lepiej byc szczerym i powiedzieć, tylko jeśli ten związek nie jest pisany grubą kreską to pewnie będziesz bał się tego, czy jak nie powiesz to czy czasem nie ucieknie, nie zerwie.
Chodziło o wrażenie po przeczytaniu Twojej wypowiedzi.
Myślę, że Sugar może mieć b. dużo racji (pierwsza jej wypowiedź w tym temacie, za dużo łącznie napisane, nie przeczytałem wszystkiego ).
Alkohol ma mocne oddziaływanie na ludzi. W sumie ciekawy temat do zgłębienia, bo skoro alkohol odpręża i ludzie zachowują się swobodniej, to wynikałoby, że pokazuje się jacy są na prawdę, ale wiem że są ludzie b. źle zachowujący się po alko (tak, jakby "alkohol" miał bardzo zły wpływ na nich). W każdym razie może go będziecie (ona) unikali w 100%? (powodowanie swobodnego samopoczucia przy użyciu zewnętrznych środków chyba nie jest dobrą drogą, chyba że do alkoholizmu )
dusza towarzystwa napisał(a):Wiem, że terapie różnią się lub mogą się różnic w zależności od specjalności terapeuty, nie wiem czy to ma jakieś szczególne znaczenie.
No ma znaczenie. Psychoanaliza jest niezbyt skuteczna, wg mnie w ogóle nieskuteczna w zwalczaniu fobii, więc radzę unikać. Całe szkolenie na terapeutę p-b jest dość kosztowne, więc najczęściej taka terapia odbywa się prywatnie ale jeśli Cię stać, warto zainwestować (120-150 zł/h). P-b z NFZ jest chyba tylko w Warszawie. Moja terapia była indywidualna, najpierw w Warszawie z NFZ jakieś pół roku 1h/tyg. ale wtedy nie byłam gotowa i nie miałam motywacji, więc po przerwie półrocznej już prywatnie też pół roku gdzieś co tydzień, potem co dwa i teraz co miesiąc ale teraz to w sumie nie na fobię tylko prokrastynację.
Ale ogólnie by terapeutyzować w nurcie p-b kurs terapeuty i rejestr do spisu nie jest konieczny, by stosować ten nurt. Nawet jeśli psychoterapeuta nie jest w spisie terapeutów poznawczo-behawioralnych można się i tak przejść i zapytać w jakim nurcie działa. Jeśli psychoanaliza/psychodynamiczny to słabo, jeśli mówi, że prowadzi terapię krótkoterminową lub w oparciu o nurt poznawczo-behawioralny to powinien być pomocny.
dusza towarzystwa napisał(a):No i jakie było nasilenie objawów u Ciebie przed terapią (chcę sobie oszacowac ile czasu może mi zając przejście fs - wersja optymistyczna oczywiście).
Dojście do ustabilizowanego satysfakcjonującego stanu zajmuje jednak te ok 2 lat, jeśli będziesz się starać widoczne efekty przyjdą szybko ale mogą też szybko odejść, bo trudno się trzymać różnych zasad już w sposób ciągły (typu stałe świadome ekspozycje) dlatego powinno się pozostać pod kontrolą terapeuty przez 2 lata, aż nowy stan się ustabilizuje. Jak terapeuta widzi, że wszystko jest ok, to będzie proponował coraz rzadsze spotkania.
A stan miałam taki, że 3 lata temu przez ok pół roku w ogóle nie wychodziłam z domu a nawet z pokoju, miałam ataki lęku przy ojcu i osobach z rodziny, nie mogłam z nimi jeść, ponieważ trzęsły mi się ręce, poza tym zaciskał mi się przełyk, przy obcych (nawet w autobusie, gdy tylko ktoś się do mnie dosiadł) dławiłam się, wydawało mi się, że się duszę w sposób zagrażający życiu. Na uczelni nie byłam w stanie nawet pójść na wykłady w przestronnej sali. Więc wydaje mi się, że o wiele gorzej być nie mogło.
A teraz nie kwalifikuję się na fobię, emocje są w normie
[/quote]
Stwierdzenie, że psychoanaliza jest nieskuteczna mi się podoba, ale wypadałoby pójść za ciosem i spojrzeć prawdzie w oczy - wszystkie terapie są nieskuteczne, z wyjątkiem rzecz jasna terapii farmakologicznej No, ale ludzie lubią się oszukiwać
patrząc prawdzie w oczy to skuteczność leków w leczeniu fobii jest żadna, brałam swego czasu dość długo i fluoksetynę i paroksetynę, przy pierwszej terapii. Leki kamuflują jedynie somatyczne (drgawki, spięcie mięśni itp.) objawy fobii a fobia sama nadal ma się wspaniale.
Z fobii można wyjść najszybciej dzięki terapii poznawczo-behawioralnej. Ja wyszłam dzięki tej terapii i tylko dzięki niej. Jak ktoś chce utrzymać wyjątkowy status fobika ale coś tam funkcjonować, niech bierze leki.
lekoman napisał(a):wszystkie terapie są nieskuteczne, z wyjątkiem rzecz jasna terapii farmakologicznej
Pokaż mi kogoś, kto brał same leki i po ich odstawieniu nie miał już fobii. Dobre sobie.
Terapie są skuteczne. Chyba, że ma się wszystko w dup*e, to nie. Nic się nie zmieni, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Trzeba popracować nad sobą, a nie każdemu się chce.