06 Cze 2008, Pią 16:46, PID: 26279
Ostatnio mi totalnie odbija, podkreślając że zawsze jest ze mną nie tak. Dziś znów w miejscu publicznym trafił mnie nagły atak panicznego, lęku. Znów czas się zatrzymał, myśli dopisywały się same, jakieś bzdurne powiązania nie mające największego sensu. Zero kontaktu z rzeczywistością tylko wielki tragiczny lęk, brak kontroli, film, pozostało mi być widzem, drgawki i zdumienie osób znajdujących się w jednym miejscu razem ze mną. Czułam się jak czubek. Nie wiem jak to powstrzymać, przecież nie mogę tak żyć w takim wariactwie. Ktoś też tak ma? Nic już nie rozumiem w tym wszystkim. Dziś piszę jak opętana