08 Paź 2011, Sob 2:17, PID: 274539
Icy, skoro znasz angielski to luknij może tutaj http://www.gordontraining.com/parent-pro...questions/ przed chwilą znalazłem ten adres.
Nic nie pisałem o żadnym max 8 lat, w ciągu 8 lat od pierwszego kursu powstało 200 ośrodków szkoleniowych w 15 różnych stanach USA (1970). Z tego co widzę dzisiaj jest to prężna międzynarodowa organizacja
Nic nie pisałem o żadnym max 8 lat, w ciągu 8 lat od pierwszego kursu powstało 200 ośrodków szkoleniowych w 15 różnych stanach USA (1970). Z tego co widzę dzisiaj jest to prężna międzynarodowa organizacja
Cytat:"We offer training, products and services for leaders, parents and teachers around the world (in 43 countries and most recently in China, Greece, Maldives, Mexico, Latvia, Lithuania, Lebanon, Pakistan, Poland and soon in Bulgaria) to help improve all their relationships using the Gordon Model."I coś na temat kar:
Cytat:(T. Gordon)icy, na końcu książki jest spis treści, łatwo wszystko znaleźć.
Każda wzmianka o zadośćuczynieniu czy karze zdradza automatycznie nieufność, podejrzenie, wątpliwość, pesymizm. To oczywiście nie oznacza, że dzieci zawsze będą zachowywać się zgodnie z umową. Nie będą. Chodzi o to, żeby rodzice założyli, że dzieci zrobią to, czego się podjęły. „Niewinny, dopóki nie udowodni się winy" albo „Świadomy swej odpowiedzialności, póki nie wykaże się nieodpowiedzialności" - brzmi zasada, którą polecamy. (...)
Uczymy tych rodziców, by każdego młodego człowieka nie dotrzymującego wspólnej umowy otwarcie i bezpośrednio skonfrontować z osobistą wypowiedzią rodziców. Kluczem tego działania jest więc "wypowiedź «ja»" - żadnego zarzutu, wymówki, upokorzenia, groźby. Ta konfrontacja powinna dokonać się jak najwcześniej, na przykład w tej formie: „Jestem rozczarowana tym, że nie zrobiłeś tego, co było twoim zadaniem według naszej umowy". „Słuchaj Jimmy, uważam, że to nie jest fair wobec mnie, ja dotrzymałam mojej części umowy, a ty nie dotrzymałeś twojej". „Myślę, że uzgodniliśmy, że... i teraz stwierdzam, że ty nie załatwiłeś twojej części umowy. To mi się nie podoba". „Miałam nadzieję, że nasz problem został przez nas rozwiązany, a teraz denerwuję się, bo wygląda na to, że on nie jest wcale rozwiązany". Takie osobiste „wypowiedzi «ja»" wywołują u młodzieży jakąś reakcję, która może ci coś więcej powie i pomoże zrozumieć przyczyny niedotrzymania umowy zawartej trzecią metodą. Mamy więc znowu moment aktywnego słuchania. Zawsze jednak któreś z rodziców w końcu wyjaśni, że w metodzie bez porażek oczekuje się od każdego odpowiedzialności i rzetelności. Oczekuje się, że zobowiązania będą wykonane: „To nie jest jakaś gra, staramy się poważnie uwzględniać potrzeby wszystkich".
Wymaga to prawdziwej dyscypliny, prawdziwej dobrej woli, prawdziwej pracy. Zależnie od przyczyn, dla których dziecko nie dotrzymało słowa, rodzice stwierdzą, że ich wypowiedzi bezpośrednie, „wypowiedzi «ja»" okażą się skuteczne; że zmuszą na nowo podjąć problem i poszukać lepszego rozwiązania albo że chcą pomóc dziecku znaleźć sposoby, które pomogą mu przypomnieć sobie podjęte zobowiązania. Jeśli dorastające dziecko zapomniało, mogą rodzice postawić pytanie, co można zrobić, żeby następnym razem pomyślało
o tym. Może potrzebny jest zegarek, może budzik, notatka osobista albo ogłoszenie na tablicy, węzeł na chusteczce, kalendarz, jakiś umowny znak w pokoju dziecka? Czy rodzice powinni przypominać? Czy mają przejąć odpowiedzialność za mówienie dziecku o tym, kiedy ma wykonać to, do czego się zobowiązało?,, W żadnym wypadku" - odpowiadamy. Pomijając niedogodność dla rodziców, przypominanie stwarza trwałą zależność dziecka, hamuje rozwój jego dyscypliny wewnętrznej i odpowiedzialności za swoje postępowanie. Przypominać dzieciom to, do czego same się zobowiązały, to znaczy rozpieszczać je, traktować jako istoty niedojrzałe i nieodpowiedzialne. I takimi pozostaną, jeżeli rodzice nie spróbują natychmiast przenieść na dziecko odpowiedzialności w ustalonym zakresie.