12 Lis 2012, Pon 0:57, PID: 324514
Mogę się pochwalić, że udało mi się zadzwonić do obcych ludzi i umówić się na korepetycje Nie wykonywałam żadnych telefonów od 2 lat, więc jest to dla mnie ogromny sukces Jestem z siebie dumna!
12 Lis 2012, Pon 0:57, PID: 324514
Mogę się pochwalić, że udało mi się zadzwonić do obcych ludzi i umówić się na korepetycje Nie wykonywałam żadnych telefonów od 2 lat, więc jest to dla mnie ogromny sukces Jestem z siebie dumna!
14 Lis 2012, Śro 18:58, PID: 324750
Moje sukcesy:
- zarejestrowanie sie w Urzedzie Pracy -skonczenie kursu florystycznego - codziennie chodzenie na staz -jazda pociagiem - rozmawianie z ludzmi -odbieranie telefonow -uzywanie kluczy -wypozyczanie ksiazek w bibliotece
15 Lis 2012, Czw 0:06, PID: 324782
Moim sukcesem jest chęć życia na tym świecie, mimo tego co mnie spotkało a nawet chęć dzielenia się tym z innymi .
15 Lis 2012, Czw 2:25, PID: 324786
Po tygodniu zbierania się poszłam dziś do dziekanatu i udało mi się nie spanikować.
24 Lut 2013, Nie 21:15, PID: 340596
Gratuluję
10 Mar 2013, Nie 0:22, PID: 342523
Zapytałam się obcej pani czy ma chusteczki higieniczne, byłam uprzejma i pewna siebie i nawet się uśmiechałam. Sporo energii kosztowało mnie zaczepienie kogoś obcego ale miałam satysfakcje że się odważyłam i że ta pani się do mnie uśmiechnęła ^_^ Niestety nie miała chusteczek a na następny raz nie miałam już energii i odwagi.
29 Mar 2013, Pią 15:59, PID: 344962
Skuteczne obsłużenie klienta w pracy. Bez zewnętrznych oznak stresu. Jak się tak zastanowię, to jest to strasznie głupie, ale właśnie takie małe sukcesy dają mi kopa na następnych kilka dni.
29 Mar 2013, Pią 17:19, PID: 344970
Czy śpiewanie na czacie można uznać za sukces w walce z lękami?
30 Maj 2013, Czw 10:45, PID: 352798
Mój sukces to taki, że po raz pierwszy na wiosnę nie miałem nawrotu fobii społecznej (przynajmniej odkąd jest świadomość pewnych problemów czy tez raczej mechanizmów). W moim przypadku bywało różnie miałem lepsze, gorsze okresy częstsze nawroty fobii: zwłaszcza na wiosnę i jesień. A najbardziej popalić FS dawała właśnie na wiosnę. Rzecz jasna fobia nie znikła całkowicie, nadal odczuwałem drobny lęk w sytuacjach społecznych.
Już na jesień były pierwsze sygnały, że coś w tym temacie jest lepiej. Ale nie trąbiłem o sukcesie, bo zdarzały mi się czasami tzw. „chwile zapomnienia”, czyli powinienem odczuwać lęk w danej sytuacji, ale jakimś cudem się nie pojawiał. Dlatego dla pewności dana sytuacja musi się powtórzyć, żebym miał pewność, że jest lepiej.
13 Cze 2013, Czw 20:44, PID: 354416
coś kiepsko z tymi sukcesami, więc dodam swoje
- zgłosiłem się z moją fobią do specjalisty, wykrztusiłem co mi dolega i dzięki temu dostałem kopa i nadzieje że będzie lepiej - dzień później, idąc za ciosem, poszedłem do klubu. Sam! z własnej woli Spotkałem paru znajomych, pogadaliśmy. Bez rewelacji, ale biorąc pod uwagę że unikam takich miejsc to dla mnie wielki sukces - zacząłem pisać na tym forum, a jeszcze niedawno miałem przed tym opory.
08 Lip 2013, Pon 0:36, PID: 356888
Moje sukcesy:
- chyba odkryłam w końcu swoje powołanie i po długim czasie nic nie robienia, bycia bezużyteczną, w końcu czerpie satysfakcję z tego, co robię - rozmawiam swobodnie z rodzicami mojego ukochanego i on twierdzi, że mnie bardzo lubią - po rocznej terapii zaczęłam rozumieć pewne mechanizmy w moim zachowaniu
14 Sie 2013, Śro 17:13, PID: 360147
W końcu udało mi się w czasie przerwy w pracy w miarę swobodnie porozmawiać w czteroosobowym gronie. Wcześniej udawało mi się to czasami, ale jedynie wtedy, gdy rozmawiałam w cztery oczu, gdy zbierała się większa grupka, milkłam.
17 Sie 2013, Sob 20:08, PID: 360451
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Sie 2013, Sob 20:09 przez Azon22.)
- Poznałem jakiś ludzi z którymi dość regulanie się spotykam (niestety mimo rocznej znajomości swobodnie czuje się wśród 4 osób - zresztą rozmawia mi się dużo ciężej)
- Nie mam problemu z załatwianiem swoich spraw - Poznałem dziewczynę, choć nie wiem czy coś z tego będzie - Zaczynam czuć się bardziej pewny siebie, ale do sukcesu jeszcze sporo mi brakuje. Chyba pozostało mi się zgłoszenie do spcjalisty abym raz na zawsze się tego z siebie pozbyć.
26 Sie 2013, Pon 19:19, PID: 361222
Wpadł mi do łebka pomysł, aby założyć temat, w którym będziemy opisywać nasze małe sukcesy w walce z nieśmiałością, więc założyłem
26 Sie 2013, Pon 19:29, PID: 361226
Obawiam się, że i ten temat już istnieje na forum
26 Sie 2013, Pon 19:43, PID: 361231
OtoJa napisał(a):Obawiam się, że i ten temat już istnieje na forum To prawda. Jest tutaj ->http://phobiasocialis.pl/forapl_redirect/radzenie-sobie-i-powodzenie-w-zyciu,12/nasze-sukcesy-w-walce-z-fobia-spoleczna,6861.html
29 Sie 2013, Czw 10:41, PID: 361549
Otóż ja się mogę pochwalić że byłem wczoraj z ziomeczkami na osiemnastce w klubie i całkiem dobrze się bawiłem
29 Sie 2013, Czw 23:50, PID: 361671
1.porażkosukces ale jednak sukcesss- prawo jazdy od parunastu lat.i strach przed jazda nieswoim autem, własne auto od 5 lat i od 4 aktywny czujny i szczesliwy kierowca- uwielbiam jezdzić, dodaje mi to skrzydeł i czuje sie wolna !!! a w uszach wciąż czasem dzwięczy dzwiek rodzica - .." nie kazdy moze byc i nadaje sie na kierowce i tak pewnie jest u Ciebie moje dziecko!!!..", zawsze marzyłam ze bede wozić innych a nie oni mnie i tak sie stało, wożę rodziców i dzieci, bez rzadnej kolizji od 4 lat, to naprawdę duzo daje, ale ja zaczynałam w dobrym dla siebie czasie- zero depresji,a nerwica pod kontrolą
-nauka j.obcego za granicą w duzej grupie ,gdzie trzeba było aktywnie komunikować sie z róznymi osobami, cwiczenia, głosne wypowiedzi przed całą grupą...cos jak terapia...z początku masakra...ale kazdego dnia było lepiej i lepiej, wiem ze byłam jedną z najlepszych i chyba zaczełam sie wywyższać widząc jak inni wolno łapią niektóre sprawy...takie zycie oni mają z górki np. pogawędki z obcymi na korytarzu -cos za cos.. -cudem a moze i nie , w 100% uczciwie zdobyty mgr inz...po koszmarze w liceum, gdzie myslałam ze zakoncze swoje młode piękne zycie z powodu kilku 2 pań nauczycielek gnębicielek..( co robić gdy mijam je np. markecie?? poradzcie, chęć puszczenia mrożącego spojrzenia jest tak silna ze nie mogę sie powstrzymać..nie chcę unikać spojrzenia, to nie ja je gnębiałam a one nas- kilka osób z klasy, z drugiej strony nie chciałabym wygladac na jakaś psycholkę?....pragnienie zemsty męczy ...a takie chodza sobie bezkarnie po ulicach nie wiedząc ze mają na sumieniach silną nerwicę paru młodych zdolnych ludzi...
30 Sie 2013, Pią 11:12, PID: 361692
sercenadłoni napisał(a):chęć puszczenia mrożącego spojrzenia jest tak silna ze nie mogę sie powstrzymać..nie chcę unikać spojrzenia,Czy to własnie przypadkiem nie daje chorej satysfakcji takim żałosnym kreaturom? Olanie po całości na równo i potraktowanie ich jak powietrze może byłoby lepszym pomysłem..
30 Sie 2013, Pią 23:30, PID: 361776
zapewne racja z dawaniem satysfakcji- dlatego wstrzymuję sie i wybieram bezczelne gapienie sie/olewanie udajac ze ich nie znam( dzis po wielu latach mogę smiało patrzec takim ludziom w oczy, wiem juz ze to nie była moja wina)...zawsze to jakas ulga bo wymazac tego z pamieci nie umiem, zbyt wiele przez to straciłam, 2 lata w domu i 1 zarwany semestr studiów, ehh nie ma co wracac do bolesnych spraw, zawsze wtedy mysle ze Sprawiedliwosc i tak ich dosięgnie prędzej lub pózniej...
27 Wrz 2013, Pią 18:29, PID: 365255
Byłem dziś w 2 zakładach,pytając się o pracę i zostawiłem im swoje cv,dla mnie to ogromny sukces :-D
27 Wrz 2013, Pią 19:12, PID: 365257
Zagadałam dzisiaj do kilku obcych osób, które pierwszy raz widziałam na oczy. Może mały, nieistotny sukces, ale dla mnie ważny .
27 Wrz 2013, Pią 19:18, PID: 365260
Johnny, Lililajj - sukcesem powinno być każde pokonanie własnej słabości, więc te Wasze osiągnięcia są ważne i nie próbujcie tego tak minimalizować
28 Wrz 2013, Sob 9:47, PID: 365281
Byłem wczoraj na osiemnastce z ludźmi ze szkoły, właściwie to zmusiłem się do tego bo wiedziałem że jak zostanę w piątek w domu to będę się czuł beznadziejnie, na początku było słabo ale później się rozkręciło i za+ się bawiłem
To chyba przez tę wódkę
01 Paź 2013, Wto 7:49, PID: 365601
sukcesy,,no trochę tego było chyba:
-mieszkanie poza domem rodzinnym(bez rodziców) -ukończenie szkolenia, -załatwianie formalności związanych ze stażem,szkoleniem itp, -chodzenie do banku po pieniądze, -wstawanie rano, -chodzenie od 2 tygodni na staż, -wychodzenie z domu, -chodzenie do psychologa od maja(bez mysli o przerwaniu terapii), -umówienie sie na spotkanie towarzyskie i wzięcie w nim udziału... nie wiem czy to dużo,ale dopiero jak zacząłem to wypisywać to zdałem sobie sprawę z jakiś tam postępów. Pozdrawiam |
|