08 Sty 2012, Nie 2:13, PID: 287817
jezu, adi ty jestes troll czy tak lubisz marudzic bez sensu?
08 Sty 2012, Nie 2:13, PID: 287817
jezu, adi ty jestes troll czy tak lubisz marudzic bez sensu?
08 Sty 2012, Nie 2:54, PID: 287821
Adidas napisał(a):Na co to komu. Po co się spinać. Jeżeli jest komuś pisany związek to w nim będzie a jeśli nie jest mu pisany to nie będzie i tyle. Przepraszam, a potrafisz zobaczyć w kryształowej kuli, czy mi jest jakiś pisany? Bo ostatnio jakoś mi tak ciężko i nie bardzo wiem: zabierać się czy nie...
08 Sty 2012, Nie 14:52, PID: 287881
Każdy ma z góry zapisane swoje życie. I to czy spotkam moją dziewczynę na drodze zależy od tego co jest mi pisane w gwiazdach. Może to będzie w tym roku może w następnym a może nigdy.
08 Sty 2012, Nie 15:10, PID: 287889
ni
zaraz adi poda link do swojej platnej stronki z horoskopami tak sie robi interesy 8)
08 Sty 2012, Nie 18:33, PID: 287921
No tak, wszystko zapisane w gwiazdach... czyli zupełnie umywamy łapki od odpowiedzialności za własne życie.
08 Sty 2012, Nie 20:13, PID: 287943
Nasz los jest przesądzony od urodzenia. Bo niby dlaczego jedni się rodzą ładni przystojni odważni a drudzy odwrotnie.
08 Sty 2012, Nie 20:20, PID: 287948
Adidas napisał(a):Nasz los jest przesądzony od urodzenia. Bo niby dlaczego jedni się rodzą ładni przystojni odważni a drudzy odwrotnie.O rly? http://www.youtube.com/watch?v=H8ZuKF3dxCY
08 Sty 2012, Nie 20:44, PID: 287962
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08 Sty 2012, Nie 20:45 przez Szyszka.)
Być może mamy jakiś zarys tego co nastąpi, ale bez jaj, że wszystko jest przesądzone. Zaczyna mi to śmierdzieć prowokacją jakąś -.-
Pewnie, siądźmy w pokoju, załóżmy ręce i czekajmy na gwiazdkę z nieba. Bo przecież NIC od nas nie zależy. o.O
08 Sty 2012, Nie 21:56, PID: 287991
Ja czekam. Ale nie tak że liczę że jakaś dziewczyna przyjdzie do mnie do mieszkania. Bo jednak chodzę do lasu na spacery, chodzę do pracy czyli droga do pracy i z pracy. Wtedy los ma okazje mi pomóc.
08 Sty 2012, Nie 22:08, PID: 287995
W lesie to jedynie na jakieś nimfy można liczyć, albo elfki W drodze do pracy, hmm, niczym w taniej komedii romantycznej wpadniesz na jakąś samotną piękność, jej włosy rozwieje wiatr, a zakupy rozsypią się i pomożesz je jej podnieść. Romantyczne, ale raczej niespotykane. To niestety tak nie działa. To ty kierujesz swoim życiem i losem, a nie on tobą. Tzn, teraz kieruje, bo się mu poddałeś. Ale tak być nie musi... No ale po co ponosić odpowiedzialność za swoje życie skoro można winę zwalić na siły wyższe
08 Sty 2012, Nie 22:12, PID: 287999
Los kieruje życiem. Oczywiście ci którym los bardziej sprzyja będą się puszyć jacy to oni wspaniali są. A inni muszą być cierpliwi i czekać na okoliczności.
08 Sty 2012, Nie 22:25, PID: 288002
skonczcie z nim gadac. nie widzicie ze od pieprzy glupoty
08 Sty 2012, Nie 22:33, PID: 288008
Takim pasywnym nastawieniem ograniczasz swoje teoretyczne szanse na poznanie partnerki do absolutnego minimum. Chyba, że w lesie zaatakuje Cię jakaś napalona wiewiórka.
08 Sty 2012, Nie 22:41, PID: 288011
Nie ograniczam bo poznam dziewczynę bez względu na to co będę robił. Jak bym coś robił to by nie miało żadnego sensu bo by były same porażki ponieważ jeżeli mam mieć dziewczynę to los już wie kiedy ją spotkam.
08 Sty 2012, Nie 23:04, PID: 288022
I tak właśnie się pogrążasz, zrzucasz coś na "los". Tylko ,że to absurd. Taki przykład, chcesz wygrać jakiś konkurs, ale żeby mieć szanse wygrać trzeba wziąć w nim udział, bez tego twój ŁOŚ ci nie pomoże jeśli nie włożysz w to minimum siebie. Ale Ty całkiem zakładasz, że powinieneś stać z boku i jeśli masz coś wygrać to nie musisz brać udziału, będziesz patrzył na zwycięzców, a wtedy ŁOŚ poprzez wiatr porwie czek zwycięzców i ci wpakuje go w łapki.
08 Sty 2012, Nie 23:13, PID: 288025
Wystarczy że jestem.
08 Sty 2012, Nie 23:38, PID: 288033
Mam 191 cm wzrostu więc za niski jestem na Trolla. Dwa lata temu powiedziałem sobie że jeżeli do 31 grudnia 2012 los nie da mi dziewczyny to znaczy że nie nastąpi to nigdy. Teraz to już miesiące zostały do tej daty. Tak więc to jest rok w którym albo poznam moją dziewczynę albo nigdy.
09 Sty 2012, Pon 0:45, PID: 288049
Jeśli ja nie rozdziewiczę supermodelki do 21.12.2012 to też uznam, że nie nastąpi to... hmm, powiedzmy - do 2013. A jeśli nie nastąpi w styczniu 2013, to na pewno również nie w lutym. Ach, ciężki mój żywot.
Adi, na pewno nie masz nic wspólnego z tego typu stronami?
09 Sty 2012, Pon 11:53, PID: 288076
Część rzeczy jest przesądzona ,a część nie jest. Zwalanie wszystkiego na los ma tyle samo sensu co wiara w sekret i to ,że energia wszechświata będzie spełniać nasze zachcianki wtedy ,gdy je sobie z odpowiednim nastawieniem ,odpowiednią ilość razy zwizualizujemy. Optymistyczne podejście do życia ,praca nad sobą, dogadywanie się z ludźmi to na dobrą sprawę przepis na wszystko. A co do dziewczyny to nie wierzę w to ,że jakikolwiek facet nie jest w stanie zacząć związku ze swoją odpowiedniczką (pod względem wyglądu, charakteru, majętności) o płci przeciwnej. Jednak najczęściej japę trzeba otworzyć w celu wydania artykułowanych dźwięków i pewnie tu jest pies pogrzebany. W przyszłym roku napiszę list do świętego mikołaja by mi jakąś ładną śnieżynkę pod choinką zostawił.
09 Sty 2012, Pon 14:26, PID: 288101
To już nawet w "Sekrecie" każą wizualizacje połączyć z działaniem :-P
Adidas napisał(a):Nasz los jest przesądzony od urodzenia. Bo niby dlaczego jedni się rodzą ładni przystojni odważni a drudzy odwrotnie.Uroda nie ma decydującego znaczenia. A odwaga... czy na pewno inni rodzą się odważni, czy są tacy na skutek wychowania. I co z tymi, którzy w dzieciństwie byli odważni, a dopiero potem nagle dotknęła ich fobia społeczna. Adidas, to co piszesz, jest aż niepokojące. Postaraj się zwalczyć swoje lęki. Samo nic nie przyjdzie. Trzeba podać losowi pomocną dłoń :-)
11 Sty 2012, Śro 12:33, PID: 288394
Czy zagadać do dziewczyny, skoro jest się niemal pewnym, że jest się skazanym na odrzucenie?
Swangoz bardziej przekonuje mnie pogląd, że chyba lepiej dostać odpowiedź odmowną, niż po cichu podkochiwać się, wzdychać, myśleć o tej osobie. Przynajmniej tak to wygląda u mnie, tzn. na takim jestem etapie w swej nieporadności z kobietami. Chyba spróbuję, tylko jak? Pierwsze poznanie już za mną, tylko jak teraz dać sygnał, że mi się podoba? A może prostu z mostu: umówimy się? Proszę o porady. :-D
11 Sty 2012, Śro 15:12, PID: 288441
Na moje oko lepiej najpierw utrzymać jakiś czas koleżeńskie kontakty i małymi gestami, zaproszeniami dawać jej to do zrozumienia. Bo jak jesteście na etapie "cześć, cześć" to byłoby niezręcznie trochę. Lepiej wzbudzać pomału sympatię. Może się wystraszyć tak prosto z mostu Ale to oczywiście zależy od dziewczyny. Inna może od razu wykazać zainteresowanie. Także takie pytania mają nieskończoną ilość odpowiedzi tak naprawdę.
11 Sty 2012, Śro 17:57, PID: 288515
vovo,
lepiej nie bądź bezpośredni od razu, najpierw spróbuj z nią złapać dobry kontakt. patrz się jej w oczy trochę dużej niż powinieneś, uśmiechaj się do niej (ale bez przesady), niech bije od Ciebie pozytywna energia do niej. poczuj chemię, może ona też poczuje. poza tym ładnie się wypachnij (ale też bez przesady). a potem to już nie wiem, heh. zaproszenie do kina np. to najtrudniejsza już rzecz dla mnie, bo może ona tylko lubi flirtować i mnie lubi jako kumpla... ehh ta niska samoocena. |
|