11 Kwi 2013, Czw 9:07, PID: 346712
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Kwi 2013, Czw 9:15 przez nola.)
Bardziej chodziło mi o to, że np. na uczeni mamy dosyć spory wybór. Zwłaszcza jeżeli jest dużo osób na roku. U mnie było prawie 90, więc z niektórymi przez 3 lata nie zamieniłam nawet jednego słowa i jakoś nie jest mi z tego powodu przykro. Przecież nie o to chodzi, żeby wszystkich lubić i żeby Ciebie wszyscy lubili. Kiedy jesteś w pracy (oczywiście to też zależy od jej charakteru) raczej musisz mieć kontakt z innymi pracownikami. Chociażby dlatego, że wspólnie wykonujecie jakieś zadanie. Można się starać ograniczać kontakty do minimum, ale jak Cię towarzystwo nie lubi, to jest nieciekawie, bo mogą Ci trochę życie utrudniać. A jak pracujesz gdzieś, gdzie siedzisz z jedną osobą na zmianie to już w ogóle
Często jest też niestety tak, że przyjęcie do pracy/utrzymanie się w niej uzależnione jest od tego, czy przypadniesz do gustu ekipie. Może Wam się to wydawać nieprawdopodobne, ale mi szefowa powiedziała o tym wprost. Oczywiście w pracy się nie utrzymałam
Często jest też niestety tak, że przyjęcie do pracy/utrzymanie się w niej uzależnione jest od tego, czy przypadniesz do gustu ekipie. Może Wam się to wydawać nieprawdopodobne, ale mi szefowa powiedziała o tym wprost. Oczywiście w pracy się nie utrzymałam