równać do średniej. Cytat:Złe porównanie, możesz być prawie pewien, ale na 100% pewności nie masz, tym bardziej w takiej sferze u kogoś takiego jak ksiądz...No po prostu ich znam. Jak się kogoś zna, to się o nim co nieco wie. Cytat:To masz jakieś liberalne informacje. Sny i myśli mogą być grzechem, nie chce mi się szukać. Ale nawet jest chyba jakaś modlitwa w stylu, że "zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem". Z myślenia drogi kolego katoliku też trzeba się spowiadać, jeśli prawdziwym katolikiem chce się byćTo Ty masz jakieś liberalne informacje. Czyn niedobrowolny nie jest grzechem. Nie Ty decydujesz, co Ci się przyśni. No, chyba że wykorzystasz jakieś techniki świadomego śnienia albo indukcji snów, ale tego księża raczej nie robią.
13 Lip 2010, Wto 23:57, PID: 214377
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Lip 2010, Wto 23:58 przez lochfyne.)
Sny to myśli naszego mózgu i nie pojawiają się znikąd i nie są całkiem oderwane od rzeczywistości, tylko są powiązane z życiem i świadomymi myślami śniącego. Sen może być projekcją jakiegoś pragnienia...
Zapewne każdy sen można wytłumaczyć psychoanalizą, bo będzie miał on odniesienie do życia osoby śniącej. Sny są wytworem naszego mózgu, więc nic czego sami nie doświadczyliśmy pojawić się znikąd nie może Tak że z nieczystych snów powinniście się drodzy przyjaciele katolicy spowiadać, bo pokazują wasze pragnienia. To też przykład że jak ktoś ma często sny erotyczne to oznaka że seksu mu bardzo brakuje...
14 Lip 2010, Śro 0:21, PID: 214382
Czy myśli zawsze są świadome? ;]
14 Lip 2010, Śro 7:26, PID: 214387
Cytat:Tak że z nieczystych snów powinniście się drodzy przyjaciele katolicy spowiadać, bo pokazują wasze pragnienia.Bzdury.
14 Lip 2010, Śro 10:21, PID: 214397
Cytat:Bzdury.No. Ja tam mogłam oglądać wszelakie sceny od dziecka, tak jak niektórzy tutaj Ale nie wszystkie są przyjemne Cytat:Zapewne jednak jakieś problemy natury nerwicowej masz i nie wiem czy tak łatwo i od razu można wykluczyć że jednym z czynników który je pogłębia nie jest brak rozładowania napięcia seksualnegoTrudno mi coś tutaj napisać, mogę mówić tylko hipotetycznie - wydaje mi się, że bardziej pomogłoby mi bycie z kimś w związku a nie samo uprawianie seksu. Myślę, że ważniejsze byłoby tutaj posiadanie kogoś, na kim by mi zależało z wzajemnością, możliwość spędzania wspólnego czasu, wspólnych wyjść i ogólnie, miałabym się dla kogo starać, bo teraz czasami nic mi się nie chce Ale to tylko takie założenie.
14 Lip 2010, Śro 10:57, PID: 214411
klocek napisał(a):Cytat:Tak że z nieczystych snów powinniście się drodzy przyjaciele katolicy spowiadać, bo pokazują wasze pragnienia.Bzdury. Skoro sny to twoje pragnienia, to dlaczego uwazasz ze to bzdura. Nie odpowiadasz za swoje pragnienia? One jedynie realizuja sie w czasie snu, ale jako pragnienia sa w twoim umysle i nie tworzą sie samoistnie tylko sa twoja wolą, pragnieniem. Nie mowiac juz o tym ze forma realizacji pragnien ma scisly zwiazek z rzeczywistoscia i musi byc inspirowana czyms w postaci rozmowy, filmu, ksiazki, czy kolorowego pisemka Katolicyzm doszukuje sie we wszystkim grzechu, chcac zyc z nim w zgodzie poinniscie miec prywatny konfesjonal w swoim domu Luna napisał(a):Trudno mi coś tutaj napisać, mogę mówić tylko hipotetycznie - wydaje mi się, że bardziej pomogłoby mi bycie z kimś w związku a nie samo uprawianie seksu. Myślę, że ważniejsze byłoby tutaj posiadanie kogoś, na kim by mi zależało z wzajemnością, możliwość spędzania wspólnego czasu, wspólnych wyjść i ogólnie, miałabym się dla kogo starać, bo teraz czasami nic mi się nie chce Ale to tylko takie założenie. No racja, ale ja mowilem o samym rozladowywaniu napiecia...
14 Lip 2010, Śro 11:48, PID: 214418
Cytat:Katolicyzm doszukuje sie we wszystkim grzechu, chcac zyc z nim w zgodzie poinniscie miec prywatny konfesjonal w swoim domuNieprawda, to tylko Ty twierdzisz, że sny są grzechem. Katolicyzm nic takiego nie głosi. Głosi on natomiast, że jesteśmy odpowiedzialni za swoje świadome dobrowolne czyny (czyli sny odpadają). W dodatku tej odpowiedzialności nie należy rozumieć "talmudycznie" jako wymóg ścisłego przestrzegania prawa (kościelnego) do ostatniej litery. W chrześcijaństwie chodzi raczej o sens danego zapisu. Głupi przykład: Nie wolno przechodzić przez ulicę na czerwonym świetle. Ale gdybyśmy zobaczyli na ulicy leżące dziecko, na które pędzi samochód? Wtedy trzeba sobie zadać pytanie o sens tego zakazu i zauważyć, że chodzi o zapobieganie wypadkom samochodowym. Właściwym działaniem byłoby wtedy wbiec na ulicę (łamiąc wszystkie możliwe przepisy) i uratować dziecko. Ta zasada ma mądrą nazwę epikeia, głosił ją Jezus w opozycji do frakcji faryzeuszy, którzy skłaniali się do "talmudycznego" rozumienia prawa mojżeszowego. Z resztą, kilkadziesiąt lat później napisali właśnie Talmud. Dzisiaj opowiadamy kawały, jak to żydzi chodzą do rabina, żeby się pytać czy wolno w sobotę znosić jajka. My (chrześcijanie) mamy natomiast na szczęście epikeię, czyli zasadę, że zdrowy rozsądek jest ponad przepisami. Więcej nie będę pisał o kwestiach religijnych na tym forum. Na przyszłość zanim będziesz pisał głupoty, że katolicyzm uważa sny za grzech, zapoznaj się z jego podstawowymi naukami, żeby nie wyjść na ignoranta. Jeszcze a propos snów i katolicyzmu - chrześcijanie wcześnie zauważyli, że ludzka osobowość nie jest bytem prostym, ale składa się z wielu podjednostek o sprzecznych dążeniach. Duch jest silny, ale ciało słabe. Chrześcijanie już 1850 lat przed Freudem odkryli istnienie takich struktur, jak ego i id. Uczciwie trzeba dodać, że zapożyczyli dużą część tej nauki od stoików. Cytat:Trudno mi coś tutaj napisać, mogę mówić tylko hipotetycznie - wydaje mi się, że bardziej pomogłoby mi bycie z kimś w związku a nie samo uprawianie seksu. Myślę, że ważniejsze byłoby tutaj posiadanie kogoś, na kim by mi zależało z wzajemnością, możliwość spędzania wspólnego czasu, wspólnych wyjść i ogólnie, miałabym się dla kogo starać, bo teraz czasami nic mi się nie chceNo właśnie. Seks nie jest potrzebą fizjologiczną, ale należy do pragnień wyższego rzędu. Nie można oddzielać stosunku seksualnego od intymności. Masturbacja nie ma natomiast z intymnością nic wspólnego. Dla mnie osobiście masturbacja jest takim "ciepłym bagienkiem", z którego nie chce mi się ruszać. Powinienem się postarać zmienić swoje życie, znaleźć żonę i zacząć uprawiać normalny seks, ale... nie chce mi się. Bo po co. Nie podejmowałem jeszcze od czasu mojego wyjścia z depresji żadnej próby walki z masturbacją. Na razie poprawię inne dziedziny mojego życia, później się za to wezmę.
14 Lip 2010, Śro 12:09, PID: 214427
Cytat:My (chrześcijanie) mamy natomiast na szczęście epikeię, czyli zasadę, że zdrowy rozsądek jest ponad przepisami.Czasem odnoszę niestety zupełnie inne wrażenie... To już temat na dyskusję w innym wątku, Stap. Trzymajmy się tematu, proszę. / Mysza
14 Lip 2010, Śro 17:42, PID: 214468
klocek napisał(a):Cytat:Katolicyzm doszukuje sie we wszystkim grzechu, chcac zyc z nim w zgodzie poinniscie miec prywatny konfesjonal w swoim domuNieprawda, to tylko Ty twierdzisz, że sny są grzechem. Katolicyzm nic takiego nie głosi. To że katolicyzm tego nie głosi wiem. Ale z rozumowania na którym opiera się katolicyzm wynika że jest to grzech. Sny są realizacją naszych pragnień przez nasz umysł A to psikus, prawda? Cytat:Głosi on natomiast, że jesteśmy odpowiedzialni za swoje świadome dobrowolne czyny (czyli sny odpadają). A za świadome myśli też odpowiadacie? W sensie tej modlitwy, o grzeszeniu myślą? Bo ciekaw jestem czy spowiadacie się jak pomyślicie o kimś a to cham, albo fajna laska, złapałbym ją za tyłek (notabene dziś dzień łapania za tyłek) Cytat:Ta zasada ma mądrą nazwę epikeia, głosił ją Jezus w opozycji do frakcji faryzeuszy Co głosił Jezus Nazarejczyk to ja nie wiem i nie bylbym taki pewny, ponieważ nie pozostawił po sobie żadnych pism, ani też nie powstały współcześnie mu opozycyjne pisma. Zapewne był jednym z wielu głosicieli i reformaturów w tamtych czasach, w dodatku dość niszowym, skutkiem żadne współczesne mu dzieło przedstawiające jego poglądy nie powstało. O jego poglądach dowiadujemy się z pism powstałych dziesiątki lat po jego śmierci, w dodatku dziesiątki razy przeradogywywanych i tłumaczonych więc poglądów tego pana nie byłbym taki pewny. Cytat:Na przyszłość zanim będziesz pisał głupoty, że katolicyzm uważa sny za grzech, zapoznaj się z jego podstawowymi naukami, żeby nie wyjść na ignoranta. Nie wyszedłem na ignoranta, przedstawiłem w poprzednim poście rozumowanie, którego nie obaliłeś, choć liczę że spróbujesz. A to że Kościół jedno mówi, a drugie robi i głosi sprzeczne z sobą poglądy nie dziwi mnie specjalnie. Według rozumowania jego rozumowania sny są grzechem, choć w sprzeczności do swojego rozumowania za grzech ich oficjalnie nie uznaje. Ot taki jeszcze jeden sprzeczny pogląd. Cytat:No właśnie. Seks nie jest potrzebą fizjologiczną, ale należy do pragnień wyższego rzędu. Nie można oddzielać stosunku seksualnego od intymności. Masturbacja nie ma natomiast z intymnością nic wspólnego. Nie seks jest potrzebą fizjologiczną, a potrzeba rozładowania napięcia taką potrzeba jest. Seks czy też masturbacja są do tego środkiem. To a propos potrzeb fizjologicznych. A twierdzenie że masturbacja nie ma nic wspólnego z intymnością to nie rozumiem.... Cytat:Nie podejmowałem jeszcze od czasu mojego wyjścia z depresji żadnej próby walki z masturbacją. Na razie poprawię inne dziedziny mojego życia, później się za to wezmę. Czyli ogólnie uważasz że można sobie grzeszyć według twojej wiary, względnie kiedyś tam spróbować powalczyć z tym grzechem? A może jednak warto odrzucić pseudonaukę Kościoła, który żadnych badań nad masturbacją nie prowadził i posłuchać psychologów i seksologów? Swoją drogą zabawna sytuacja osoba która się masturbuje uważa że to jest złe, a osoba która się już nie masturbuje uważa że to nic złego
14 Lip 2010, Śro 21:21, PID: 214498
vovo napisał(a):Tyle zachodu w kwestii walenia gruchy.nic dodać
14 Lip 2010, Śro 21:56, PID: 214503
aga_p napisał(a):Gdybyś praktykował katolicyzm, a przede wszystkim miał bliską relację z Panem Bogiem wiedziałbyś, że to nie prawda. Nie zwykłem mieć relacji z kimś kogo nie ma, ani żadnymi bytami wyimaginowanymi z którymi kontakt jest niemożliwy wobec czego trudno to nazwać relacją. Nie zwykłem też praktykować obrzędów do tych wyimaginowanych bytów. Wtrącasz Boga do dyskusji kiedy ja dość prosto napisałem swój pogląd, prosząc głównie klocka żeby się do niego odniósł. Odpowiedzi jeszcze nie uzyskałem, a według mojej wiedzy sny są spełnieniem pragnień z jawy. Tak więc byłby to grzech ponieważ w snach pojawiają się ukryte pragnienia katolików którzy wypierają swoją seksualność. Wasz Kosciół tego nie uznaje, ale rozumowo powinien. Problemem jest dla niego chyba to, że każdy człowiek na ziemi, każdy kapłan grzeszyłby co noc, bo ciężko wyprzeć swoją seksualność, pomijając aseksualnych. Tak więc być może dlatego sny grzechem nie są, chociaż wynikają ze świadomych lub podświadomych pragnień, więc grzechem być powinny... Cytat:Stworzył człowieka jako istotę seksualną Ja bym jednak proponował zostać przy tym że pochodzimy od małpy, a zabobony o stworzeniu ludzi przez Boga zostawić na inny temat. Cytat:Grzechem jest dopiero złe wykorzystanie tych pragnień czy odczuć (rzeczonej złości na przykład). To też nie jest temat o grzechu, ale jak założysz taki, to obiecuje ci takie wpisy o tym co Kościół uznaje za grzech, że sama się zdziwisz jak mało wiesz... że wspomnę choćby sławetne mieszkanie razem przed ślubem bez seksu z innego tematu, które okazało się grzechem, o czym drodzy katolicy z forum nie wiedzieli i spierali się ze mną długo. Cytat:Świadome nie zawsze znaczy tyle co dobrowolne. W sumie nasze forum jest dla różnych ludzi z problemami więc nie powinno mnie to dziwić, ale jeśli nie potrafisz kontrolować swoich myśli, to chyba niezbyt dobrze. Cytat:Jakże możesz wiedzieć, co głosi Kościół, jeśli z Jego poglądami się nie identyfikujesz? Jest to dla mnie wielce oburzające. To ciekawe, bo ja nie widze najmniejszej sprzeczności, tylko logiczną dedukcję. Właśnie dlatego że wiem co głosi Kościół, to się z nim nie identyfikuje. Mam nadzieje że twoje oburzenie opadło i zrozumiałaś Cytat:A po co Kościołowi badania naukowe, skoro wiara opiera się na duchowości, a nie nauce? Jego pseudonauka opiera się raczej na naiwności wiernych i przebiegłości Kościołem rządzących niż duchowości. To że Kościół odrzuca naukę wiadomo od dawna, kiedyś palił książki oraz na stosach za poglądy naukowe sprzeczne z religia dziś może co najwyżej wygłaszać swoje poglądy jak każdy inny. Wyjątek stanowią tutaj państwa wyznaniowe takie jak Polska, gdzie Kościół zachował swoje znaczne wpływy, miejmy nadzieję że jednak do czasu, wszak rozdział Kościoła od państwa gwarantuje nam konstytucja, która niestety w tej materii nie była i nie jest przestrzegana. Cytat:ale przede wszystkim dlatego, iż ciała nasze Pan Bóg do czegoś innego przeznaczył. Do czegoż to ciała katolików zostały przeznaczone, że też zaznać masturbacji nie mogą, ciekaw jestem niezmiernie? Cytat:A może warto się zastanowić, dlaczego tak jest? Nie trzeba się długo zastanawiać. Według mnie klocek walczy ze swoją seksualnością, bo przyjął w tej kwestii poglądy Kościoła. Ponieważ jednak ciężko walczyć z naturą człowieka, jego walka ze swoją seksualnością jest nieskuteczna. To nie jest decyzja, od dziś nie piję Coca-coli, tylko wodę mineralną. Tylko decyzja w stylu, od dziś spróbuję nie pić nic w ogóle. No nie da się, choćby się i chciało Na mój gust walka klocka z własną seksualnością się nie powiedzie. Przypuszczam że dopiero znalezienie kobiety z którą będzie miał stosunki seksualne zakończy jego onanizowanie się. Mój przypadek właśnie tak wygladał, tyle że ja ze swoją seksualnością nigdy nie walczyłem.
14 Lip 2010, Śro 22:00, PID: 214505
aga_p napisał(a):A poza małzeństwem?mc napisał(a):Czy uważasz, że akt seksualny między mężczyzną i kobietą może zbliżać ich do Boga?Kurczę, no jasne! Powiem więcej - każdy ksiądz Ci powie, ze seks jest konieczny do budowania więzi małżeńskiej i jest aktem, który jak najbardziej zbliża do Boga i jest źródłem wzajemnego uświęcenia Przecież problemy z seksem często przyczyniają się do rozwodów.
14 Lip 2010, Śro 22:07, PID: 214509
mc współczuje, katolicy zabrali/zawłaszczyli Ci Boga i nie dają Ci w niego wierzyć
mc napisał(a):A poza małzeństwem? Cóż za niecne i podstępne pytanie Gratuluje. |
|