04 Sty 2009, Nie 22:41, PID: 107583
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Lut 2009, Pon 23:16 przez Exodus.)
...
04 Sty 2009, Nie 23:01, PID: 107588
Taa, z funkcją drzemki... Ja korzystałam z takiego budzika co to jak się naciskało na przycisk na wierzchu to dzwonił za 5 min. Efekt był taki, że ja potrafiłam tak pół leżeć - pół spać przez np. 2 godz. z dzwoniącym co 5/10min. budzikiem (za każdym razem jak dzwonił to automatycznie moje reka przyciskała ten guzik). Jak ktoś jest śpiochem to mu chyba nic nie pomoze. Trzeba siebie zdyscyplinować po prostu i zmuszać się do wstawania jak pisałes wczesniej Exodus.
04 Sty 2009, Nie 23:03, PID: 107589
Dokładnie Kasumi Ja robię tak samo. Zamiast wyłączyć i wstać, albo wyłączyć i spać, to czekam te 5 minut z ręką na przycisku heh
04 Sty 2009, Nie 23:22, PID: 107597
Budzik musi się znajdować poza zasięgiem ręki, najlepiej po drugiej stronie pokoju. Kiedyś tak robiłem, ale ostatnio chyba zmiękłem.
04 Sty 2009, Nie 23:31, PID: 107605
Znam tą sztuczkę. Potrafię przeczekać te 10 sekund(bo tyle bipcze) i spać dalej. Muszę nastawiać sobie inny, ten jest za słaby.
05 Sty 2009, Pon 0:08, PID: 107618
rumbajło napisał(a):Budzik musi się znajdować poza zasięgiem ręki, najlepiej po drugiej stronie pokoju. Kiedyś tak robiłem, ale ostatnio chyba zmiękłem.ohohohohohoho xP przez ileś lat tak miałam, że budzik stał zdala od łóżka, i co? Budzik dzwonił, ja wyskakiwałam, wyłączałam go i wracałam pod cieplutką pierzynkę :3 Dlatego potem już od razu profilaktycznie trzymałam budzik pod ręką, bo i co za różnica skoro ja i tak nie wstane od razu... xP Wymyślajcie dalej ;] p.s. Ja już wiem co skutecznie sciaga z łóżka... mamuśka xO Nie da się spać jak w odstępach pół minutowych słyszy sie "Kasumi wstawaj", takie cos musi zabić apetyt na sen xE
05 Sty 2009, Pon 0:30, PID: 107622
rumbajło napisał(a):Budzik musi się znajdować poza zasięgiem ręki, najlepiej po drugiej stronie pokoju. Kiedyś tak robiłem, ale ostatnio chyba zmiękłem. He robiłem tak chyba przez tydzień... efekt taki, że budzik dzwoni a ja leże i nie wstaję bo jestem aż tak leniwy (nie śpię) i z sekundy na sekundę coraz bardziej sie irytuje tym brzęczeniem, potem wstaje i jestem bardziej zdenerwowany niż gdybym wstał normalnie za pierwszym razem
14 Sty 2009, Śro 0:15, PID: 110373
Dla wszystkich którym zwykły budzik nie wystarcza
http://www.toys4boys.pl/Latajacy-budzik-item238.html Podejrzewam że po pierwszym dniu większość z nas sprawdziła by czy ten budzik potrafi latać z czwartego piętra
14 Sty 2009, Śro 1:24, PID: 110393
z czwartego nie, ale z trzeciego... xDD
tak apropos "nieznośności" to zauwazyliscie jaki dźwięk budzika jest przerażający? tzn. ja za każdym razem jak go słysze, nie tylko rano, też jak włącze go przypadkowo w dzień, to czuje jak mnie ciary po plecach przechodzą xD budzik - straszna rzecz... xP (widać już tak się moja głowa przyzwyczaiła do kojarzenia tego dźwięku z nieprzyjemnością, że się się wzdrygam gdy go słysze bez wzgledu na okoliczności)
14 Sty 2009, Śro 2:23, PID: 110403
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14 Sty 2009, Śro 2:25 przez koralgol.)
Jak fajnie że można sobie porozmawiać gdzieś i z kimś o takich codziennych problemach
Ja mam w sumie jeden sposób żeby przejść w "normalny" tryb a nie spać do 12tej i jeszcze cięzko wstawać. Znajdzie się zawsze chociaż jeden taki dzień żeby znaleźć powód dla którego trzeba rano wstać, jakieś ważne laboratorium na uczelni lub jakiś program w telewizji (discovery często ma rano programy które lubię oglądać) , albo jakiś zakup na który długo czekam. Tak jak pisał Exodus, jak mam dobrą mobilizację, wystarczy nawet jakaś relacja w telewizji, (np. F1 było raz rano) to automatycznie wstaję jeszcze zanim budzik zadzwoni Mając mobilizację wstaję i coś na siłę oglądam w telewizji (zbawieniem jest często discovery który mnie potrafi wyciągnąć ze snu) Potem standardowe codzienne czyności, dużo kofeiny, tauryny i dość szybko nadchodzi godzina 21-22, jestem tak zmęczony że kładę się i zasypiam. Czasami niestety za wcześnie i automatycznie następny dzień rozpoczynam np. od godziny 6tej i nie mam co robić Potem przez kilka dni muszę unikać przysypiania w dzień, tu znowu kofeina i tauryna jakoś pomaga, po tygodniu udaje mi się już spać w normalnych godzinach. Niestety tylko jeden raz wystarczy przysnąć i znowu tydzień odwyku
14 Sty 2009, Śro 23:31, PID: 110805
Tak, dźwięk budzika jest przerażający. Tej melodii, piosenki, sygnału itp. nienawidzi się do końca życia. Co do procesu budzenia się, u mnie przebiega to tak: dżwięk budzika, totalne zdezorientowanie, uświadomienie sobie, że to budzik, grymas bólu na twarzy, później mam ochotę płakać, olać wszystko i dalej spać. I w tym momencie przypominam sobie, ile muszę dzisiaj zrobic, ile spraw pozałatwiać. Tak więc wstaję (raczej zsuwam się) z łóżka, mamrocząc pod nosem parę niecenzuralnych wiązanek na dobry początek dnia.
15 Sty 2009, Czw 11:38, PID: 110928
Valeriana pomaga wypoczac i 'obudzic sie bez oglupienia'
15 Sty 2009, Czw 14:33, PID: 110986
Też mam problem z budzeniem się, jak słyszę ten dźwięk to aż mnie krew zalewa. Ustawiam drzemkę, i tak czynność się powtarza z 5 razy. Potem 10 minut oczy otwieram, jak się uda to wyczołgam sie z łóżka i zaczynam dzień Nie przyjemne
15 Sty 2009, Czw 18:42, PID: 111097
Lepiej jest postawić budzik daleko i najlepiej, żeby to było radio. Jak ktoś nie ma to ew. radiobudzik. I ciepło się ubrać do spania. Mi to pomaga, jak się budzę ugrzany. Czuję się wtedy bardziej wypoczęty.
15 Sty 2009, Czw 18:48, PID: 111103
Myślę, że problem ze wstawaniem zniknąłby gdybym tylko :
1. nie spał w dzień 2. kładł się wieczorem o jakiejś ludzkiej porze 3. mógł zasnąć w nocy, a że żadnej z tych rzeczy nie wykonuje/nie dam rady wykonać pojawia się kłopot
15 Sty 2009, Czw 22:08, PID: 111191
Naprawdę łatwo jest nauczyć się wstawania na czas. Dwie ważne rzeczy to: motywacja i zaprogramowanie podświadomości.
Bez motywacji nie ma szans na wstanie. Jeśli wstajemy do szkoły/pracy to myślę, że jest ona odpowiednia. Druga rzecz: po przebudzeniu się w miejsce zwykłej świadomości działa podświadomość. Nawet jeśli poprzedniego dnia zacisnęliśmy zęby przyrzekając, że wstaniemy o 6:00, to podświadomość podsunie nam myśl typu "Ten powód wstawania jest bez sensu" albo "Lepiej poleżeć w ciepłym łóżku". Działamy podświadomie, więc należy to wykorzystać. Najlepiej jest się zaprogramować - przed snem nastawić budzik, by dzwonił za minutę i położyć się do łóżka. Gdy zadzwoni, bez żadnych myśli zrywamy się z łózka na nogi. Trzeba to powtórzyć kilka razy, myślę, że 3 wystarczy. Wyuczony odruch zadziała, gdy budzik zadzwoni rankiem. Sam miałem okropne problemy ze wstawaniem, non stop spóźniałem się do szkoły, czasem nawet 3 razy w tygodniu. Przychodziłem dopiero na drugą albo trzecią lekcję. Odkąd stosuję tą metodę nie zaspałem ani razu. Polecam bloga Steve Paliny. Tu rozszerzenie tego, co napisałem. http://www.stevepavlina.com/blog/2006/04...-goes-off/
15 Sty 2009, Czw 22:20, PID: 111197
Dobre. Ja jak nie wstanę za pierwszym podejściem to szansa maleje wprost proporcjonalnie do ilości wyłączonych budzików
16 Sty 2009, Pią 0:03, PID: 111215
Wow, jakie samozaparcie, podziwiam, serio. A drzemki nie ustawiam, bo jesli już nastawię budzik, żeby zadzwonił za 10 minut, to strasznie się przez ten czas denerwuję i boli mnie brzuch; w końcu jestem tak zestresowana, że wstaję zanim upłynie te 10 minut. Porąbane w tej głowie.
16 Sty 2009, Pią 0:14, PID: 111218
Gilraen napisał(a):Porąbane w tej głowie. Jak w każdej innej na tym forum
16 Sty 2009, Pią 1:06, PID: 111228
ja od czasu jak jade na paro jestem mistrzem w zasypianiu a jak mam wolne to na ktora bym nie nastawil to i tak ockne sie okolo 11 z tel w reku...
16 Sty 2009, Pią 8:52, PID: 111255
Potwierdzam, że mama jest bardzo skutecznym sposobem na budzenie. Ni cholery nie daje mi pospać nawet 10 minut dłużej. Chociaż w tygodniu już się przyzwyczaiłam do tego wstawania i co dziwne potrafię nawet wstać o 6 rano. Tylko później tak koło godziny 10 w pracy strasznie mnie muli. A jak mam wolne to nawet kiedy chcę wstać np. o 9, 10 to nie mogę, bo jestem nieprzytomna i zwlekam się z łóżka zazwyczaj o 12. I nie wiem czy też tak macie, ale zazwyczaj mam z rana strasznego doła. Ledwo otworze oczy i myślę sobie: "O Boże, następny dzień, ale beznadzieja"
16 Sty 2009, Pią 10:52, PID: 111271
Nadzieja napisał(a):Ledwo otworze oczy i myślę sobie: "O Boże, następny dzień, ale beznadzieja" No to chyba każdy ma. Nawet ci zdrowi
16 Sty 2009, Pią 15:27, PID: 111353
No nie wiem, wydaje mi się, że ktoś zadowolony z życia tak nie myśli
16 Sty 2009, Pią 15:49, PID: 111363
Nadzieja napisał(a):No nie wiem, wydaje mi się, że ktoś zadowolony z życia tak nie myśli mnie się też tak wydaje |
|