18 Mar 2014, Wto 20:00, PID: 385160
No nie daj się prosić, każda metoda jest dobra o ile działa.
18 Mar 2014, Wto 20:00, PID: 385160
No nie daj się prosić, każda metoda jest dobra o ile działa.
18 Mar 2014, Wto 20:15, PID: 385168
jeremiaszek napisał(a):No nie daj się prosić, każda metoda jest dobra o ile działa.Mówiąc w skrócie, wyryłem sobie w świadomości prawo do indywidualizmu i egoizmu po czym skoczyłem z wysokości i odbiłem się od dna. Jest to nie do zrealizowania dla nawet nieprzeciętnego fobiśka bo wymaga uznania dość mało popularnych wartości(egoizm jest powszechnie uznawany za zło. dla mnie wręcz na odwrót) i wyrzeczenia się wszelkiej pomocy z zewnątrz - ja wiem najlepiej, ja jestem tym dobrym, ja jestem ważny. Teraz powinienem opisać jak wyglądał mój skok z wysokości po którym się odbiłem.. ale nie zrobię tego.
18 Mar 2014, Wto 21:02, PID: 385200
Mógłbyś napisać nawet w nowym temacie o tym jak się wyleczyłeś, nawet jeśli metoda jest kontrowersyjna, a potrafi pomóc to myślę że warto by było. Ja jestem na etapie uświadamiania sobie kim jestem i że fobiczne ograniczenia to czysta iluzja. Myślę że samoświadomość siebie może być tu kluczem.
18 Mar 2014, Wto 21:54, PID: 385228
Nie, nie sądzę żeby ktoś był w stanie zrobić to co ja zrobiłem.
Dam ci natomiast najlepszą radę jaką tylko ostatnio wymyśliłem. Spotykamy się z ludźmi w tramwaju, mijamy ich a ulicy, przechodzimy obok nich bardzo często. Znam doskonale to paniczne uczucie towarzyszące widokowi zbliżającej się sylwetki człowieka. To właśnie jest świetny sposób na przełamanie się(ponieważ masz dużo okazji do ćwiczeń). Spójrz na człowieka którego mijasz, utrzymuj wzrok przez sekundę, a potem odwróć od niego wzrok(nie w ziemię) i staraj się zachowywać jak najbardziej na luzie. Jak tylko z powodzeniem zrobisz to kilkanaście razy przekonasz się, że ludzie rzekomo bez fobii społecznej bardzo(bardzo) unikają kontaktu wzrokowego z osobą nieznajomą. Ja natomiast nagminnie patrzę na ludzi których mijam, którzy stoją dookoła mnie w tramwaju. Szczególnie na dziewczyny Czasami też widzę kątem oka, że ktoś patrzy się na mnie(czasami się gapią jak sroka w gnat cholery jedne) czekam wtedy chwilę(no niech się przyjrzy no) i odwracam się do niego na chwilę. W moim odczuciu taka zabawa wzrokiem jest bardzo efektywna. Zresztą, jak patrzę na tych ludzi bez kontaktu z rzeczywistością, skulonych, bojących się rozejrzeć to zastanawiam się kto tu naprawdę jest dziwny. A jest ich większość, tylko to taka mentalność ludzka chyba jest
20 Mar 2014, Czw 22:12, PID: 385656
_marcin, jaki by Twój sposób nie był, dobrze, że zadziałał . Czasami cel uświęca środki.
Ja bym tak nie mogła z tym patrzeniem obcym ludziom w oczy. Brrr
20 Mar 2014, Czw 22:14, PID: 385660
Hatifnatka napisał(a):Ja bym tak nie mogła z tym patrzeniem obcym ludziom w oczy. BrrrZacznij od najbliższych, a później próbuj z coraz bardziej obcymi osobami. To może się udać
20 Mar 2014, Czw 22:53, PID: 385678
OtoJa napisał(a):Zacznij od najbliższych, a później próbuj z coraz bardziej obcymi osobami. To może się udaćRodzicom potrafię, a tak to nie mam na kim ćwiczyć :-P.
20 Mar 2014, Czw 23:09, PID: 385688
Hatifnatka napisał(a):Sąsiedzi, dalsza rodzina, ludzie z uczelni? Próbuj, zobaczysz, że pomożeOtoJa napisał(a):Zacznij od najbliższych, a później próbuj z coraz bardziej obcymi osobami. To może się udaćRodzicom potrafię, a tak to nie mam na kim ćwiczyć :-P.
20 Mar 2014, Czw 23:20, PID: 385700
OtoJa napisał(a):Sąsiedzi, dalsza rodzina, ludzie z uczelni? Próbuj, zobaczysz, że pomożeTo jak pojadę na święta do rodziny to spróbuję ćwiczyć . Z sąsiadami się prawie nie widzę, z ludźmi z uczelni tym bardziej, bo nie studiuję. No nic może ktoś się jednak napatoczy i akurat nabiorę odwagi na utrzymanie kontaktu wzrokowego .
20 Mar 2014, Czw 23:40, PID: 385716
Nie bez powodu przyczepiłem się do nieznajomych na ulicy. Przed nimi troszkę mniej się wstydzisz.
21 Mar 2014, Pią 16:14, PID: 385800
_marcin napisał(a):Nie bez powodu przyczepiłem się do nieznajomych na ulicy. Przed nimi troszkę mniej się wstydzisz.Może i tak, sama nie wiem. Muszę sprawdzić. Chociaż wydaje mi się, że jak mam utrzymać kontakt wzrokowy z kimś obcym, z kim w danej chwili nie rozmawiam ani nic, tyko chwilowo widzę, to takie nienaturalne jest :-P. Może to kwestia przyzwyczajenia.
05 Maj 2014, Pon 17:48, PID: 391904
witam, specjalnie założyłem konto tutaj żeby zadać to pytanie. Mianowicie interesuje mnie związek pomiędzy 2 tygodniem i 3 tygodniem czyli stopowanie antsek oraz paradoks walki, a 5 tygodniem kiedy to jednak każą nam odwracać negatywne myśli (wyroluj antski). Czy ten 5 tydzień nie jest trochę sprzeczny z tym co było mi wmawiane wcześniej? Aby odwracać negatywne myśli muszę się na nich skupić i świadomie przemyśleć sprawę co jest samo w sobie już walką (czyli kłóci się z ideą Paradoksu Walki). Tak samo gryzie się to z wcześniejszym stopowaniem antsek, gdzie pisano, aby za wszelką cenę się na nich nie skupiać tylko odwrócić uwage czymś innym. Jednak aby odwrócić negatywne myśli MUSZĘ się na nich skupić. Sam nie wiem, może coś źle zrozumiałem ? : P
Pozdrawiam
05 Maj 2014, Pon 18:12, PID: 391906
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05 Maj 2014, Pon 18:12 przez BlankAvatar.)
dobrze zrozumiałeś, ale..
Moim zdaniem zamysł jest taki: na początku robisz coś łatwiejszego, czyli bezmyślnie stopujesz myśli; uczysz się takiej prostej kontroli + zauważasz jak często masz antski + widzisz, że poprawia Ci się samopoczucie, gdy jest ich mniej. Jak już masz to jako-tako opanowane i rozumiesz ten związek przyczynowo-skutkowy, to możesz zacząć zabierać się za bardziej wyrafinowane metody. Paradoks walki dotyczy tego, by nie wzbudzać w sobie negatywnych emocji, gdy chcemy pozbywać się negatywnych emocji. Pamiętam, że najczęściej, gdy zaczynałem odczuwać lęk i szczególnie, gdy towarzyszyły temu objawy somatyczne, to jeszcze bardziej się stresowałem, gdy próbowałem na siłę sprawić, by się tak nie czuć: w głowie myśli typu "omg zaraz się spocę, będę mięć obłędny wzrok, będę bełkotać - muszę się schować, zasłonić, uciekać żeby nie było poznać. Łojezu, na pewno wyjdę na wariata!". A najlepsze, co mogłem wtedy dla siebie zrobić, to właśnie się uspokoić, dać temu poddenerwowaniu "się rozejść". W takiej sytuacji walka, rozumiana jako takie spinanie pośladów, daje odwrotne skutki niżbyśmy chcieli i stąd paradoks.
05 Maj 2014, Pon 19:28, PID: 391932
Ja również miałem problem ze zrozumieniem początku terapii, ale wyjaśniłem sobie to w inny sposób. Po pierwsze wprowadziłbym tutaj rozróżnienie pomiędzy negatywnymi myślami a lękiem. Jako negatywne myśli rozumiem zamartwianie się i rozpamiętywanie typu: leżę rano w łóżku i rozmyślam jaki to beznadziejny dzień mnie czeka, później ciągle myślę jaki to ja beznadziejny jestem, nic mi się nie udaje, rozpamiętuje wszystkie swoje błędy, itp. W tym przypadku należy stosować rozproszenia, czyli zająć się czymś innym, aby się tak nie zamartwiać i nie skupiać się na tych myślach (zatrzymywać antsy). Z kolei jako lęk rozumiem sytuację np. mam gdzieś zadzwonić i wtedy dopada mnie lęk, zaczynam się denerwować, trzęsę się, pocę, myślę o tym strachu, o tym że jak zadzwonię to najpierw mnie ktoś wyśmieje a później jeszcze zje. W tym przypadku ma zastosowanie paradoks walki, a więc nie walczyć z lękiem i spróbować odwrócić lękowe myśli: "kiedyś miałem problemy z dzwonieniem, ale teraz to zrobię, nic mi się nie stanie i po wszystkim będę szczęśliwy". Do tego dochodzi jeszcze spalanie adrenaliny ale to chyba przed Tobą jeszcze.
Przynajmniej ja tak ten początek terapii rozumiem.
05 Maj 2014, Pon 22:54, PID: 392042
ok dzięki Panowie. Teraz zdecydowanie łatwiej mi będzie kontynuować terapie. Póki co są świetne efekty Pozdrawiam
14 Maj 2014, Śro 10:26, PID: 392786
Znalazłam stronkę z tłumaczeniem tej terapii http://socjofobia.blogspot.com/
Nie wiem na ile jest to wartościowe, ale są wszystkie sesje. Może przyda się komuś
14 Maj 2014, Śro 14:08, PID: 392802
ooo
14 Maj 2014, Śro 16:21, PID: 392826
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14 Maj 2014, Śro 17:02 przez Zasió.)
Blank już zapala świece i świeżym kwieciem przystraja ołtarzyk. Tylko co się teraz stanie, gdy wiedza tajemna zapisana mową Shakespeare'a dostępna będzie dla wszystkich maluczkich, władających jeno mową Kochanowskiego?
14 Maj 2014, Śro 16:25, PID: 392828
ja wiem? wyleczą się albo co gorszego
14 Maj 2014, Śro 20:58, PID: 392856
ha ha, no szkoda
15 Maj 2014, Czw 13:57, PID: 392868
Robię tą terapię robię i utykam w miejscu. Nie wiem o co chodzi, ale mam wrażenie, że jednak jakoś teraz zwiększa mi się po niej lęk, zamiast obniżać... Nie wiem czy coś źle robię czy jak. Próbuję dalej, może coś zaskoczy.
15 Maj 2014, Czw 15:17, PID: 392880
Może czytasz od prawej do lewej? Albo od tyłu? A to nie manga ani wersety Koranu, nawet jeśli tak samo święte!
(cicho, Blank! ty tu jesteś profesjonalistą, więc ty przedstaw profesjonalny punkt widzenia )
15 Maj 2014, Czw 16:25, PID: 392888
Zas napisał(a):Może czytasz od prawej do lewej? Albo od tyłu? A to nie manga ani wersety Koranu, nawet jeśli tak samo święte!Mam dziwne przeczucie, że jednak czytam w odpowiednią stronę . Co do mangi, wyobraziłam sobie ilustrowaną wersję terapii aach .
15 Maj 2014, Czw 17:48, PID: 392892
Hatifnatka napisał(a):Robię tą terapię robię i utykam w miejscu. Nie wiem o co chodzi, ale mam wrażenie, że jednak jakoś teraz zwiększa mi się po niej lęk, zamiast obniżać... Nie wiem czy coś źle robię czy jak. Próbuję dalej, może coś zaskoczy.Co masz na myśli, z tym zwiększaniem lęku? |
|