27 Lis 2011, Nie 0:16, PID: 281157
Ja mam raczej lek w oczach,niska samoocene i takie rzeczy od razu widac
27 Lis 2011, Nie 0:16, PID: 281157
Ja mam raczej lek w oczach,niska samoocene i takie rzeczy od razu widac
05 Gru 2011, Pon 23:09, PID: 281997
insomnia napisał(a):Oprócz tego często nie mogę czegoś powiedzieć, a tym bardziej zaśpiewać bo mam w gardle taką jakby gulę i mój głos sie deformuje.Dopiero niedawno odkryłam, że to z nerwów. Mam tak notorycznie. Myślałam, że po prostu zaczyna mnie boleć gardło, ale to jednak stres. Ile razy już na pytanie w pociągu "czy tu jest wolne?" ruszałam bezdźwięcznie ustami... Ja smutną minę robię świadomie, ale już chyba wszyscy przywykli. To takie odsapnięcie od udawania radosnej. Na szczęście panuję nad tym w miarę i dopiero w domu wybucham jeśli coś mnie dopadnie. Jak jestem sama to musi być święto żebym miała pogodną minę.
13 Gru 2011, Wto 21:47, PID: 283441
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Gru 2011, Wto 21:50 przez Alice Sorrow.)
Mam podobnie, często zwracano mi uwagę na smutną, poważną minę. Do kanonu niewygodnych dla mnie pytań przeszło "czemu jesteś smutna" i "czemu nic nie mówisz" z czego to drugie jakoś mnie bardziej denerwowało. W takich sytuacjach dobrze jest spytać drugą osobę co ma na myśli, co przez to rozumie, tak aby musiała się chwilę potłumaczyć, mamy wtedy czas na przygotowanie odpowiedzi, a druga osoba może zrezygnować z kolejnych tego typu pouczeń, bo mówiąc szczerze gdy ktoś mnie pytał czemu nic nie mówię to zazwyczaj był przebojową osobą z niezbyt dla mnie pozytywnymi zamiarami. Coś jakby próbował jeszcze większą uwagę zwrócić na swoją elokwencję ukazując zamknięcie innych ludzi. Obecnie uśmiecham się więcej niż w przeszłości, może to efekty terapii, nie wiem, może jakiś postęp jednak nastąpił, bo podobnych pytań nie słyszałam od długiego czasu. Jakoś wydaje mi się, że takie mówienie "uśmiechnij się", "powiedz coś" jest trochę bezczelne jeśli nie znamy drugiej osoby, zgadzam się z tym, że większość samotnie przebywających gdzieś osób wcale nie szczerzy do wszystkich kłów, niezależnie od charakteru. Oczywiście nie zmienia to faktu, że lepiej jest się częściej uśmiechać, po prostu starać.
13 Gru 2011, Wto 22:44, PID: 283446
Oj "Uśmiechnij się", albo "nie smutaj" mnie bardzo denerwuje, szczególnie to drugie. A co obcych ludzi obchodzi, że nie cieszę się non stop? Szczególnie, że i tak większość czasu spędzam z maską uśmiechu. Takie uwagi są faktycznie dość krępujące, ale na szczęście wystarczy się najczęściej na odczepnego uśmiechnąć.
14 Gru 2011, Śro 1:00, PID: 283477
Ta, znam to straszliwe uczucie. Ja ostatnio byłem tak zażenowany, gdy moja matka, dowiedziawszy się, że zostały mi 2 miesiące życia, spytała jak się czuję. Gdy dorzuciła "nie smutaj", uderzyłem ją w twarz. Z całej siły. A potem wziąłem wiatrówkę ojca i ją postrzeliłem. Też w twarz.
Czy aby trochę nie przesadzasz?
14 Gru 2011, Śro 1:51, PID: 283498
Ja czułam się idiotycznie, gdy w dzieciństwie mówiono mi, że jestem smutna, z zarzutem - że dziecko-dziwoląg. Nie mogłam nic odpowiedzieć, bo wychowywano mnie na grzeczną, a miałam ochotę zarzucić ślepotę i głupotę, bo mój pijany ojciec rozwalał się na klatce, robił awantury, no nie dało się nie zauważyć. To jest oczywisty powód do smutku, do tej pory nie rozumiem sensu tych pytań.
Przez to mam teraz taki głupawy uśmiech, nieadekwatny do sytuacji, nikt się nie śmieje tylko ja, dopiero to zauważyłam jak mój kuzyn powiedział, że on mówi poważnie i nie ma co się śmiać
14 Gru 2011, Śro 22:49, PID: 283723
Często ludzie już na początku znajomości mówią mi, że mam smutną minę
01 Gru 2012, Sob 5:26, PID: 328282
Ja siedząc na wykładach miałam zawsze smutną minę. Natomiast idąc przez miasto, muszę się kontrolować, bo mina robi mi się chyba trochę groźna... Nie wiem sama, ale jakoś tak mi się wydaje, że mięśnie twarzy mam wtedy trochę spięte z nerwów... i staram się wyluzować
01 Gru 2012, Sob 15:14, PID: 328333
Ostatnio wracałam w nocy do domu, oczywiście wystraszona, pełno ludzi w autobusie, myślałam, że nie przedrę się do wyjścia. Gdy już mi się udało, wysiadł też jakiś chłopak, przyspieszyłam, on też, w końcu dogonił mnie i powiedział: "Uśmiechnij się dziewczyno czasem". Wtedy mięśnie mojej twarzy podjęły nieudaną próbę. On powiedział, że jutro też będzie dzień i poszedł
Gdy jestem sama cały czas mam dziwną minę...
01 Gru 2012, Sob 15:23, PID: 328337
Miałem.
Już nie mam.
01 Gru 2012, Sob 19:26, PID: 328374
To w pewnym stopniu zależy od rysów twarzy. Taka np. Victoria Beckham na każdym zdjęciu wygląda na najeżoną.
Oczywiście, też mam taki pyszczek że cały czas wyglądam na smutną albo wkurzoną. Natomiast osoby o innych rysach twarzy, delikatniejszych, mają naturalnie inną minę. A z drugiej strony, rzeczywiście samopoczucie przekłada się na nasz wygląd i postawę
01 Gru 2012, Sob 22:11, PID: 328415
Ja zawsze wyglądam na strasznie poważną, jakby się miał świat jutro skończyć.
Jak byłam mała to często wyglądałam na smutną. Przypomina mi się taka scena jak podchodzi do mnie nauczycielka i pyta "Dlaczego płaczesz, coś się stało?" Dopiero w tym momencie się przeraziłam i zaczęłam myśleć co ze mną nie tak? Czy ja wyglądam jakbym płakała?!
01 Gru 2012, Sob 22:35, PID: 328423
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01 Gru 2012, Sob 22:36 przez Zasió.)
Mnie kiedyś nauczycielka ochrzaniła, że za poważnie wyglądam jako żołnierz w okopach na akademii z okazji bodaj 11 listopada
ale tak generalnie, raczej nigdy sie nie uśmiecham bez powodu i chodzę raczej poważny.
06 Gru 2012, Czw 22:02, PID: 328993
Ja tez tak mam czesto mnie pytają dlaczego jestem taka smutna, lub dlaczego jestem taka spokojna, a ja właśnie wtedy jak pytają wcale taka nie jestem. Kiedyś wracając z pracy miałam dobry humor, zaczynał się weekend i juz wychodziłam do domu. Spotkałam znajomego który wręcz z zarzutem zapytał: dlaczego jesteś taka cicha i smutna jest piatek? I wyobraźcie sobie ze tak się tym przejelam ze mój humor szlag trafił na caly piatek i trochę do soboty...Miałam dobry humor, powiedziałam każdemu narazie miłego weekendu a on zepsuł wszystko jednym zdaniem....
06 Gru 2012, Czw 22:19, PID: 328997
09 Gru 2012, Nie 19:27, PID: 329360
Gdy spotykam osobiście osobę którą lubię to od razu mam mimowolnego banana na twarzy. Gdy idę ulicą, robię zakupy, jadę autobusem, jestem na uczelni to nie dbam kompletnie o to jaki jest mój wyraz twarzy i najczęściej mam właśnie "smutną minę", a czasami taką jakbym chciał kogoś zabić. Ale mało mnie to obchodzi, ja nie jestem jakimś obrazkiem który ma bezinteresownie cieszyć oczy wszystkich wokół. Uśmiech mam zarezerwowany dla bliskich.
10 Gru 2012, Pon 13:05, PID: 329546
Smutna 24/7
10 Gru 2012, Pon 13:13, PID: 329564
Dołączam się. Wielokrotnie ludzie mieli do mnie pretensje o brak uśmiechu, a ja po prostu nie potrafię tego robić na siłę...
10 Gru 2012, Pon 13:30, PID: 329569
Minę mam smutną z natury- nie wiem, czy jest to wynikiem fobii. Raczej melancholijnego usposobienia.
Aczkolwiek potrafię błaznować i zabawiać ludzi, ale wiadomo- im lepszy żart, tym więcej smutku pod spodem.
11 Gru 2012, Wto 3:51, PID: 329729
alessandro_nesta napisał(a):Smutna 24/7Wkręcasz, przecież tu się uśmiechasz.
11 Gru 2012, Wto 16:51, PID: 329764
Kiedyś zostałem okrzyknięty najbardziej uśmiechniętą osobą w szkole, teraz tylko ktoś zapyta czemu jestem taki smutny... jakie to życie jest bezsensu.
12 Gru 2012, Śro 1:29, PID: 329904
Hm, ja pamiętam że mi od małego dorośli powtarzali, żebym przestała być taka naburmuszona, a najzabawniejsze że ja w ogóle tego nie czułam. Zawsze mi się wydawało, że mam taki wyraz twarzy...
Ale wiecie, często łapię się na czymś takim (szczególnie w autobusach) że przypominam sobie o "pogodnym wyrazie twarzy" i tak unoszę te mięśnie przy uszach, żeby unieść kąciki ust Dosłownie czuję jak mi się skóra rozciąga i mięśnie "skrzypią", nie wiem jak to nazwać Nie wiem, to chyba dobrze że jednak o tym pamiętam... Ale wciąż się zastanawiam czy to nie jest po prostu kwestia rysów twarzy, mam usta wąskie na szerokość (za to dość pełne na "wysokość") i chyba wyglądam jakbym je non stop ściągała
15 Gru 2012, Sob 19:00, PID: 330361
Ta, to chyba normalne u nieśmiałych osób.
27 Gru 2012, Czw 22:03, PID: 331995
caly dzien mam jak kot. Nie potrafie sie usmiechnac bo mam tak miesnie napiete. WIem co czujecie ludzie uwazaja mnie za mruka gbura nawet jak chce sie usmiechnac to poprostu niemoge. to cos okropnego procz grymasy na buzi i ten scisk czuje jakby ktos mnie kopal po policzkach ehhhhh dlczego my CO Komu zrobilismy tylko dlatego ze jestesmy slabi psychicznie MAMy tak cierpiec?
05 Lut 2013, Wto 15:36, PID: 337753
Pracownicy z ochrony mówili, że się nie uśmiecham a ja nawet nie wiedziałabym tego jakby nie powiedzieli, moja rodzina też o tym wie, nie chcę robić z siebie pajaca, pokerowa mina to ochrona przed wścibskimi, nieproszonymi gośćmi, nie lubię jak ktoś stroi sobie ze mnie żarty a takie mam właśnie wrażenie, że mogą żartować, oszukiwać a ja jestem poważną osobą. Zauważyłam, że jak się uśmiechają kobiety brzydko wyglądają i staro a te z pokerową twarzą ładnie i perfekcyjnie. Ja w ogóle jestem osobą, która nie potrafi szczerze się uśmiechnąć, nie umiem tego zrobić szczerze. Zauważyłam, że ludzie porozumiewają się niewerbalnie, jakimiś gestami co jest dla mnie dziwne, umieją okazywać uczucia, myślałam że można się porozumiewać się tylko za pomocą pisma, słów. Niewerbalna komunikacja widocznie jest bardzo ważna.
|
|