01 Mar 2013, Pią 21:11, PID: 341272
A gdybym napisał, że tak?...
Ale nie, nie wspominałem.
Ale nie, nie wspominałem.
01 Mar 2013, Pią 21:11, PID: 341272
A gdybym napisał, że tak?...
Ale nie, nie wspominałem.
01 Mar 2013, Pią 21:40, PID: 341281
Chlopaki nie zapominajcie zeby robic lewa i prawa reka, zeby muskulatura byla rowna.
01 Mar 2013, Pią 22:11, PID: 341285
to też ćwiczy mózg..
07 Mar 2013, Czw 0:09, PID: 341996
Nie, ale całe są owłosione...
07 Mar 2013, Czw 14:12, PID: 342047
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak negatywny wpływ na organizm człowieka ma regularna masturbacja. Nie chcę tutaj wydawać jakichś rozprawek i was pouczać, ale znam środowisko uzależnionych od onanizmu i pornografii, dlatego trochę orientuję się w temacie. W internecie jest takie forum na którym można poczytać na temat odczuć ludzi. A na razie polecam obejrzeć to:
http://www.youtube.com/watch?v=1wu_-mdpaN8
07 Mar 2013, Czw 14:20, PID: 342050
calkiem przerazajaco glupi film
07 Mar 2013, Czw 14:41, PID: 342057
Bardzo wyczerpująca odpowiedź.
07 Mar 2013, Czw 16:46, PID: 342080
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Mar 2013, Czw 16:47 przez BlankAvatar.)
przez takie podejscie do problemu nie ma powaznej dyskusji na temat pornografii i jej ewentualnego zlego wplywu.
pani w filmie mowi, ze pornografia doprowadza do tego, ze osoby korzystajace nie potrafia odroznic fantazji od rzeczywistosci: "(korzystajacy) traca zdolnosc rozsadnego myslenia. Angazujacy sie w seksualne fantazje traca zdolnosc do kojarzenia na zasadzie akcja-reakcja (...) Poniewaz angazujac sie w seksualna fantazje stwarzasz wlasne efekty postepowania, takie jakie bys chcial. (...) Im wiecej fantazjujesz tym bardziej jestes odzielony od powszechnego poczucia rzeczywistosci. A to wplywa na biznes, prawidlowe relacje z wspolpracownikami.. Na wiele rzeczy, ktore czynia cie wartosciowym pracownikiem. Do tego stopnia, ze 40% powaznie zaangazowanych w pornografie traci prace" Jakby bylo malo tego, pani dodaje, ze fantazjowanie ma prowadzic do tego, ze korzystajacy nie beda potrafili odrozniac dobra od zla (swiat fantazji nie jest niczym ograniczony, bo mozesz zmusic kazdego by zrobil co chcesz). Skoro fantazjowanie seksualne ma takie niszczace skutki dla ludzkiej psychiki to trzeba by przyjac, ze jakakolwiek inna forma fantazjowania bedzie miala podobne. No bo czym rozni sie fantazja o bogactwie, milosci, przyjazni, wladzy od fantazji seksualnej? I jesli pornografia zacheca do fantazjowania, przez co jest zla, to wtedy wszystko inne co zacheca do fantazjowania -w ogole- jest niebezpieczne, wliczajac w to prozę, wiersze, filmy, teatr i prawdopodobnie muzyke. Zeby byc sprawiedliwym, to trzeba przyznac, ze rzeczywiscie u niektorych osob fantazjowanie (jakiekolwiek) przyjelo forme nalogu kompensujacego "braki" w rzeczywistosci, ktory moze negatywnie wplywac na motywacje. Ale to chyba raczej problemy w zyciu, z ktorymi te osoby nie mogly sobie poradzic, doprowadzily do wytworzenia takiego zachowania, a nie na odwrot. Najwyrazniej pani z filmiku sama myli przyczyne i skutek - byc moze za duzo fantazjuje?
02 Maj 2013, Czw 11:30, PID: 349355
BlankAvatar napisał(a):im czesciej sie masturbujesz tym mniej spermy wytwarzasz (nie nadazasz) wiec nie wiem, co bys musial robic, zeby wyplukac organizm z mineralow. masturbowac sie 50 razy dziennie? Wybrałem sobie Twoją wypowiedź, bo jej treść wydała mi się najbardziej niedorzeczna. Masturbacja podnosi poziom dopaminy, ale tylko w trakcie onanizowania, po osiągnięciu orgazmu jej poziom DRASTYCZNIE spada, a mózg wytwarza koktajl różnych hormonów, m.in. prolaktyna, której wysoki poziom się utrzymuje jeszcze 2 tyg. po orgazmie. Hormony te są oczywiście przewidziane dla sytuacji "normalnej" czyli związek, budowanie więzi itp. Onanista buduje związek z samym sobą i to zazwyczaj nieudany. Regularna masturbacja tak wyjaławia z dopaminy a tym samym i serki że nawet chwilowe jej podniesienie poprzez samogwałt jest niezauważalne. Receptory się ą jak i gospodarka hormonalna. Poza tym w mózgu dochodzi do utrwalania pewnych nawyków, które trudno potem zlikwidować. Współżycie w związkach to także endorfiny i oksytocyna, hormony kolejno szczęścia i miłości, spełnienia niejako. Masturbacja to tylko chwilowy dopaminowy haj i potem pustka. Jeśli ktoś robi to po kilka razy dziennie to gratuluje głupoty. Teoretycznie zdrowy człowiek, bez seksu czy masturbacji i nałogów dajmy na to 2-4 tyg. osiąga taki poziom dopaminy, że można to nawet porównać do euforycznych stanów powodowanych przez substancje narkotyczne stymulujące obszar podwzgórza. Większość ludzi oczywiście zżerają nerwy, ale nie każdy przecież jest stworzony dla sukcesu. Ale żeby nie zabrakło puenty - nie lekceważcie natury. Związki dają szczęście, nie masturbacja.
02 Maj 2013, Czw 13:02, PID: 349362
golebgrazyn napisał(a):(...) Związki dają szczęście, nie masturbacja. Jasne, tylko jakiego % ludzkości dotyczy bycie w udanym związku? Niezaspokojone pożądanie potrafi prowadzić do wielu głupich zachowań- jak mam się z desperacji dać zaciągnąć do łóżka pierwszemu lepszemu, to jednak wolę to rozwiązać na własną rękę. I nie, nie masturbuję się, przy aktualnych dawkach leków i tak nie mam żadnych potrzeb w tym względzie, więc bez sensu. Acz w normalniejszych czasach się zdarzało.
02 Maj 2013, Czw 19:10, PID: 349384
golebgrazyn napisał(a):Masturbacja podnosi poziom dopaminy, ale tylko w trakcie onanizowania, po osiągnięciu orgazmu jej poziom DRASTYCZNIE spada (...) Regularna masturbacja tak wyjaławia z dopaminy a tym samym i serki że nawet chwilowe jej podniesienie poprzez samogwałt jest niezauważalne. O tym że masturbacja tak źle wpływa na gospodarkę dopaminy czytam pierwszy raz i jakoś w to nie wierzę. Możesz podać źródła? Może era pornosów i masturbacji jest bezpośrednią przyczyną epidemii depresji?
03 Maj 2013, Pią 11:22, PID: 349437
golebgrazyn napisał(a):BlankAvatar napisał(a):im czesciej sie masturbujesz tym mniej spermy wytwarzasz (nie nadazasz) wiec nie wiem, co bys musial robic, zeby wyplukac organizm z mineralow. masturbowac sie 50 razy dziennie? co do niedorzecznosci wypowiedzi, to chyba zdajesz sobie sprawe z tego, ze jesli przyjac twoj lopatologiczny model dzialania sytemow dopaminergicznych, to seks w ukochana osoba powinien byc rowniez szkodliwy (dopaminowy haj i pustka)?
03 Maj 2013, Pią 20:02, PID: 349478
BlankAvatar napisał(a):co do niedorzecznosci wypowiedzi, to chyba zdajesz sobie sprawe z tego, ze jesli przyjac twoj lopatologiczny model dzialania sytemow dopaminergicznych, to seks w ukochana osoba powinien byc rowniez szkodliwy (dopaminowy haj i pustka)? masturbujący się singiel, raczej nie jest zakochany w sobie, ergo -> jego organizm nie wytwarza oksytocyny ani fenyloetyloaminy. Zauważ, że w związku seks pogłębia relacje, a masturbacja z kim niby ma pogłębić relację? A co do częstego seksu to tak, obniża dopamine. Zresztą, nie prowadzę żadnej krucjaty przeciwko masturbacji, po prostu stwierdzam czysto medyczny fakt.
03 Maj 2013, Pią 21:42, PID: 349505
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Maj 2013, Pią 22:04 przez BlankAvatar.)
rozmawiajmy o domapinie.
napisales, ze czesta mastubacja doprowadza do haju, a potem spadku jej poziomu, a w dluzszej perspektywie do wyjalowienia mozgu z tego neurotransmitera i wszelkie towarzyszace temu negatywne konsewkencje. zatem, tak samo musialoby byc w przypadku seksu. musialoby to oznaczac, ze seks -jesli rozmawiamy o systemach dopaminergicznych- jest tak samo szkodliwy jak masturbacja. czyli: czesty seks = fobia spoleczna, depresja. to samo musialby sie tez odnosic np. do smacznego jedzenia radzilbym przemyslec, zanim wypisze sie takie zaskakujace wnioski
04 Maj 2013, Sob 0:17, PID: 349521
fap fap fap....
29 Maj 2013, Śro 15:47, PID: 352703
Geez, od wiekow ludzie sie masturbuja i jakos nikt nie robil z tego problemow. Mamy XXIw. i juz jakies teorie spiskowe, za duzo- zle, wogole- gorzej. Sam bynajmniej raz dziennie lubie uzyc reki w tym celu. Nie widze zeby mi to szkodzilo, ani nie czuje jakiegos super naplywu energi. Poprostu, potrzeba-zaspokojenie. Lecz masturbacja, to jeden z powodow dla ktorych rzucilem moje antydepresanty, nie pozwalaly mi "zadzialac".
29 Maj 2013, Śro 19:28, PID: 352721
Rybaa napisał(a):Geez, od wiekow ludzie sie masturbuja i jakos nikt nie robil z tego problemow. Mamy XXIw. i juz jakies teorie spiskowe, za duzo- zle, wogole- gorzej. Sam bynajmniej raz dziennie lubie uzyc reki w tym celu. Nie widze zeby mi to szkodzilo, ani nie czuje jakiegos super naplywu energi. Poprostu, potrzeba-zaspokojenie. Lecz masturbacja, to jeden z powodow dla ktorych rzucilem moje antydepresanty, nie pozwalaly mi "zadzialac". PRZYNAJMNIEJ!!!!!!!!!! dobre Sugar
29 Maj 2013, Śro 22:13, PID: 352776
To chyba miało być "wcale nie raz dziennie" (tylko więcej).
30 Maj 2013, Czw 17:25, PID: 352840
Z tą nałogową masturbacją jednak jest coś nie tak. Ponieważ ludzie uzależnieni od niej często mają jakieś problemy psychiczne, jakieś głębokie sprawy, niepowodzenia, co przekłada się na chęć odreagowania, w pewnym sensie "ukaranie" siebie, upokorzenia, może mieć to związek z problemem fobii. Dość często czytałem opinie i wypowiedzi osób uzależnionych między innymi na portalu onanizm.pl. I nie jest to żaden religijny portal. Ludzie tam mają rzeczywiście problemy. Przyznam, że i ja mam z tym problem. Nie jestem może jakimś kompletnie wyizolowanym, walniętym erotomanem, ale miałem okresy, że wpadałem w ciągi, zamiast iść z kumplami do miasta czy na imprezę, tłumaczyłem się głupimi powodami i unikałem wyjścia, a w domu wchodziłem na porno. Do dzisiaj mało wychodzę do ludzi, mało się udzielam wśród znajomych itd.
Co do objawów zbliżonych do fobii społecznej u mnie, to pojawiły się one nie dawno i czasem się zastanawiam, czy z powodu niskiego poczucia wartości, wyrzutów sumienia z powodu masturbacji, "upokarzania" i użalania się nie pojawiły się własnie te wszystkie lęki przed ludźmi itd., o których piszecie tu na forum. Dodam, że problem alienacji i uciekania w masturbację ciągnie się u mnie już od paru lat. Możliwe, że wpłynęło to na moje lęki społeczne, które nasiliły się w tym roku tak, że w kościele z trudem wysiaduję w ławce. Również ważnym elementem tego wszystkiego jest takie dziwne poczucia słabości nie tylko psychicznej ale i fizycznej. Bez przerwy jestem śpiący, zmęczony, dawne hobby, zainteresowania już mnie nudzą. Jakby organizm rzeczywiście stracił sporo energii poprzez masturbację. Sorry za luźne spostrzeżenia, ale chciałem tylko dodać od siebie, że problem ten może być poważniejszy niż się wydaje.
30 Maj 2013, Czw 20:22, PID: 352856
Cytat:Geez, od wiekow ludzie sie masturbuja i jakos nikt nie robil z tego problemow. Mamy XXIw. i juz jakies teorie spiskowe, za duzo- zle, wogole- gorzej. Sam bynajmniej raz dziennie lubie uzyc reki w tym celu. Nie widze zeby mi to szkodzilo, ani nie czuje jakiegos super naplywu energi. Poprostu, potrzeba-zaspokojenie. Lecz masturbacja, to jeden z powodow dla ktorych rzucilem moje antydepresanty, nie pozwalaly mi "zadzialac". Masturbują się od wieków, ale tak łatwy dostęp do dowolnego gatunku pornografii nie było nigdy. I wydaje mi się, że w tym jest problem. Czytałem jakiś czas temu jakieś badania i faktycznie jestem skłonny uwierzyć, że pornografia w tym wydaniu jakie mamy w dzisiejszych czasach może być szkodliwa. Wchodzisz na kompa - dwa kliknięcia i masz jakieś hard porno. Kiedyś tego nie mieli. Kobiet może to aż tak bardzo nie dotyczy, ale mężczyzn? Może dla niektórych orgazm przed kompem to jedyna przyjemność na cały dzień. To może być destrukcyjne jak ktoś jest podatny. Oczywiście nie chcę tu demonizować, ale tak całkiem bym nie bagatelizował tego tematu
31 Maj 2013, Pią 19:27, PID: 352949
Tak, pewnie macie po czesci racje. Ale czyz przejmowanie sie takimi sprawami, tylko pograza nas w niepewnosci, sprawia ze myslimy ze jestesmy "inni", co kontynuujac pograza nas w leku przed "reszta swiata".
Jak napisal kolega Baldwin, tez kiedys czulem oslabienie w wyniku wielkokrotnych dziennych osiagniec przed monitorem. Ale odkad przestalem bagatelizowac ten problem, wrocila mi wszelaka energia do zycia. Myslenie to nasz najwiekszy wrog, nalezy o tym pamietac
31 Maj 2013, Pią 19:59, PID: 352952
Rybaa napisał(a):Tak, pewnie macie po czesci racje. Ale czyz przejmowanie sie takimi sprawami, tylko pograza nas w niepewnosci, sprawia ze myslimy ze jestesmy "inni", co kontynuujac pograza nas w leku przed "reszta swiata". Tak, to prawda... :-( Chciałbym tak nie myśleć co robię ani nie analizować swoich poczynań lub planów na przyszłość. Nie pierwszy raz słyszę ten tekst... "Weź wyluzuj i nie myśl, co ma być to będzie a od myślenia tobie się nie polepszy. Wpędzisz się tylko w kompleksy albo w ból głowy" Taki lekki offtopic, bo temat przewodni jest nieco dziwny- wszak podobno 90% mężczyzn to robi, pozostałe 10% się nie przyznaje . Wniosek? Każdy przez to ma nie równo pod sufitem?
31 Maj 2013, Pią 22:40, PID: 352955
Skoro faceci jak długo mają wstrzemięźliwość to ich co nieco boli i nawet nieświadomie podczas snu ejakulują, to chyba jest jasny sygnał mówiący sam za siebie że naturalnie dąży się do rozładowania napięcia i wręcz bywa to konieczne. Nie wszyscy mogą mieć partnerkę w danej chwili, bo czasem jest ona daleko, a może w ogóle jej nie ma. Myślę, że kobietami jest podobnie, one też mają sny które kończą się orgazmem, czyli rozładowaniem napięcia. To jest ważne dla normalnego rozwoju człowieka. Mimo, że masturbacja może być działaniem naturalnym, to jednak nie powinno zastępować zupełnie kontaktów z drugą płcią, ani stawać się uzależnieniem. Bo nie da się porównać seksu z ukochaną osobą do samodzielnej inicjatywy.
|
|