18 Kwi 2013, Czw 12:45, PID: 347512
Witam, chciałabym opisać mój problem i prosić o radę.
Opiszę najpierw siebie. Od samego początku istnienia miałam poczucie bycia gorszą od innych, zdaję sobie sprawę, że jestem osobą nieśmiałą, jednak to nie utrudniało mi dotychczas życia. Jestem jedynaczką, zawsze chętnie przebywałam sama, unikając ludzi. Obecnie mam 22 lata, studiuję, myślę, że nie najgorzej sobie radzę.
jednak jest jedno ale...od jakiegoś czasu po prostu czuję się dziwnie, trwa to od 2,3 lat. Krótko mówiąc czuję jakiś nieokreślony lęk. Kiedy jestem na uczelni, ciągle się denerwuje, czuje się nieswojo, mam ciągle napięte mięśnie, czasem trzęsą mi się ręce, nie mogę się na niczym skupić. Kiedy np w czasie zajęć chcę na chwilę wyjść bo źle się poczuję, po prostu nie mogę wstać i wyjść, coś mnie blokuje, nieraz oblewa mnie zimny pot, mam drgawki i to niestety widać. Wiem, że może to wydawać się śmieszne czy absurdalne. Na co dzień nie mogę przestać się stresować.Czuję się zagubiona, od razu zakładam, że wszystko, czego się podejmę, wyjdzie źle. Problemów z nawiązywaniem kontaktów raczej nie mam, na studiach odbywałam praktyki nauczycielskie, które wymagały ode mnie niesamowitej odwagi i pewności siebie. Dałam radę, jednak kosztowało mnie to zbyt wiele nerwów. Codziennie chodziłam roztrzęsiona, kiedy wracałam do domu, padałam ze zmęczenia.Często płakałam, czułam, że się do tego kompletnie nie nadaje, że nie jestem wtedy sobą, jakbym udawała kogoś innego. Nienawidzę ludzi.Może to wynika z nieśmiałości, nie potrafię bronić siebie i własnego zdania. Absurdalna sytuacja, kiedy raz w sklepie obcy facet obejrzał mnie od stóp do głów a potem zwyczajnie nastąpił mi na nogę, może niechcący, nieważne ale ja nic mu nie odpowiedziałam pomimo tego, że z bólu zobaczyłam gwiazdki przed oczami. Często mam przygotowaną odpowiedź, ale tylko na końcu języka i nie potrafię jej wypowiedzieć, coś mnie blokuje. Kiedyś spróbowałam i wyszło to tak nieudolnie, że chciałam się zapaść pod ziemię.
Ostatnimi czasy zauważam u siebie dziwne objawy, mianowicie zawroty i ból głowy,utraty równowagi, brak koncentracji.Tylko te dziwne objawy praktycznie nie występują, kiedy jestem w domu. Wczoraj wybrałam się na samotny spacer do galerii handlowej i niestety od razu poczułam się słabo. Zakręciło mi się w głowie, zrobiło duszno, nie wiedziałam gdzie mam iść, co robić.Niestety to już nie pierwszy raz (objawy występują tylko, kiedy jestem w jakimś miejscu bez osoby, która mi towarzyszy). Brałam ziołowe uspakajające tabletki, magnez, niestety nic nie pomaga. Chciałabym z tym walczyć, szczerze mówiąc mam tego dosyć, nie mogę dłużej tak funkcjonować. Rodzina niestety mnie nie wspiera, kiedy o tym mówię, a wręcz mówi, że tylko wydziwiam. Już sama nie wiem co robić
Opiszę najpierw siebie. Od samego początku istnienia miałam poczucie bycia gorszą od innych, zdaję sobie sprawę, że jestem osobą nieśmiałą, jednak to nie utrudniało mi dotychczas życia. Jestem jedynaczką, zawsze chętnie przebywałam sama, unikając ludzi. Obecnie mam 22 lata, studiuję, myślę, że nie najgorzej sobie radzę.
jednak jest jedno ale...od jakiegoś czasu po prostu czuję się dziwnie, trwa to od 2,3 lat. Krótko mówiąc czuję jakiś nieokreślony lęk. Kiedy jestem na uczelni, ciągle się denerwuje, czuje się nieswojo, mam ciągle napięte mięśnie, czasem trzęsą mi się ręce, nie mogę się na niczym skupić. Kiedy np w czasie zajęć chcę na chwilę wyjść bo źle się poczuję, po prostu nie mogę wstać i wyjść, coś mnie blokuje, nieraz oblewa mnie zimny pot, mam drgawki i to niestety widać. Wiem, że może to wydawać się śmieszne czy absurdalne. Na co dzień nie mogę przestać się stresować.Czuję się zagubiona, od razu zakładam, że wszystko, czego się podejmę, wyjdzie źle. Problemów z nawiązywaniem kontaktów raczej nie mam, na studiach odbywałam praktyki nauczycielskie, które wymagały ode mnie niesamowitej odwagi i pewności siebie. Dałam radę, jednak kosztowało mnie to zbyt wiele nerwów. Codziennie chodziłam roztrzęsiona, kiedy wracałam do domu, padałam ze zmęczenia.Często płakałam, czułam, że się do tego kompletnie nie nadaje, że nie jestem wtedy sobą, jakbym udawała kogoś innego. Nienawidzę ludzi.Może to wynika z nieśmiałości, nie potrafię bronić siebie i własnego zdania. Absurdalna sytuacja, kiedy raz w sklepie obcy facet obejrzał mnie od stóp do głów a potem zwyczajnie nastąpił mi na nogę, może niechcący, nieważne ale ja nic mu nie odpowiedziałam pomimo tego, że z bólu zobaczyłam gwiazdki przed oczami. Często mam przygotowaną odpowiedź, ale tylko na końcu języka i nie potrafię jej wypowiedzieć, coś mnie blokuje. Kiedyś spróbowałam i wyszło to tak nieudolnie, że chciałam się zapaść pod ziemię.
Ostatnimi czasy zauważam u siebie dziwne objawy, mianowicie zawroty i ból głowy,utraty równowagi, brak koncentracji.Tylko te dziwne objawy praktycznie nie występują, kiedy jestem w domu. Wczoraj wybrałam się na samotny spacer do galerii handlowej i niestety od razu poczułam się słabo. Zakręciło mi się w głowie, zrobiło duszno, nie wiedziałam gdzie mam iść, co robić.Niestety to już nie pierwszy raz (objawy występują tylko, kiedy jestem w jakimś miejscu bez osoby, która mi towarzyszy). Brałam ziołowe uspakajające tabletki, magnez, niestety nic nie pomaga. Chciałabym z tym walczyć, szczerze mówiąc mam tego dosyć, nie mogę dłużej tak funkcjonować. Rodzina niestety mnie nie wspiera, kiedy o tym mówię, a wręcz mówi, że tylko wydziwiam. Już sama nie wiem co robić