04 Paź 2011, Wto 19:14, PID: 273986
masterblaster napisał(a):Moim zdaniem stosowanie nagród, kar, decydowanie za dziecko, podawanie gotowych rozwiązań itd. (obojętnie z jakim nasileniem i w jakiej kombinacji) jest formą agresji względem dziecięcej samodzielności i odpowiedzialności własnej. Uważam, że takie podejście nie nadaje się na zdrowe fundamenty wychowania (to raczej wpadki). Wydaje mi się, że jeśli ktoś wychowany 'tradycyjnie' zachowuje przez długi czas względną równowagę i samodzielność to 'efekty uboczne' i tak pozostają w nim jak niewypał po wojnie.Czyli upraszczając - wszyscy jesteśmy wariatami a źródła naszego wariactwa szukać należy "lęku przed rodzicem" (czyli de facto w "tradycyjnym wychowaniu") ?
Ładnie to opisujesz i niewątpliwie jako "papierowa" teoria trzyma się to jakiegoś ciągu przyczynowo skutkowego, ale ... no właśnie.
Dla mnie to już dryfowanie w świat fantazji. Przenoszenie ludzkich słówek i pojęć do jakiejś pseudo-matematycznej "logiki". Słowa z natury rzeczy są naszym ludzkim uproszczeniem rzeczywistości, wpychanie ich w koleiny zawiłych teorii (które ciężko jest czymkolwiek konkretnym podeprzeć) skutkuje tym że tracą na wartości. Ta niezauważalna "inflacja znaczenia" skutkuje tym ze ludzie nawet bardzo inteligentni czasem topią się we własnych iluzjach, w opisie rzeczywistości tak dalece zniekształconym, że całe ich wysiłki w poznaniu, zrozumieniu czegoś spełzają na niczym (prowadzą do (o)błędnych, odklejonych od rzeczywistości wniosków).
Jak jest w tym przypadku nie wiem. Nie wchodzę w to, nie moja działka. Moje skrajnie sceptyczne podejście całość tej koncepcji poddaje w wątpliwość (jak wszystko co jest nie do zweryfikowania a w dodatku budzi mój "reakcyjny" opornik). O ile całość jako spójną koncepcję [na wszelki wypadek] wyrzucam do kosza o tyle dopuszczam możliwość że na jakichś tam ograniczonych "odcinkach" może być w tym trochę sensu.